Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nienawidzę małych miast.....


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy ma swoje fobie i lęki. A co Was najbardziej przeraza? Mnie oprócz chorób, wydawałoby się banały.... np. nienawidze małych miast - sama z takiego pochodzę. Nienawidze tego uśpionego życia w dziurach, braku kin,teatrów,empików ,porządnych sklepów..wiem,zabrzmi to snobistycznie,ale nie cierpię dziur,fatalnie się w nich czuję i mają na mnie zły wpływ . Teraz mieszkam we Wrocławiu (studia) i myśl ,że mogłabym zamieskzac gdzie indziej w jakiejs dziurze sprawia,że jest mi niedobrze ! :( najlepiej czuje sie tylko w dużym miescie ,gdzie o kazdej porze dnia i nocy mogę wyjsc i wszystko jest otwarte,wtedy czuję,że żyję. Mam takie nawracające natręctwo: ugrzęzłam gdzieś w dziurze, z mężem i dzieckiem i jestem nieszczęśliwa...,to co dla innych byłoby pełnią szczęscia, dla mnie byłoby porażką. I to powraca do mnie ciągle,choć wiem,że nie doprowadze do takiej sytuacji. Małe miasta fatalnie na mnie działają, jest mi niedobrze,źle sie w nich czuje,potrzebuję dużego miejsca. Wydawałoby sie banał - a mnie przeraża. Tak samo dzieci - jak widzę wózki, to mną telepie. A najgorsze jest to,że ludzie tego nie rozumieją : po prostu rozpuszczona snobka,egoistka,chcąca wszystko dla siebie,bez dzieci. A mnie sie słabo robi jak o tym pomyśle. Boję sie ze nie uloże sobie życia z facetem, że mnie nie zrozumie.... robi mi się słabo jak widzę np. kogos idącego do ślubu, białe suknie przyprawiaja mnie o mdłosci, nigdy nie wezmę ślubu kościelnego. I boję sie,że nie spotkam nikogo,kto zrozumie,że nie chce np. zyc w dziurze,nie chce dzieci, nie chce ślubu. Masakra. Dzisiaj miałam takie natręctwa,ze musiałam wrócic ze spaceru-nie dałam rady. Biore Rexetin - pod koniec wrzesnia ide znowu do psychiatry. I wiecie co? Aż mi sie nie chce wierzyc, jak patrzę na znajomych,którzy nawet nie wiedzą co to nerwica natręctw i nie mają takich problemów. Ale wierzę,że będzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

temat juz byl, ale dobrze Cie rozumiem. Ja rowniez nienawidze malych miasteczek, udusilabym sie chyba w takim, mysle ze z nudy (bo tam sie chyba nic nie dzieje) dopadalyby mnie jeszcze czesciej lęki. W uzym miescie wyjde chocby do hipermarketu i pobede choc troche miedzy ludzmi, zajme czyms mysli. Rowniez przeraza mnei sama wizja macierzynstwa, zreszta cierpie na tokofobie. Slub natomiast chce wziac bo mam wspanialego faceta. A moj najwiekszy lęk nazywa sie RAK. Panicznie sie go boje, nie umiem sobie z tym poradzic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie martw sie ze nie spotkasz w zyciu kogos kto Cie zrozumie.Wiem jakie sa poglady na ta chorobe, bo sama je usłyszalam chocby od moich rodzicow na poczatku choroby.ale jest napewno chocby jedna osoba na swiecie ktora doskonale cie zrozumie.Ja odkad zaczelam chorowac na ta chorobe to myslalam ze zawsze juz bede sama.że nigdy zadnemu facetowi nie opowiem o mojej chorobie, bo jej nie zrozumie.I wiesz co teraz mam cudownego męża, ktory o mojej chorobie wie wszystko i walczy z nia bardziej niz ja sama kiedy juz brakuje mi sil.A zapomniałabym napisac ze ja też nie chce miec dzieci i kiedy powiedzialam przed slubem o tym mojemu obecnie mezowi zrozumial to i niczego to nie zmienilo miedzy nami.okazalo sie ze to zaden problem.Uwież jest dużo ludzi ktozy nie chca miec dzieci,tylko teraz jest taka nagonka na macierzynstwo.spodobało mi sie ostatnio zdanie ktore padło z ust Olgi Lipinskiej ze "miec teraz dziecko to tak jakby sie miało sukienke od diora: wiec nie martw sie ! pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×