Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmęczenie, smutek, szkoła


Gimbus

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy to dobry dział. Właściwie to nie wiem czy to dobre forum, ale nie przychodzi mi do głowy inne miejsce, gdzie mógłbym to napisać.

Może po kolei: Zawsze wszystko mi się udawało. Szczególnie w szkole podstawowej. Wchodziłem do niej z uśmiechem i wychodziłem z uśmiechem. Nie miałem powodów, aby męczyć się z ponurymi myślami. Tak więc ukończyłem szkołę podstawową i wybrałem się do gimnazjum. Dostałem się do jednego z najlepszych w moim mieście. Sama zmiana szkoły była dla mnie ciężkim przeżyciem. W poprzedniej szkole miałem masę osób, z którymi mogłem rozmawiać na wspólne tematy. W gimnazjum zabrakło kogoś takiego. Przez cały pierwszy semestr w szkole powstrzymywałem się od płaczu, a gdy tylko minąłem zakręt mogłem się swobodnie wypłakać. A to jeszcze zwiększało ból głowy. Obecnie nie narzekam na samotność, ale brakuje mi tego kogoś, z kim mógłbym porozmawiać. Oczywiście utrzymuję kontakty ze starymi znajomymi, ale oni nie zawsze są. W każdym razie po najcięższej połowie roku w moim życiu, jakoś się pozbierałem, niestety na krótko. Ciągłe trudy nauki wyssały ze mnie chęć do życia. Nadal uczę się dobrze (4, 5), ale zdarzają się potyczki (najniższa ocena w tym roku 3+). Po takowych jest mi to wypominane przez wszystkich, co niedzielę na obiadku u babci. Nie jest tak że to olewam- robię zadania, uczę się, ale nie mam na to najmniejszej ochoty. Najgorsza jest perspektywa kolejnych lat szkoły. Nawet straciłem nadzieję na dobrą przyszłość, po prostu wiem że będę nikim. Teraz wiem że to gimnazjum to była najgorsza decyzja w moim życiu (ciągły pośpiech, wysoki poziom, część nauczania po angielsku-to nie dla mnie). Wieczorem kiedy kładę się spać często zalewam się łzami na myśl o każdym razie kiedy nie słuchałem rodziców, zrobiłem coś złego. Chociaż głównie płaczę z powodu wiecznej męczarni życia. Nie chcę żyć w ciągłym stresie, pracy. Systemie który niszczy marzenia, radość z życia. Systemie który doprowadził mnie do załamania. Wiele razy myślę, aby zakończyć swoje życie teraz, jednak nie mógłbym zostawić mojej rodziny, spraw których nie dokończyłem. Kiedy chcę iść do kuchni po nóż myślę o tym co spotkałoby moich bliskich na wieść o mojej śmierci. Właściwie to czasami marzę o zachorowaniu na raka- miałbym wszystko gdzieś, wykorzystałbym te kilka lat najlepiej jak bym mógł, po czym bym spokojnie zmarł. Po prostu. Jestem wyczerpany.

Nie wiem jaka będzie reakcja innych, ale cieszę się że to napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej:) Dlaczego właściwie będąc w dobrym gimnazjum, uważasz, że nie masz przyszłości? Powiedzmy, za 6 lat będziesz w stanie sam zarabiać, nawet tyle, żeby się utrzymywać samemu i żyć na własną rękę (jeśli to będzie Twoim celem). Możesz też znaleźć ludzi, którzy będą Cię akceptowali, nie ma problemu. Żyć zgodnie ze swoimi przekonaniami. Nie męczyć się, z radością witać kolejne dni. Zrób to dla przyszłego siebie, który chce żyć, pomaga żyć innym ludziom, którzy mają problemy i jest Tobie strasznie wdzięczny, że przetrwałeś ;)

 

Próbowałeś dać rodzicom do zrozumienia, że nie dajesz rady?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że w rodzicach znajdę oparcie. Cały problem w tym że szybko się uczę, szybko wszystko zapamiętuję. Boję się że powiedzą: "czym tak się męczysz, nic się nie uczysz". A uczę się- jak napisałem szybko za sprawą mojego "systemu" nauki. Spróbuję z nimi porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem kimś kto lubi się uczyć. Fakt- uczę się, idzie mi dość dobrze, jednak nie lubię tego. W pierwszej klasie gimnazjum (czyli właściwie teraz) znienawidziłem naukę. Boję się że ulegnę, przestanę się uczyć pod napływem masy trudnego materiału w liceum.

Za to o studiach mam inną opinię- tam uczysz się tego co wybierzesz w ramach kierunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz wiem że to gimnazjum to była najgorsza decyzja w moim życiu (ciągły pośpiech, wysoki poziom, część nauczania po angielsku-to nie dla mnie).

 

Czy zmiana gimnazjum na inne wchodzi w grę?

