Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prześladują mnie bzdurne myśli


Gość Nieperfekcyjna

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam umówioną wizytę u psychiatry na za ok. 2 tygodnie, ale chyba szlag mnie trafi do tego czasu. Od ok. 3 lat mam nerwicę natręctw, ciągle prześladują mnie jakieś myśli. Gdy jedne znikają, pojawiają się kolejne, czasem wracają stare i tak w kółko. Ostatnio prześladuje mnie coś tak żałosnego, że aż głupio mi o tym pisać. Chyba jestem jedyną osobą na świecie, która ma taki "problem". Otóż jakiś czas temu zaczęło mi przeszkadzać, że mój nick na YouTube zaczyna się od małej litery. Nie wiem czemu, ale uczepiło się to mojej głowy, myślałam o tym jak o czymś nieprawidłowym. Miałam nadzieję, że w końcu mi to przejdzie, bo to bez sensu. Niestety, bardzo mnie to prześladowało, nie mogłam się nawet spokojnie przez to uczyć. W końcu dałam za wygraną. Założyłam nowe konto, tym razem nick zaczynał się od dużej litery (zapomniałam napisać, że musiało to być również słowo funkcjonujące w języku polskim). W końcu miałam spokój (jeśli chodzi o TO natręctwo). Niestety, ostatnio zaczęło mi przeszkadzać, że w nicku jest liczba (bo przecież nie ma takiego słowa, które zawiera liczby!). Znowu starałam się jakoś przegonić te głupie myśli. Skończyło się na tym, że pousuwałam wszystkie konta, w których nick zawierał liczbę, a nawet adresy e-mailowe (które nie były ważne). No i teraz mam "problem", bo mój oficjalny adres e-mailowy też zawiera w sobie liczbę. Nie mogę go usunąć, bo przecież zawsze ktoś mi może coś wysłać, a nie będę dawała nowego adresu wszystkim, których znam. Zresztą to by oznaczało, że moja nerwica robi ze mną co zechce, a ja muszę w końcu ją przezwyciężyć. Namęczyłam się, szukając słowa, które by dać jako nick na YouTube itd. którego jeszcze nikt nie dał. No i znalazłam. Jest takie samo jak w nicku na tym forum. Co ja mam zrobić, żeby mój umysł w końcu zrozumiał, że mój "problem" to kompletna bzdura? Jestem tym wszystkim wykończona... Poradźcie mi coś. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz Cie lubie :mrgreen:

 

[Dodane po edycji:]

 

...a na powaznie to dla mnie najskuteczniejsze w walce z natrectwami okazało sie ich ignorowanie,stworzyłem własny system reakcji na atak z ich strony,nie jest tajemnicą ze wiekszosc osób z natrectwami jest swiadoma ich absurdalnosci i ten fakt posłuzył mi za punkt wyjscia w walce z ich niedorzecznoscia,,,mianowicie kiedykolwiek pojawiała sie mysl obsesyjna badz przymus robienia czegoś w celu odkupienia "urojonej winy i lęku" mówiłem sobie.. jesli ulegne temu natrectwu badz obsesji to tak naprawde ponosze porażke.. i tak robiłem ignorowałem natrectwa w imie powyzszej zasady i zamiast czuć sie nadal zniewolony ulegając im czułem sie zwyciezcą...sadze ze jest to jeden z najlepszych sposobów walki z natrectwami ... byc moze jest to wersja dla odwaznych ale tylko tacy wygrywają...

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odzew. ;)

Freddie Mercury, ja próbuję je ignorować, ale to jest strasznie trudne. Zaraz zaczynam sobie tłumaczyć, dlaczego te natrętne myśli są absurdalne i staram się myśleć w ten sposób, żeby mój mózg przestał uważać te nazwy za nieprawidłowe. Ale to błędne koło.

 

Pasman, nie, nie przeszkadza mi, że masz schizofrenię. :smile: Hmmm, możliwe, że robię coś nieprawidłowo, tylko nie wiem co... Myślę, że na tę chorobę mają wpływ przede wszystkim jakieś przykre i trudne zdarzenia z przeszłości i to, że jest się wrażliwym itp. Podobno ta choroba dotyka przede wszystkim osób inteligentnych... Coś w tym jest. Ale ja już chyba wolałabym być głupia i nieświadoma tego wszystkiego. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poradźcie mi coś. Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
Spróbuj założyć z powrotem konto na youtubie z małą literą i cyfrą w środku. I sobie na nie patrz kilka razy dziennie i zawsze, gdy przyjdzie Ci na myśl, że to Ci przeszkadza. Może nawet spróbuj tutaj założyć drugie konto z takimi samymi "błędami"? Bardzo możliwe, że po kilku tygodniach przestanie Ci przeszkadzać ten nick.

