Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam z innym problemem :(


Gość smutna48

Rekomendowane odpowiedzi

Witam pewnie są tu nowe osoby i nie pamiętają mnie z przed jakiś 4 lat.

Stary problem zakopany, mam nowe życie dziecko, ale niestety mam męża alkoholika :(.

nie mieszkamy na swoim że tak powiem, mieszkam z moją rodziną. Sytuacje kiedy mąż wracal do domu pijany raz się awanturował lub obrażał mnie, raz byl cicho mam już za sobą, teraz przechodzę dopiero koszmar.

Kilka dni temu, bylam z nim u jego rodziców mieszkają b daleko 100 km od szczecina, na wsi.

że jego rodzina jest również rodziną z problemem ojciec -alkoholik, matka wiadomo jak ja współuzależniona, jego młodsze rodzieństwo 20 parę lat, - sopstry też popijają i to nie mało. Byłam z nim sama jeden dzień potem właśnie oni dojechali i zaczęło się pijaństwo! ależ ja byłam głupia że tam pojechałam. Mąz pił codzień kilka piw. z nimi bez nich wszędzie wszechobecny alkohol. No i stało się to czego najbardziej się bałam, wrócił w ost niedzielę, nawalony jak świnia, jak tylko on potrafii, i ja z małym dzieckiem 3 lata, musiałam zamknąć się w pokoju przed nim, bo się awanturował i chciał wybić szybę w tym że pokoju swojej siostry. Jego rodzieństwo bły tam 2 siostry ze swoimi chlopakami również alkoholicy ALE oni wyjechali w niedzielę przed koszamrem jaki on nam zgotował. Ja wiem że ja potrzebuje terapii chodzę do terapeutki JA PRZERAŻONA ponieważ nie byłam u siebie zadzwoniłam do domu po pomoc, przyjechali po mnie, dziennie zrobili 1000km :(. a on tam został takie bzdury mówił na mnie wyrzucał mnie z domu u swoich rodziców że ja w szoku zrobiłam coś co jeszcze pogorszyło moją sytuację. Wrócił tutaj do naszego miasta, ale nie mieszka z nami:( ja wiem, ze to są jego konsekwencje ale jak przychodzi do nas, odwiedzić tylko, to ponieważ mieszkam z rodizną nie tylko mamą ale i siostrą na dole -dom, to oni ciągle mi dokoczają :( piszą smsy że ma wyjść ze ma zabierać swoje rzeczy bo do śmieci wyrzucą dziś pobył z nami troszke dłuzej, i już szwagier wredny napisał mi sms ze ma wyjść z jego domu! ten dom nie jest jego, ja tu tez mam prawo przebywać strasznie mnie ponizają :( traktują jakbym była mala dziewczynką która przyprowadza chłopaka do domu a nie męża. nie mogę znieść tego wszystkiego jestem cieniem człowieka nie jest mi łatwo to wszystko pogrzebać, mimo wszystko ja do tego człowieka coś czuję :(. jest mi strasznie trudno. Nie wiem jak sobie poradzić. jeszcze trochę i mnie wywalą z domu za to że ojciec odzwiedza swoje dziecko! oczywiscie trzeźwy od tamtej pory nie pił szuka mieszkania , czy domu czegoś na wynajem, i szuka terapii tak twierdzi. Mam nadzieję. Oni nie są wstanie zrozumieć mojej osoby nigdy nie mieli takich problemów nie wiedzą jak to jest, jak to wszystko trudno jest zrobić. jest mi potwornie cięzko i bez ich docinek, głupkowatych smsmów, komentarzy co do mojej normlaności :(. załuję teraz że dzwoniłam do nich po pomoc załuję ze wmieszałam ich w to. teraz mam, ale wtedy w szoku strachu panicznym nie umiałam myśleć nad tym że teraz to już nie będzie miał wstępu do domu gdzie mieszkam teraz sama a wcześniej z nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie się to widzi w ten sposób, że pierwszorzędnym problemem jest właśnie twoje współuzależnienie i od tego trzeba by zacząć. mam takie odczucie, że starasz się za wszelką cenę jakoś te kawałki waszych rodzin pozbierać, dopasować i skleić w całość, żeby działa, a prawda jest taka, że tylko ty tego chcesz.

 

będąc szczerą rozumiem postawę twojej rodziny - gdyby moja siostra przyprowadziła męża pijaka do domu rodzinnego, byłabym pierwszą, która dzwoni na policje :roll: przebywanie w towarzystwie osoby nietrzeźwej i agresywnej jest bardzo nieprzyjemne i twoi bliscy mają prawo sie na to nie zgadzać. argument, że on jest ojcem twojego dziecka - nie jest tu żadnym argumentem. dziecko nie skorzysta na kontakcie z pijanym ojcem. pan mąż winien pójść na odwyk (pod warunkiem, że będzie chciał, inaczej żaden odwyk nie ma sensu) a gdy przetrzeźwieje, nawiązywać od nowa kontakty z dzieckiem i twoją rodziną. dziecku łatwiej wytłumaczyć, że ojciec jest chory i wyjechał się leczyć, niż to, że gdy przychodzi do niego, w domu zaczyna się robić nieprzyjemnie (dziecko zawsze to wyczuwa), że rodzina nie chce tatusia widzieć, że są awantury, agresja. szkoda, żeby za 15 lat twoje dziecko weszło na to forum i zrobiło wpis w dziale DDA, pisząc "matka patrzyła tylko, nie zrobiła nic" :roll:

