Skocz do zawartości
Nerwica.com

A ja sobie w dziób dostałem


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

A takie niedyskreten pytanie

czy to zdazenie ma zwiezek z twoja dziewczyna i jej bratem czy to bylo tylko przypadkowe???

 

Mnie się wydaje, a przynajmniej tak wnioskuję z pierwszego posta tematu, że to nie ma związku z tą dziewczyną. Autor tematu po rozstaniu z dziewczyną poszedł na spacer w nocy i jaki jest tego efekt widzimy. Moja rada dla innych osób:

Spacerowanie nocą jest niebezpieczne, choć właściwie nieuniknione(chyba, że ktoś regularnie jeździ taksówkami, ale mnie szkoda pieniędzy na taksówki jeśli wracam sam, jeśli z dziewczyną, to wówczas zazwyczaj korzystam z taxi) np. dla osób imprezujących tak jak ja. W związku z tym podam kilka zasad których przestrzegam:

1. Z imprezy wychodzę zazwyczaj ok. 4:00 z dwóch powodów:

- autobusy i tramwaje w tych godzinach zaczynają regularnie jeździć,

- w godzinach porannych jest moim zdaniem dość bezpiecznie, rzadko można spotkać kogoś na ulicy. Jeśli jednak na imprezie mi się nie podoba, wychodzę wcześniej, nie chce mi się wydawać kasy na taksówkę i nie jedzie żaden autobus, to trzeba iść na piechotę, a wówczas:

2. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Gdy widzę, że przedemną idzie jakaś większa grupa, to dyskretnie bez wzbudzania podejrzeń jak gdyby nigdy nic przechodzę na drugą stronę.

3. Trzeba umieć szybko biegać na wypadek, gdyby zaczęli gonić. Na szczęście tacy napadający zazwyczaj są leniwi i długo gonić nie będą.

4. Warto wracać do domu ze znajomymi. Wiadomo, że im większa grupa tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będą chcieli nas "skroić".

 

 

Najgorsza sytuacja jest jednak wówczas, gdy wracam z dziewczyną. W takiej sytuacji w przypadku napadu mamy po prostu przechlapane :roll: . Ucieczka wtedy nie wchodzi w grę, dlatego wolę zapłacić i odwieźć taksówką dziewczynę, a potem albo tą samą taksówką wrócić do swojego domu albo zapłacić taksówkarzowi i resztę drogi przejść bezpiecznie pieszo.

2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A takie niedyskreten pytanie

czy to zdazenie ma zwiezek z twoja dziewczyna i jej bratem czy to bylo tylko przypadkowe???

 

Ma o tyle, że miałem u niej nocować, a w końcu nie nocowałem. Normalnie jak od niej wracałem w nocy to szedłem grzecznie na przystanek, czekałem na nocny, wysiadałem u siebie i tyle, a wtedy akurat nocny był 5 minut wcześniej niż dotarłem na przystanek, nie chciało mi się czekać, stwierdziłem że mam to wszystko gdzieś i się przejdę, przewietrzę, może trochę mi to wszystko przejdzie...

 

Najgorsza sytuacja jest jednak wówczas, gdy wracam z dziewczyną. W takiej sytuacji w przypadku napadu mamy po prostu przechlapane :roll: . Ucieczka wtedy nie wchodzi w grę

 

Czy ja wiem? Czasami wchodzi, raz miałem taką sytuację z dziewczyną (nie tą, wcześniejszą), nie chciałem jej narażać, więc po prostu szepnąłem do ucha "za tym tramwajem spieprzamy" i tyle. Zrozumiała że w sytuacji ulicznej nie ma wygranych, zresztą powiedziała że miałaby mi za złe gdybym się postawił tym kolesiom.

 

Bo w walkach ulicznych nie ma wygranych, nie wdawanie się w bójkę to rozsądek, a nie tchórzostwo... Mądre dziewczyny to wiedzą, z głupimi się nie zadaję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scrat, bywa... Ja sam ostatnio dostałem za nic kijem w głowe. Nawet się nie spodziewałem tego, widziałem kolesia 1 raz na oczy nie zdążyłem nawet się odezwać nie mówiąc o obronie.