 

Generalnie - jeśli Cię męczy tego typu myśl, nie uciekaj od niej, nie poddawaj się jej. Rób jej "na złość". Taka jest moja rada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74, dzięki za radę, może spróbuję. ;)

Pasman, myślałam o tym ostatnio, ale mam dosyć wścibskich domowników i boję się, że oni to będą czytać. Chciałabym móc swobodnie to wszystko opisywać, możliwe, że chociaż trochę by mi to pomogło. Może faktycznie kupię sobie dzisiaj zeszyt. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74, dzięki za radę, może spróbuję. ;)

Pasman, myślałam o tym ostatnio, ale mam dosyć wścibskich domowników i boję się, że oni to będą czytać. Chciałabym móc swobodnie to wszystko opisywać, możliwe, że chociaż trochę by mi to pomogło. Może faktycznie kupię sobie dzisiaj zeszyt. :smile:

 

pochwal się jak odkryjesz coś ważnego. powodzenia !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym móc swobodnie to wszystko opisywać, możliwe, że chociaż trochę by mi to pomogło. Może faktycznie kupię sobie dzisiaj zeszyt. :smile:

ja zaczęłam pisac bloga w internecie - jeżeli masz swobodny dostęp do komputera to polecam ten sposób. część można publikować, a można nawet nie publikować niektórych wpisów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakita, mam swobodny dostęp do komputera, ale wolę pisać w zeszycie. Kupiłam go wczoraj i dzisiaj zapisałam już prawie 7 stron (po angielsku, więc chyba raczej nie muszę się tak obawiać wścibskiej rodziny). Jakoś nie czuję się lepiej. Tak prawdę mówiąc, to czuję się okropnie. Normalnie coś mi się dzieje! Ja tego w końcu nie wytrzymam! Chyba nigdy mi się nie polepszy... Jak tak przeglądałam wasze zdjęcia, to aż się zastanawiałam, co tu w ogóle robicie! Większość to piękne, wyglądające na szczęśliwe osoby... Ja jestem jakaś inna. Strasznie zmienił mi się wygląd przez to wszystko... I jest z dnia na dzień coraz gorzej... Tracę nadzieję, że kiedykolwiek mi się polepszy. Mam wrażenie, że to już nie potrwa długo. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, pisałaś że czekasz na wizytę psychiatry - ok. Może w międzyczasie postaraj się też zapisać do psychologa, bo sam psychiatra tylko da ci proszki, a na pewno by ci się przydała terapia. Myślę że są terapie ukierunkowane pod kątem natręctw - ja niestety nie znam namiarów. Fajnie że piszesz dziennik, po angielsku jeszcze trudniej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze warto uswiadomic sobie znaczenie liczb i malych liter w naszym zyciu: w urzedach, statystykach funkcjonujemy jako lancuchy znakow, najwazniejszym numerem jaki nas opisuje jest pesel. Zauwaz, ze jak wypelniasz jakies druki to pesel zawsze bedzie na czolowej pozycji, nazwisko i imie, chocby nie wiem jak polskie jest tylko dodatkiem. Nastepny jest Twoj NIP. Bez niego nie podejmiesz zadnej pracy, nikt nie podpisze z Toba umowy. Kolejne wazne liczby to wszelkie daty urodzenia Twoje i Twojej rodziny - one w urzedach sa rowniez wazne bo opisuja konkretniej Twoja osobe. Nastepny bedzie numer dowodu osobistego, prawka, paszportu itd. Na poczcie bez numeru dowodu nie odbierzesz nawet listu poleconego chocby imie i nazwisko sie zgadzalo. Kolejne wazne liczby to wiek: ustalajac przedzialy dla grup poddanych badaniom okresowym, przesiewowym itd zawsze bierze sie pod uwage przedzial wiekowy, nikt nie pyta wtedy i nawet nie interesuje sie Twoim imieniem lub nazwiskiem. W jakichs komputerach gdzie zapisano nasze losy zapewne Wielki Programista wielkimi literami pisze wylacznie wlasne imie i nazwisko (pardon, Imie i Nazwisko ;)), my istniejemy tam jako male szlaczki. Kolejne wazne liczby to decha Twojego samochodu - bez tego policja nawet nie rozpocznie poszukiwan gdy Ci go ukradna. Takie liczby sa wazne, mimo, ze nie maja dla nas jakiegos konkretnego sensu fizycznego. A teraz z innej strony: wejdz sobie na NK i popatrz jakie liczby tam sa wazne? Nietrudno sie domyslec istnienia sporej grupy ludzi dla ktorych najwazniejsza jest liczba znajomych na NK, liczba postow na forum Nerwica.com, liczba osob odwiedzajacych bloga, profil na jakims portalu spolecznosciowym itd. Dla niektorych to jest kwestia zycia lub smierci. Kolejne liczby to parametry opisujace pogode, temperatury, wielkosc opadow, sily wiatrow itd. Warto zauwazyc, ze najczesciej kombinowane sa wlasnie z malymi literami. Liczby maja przeogromne znaczenie w podawaniu okresow przydatnosci do spozycia konserwowej mielonki i chipsow kartoflanych. Bez liczb nie mozna sprzedac ani jednej flaszki wódki, bo jak naliczyc akcyze? Jestesmy zakopani w liczby od stop do IV pietra wlacznie, nic na to nie poradzimy, ale warto czasem pomyslec, jaki fart mial ten kto pierwszy nauczyl sie liczyc do wiecej niz 10ciu - pewnie orżnął w swojej jaskini niejednego przy wymianie jeleniej skóry na łupane kamloty ;)