 

tobie radzę na początek poszukać w internecie placówek w twojej miejscowości (albo w jej pobliżu), które świadczą pomoc rodzinom z problemem alkoholowym i poprostu przyjść, porozmawiać o swojej sytuacji. taka pomoc ma rozmaity charakter, ale przedewszystkim porozmawiasz z profesjonalistami , a oni wskażą ci alternatywy, co możesz z danym problemem zrobić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie się to widzi w ten sposób, że pierwszorzędnym problemem jest właśnie twoje współuzależnienie i od tego trzeba by zacząć.
tak zgadza się. chodzę do poradni uzależnień ale narazie terapeutka ma urlop i mam jeszcze ze 2 tyg do kolejnej wizyty.
kie odczucie, że starasz się za wszelką cenę jakoś te kawałki waszych rodzin pozbierać, dopasować i skleić w całość, żeby działa,

 

to prawda, chciała bym żeby wszystko grało, nie wiem czy tylko ja, napewno nikt z mojej rodziny oni przekreślili mój związek, grubą krechą. Bo mieszkam z nimi pod jednym dachem. On tu nie spi, wpada do dziecka i szuka czegoś, nie jest łatwo znaleść coś w kilka dni 2,3. a co dopiero w godzinę 2 dziennie przez neta o tym tu piszę. ja wiem że tak nie może być, ja z pomocą terapii będę musiala b cięzko pracować ale mam nadzieję że pozbieram się do kupy. Nie umiem sobie teraz poradzić z tymi smsami od męża siostry. Oni nie mają pojęcia co ja przechodzę, oni nigdy nawet nie stali koło takich problemów. chciała bym żeby dali mi spokoj na razie i nie docinali nie pisali. bo mnie to jeszcze bardziej denerwuje, a ja muszę się wyciszyć zająć córeczką i sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48, a czemu nie powiesz rodzinie tego co tu napisałaś : że potrzebujesz teraz czasu dla siebie i córki, spokoju, terapii - i żeby przestali pisać do Ciebie i się wtrącać, bo na razie musisz się sama ogarnąć. Zaznacz zdecydowanie swoje granice, uprzedź, ze sms na ten temat nie będziesz czytać.

Oprócz tego nie rozumiem dlaczego się boisz, że Cie wyrzucą z domu który jest tez Twój ?

A z mężem na razie bym dokonała chwilowej separacji aż zadziała terapia i racjonalnie i spokojnie będziesz mogła podejmować decyzje. Separacja to nie rozwód tylko czas na zastanowienie się i przepracowanie problemów przez niego i Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja to mówiłam moja mama rozumie, ok, chociaż tyle. Ale szwagier i siostra nie rozumieją. Dom nie jest na papierze mój. Ma go moja siostra i mama. Ja nie mam nic. zawsze w nią pompowała wszystko a teraz ja z gołym tyłkiem jestem, że się tak wyraże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48, jak to dom siostry i matki, a twój nie? przeciez prawnie ci się należy część tego domu jak to się stało, że nie jesteś brana pod uwagę w dziedziczeniu? warto byłoby sprawdzić tą sytuację pod kątem prawnym, ew. egzekwować to, co ci się prawnie należy.

 

poza tym super, że chodzisz na terapię, to duży krok w dobrym kierunku ;) co do męża siostry, jego smsów itp. ukróciłabym je raz, a dobrze. poprostu powiedziałabym mu wprost (albo tez smsem) co na ten temat myślę, wyjaśniła powody tej sytuacji i poinformowała go, że sobie nie życzysz takiej formy nękania, powinien mówić ci wprost to, co ma do powiedzenia.

 