Po opatrzeniu wyglądało to tak:

 

zdjcie026yy2.jpg

 

Tylko ja nie chciałem bawić się w sądy itd. bo z góry wiedziałem jak się to skończy (miałem już kiedyś podobną sytuacje).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja wiem? Czasami wchodzi, raz miałem taką sytuację z dziewczyną (nie tą, wcześniejszą), nie chciałem jej narażać, więc po prostu szepnąłem do ucha "za tym tramwajem spieprzamy" i tyle. Zrozumiała że w sytuacji ulicznej nie ma wygranych, zresztą powiedziała że miałaby mi za złe gdybym się postawił tym kolesiom.

 

Bo w walkach ulicznych nie ma wygranych, nie wdawanie się w bójkę to rozsądek, a nie tchórzostwo... Mądre dziewczyny to wiedzą, z głupimi się nie zadaję :)

 

 

Problem w tym, że dziewczyny są o wiele wolniejsze od facetów. Kilka lat temu jak jeszcze chodziłem do liceum, to mieliśmy porównanie. Najszybsza dziewczyna w klasie miała wynik na 100 metrów trochę powyżej 15 sekund, a pomiędzy nią a resztą była przepaść, średni czas to było ok. 20 sekund... podczas gdy średni czas wśród chłopaków był 13-14 sekund. Dodatkowo kobiety często chodzą w szpilkach, a wtedy 100 metrów przebiegłyby chyba w minute :lol: . I jak tu mówić w takiej sytuacji o jakiejś ucieczce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż...chyba nikt nie wierzy w obrazki jak z "Kill Billa'a",ale czasami warto mieć choć podstawowe umiejętności obrony,by ucieczkę w ogóle sobie umożliwić :? .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scrat, a co z tą sprawą?

 

Na razie utknęła między prokuraturą a sądem... Podobno przyznali się do winy, ale nie wiem jeszcze, co na to sąd. Jak nie uzna to będę musiał jechać, jak uzna, to tylko napisać pismo, że się zgadzam. Póki co przynajmniej moje dane zostały zastrzeżone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, nie chce mi się już opisywać tamtej sytuacji bo nie budzi to we mnie pozytywnych odczuć. W każdym razie chodzi mi o to, że chodziłem po sądach, składałem zeznania, sprawa toczy się już jeżeli dobrze liczę 2 rok!! Nic przyjemnego :/ Szczególnie, że wtedy miewałem jeszcze lęki, i nigdy do końca nie wiedziałęm czy np. nie będę musiał uciec z sali rozpraw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz o tyle szczęście, że miałeś wybór, mogłeś w imię swoich lęków i swojego spokoju po prostu odpuścić ten cały sądowy koszmar. U mnie wszystko było nagrane na monitoringu, do tego zwolnienie na ponad 7 dni, więc sprawa z urzędu, nie było możliwości żeby sprawa nie poszła do prokuratury...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wszystko było nagrane na monitoringu

 

Jak dostałem kijem, to też byłem nagrany, bo to było na stacji benzynowej. I co z tego?

 

Ale nie była wezwana policja, "mój" monitoring był oglądany na żywo na komisariacie, od razu wysłali patrol, zgarnęli ich, mnie, uszkodzenie ciała powyżej 7 dni = sprawa z urzędu. Monitoring na stacji nie dostał się w ręce policji... Bo jakby dostał, to pewnie też byłaby sprawa z urzędu.

 

Najśmieszniejsze że prokurator tłumaczył mi, że to dla dobra ofiar. "Jak wnuczek bije babcię to przecież babcia nie pójdzie na policję". Powiedziałem mu że dla mojego dobra nie chcę z tą sprawą niczego robić, że z powodu lęków to byłoby dla mnie dużo lepsze, ale prawo jest prawo... "Chroni" obywateli... Może tych zdrowych chroni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×