Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam przyjaciół, mam tylko znajomego księdza, z którym mogę o wszystkim porozmawiać. To on właśnie kazał mi iść do lekarza, ale nie sądziłam, że tak mi odpowie. Nie spodziewałam się tego. Może masz racje z tym nowym lekarzem, najgorsze jest to, że u mnie przyjmują na NFZ dwóch lekarzy i oni się znają. Razem pracują w szpitalu. Boję się, że i od niego nie uzyskam pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zaszkodzi spróbować u niego mimo wszystko. Może okaże się mieć inne nastawienie. A teraz po prostu pogadaj z mamą tak całkiem szczerze, że czujesz, że możesz zrobić sobie coś złego i że potrzebujesz pomocy i żeby nie olewała tego, co mówisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie co za różnica, czy bym się zabiła teraz, czy przewegetowała (bo nie ma lepszego określenia dla mojego codziennego życia) jeszcze te kilkadziesiąt lat. Kiedyś tam i tak bym umarła. Mam już dość tego, jak niektórym wszystko w życiu wszystko tak łatwo przychodzi, podczas gdy dla innych są to rzeczy nieosiągalne, albo wymagające włożenia w nie cholernego wysiłku. A ja zaczynam mieć już powoli dosyć wmawiania sobie i udawania, że wierzę w bzdurne regułki typu "każdy jest kowalem swojego losu i wszystko jest zależne od nas samych". G***o prawda...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, mój lekarz podał krótką odpowiedź, uwaga cytuję: TAKIE ŻYCIE, MUSI PANI RADZIĆ SOBIE SAMA. JEST PANI W TAKIM WIEKU, ŻE TE MYŚLI BĘDĄ WYSTĘPOWAĆ. I to ot cała pomoc mojego lekarza.

0_1_54274_Szczery_psycholog_przez_daga88.jpg

 

Sorry, automatycznie mi się skojarzyło... Lekarz idiota.

 

dlaczego ja jeszcze muszę się męczyć na tym świecie? przecież w stanie w jakim jestem nie zrobię nic pożytecznego dla tego świata więc po co jeszcze na nim jestem?

Ktoś mi kiedyś pół żartem powiedział "jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym" i jakkolwiek szydercze by to nie było to coś w tym jest.

 

O ironio, pocieszam ludzi a sam mam ochotę aktualnie wyruszyć na najbliższe tory kolejowe :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eura28, "kazdy jest kowalem wlasnego losU" - tez uwazam, ze to powiedzenie jest kompletna bzdura. Na pewno jakis mniejszy procent ma znaczenie ile wysilku wlozymy w swoja przyszlosc, ale gore i tak bierze niestety to czy ktos ma szczescie czy nie. Tez mnie cholernie wkurza mysl, ze niektorzy juz od urodzenia maja wszystko podane na tacy o nic sie nie musza martwic, a inni walcza o kazda godzine zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O, widzę że ktoś myślał tak jak ja. Mógłbym też je dać komuś, komu już "niewiele" zostało z racji wieku. Nawet znam taką osobę, szkoda że nie mogę jej tego przekazać co mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie mogłabym się z kimś "zamienić życiem", żeby np. jakieś śmiertelnie chore dziecko wyzdrowiało, a w zamian ja w końcu umarła.

 

Nieraz to samo myślałem. Wiecie co jest najgorsze w temacie samobójstwa? To co będzie po śmierci. Bo można mówić, że nic nie ma ale ludzie zajmujący się rozwojem duchowym wiedzą, że jest reinkarnacja. I teraz jeśli umrę to ten chujowy stan dalej będzie się utrzymywał i będę cierpiał już na zawsze, dlatego katolicy dobrze kminią wierząc w wieczne piekło. Jak ktoś się wpierdolił w taki stan to już pozamiatane :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eura28, "kazdy jest kowalem wlasnego losU" - tez uwazam, ze to powiedzenie jest kompletna bzdura. Na pewno jakis mniejszy procent ma znaczenie ile wysilku wlozymy w swoja przyszlosc, ale gore i tak bierze niestety to czy ktos ma szczescie czy nie. Tez mnie cholernie wkurza mysl, ze niektorzy juz od urodzenia maja wszystko podane na tacy o nic sie nie musza martwic, a inni walcza o kazda godzine zycia.

dokładnie.

 

chcę w końcu umrzeć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarka powiedziała mi że więcej osób umarło z wycieńczenia niż popełniając samobójstwo.

"Jestem wykończony" - wersja dosłowna... Ciekawe jak zmienią się proporcje w nadchodzących dekadach, w obliczu m.in. tendencji do podwyższania progu wieku emerytalnego. Co będzie częstszym "wyborem": lina czy zapracowanie się na śmierć?

 

"Obyś żył w ciekawych czasach", eh, filozofia ich mać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×