no i myślę, że powinnaś poprostu ustalić z rodziną i mężem jakieś reguły tych odwiedzin, na które zgodzą się obie strony na drodze kompromisu. np. twoja rodzina zgadza się akceptować obecność męża w domu ale np. tylko między 9-15:00 i bez względnie w stanie trzeźwym oraz zobowiązują się nie robić przykrych uwag na temat męża. mąż z kolei zobowiązuje się stosować do tych reguł i zachowywać kulturalnie podczas wizyt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn cos wiem pól góry po śmierci matki. Właścicielami są mama i ona ja nie mam nic do gadania. Czuję się jak małe dziecko bo o niczym nie mogę decydować. jeszcze jedna uwaga od szwagra a zaliczę załamanie nerwowe. jego nie obchodzi że mi się nie podoba to ze pisze do mnie, bo jak twierdzi mój małż stresuje jego dzieci swoją obecnością. powiedziałam pokazałam mamie te smsy powiedziała że porozmawia mam nadzieję ze to się skończy, już tu kiedys pisałam pewnie na ten temat ale to dawno, ona - siostra porzyczyła odemnie kiedyś 11 tys z książeczki PKO co mój kochany ale niestety już św pamięci Dziadek mi założył i nieoddała i nie odda dlatego ja będąc teraz samotną mamą nie mam nic nawet na wynajem w slamsach dosłownie! bo takie miejsca już oglądałam :( łzy mi leciały i musiałam wyjść. 1000zł kaucja 600zł miesięcznie w zimę 1000zł opał no i to co zuzyjesz prąd woda gaz itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48, ale z tego co piszesz mama jest po twojej stronie, wiec może dogadaj się z nią żeby mieszkać w "jej" części domu ... bo siostra i szwagier nie decydują sami jeśli dom jest wspólny. Poza tym są przecież różne ośrodki dla matek z dziećmi które nie chcą mieszkać a mężami - alkoholikami albo sprawcami przemocy domowej... może coś w ten deseń, żebyś nie musiała płacić za wynajem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U ciebie jest nawarstwionych kilka problmw , zktórymi powinnaś sobie poradzić alkoholizm meża, jego rodzina pijąca i Twoja rodzina nie szanująca Ciebie i myśląca ,ze może Tobie dyktowac iw trącać sie w Twoje zycie bo jesteś od nich zależna w pewien sposób.Zacznij od poukładania spraw z mężem na odwyk i niestety odseparowanie od rodziny , bo nie pijący alkoholookik zacznie pić jak pojedzie na święta czy na inną imprezę rodzinną to nie mal pewne na 100%. Później wyjaśnij rodzinie,ze nie życzysz sobie akie wtrącania się we własne życie, ze mają Cię szanować i nie obrażać, ze wyszło jak wyszło i chcesz poukładać i liczysz na ich pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48, tak, jak mówi tahela, szukać oparcia w mamie, mówić, co się dzieje w tym domu. i przede wszystkim nie dawać się niszczyć temu facetowi (szwagrowi). mogę się mylić, ale mam takie wrażenie, że jesteś osobą delikatną, wrażliwą, łatwo ustępującą, bez siły przebicia w sytuacjach konfliktu. nie walczysz, nie bronisz swoich spraw dostatecznie, bo czasem łatwiej jest poprostu przemilczeć ataki, zgadłam? może to nie będzie szczególnie pedagogiczne co powiem i pewnie nie powinnaś reagować agresją na agresję ;) ale czy nie próbowałaś tego pyskatego szwagra tak kolokwialnie mówiąc "zjechać" ? pokazać mu, gdzie jego miejsce, sprowadzić na ziemie, uświadomić, że nie wolno po tobie deptać, czyli poprostu jawnie wystąpić przeciw niemu, najlepiej przy świadkach? może on ma poczucie, że jest jedynym "mężczyzną" w tym domu i wolnu rządzić, może trzeba mu przypomnieć jego miejsce w szeregu?

 

co do męża, jeśli będzie zdecydowany się leczyć, to polecam z czystym sumieniem Monar w Krakowie. to jest placówka stacjonarna, przebywa się tam dobrowolnie, można wyjść w każdej chwili, mają detoks (w razie potrzeby) a warunki są na prawdę przyzwoite, więc jeśli nie wiecie gdzie - to będzie na pewno dobry kierunek. jeśli będziesz kiedyś zainteresowana szczegółami napisz do mnie na priv, mogę sporo powiedzieć o tym ośrodku, bo robiłam tam praktyki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MaSZ RACJĘ zawsze wolałam po jakimś czasie ustąpić niż się z kimś żreć w nieskończoność. Ja 4 lata temu byłam przeciwna sprzdarzy mieszkań i przeprowadzki, ale nikt mnie nie słuchał. Nie mam takiej siły jak moja siostra. To jest fakt, jej zachcianki zawsze były spełniane a ja byłam zawsze na końcu. Co do szwagra to nie próbowałam panoszy się po domu, jak by na niego zarobił sam, a tak nie jest. Moja mama kupiła ten dom, tylko ze oni teraz [płacą wielkie raty więc tu znowu przegrywam bo nic nie wkładam, a jak z 2 strony coś opłacać skoro to nie moje? tak? wywalą mnie i zmarnuje kasę to nie będę płaciła. zielona miętowa, ja mieszkam w Legionowie pod warszawa więc sama widzisz musimy oboje szukać pomocy dla siebie tutaj. Ale dziękuję Ci bardzo za pomoc :) z resztą wszystkim wam. Teraz walczę ze sobą każdego wieczoru jak on wychodzi żeby sie nie rozbeczeć bo dziecko patrzy na to :(

 

-- Pn lip 16, 2012 10:18 am --

 

cudak, my tak mieszkaliśmy no górze na poddaszu z matką za ścianą a oni mają mieszkanie na dole. Tamto jest jej- siostry, góra w razie śmierci mamy jest dla nas dwóch na pół! gdzie tu sprawiedliwość????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×