To tyle jesli chodzi o moją krótka zadume nad sensem liczb, dziekuje za uwage i pozdrawiam wszystkich ktorzy sie przy tym usmiechneli ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc to gdy się rejestrowałam (w poradni zdrowia psychicznego), to babka mnie prawie o nic nie pytała, nawet czy chcę iść do psychologa czy psychiatry (a jest tam zarówno jeden jak i drugi), tylko zapisała mnie do psychiatry. Coś mówiła, że to będzie konsultacja, żeby wiedzieć, czy będę musiała brać leki. Więc możliwe, że psychiatra zdecyduje, że będę musiała też chodzić do psychologa. Ale mnie już trafia od tego wszystkiego. Chwilę się dziś uczyłam matmy i niby mi dość szybko wchodziła do głowy, ale w tym samym czasie tak mnie prześladowały natrętne myśli i czułam takie napięcie psychiczne, że dałam sobie spokój. W ogóle cały czas mam w głowie taki bałagan, że już powoli wysiadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, a może przeplataj czynności, które wywołują w Tobie napięcie, czynnościami przyjemnymi. Na przykład naukę matmy możesz przeplatać czytaniem ulubionych książek, oglądaniem tv ("M jak Nuda", bardzo dobry :mrgreen: ). Powiem więcej - może spróbuj sama siebie nagradzać za spędzenie KRÓTKICH chwil na czynnościach denerwujących? To znaczy - "nastawiam zegarek na 20 min. (na początku może być 5, 10 min.). W tym czasie będę się uczyła matmy i nic więcej nie robiła. A potem obejrzę ulubiony program, wyjdę na dwór (na pole, jak mówią ci z południa ;) )". Czyli krótka chwila "nieprzyjemności", ale ze świadomością, że na końcu czeka "nagroda".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74, jakie to się wydaje proste. ;) To nie jest tak, że nauka sama z siebie jest dla mnie nieprzyjemna, bo ja nawet lubię się uczyć (a właściwie lubiłam :( ). Mnie po prostu ciągle musi coś prześladować. Zazwyczaj jest tak, że im bardziej próbuję się skupić, tym bardziej natrętne myśli dają o sobie znać. Książek już nie czytam (kiedyś je pochłaniałam), właśnie przez nerwicę. Kiedyś byłam normalną, w miarę szczęśliwą osobą. W życiu bym nie pomyślała, że będzie mi się coś takiego działo. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

typowe objawy natręctw..:) musisz sie z tym pogodzic bo niczym tego nie wyleczysz..po prostu nalezy to ignorowac..

 

ja np mam problem nawet z tym zeby lezec i sluchac muzyki w sluchawkach bo tak mi one przeszkadzaja ze przyjemnosc ze sluchania po prostu sie ulatnia:P

 

natrectwa towarzysza mi od malego ale juz przez nie nie placzę:) aczkolwiek o jakimkolwiek wypoczynku w ciagu dnia nie ma mowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, nie ma powodu, by sobie żartować z tego, co mi się wydaje. Ja Cię nie znam, więc trochę na oślep podpowiadam Ci różne metody do wypróbowania. Jednym pomaga to, innym coś innego. I fakt, że dana metoda nie pomaga, nie oznacza, że jest kiepska czy też zbyt prosta. Po prostu akurat komuś nie pomaga, bo ma inne problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tyle jesli chodzi o moją krótka zadume nad sensem liczb, dziekuje za uwage i pozdrawiam wszystkich ktorzy sie przy tym usmiechneli

Ja poczulem irytacje.