Nie ma szans. Chyba muszę jakoś dać radę- inni też mają ciężko. Trochę się pocieszam że nie jestem sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie i osiąganie to nie tylko nauka. Często nie musisz wiedzieć dużo na początku, możesz być po prostu zorganizowany, a wiedza przychodzi z doświadczeniem. Spróbuj znaleźć zajęcie, które wymaga od Ciebie działań, a niekoniecznie suchej, teoretycznej wiedzy. Nastaw się na praktykę, sprawdź, czy to Cię interesuje. Takie zajęcia to na przykład działanie w klubie mówców, nauka nawiązywania kontaktów (to jest cudowna umiejętność, a ja niestety jej nie ćwiczę za bardzo i widzę, że bardzo by mi się przydała), nauka pisania na przykład tekstów reklamowych. Co prawda masz jakąś teorię, ale automatycznie wprowadzasz ją w życie. Takim zajęciem jest też prowadzenie strony internetowej- po sobie widzę, jak to jest motywujące.

 

Po prostu znajdź zajęcie, które od razu, automatycznie będzie dostarczało Ci informację zwrotną, które pozwoli Ci śledzić efekty. Taka nauka jest o wiele przyjemniejsza. Jakie jeszcze aktywności wchodzą w grę? Jakie Ty mógłbyś podjąć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż... Kiedy miałem 6 lat zacząłem składać modele. Teraz zająłem się tym na poważnie. Postanowiłem prowadzić warsztat na jednym z forów, jednak tam wszystko co robię spotyka się z dość ostrą krytyką. Tylko mnie to dobija...

Podobna historia była z piłką nożną. Grałem całkiem dobrze, więc zapisałem się do klubu sportowego. Tam na treningach zawsze się spinałem i nic mi nie wychodziło. Wszyscy tam zaczęli tylko mówić żebym nie chodził, śmiali się ze mnie itd. Wytrzymałem 1,5 roku. Wyrzucił mnie nowy trener.

Przez pewien czas trenowałem sztukę walki, ale nie angażowała mnie fizycznie, dlatego zdecydowałem że pójdę do klubu sportowego, który opisałem wyżej.

Właściwie to nie mam talentu do plastyki, więc to też odpada.

Ja także znam język HTML oraz potrafię posługiwać się różnymi programami do tworzenia stron, edycji muzyki, obrazów. Tylko o czym bym na stronie pisał? Nawet jeśli mam o czymś pojęcie, to nie na tyle duże, aby podawać się za specjalistę.

Moim marzeniem jest nauczyć się języka programowania C++ (można w nim programować np. gry) i później pracować jako twórca gier. Samemu nauczyć się tego języka chyba nie jest takie proste, więc musiałbym iść na jakiś kurs. Zacznę od przyszłego roku szkolnego, gdyż miejsca są zajęte i nie mogłem przystąpić do niego w tym roku.

Za to z pozytywów, to jeżdżę ze znajomymi na rowerach. Dość aktywnie i często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warsztat działa na prostej zasadzie. Ja wysyłam zdjęcia z kolejnych etapów budowy (nie ostateczny efekt ale właśnie od sklejania, do ostatecznych poprawek). Użytkownicy mogą na bieżąco to komentować, mogę też prosić o rady. Szkoda tylko że mnie tak krytykują. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co najbardziej utkwiło mi w pamięci to kiedy jeden z użytkowników stwierdził że robię wszystko niestarannie i że ogólnie model jest beznadziejny. Starałem się, do tamtej chwili byłem pewien, że wszystko jest ładnie. Wtedy (jeszcze) mnie to nie ruszyło- po prostu poprawiłem.

Zacząłem internetowy kurs C++. Początki ciężkie, ale nie spieszę się- w końcu programowanie to moje marzenie na przyszłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Starałem się, do tamtej chwili byłem pewien, że wszystko jest ładnie. Wtedy (jeszcze) mnie to nie ruszyło- po prostu poprawiłem.

 

No i co dalej? Oczywiście, niektórzy użytkownicy internetu to zwyczajni trole i nie warto się przejmować, ale może warto byłoby się zorientować, czy akurat on ma jakieś podstawy do takiej opinii. Dał Ci jakąś informację zwrotną już po tym, jak to poprawiłeś? Próbowałeś się z nim skontaktować, by dał Ci wskazówki? Mówię Ci, ludzie bardzo cenią, gdy bierzesz ich zdanie do serca i korzystasz z rad. Oczywiście nie chodzi o to, żeby im dogodzić, ale możliwe, że to dobrze by wpłynęło na Ciebie. Gdyby zobaczyli, że tutaj poprawiłeś to, bo ktoś tam napisał, a tutaj to, bo ktoś inny miał sugestie, mogliby okazać się cennym źródłem informacji i napędem rozwoju:)

 

Zacząłem internetowy kurs C++. Początki ciężkie, ale nie spieszę się- w końcu programowanie to moje marzenie na przyszłość.

 

Strasznie się cieszę. Powodzenia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pisał nic na temat poprawek, jednak później pomagał, doradzał. Czyli chyba dobrze poprawiłem. :smile: Rację nie wiem czy miał- na pewno trochę przesadzał. A sam model już kończę i niedługo powstanie jego galeria. Tam prawdopodobnie dowiem się jakie są opinie innych na temat mojego "dzieła". Boję się że mocno (tam niestety niespecjalnie przejmują się jak odbierze to osoba prezentująca model- w sensie uczuć) go skrytykują. Byłoby to smutne po 3 miesiącach prac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×