Problem z ciągłym podnieceniem seksualnym

Witam serdecznie! Mój problem dotyczy tego,iż bardzo często się masturbuję,wprowadzam moją łechtaczkę w stan "pobudzenia". Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż zauważyłam,iż robię to mimowolnie i nawykowo np leżąc w łóżku z laptopem itp. (bez użycia rąk ocierając o uda bądź też poruszając nią po prostu). Bardzo często jest to na tle psychicznym,rozładowanie napięcia,gdy komuś czegoś zazdroszczę (np. oglądając zdjęcia na fb) bądź na tle masochistycznym. Do tego zauważyłam,że mam głowę pełną seksu,bardzo dużo rzeczy mi się z nim kojarzy, choć mam 23 lata,czuję się w pełni dorosła i okres młodzieńczości już daleko za mną. Czasami kiedy już się tak pobudzę to moje ciało nie chce "ochłonąć" tego popędu i tak chodzę po domu z "nabrzmiałą łechtaczką" robię herbatę, rozmawiam z Rodziną... Najgorzej jest przy kontaktach z Rodziną,gdyż czuję się niekomfortowo gdy ktoś akurat chce mnie dotknąć, przytulić no jak to w Rodzinie a ja taka podniecona tam na dole... Ostatnio leżałam w łóżku bo byłam chora (i do tego okres) i moja Mama przyszła po pracy by spytać jak się czuję (a chwilę wcześniej pobudziłam się seksualnie) i nie wiedziałam co zrobić bo wiecznie odsuwam się jak ktoś z Rodziny chce mnie przytulić albo coś a tu byłam podniecona i masakra nie wiedziałam co zrobić... Miałam okres i Mama pogłaskała mnie po brzuchu z czułością a ja na dole podniecenie jak nie wiem... A odsunąć się i zrobić taką przykrość najwspanialszej osobie pod Słońcem, która już przez NN tyle wycierpiała... Przecież tak nie może być... Właśnie do tego mam też NN oczywiście na tematy seksualne (jakżeby inaczej) i wyzywanie najbliższych od najgorszych... Ale z NN to sobie jeszcze radziłam tylko co z tym podniecaniem się? Czy to już jest tzw "uzależnienie" czy taki jest mój popęd? Czy jeśli w momencie, gdy jestem podniecona a ktoś z Rodziny mnie dotknie to już jest kazirodztwo? Bo to też mnie wykańcza. Wieczne wyrzuty sumienia. Czy ja zrobiłam coś złego? Co ze mną będzie, ratunku

Dziewczyna,23 lata.

Nic Ci nie będzie...jesteś po prostu dzikuską...i tyle...musisz wyłączyć facebooka...potem musisz znaleźć faceta...nie musisz go kochać...On to po prostu musi wytrzymać...musi umieć Cię zawsze zaspokoić...musisz stać się samolubna aby przetrwać...Najlepiej wybierz się w nocy do lasu...jak będzie jakiś przechodził...to musisz szybko do niego podbiec i bez gadania zerwać z niego ubranie...jak nie będzie protestował...to działaj dalej..pamiętaj twoje zadowolenie jest ważniejsze od jego...wykorzystaj go...Bez zbędnego gadania...tego Ci trzeba...Wybierz jakiegoś dorodnego samca który da Ci zdrowe potomstwo...Musisz pamiętać o swojej zwierzęcej naturze...

Śmieszne,naprawdę. Ubawiłeś/aś się już?

nie słuchaj wariata. generalnie skoro wiesz, że to na tle napięcia psychicznego, to jeślibyś zaczęła leczyć nerwicę, to pewnie się trochę zniweluje, nie? jesteś pod opieką lekarza? no i nie wkręcaj sobie, że to coś złego, czy kazirodztwo, kiedy rodzina Cię dotyka, a Ty akurat wcześniej się pobudziłaś, to nie Twoja wina

Mam często podobnie ale po masturbacji. Zwalę sobie konia i dalej mi mało. Chcę więcej, popęd nawet jeszcze paradoksalnie się nasilił więc jadę drugi raz, a później nawet trzeci. W tygodniu potrafiłem trzepać konia po około 20 razy z nudów. Jakiś czas temu sobie skórę zdarłem więc musiałem przystopować, nawet plaster na kutasa musiałem nakleić aby sie zagoiło. Od jakiegoś czasu ograniczam masturbację, staram się maksymalnie 2 razy w tygodniu, zauważyłem, że jak nie masturbuję się parę dni to mi się w ogóle nie chce, nie mam podniecienia seksualnego, natomiast jak zmasturbuję się raz, to później przez parę dni mam ciągle podniecenie seksualne.

-- 08 paź 2014, 11:49 --

Podobnie miałem z fajkami jak paliłem. Jeden papieros to zawsze było mi mało, po chwili leciał drugi, trzeci, czwarty, piąty, aż normalnie rzygałem nikotyną i było mi niedobrze.

Również podobnie miewałem z alkoholem. Jak już piłem to na całego, tak aby porzygać się i stracić przytomność.

Jak już coś robię to na całego.

chachorka, miałam identycznie jak Ty, powoiem Ci że ja z tym walczyłam przez powstrzymywanie się.

Też kiedy pojawiało sie napiecie psychiczne to ja zaczynałam to robic, czasem kilkanascie razy dziennie, kompulsywnie, zeby nie było tez hcoruje na nn. Spróbuj tak jak ja technik behawioralnych, mysle że tez dojdziesz to takiego etapu jak ja, że przestaniesz to robic. Choc do tej pory przy napieciu psychicznym pojawia sie u mnie to dziwne podn9iecenie, ale juz sie powsttrzymuje przez robieniem tego, nie meczy mnie tak jak kiedys, to był straszny czas. Nerwica natrectw jest przeklętą chorobą, dotyka praktycznie każdej sfery człowieka

Byłem ostatnio u lekarza z podobnym problemem i natręctwami seksualnymi. Powiedział, że tego typu natręctwa często pojawiają się wtedy, gdy nasze potrzeby seksualne nie mają "ujścia" - czyli po prostu nie mamy życia seksualnego. Anafranil pomógł mi natychmiastowo.

slow_down, tzn w jaki sposób pomógł, zanichales tej metody czy znalazłes drugą połowke, z która mogłęs to robic naturalnie, a nie natretnie?

Dziewczyny...potrzebujecie większej swobody...fantazji...seksualność to trudny temat...też się z tym zmagałem latami...ale teraz już wiem co to znaczy wyzwolenie...Ach kobiety tylko dzikie są wstanie mnie zaspokoić...pod osłoną nocy...ach tak tylko sobie marzę...nie macie mi za złe chyba?

Śmieszne,naprawdę. Ubawiłeś/aś się już?

Obrażanie ludzi nawet na forum sprawia mi trudność. Potrafię chyba zrozumieć niektóre problemy i mój wcześniejszy post był pewnego rodzaju poradą jeżeli by nie brać go aż tak dosłownie. To tylko forum.