 

Nieperfekcyjna: Pierwszy post: uroczy ;-)

 

typowe objawy natręctw..:) musisz sie z tym pogodzic bo niczym tego nie wyleczysz..po prostu nalezy to ignorowac..

Bzdura, bzdura, bzdura. Oczywiscie, ze mozna to wyleczyc. Nie latwo, ale mozna.

 

Problemem w nerwicy jest to, ze za pomoca myslenia probujemy pozbyc sie problemow wywolanych mysleniem.

Przezwyciezanie, walka, opieranie sie, tlumienie, ignorwanie, banie sie tych wszystkich dolegliwosci, czy to natretnych mysli, czy leku, czy objawow somatycznych, to droga donikad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, nie ma powodu, by sobie żartować z tego, co mi się wydaje. Ja Cię nie znam, więc trochę na oślep podpowiadam Ci różne metody do wypróbowania. Jednym pomaga to, innym coś innego. I fakt, że dana metoda nie pomaga, nie oznacza, że jest kiepska czy też zbyt prosta. Po prostu akurat komuś nie pomaga, bo ma inne problemy.
Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Chodziło mi o to, że to się wydaje proste do zrealizowania, ale w moim przypadku takie nie jest. Ogólnie myślę, że masz rację i w większości przypadków taka metoda by poskutkowała. To mój przypadek jest chyba po prostu beznadziejny.
Nieperfekcyjna: Pierwszy post: uroczy ;-)
Rozumiem' date=' że to ironia? Wy się pewnie ze mnie śmiejecie, bo to jest naprawdę głupie, ale mi do śmiechu nie jest. :(
Problemem w nerwicy jest to, ze za pomoca myslenia probujemy pozbyc sie problemow wywolanych mysleniem.

Przezwyciezanie, walka, opieranie sie, tlumienie, ignorwanie, banie sie tych wszystkich dolegliwosci, czy to natretnych mysli, czy leku, czy objawow somatycznych, to droga donikad.

To co ja mam zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.

Bzdura, bzdura, bzdura. Oczywiscie, ze mozna to wyleczyc. Nie latwo, ale mozna

 

Chorujesz,chorowales na nerwice natrectw?

 

 

.

Przezwyciezanie, walka, opieranie sie, tlumienie, ignorwanie, banie sie tych wszystkich dolegliwosci, czy to natretnych mysli, czy leku, czy objawow somatycznych, to droga donikad

 

Chyba sie lekko zagalopowales...albo rzeczywiscie oprocz ingorowania(czytaj "pozwolic myslom zaistniec i odplynac") znasz jakis magiczny sposob na pozbycie sie tych myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Chodziło mi o to, że to się wydaje proste do zrealizowania, ale w moim przypadku takie nie jest.
Ok, nie ma problemu i nie ma tematu.
To mój przypadek jest chyba po prostu beznadziejny.
Bardzo w to wątpię. Po prostu jeszcze nie znalazłaś tej właściwej metody na swoje problemy. Wierzę jednak, że prędzej czy później ją znajdziesz. Oczywiście życzę Ci, by to nastąpiło prędzej niż później. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj założyć z powrotem konto na youtubie z małą literą i cyfrą w środku.
Zrobiłam wczoraj tak jak mi poradziłeś. Dałam nawet nie jedną, a dwie cyfry, w dodatku parzyste (moja nerwica "woli" nieparzyste). I nawet mi to nie przeszkadza. Ale wciąż mi strasznie przeszkadza mój adres e-mailowy, nie wiem dlaczego! Odwala mi po prostu!
Po prostu jeszcze nie znalazłaś tej właściwej metody na swoje problemy. Wierzę jednak' date=' że prędzej czy później ją znajdziesz. Oczywiście życzę Ci, by to nastąpiło prędzej niż później. ;)[/quote']Bardzo dziękuję, ja też mam nadzieję, że w końcu wyzdrowieję i będę się z tego wszystkiego śmiać. Ale prawdę mówiąc wątpię, żeby kiedykolwiek to nastąpiło. Jeśli przejdzie mi to natręctwo, pojawi się kolejne... Zawsze tak jest. Natura (czyt. mój umysł) nie lubi próżni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że to ironia? Wy się pewnie ze mnie śmiejecie, bo to jest naprawdę głupie, ale mi do śmiechu nie jest.

Nie, nie, wcale sie z tego nie smieje, wiem, ze to dla Ciebie problem. Po prostu forma w jakiej przedstawilas swoje zmagania z nickami na youtube mi sie spodobala. Wybacz, nie mialem na celu, zebys tak to odebrala.

