Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyjść na prostą? czy zasługuję na związek?


newbz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Parę miesięcy temu byłem jeszcze prawiczkiem i nie wiem co mnie podkusiło,ale poszedłem do prostytutki.. nie chciałem stracić jeszcze prawictwa,no,ale jakoś tak wyszło,nie chcialem stosunku,ale pod wplywem emocji sie zdecydowalem.. nastepnie przez nastepny czas myslalem o chorobach itd.. po 3 miesiacach wyszlo,ze nie mam hiv, chociaz badanie bylo zbedne,bo seks byl w prezerwatywie,to i tak sie tym zadreczalem.. teraz mysle tylko o tym,jak zle postapilem,zadreczam sie tym strasznie.. bylem u spowiedzi, ale nie potrafie wybaczyc samemu sobie... Duzo wnioskow z tego wyciagnalem,wiem,ze to zle i wiem,ze w przyszlosci nie popelnie wiecej tego bledu, na szczescie wtedy nikogo nie zdradzilem,bo nie bylem w zwiazku, moje pytanie jest tylko takie czy zasluguje na normalny zwiazek z dziewczyna? Nie chce nigdy nikogo zdradzac,nie wiem czy mowic o tej sytuacji przyszlej partnerce ... doradzcie mi.. nie chce dluzej o tym myslec, wyciagnalem wnioski i wiem,ze nigdy wiecej tego typu przyjemnosci z prostytutkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszłość to przeszłość. Wiadomo, szczerość w związku jest fajna, ale nie trzeba sobie opowiadać o każdej intymnej sprawie. Niektórzy nigdy nie mają żalu, bo jak można kogoś rozliczać z tego, co ludzie robili, kiedy się jeszcze nie znali. Inni przy zbyt dużej ilości intymnych informacji dostają fiksacji i analizują to w głowie, zamiast żyć tu i teraz wizualizują sobie, co partner/ka robił(a) z kimś innym, i to ich odpycha.

Tak że proponuję umiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję ziomki za odpowiedź :) oczywiscie wolalbym cofnac czas,ale to sie nie stanie,wiec musze zyc dalej,wybaczyc sobie sam i wystrzegac sie tego w przyszlosci. Duzo mnie to nauczylo,mam swiadomosc chorob, zrozumialem,ze to bez sensu,ze do seksu potrzebne jest uczucie,a nad popedem warto panowac.. szczescie w nieszczesciu,ze sie z nia nie calowalem i mialem gumke nawet przy oralu,ale i tak zaluje strasznie no,ale co zrobisz jak nic nie zrobisz :) musze sobie wybaczyc,a latwe to nie bedzie,chociaz takie zadreczanie sie nad soba nie jest dobre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

newbz, moim zdaniem jak najbardziej możesz stworzyć kiedyś normalny, zdrowy związek.

Tak jak napisała cyklopka, przeszłość to przeszłość, nie ma się co zadręczać.

Jak na moje to nie zrobiłeś nic złego, ale to już moja prywatna sprawa.

Ty uważałes to za coś złego, ale postanowiles przebaczyć sobie i nie robić tego więcej (taka jest bowiem istota sakramentu pokuty, czyż nie?), a więc zostaw to za sobą i żyj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej ja trace na ciebie czas, ty to nie wiesz co sam robisz, co dopiero mowa o pożytkowaniu czasu na cos konstruktywnego. Do tego ten to jakbyś sie mial zaraz poplakac. Możesz sobie dopowiadać nawet ze szedłeś do kosciola i zabladziles i cie prostytuta zgwalcila, byle by się wybielić bo nie masz jaj spojrzeć prawdzie w oczy. Taka prawda, mega smutny z ciebie lamus.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... teraz mysle tylko o tym,jak zle postapilem,zadreczam sie tym strasznie.. bylem u spowiedzi, ale nie potrafie wybaczyc samemu sobie...

Znaczy konkretnie czego wybaczyć?

Co konkretnie jest złe w tym co zrobiłeś?

 

... moje pytanie jest tylko takie czy zasluguje na normalny zwiazek z dziewczyna?..

To zależy od odpowiedzi na pytania powyżej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie samo spotkanie z nia bylo zle,nie mowiac o stosunku,ale to moja prywatna sprawa,hmm tez uwazam,ze przeszlosc to przeszlosc i tego nie zmienimy,wazne jest co z tego sie nauczylem i wazne,zeby wiecej tego bledu nie popelnic,mysle,ze stworze kiedys dobry zwiazek,gdy kogos pokocham to nie ma mowy o zdradzie,przynajmniej z mojej strony,wtedy bylem jeszcze sam,ale i tak zaluje tego, no trudno stalo sie i juz,teraz trzeba wyjsc na prosta znowu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie uznajesz własnych potrzeb za ważne, nie uznasz również potrzeb partnerki. Istnienie ludzkich potrzeb jest racjonalnym faktem. Nie podlega moralizatorkim wywodom i ocenom w kategoriach prymitywności lub jej braku. Ze wszystkiego co napisałeś wynika, że nie wizyta u kurtyzany jest Twoim problemem, ale zależność od (prymitywnych) zewnętrznych narzuceń. W mojej ocenie nie tyle nie zasługujesz na związek, co jesteś do niego niezdolny. Ta niezdolność najprawdopodobniej skrzywdzi osobę, która będzie mieć nieszczęście zadać się z Toba. Natomiast wizyta u prostytuki jest kompletnie bez znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ta wizyta mnie najbardziej drażni i że zrobiłem to 1 raz z prostytutka, wiem,że potrzeby ludzkie są ważne i należy o nich rozmawiać w związku, bo przez niezaspokojenie człowiek szuka różnych wyjść jak właśnie wizyty u prostytutek itd..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ta wizyta mnie najbardziej drażni i że zrobiłem to 1 raz z prostytutka, wiem,że potrzeby ludzkie są ważne i należy o nich rozmawiać w związku, bo przez niezaspokojenie człowiek szuka różnych wyjść jak właśnie wizyty u prostytutek itd..

Prostytuka to lepsza opcja niż gwałt, czy wymuszanie wspołżycia na kobiecie do niego nie gotowej. Lepsza niż szantaż emocjonalny. Przy tym tak nieistotna, że nie warto się tym w ogóle zajmować. Niezależnie który to raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×