Moja "nerwica"

Witajcie.

Nazywam sie Karolina, niedawno skonczylam swoje ciezkie i wymagajace studia. Myslalam ze nogi Boga zlapalam. Koszmar zaczal sie dzien po egzaminie dyplomowym. Podczas jedzenia i wypicia pokaznych ilosci kofeiny zaczelam tracic swiadomosc, mialam silne zawroty glowy, nie moglam oddychac a serce walilo jak dzwon. Skonczylam na pogotowiu gdzie lekarz stwierdzil "tezyczka". Dostalam w kroplowce potas, magnez i wapn oraz 2 hydroksyzynki na uspokojenie a potem wrocilam do domu. Myslalam ze to koniec rekreacji ale to byl dopiero poczatek prawdziwego koszmaru w ktorym tkwie do dzis... Kolejne dni to ciagle dreszcze, slabniecia ktore poglebialy sie z dnia na dzien. Pogotowie odwiedzilam znowu kiedy pierwszy raz poczulam silny ucisk w gardle. I znowu- elektrolity plus hydro. Potem dreszcze sie poglebialy, serce walilo, ciagle mnie lapalo za gardlo, slablam. Wyladowalam u neurologa. Opukala mnie i ostukala i kazala zrobic badania krwi i zglosic sie na probe tezyczkowa. Wszystkie badania wyszly ksiazkowo a proba wyszla ujemna... Zaczelam sie coraz gorzej czuc. Do wszystkiego doszla derealizacja, silne zmeczenie, sennosc pomieszana z bezsennoscia, napady agresji, placzu, agorafobia. Serce bolalo od ciezkiej pracy a Ekg bylo bez zarzutu. Ktorejs nocy dostalam silnych dreszczy po ktorych nazajutrz dostalam bolow nerek i oligurii. Wszyscy lekarze ze mnie kpili i uwazali za znerwicowana. Z powodu oligurii wyladowalam na pogotowiu, zbadali mnie i okazalo sie ze nerki pracuja wzorowo a wszystkie ich parametry sa idealne! Znowu odeslali mnie z kwitkiem okreslajac jako znerwicowana. Dla mnie bylo to niemozliwe ze z dnia na dzien dostalam takich rekreacji z powodu nerwicy i wiedzialam ze za ta nerwica musiala sie kryc jakas powazna choroba. Dostalam skurczow oskrzeli i krtani gdzie zaczelam sie dusic. Lekarz na pogotowiu byl zdziwiony ze nie przeszlo mi to po sterydach a po chwili spokoju. Wtedy juz calkowicie nakreslili mnie jako psychiczna. Miarka sie przebrala kiedy zaczela mnie bardzo bolec glowa - klula mnie w potylicy i skroniach i sciskala w czole i ciemieni oraz na skroniach. Bylam przerazona bo poczatek raka mozgu daje objawy czysto nerwicowe a do tego pojawil sie bol ktory nie znikal nawet po tramalu. Wyladowalam u psychiatry, ktora jako jedyny lekarz potraktowala mnie jak czlowieka i zlecila zaniepokojona moim stanem TK. Co wiecej zaprosila mnie do szpitala w ktorym pracowala i narazajac sie na krzywe spojrzenia personelu ktory byl zdziwiony ze ona dziewczyne mloda ktora chodzi i mowi plynnie kieruje z powodu bolu glowy i nerwicy na TK. Tomografia nic nie wykazala... Moja psychiatrka zauwazyla ze mam powiekszony prawy plat tarczycy (nie zauwazylo tego 8 lekarzy u ktorych bylam przed nia!) i polecila zrobic badania tarczycy. Hormony wyszly ok ale przeciwciala byly stanowczo za wysokie plus niejednolita echogenicznosc tarczycy. Wyladowalam u endokrynologa ktory zdiagnozowal u mnie chorobe hashimoto I to byla przyczyna mojej nerwicy ktora zaczela przeradzac sie powoli w depresje. Pamietajcie nerwicowcy! Szukajcie przyczyny waszego stanu bo czesto za nerwica kryje sie inna choroba. Zrobcie TK glowy, probe tezyczkowa, potas, magnez, wapn, wit d, hormony tarczycy plus przeciwciala tarczycowe, pasozyty i borelioze. Nie sluchajcie lekarzy ktorzy beda was zlewac i faszerowac psychotropami nie usuwajac przyczyny gowna w ktorym tkwicie.

Witaj Karlakarla!

Masz rację, że czasami lekarze zbyt łatwo przypisują łatkę "znerwicowana" albo "znerwicowany", nie znajdując w wynikach badań uzasadnienia dla dolegliwości, jakie ma pacjent. Bardzo się cieszę, że trafiłaś na rzetelną lekarkę, która zleciła dodatkowe badania i dzięki której udało się zdiagnozować u Ciebie chorobę Hashimoto. Wiesz, co Ci dolega i możesz skutecznie z tym walczyć. Życzę zdrowia i pozdrawiam!