 

Chorujesz,chorowales na nerwice natrectw?

No nie. Moze i nie powinienem sie wypowiadac w tym temacie, ale uwazam, ze obiema nerwicami (lekowa i natrectw) kieruja te same mechanizmy.

 

Chyba sie lekko zagalopowales...albo rzeczywiscie oprocz ingorowania(czytaj "pozwolic myslom zaistniec i odplynac") znasz jakis magiczny sposob na pozbycie sie tych myśli.

Mam pewien pomysl, byc moze zbyt szybko sie ciesze, ale ostatnie kilka dni troche z tym eksperymentowalem i rezultaty sa obiecujace. Wlasnie chec pozbycia sie mysli sprawia, ze caly czas siebie kontrolujesz, a mysli czaja sie gdzie niedaleko. Wszystkie metody sa wycelowane w strone wyeliminowania niechcianej czesci psychiki, jednak to nie jest wykonalne, bo nie mozesz uciec od samego siebie. Walka z lekiem, czy myslami jest podobna do ucieczki przed wlasnym cieniem, im szybciej uciekasz tym bardziej sie meczysz, a cien "goni" Ciebie coraz szybciej. Wydaje Ci sie, ze cien cie dogania, czujesz lek i biegniesz jeszcze szybciej. Po pewnym czasie sie zmeczysz i zauwazasz, ze cien rowniez zwolnil, jednak wtedy ponownie pojawia sie mysl, ze co jesli Cie zlapie i ponownie zaczynasz uciekac.

W przypadku nerwicy taka ucieczka przed objawami sa wlasnie wymienione wczesniej sposoby na radzenie sobie z myslami/lekiem, one daja od czasu do czasu zludzenie robienia postepow, ale nie na dlugo.

Wszystkie metody, ktorymi probujesz podejsc swoj umysl od tylu, tak, aby go ujarzmic nie zdaja egzaminu, bo to one sa tym co podtrzymuje nerwice. Kiedy probuje sie zrelaksowac w tych nieprzyjemnych uczuciach, myslach, emocjach, itd. BEZ PROB ich przezwyciezenia, to umysl po pewnym czasie przestaje zwracac na nie uwage (nudzi sie i zapomina o nich) a te sie same rozladowuja (nie na zawsze, ale mysle, ze to kwestia cwiczen, zmiany nawyku z "probowania zrobienia z nim czegos" na "nic nie robienie").

Sprobuj na przyklad na godzinke, dwie bez zadnego celu, prob, oczekiwan, itd. usiasc, lub polozyc sie i nic nie robic. Po prostu zrelaksowac w tym co jest, bez prob zmiany.

Narazie to tylko pomysl...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wciąż mi strasznie przeszkadza mój adres e-mailowy, nie wiem dlaczego!
No nie mogę, jaka ja jestem głupia. Prawie się popłakałam ze śmiechu. Nie wierzę, że to się dzieje MNIE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj założyć z powrotem konto na youtubie z małą literą i cyfrą w środku.
Zrobiłam wczoraj tak jak mi poradziłeś. Dałam nawet nie jedną, a dwie cyfry, w dodatku parzyste (moja nerwica "woli" nieparzyste). I nawet mi to nie przeszkadza. Ale wciąż mi strasznie przeszkadza mój adres e-mailowy, nie wiem dlaczego! Odwala mi po prostu!
Mówi się trudno i żyje się dalej. Po prostu patrz na niego i podziwiaj go. Może go nawet trochę poprzepisuj w Wordzie? Po jakimś czasie Ci się "opatrzy". Mnie trochę uwiera to, że Warszawa w moim profilu jest napisana z małej litery. I dlatego tak zostanie. :twisted:

Po prostu jeszcze nie znalazłaś tej właściwej metody na swoje problemy. Wierzę jednak, że prędzej czy później ją znajdziesz. Oczywiście życzę Ci, by to nastąpiło prędzej niż później. ;)
Bardzo dziękuję, ja też mam nadzieję, że w końcu wyzdrowieję i będę się z tego wszystkiego śmiać. Ale prawdę mówiąc wątpię, żeby kiedykolwiek to nastąpiło. Jeśli przejdzie mi to natręctwo, pojawi się kolejne... Zawsze tak jest. Natura (czyt. mój umysł) nie lubi próżni.
Bzdura. Dołujesz się tylko niepotrzebnie. Będzie dobrze, tylko musisz znaleźć sposób na siebie samą. Z pomocą psychoterapeuty powinno Ci się udać. To zajmie pewnie dużo czasu i wysiłku, ale będzie dobrze. Wierzę w to i trzymam kciuki za Twoje powodzenie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×