Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

cholerny owad!


patipat

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj będąc na zakupach poczułam ukłucie na lewej łydce nie przejełam się tym bo to tylko coś mnie ugryzło ... dziś rano gdy wybierałam się pod prysznic zauważyłam rumień i dwie krosty wypełnione płynem surowiczym na owej łydce ! WPADŁAM W PANIKĘ postawiłam cały dom na nogi , płakałam przez pół dnia wyobrażając sobie że jad jakiegoś owada który mnie ugryzł dostanie mi się do krwioobiegu dostanie sie do serca i umre :((( po namysle pobiegłam na pogotowie rozmowa z doktorem :

 

- Dzień dobry.

-Dzień dobry.

-Przepraszam z góry bo pewnie przychodze z czymś błahym i zabieram panu czas ale nie wiem co robic bla bla bla (opis sytuacji....)

- " JESZCZE LATO SIĘ NIE ZACZEŁO A JUZ LATAJĄ JAKIEŚ GÓWNA " ale bedzie dobrze nic tu nie zagraża

-Ufff, dziękuję

-Dobrze,że Pani przyszła w medycynie nie ma rzeczy błahych , :))))

 

Fajny lekarz :D

 

 

Ale jak to ja doszukuję się powikłań boję się że ból głowy ktory teraz mi towarzyszy i przez cały dzień jest związany z tym gównem które mnie ugryzło :((((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odnośnie owadów, w wakacje byłam sama przez 10 dni i pewnej nocy, jak to w lecie, miałam uchulone ukno. Zgasiłam światło, by nic mi nie wleciało i zapaliłam lampkę przy łóżku. I co się stało? Wleciało "coś". To "coś" wygladało paskudnie, do tego stopnia, że uciekałam z pokoju zamykając drzwi i poszłam do drugiego pokoju również zamykając drzwi (i okno) i trzęsąc się ze strachu, że ten owad przejdzie pod drzwiami i mnie pożre.

 

Była już chyba 2 w nocy i zadzwoniłam do mamy nad morze rycząc jej w słuchawkę o tym "cosiu". Mama mnie uspakajała mówiąc, że on się mnie napewno bardziej boi, ja do niej, że on jest taki brzydki, a moja mama mnie rozbawiła mówiąc: "a myślisz, że Ty jemu sie podobasz?"....

 

Na dodatek zaczął padać ostro deszcz i musiałam pozamykać okna, zamknęłam w kuchni, zamknęłam w tym pokoju co byłam tylko został ten mój pokój z "cosiem". Jak tam wejść? Pomyślałam, że go zabiję i uzbrojona w klapka otworzyłam delikatnie drzwi, rozglądając się niczym dżejms bond czy z którejś strony mnie nie zaatakuje. hmm "cosia" nie widziałam... stwierdziłam, że może uciekł, więc zamknęłam okno, chcę się kłaść do łóżka, patrze a tu co? "Coś"!!! który leżał na mojej poduszcze i patrzył na mnie, ja na niego. Bałam się go zabić. Stwierdziłam, że będę w tym drugim pokoju spać, ale zasnąć nie mogłam bo bałam się, że przejdzie pod tymi drzwiami. w końcu jakos już świtało jak zasnnęłam i obudził mnie budzik do pracy. Zmęczona, niewyspana wstałam i idę do pokoju. W dzień byłam odwazna i sie go nie bałam. Ale wchodzę i go nie widzę. Nie mógł ucieć bo zamknięte były okna i drzwi, więc gdzie się schował. Przetrzepałam pościel, wszystko co tylko. Hmm... zostawiłam więc to i poszłam do pracy. Po powrocie otwieram szuflade od biurka a tam.... tak... 'coś". Wzięłam klapka i go zabiłam i spuściłam w kiblu.

 

 

ufffff.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×