Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, to tylko nerwica przejawiająca się często obawą przed schizofrenią. Schizofrenicy zazwyczaj nawet nie pomyślą, że są chorzy, a jak ktoś im powie prawdę, nie uwierzą. Jeśli boisz się, że masz schizofrenię, to znaczy, że jej nie masz, chyba że jesteś tym nielicznym świadomym choroby wyjątkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie boje się że tak jest, do tego wszystkiego doszły problemy z pamięcią... zapominam pewnych rzeczy które robiłam ;/ albo bardzo się musze zastanowić żeby coś sobie przypomnieć. Wogóle to stwierdziłam, że bierze mnie jakis autyzm hehe :cry: w każdym razie czuje po sobie, że nie jestem tą samą osobą którą byłam jakis czas temu, chociaż walcze żeby do tego stanu rzeczy wrócić :(

 

[Dodane po edycji:]

 

i jeszcze dekoncentracja i częste rozkojarzenie :( na szczęście tylko w domu, studiuję i jakoś w szkole, wśród znajomych idzie mi z tym lepiej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, Was wszystkich, po długim zastanawianiu się postanowiłam się zalogować i napisać moją historię, jest długa, ale powiem ją w skrócie: mam 22 lata, mój koszmar zaczął się 2 miesiące temu... miałam okropne lęki, wszelkie dolegliwości somatyczne, nie dawałam sobie z tym rady. Postanowiłam iść do psychiatry, opisałam wszystkie dolegliwości... oczywiście nastawiłam się na schizofrenie, non stop czytałam o tym w necie... wkręciłam sobie tą jazde(w zasadzie nie wiem czy nie słusznie hehe), to mnie przerażało.Psychiatra stwierdził, że to nerwica... Leki niewiele pomogły, bardziej rozmowa... Ale wiem, że po tym czasie wydarzyło się coś jeszcze... Czuję się osobą bez własnej tożsamości, bez wartości. Patrząc w przeszłość wiem, że nie jestem tą samą osobą którą byłam dwa miesiące temu. Zawsze siebie lubiałam, swój wygląd, pomimo kompleksów, lubiałam swój charakter, pomimo że był ciężki i trudny czasem do zniesienia przez inne osoby :) Lubiałam to kim jestem, lubiałam to co mam... A teraz zatraciłam poczucie tego co mam. Czuję, że nie żyję...czuje ze egzystuje!!! Nie wyobrażam sobie tego że mogę coś w życiu osiągnąć. Studiuję, ale wiem że nie skończe studiów, nie mogę sobie wyobrazić jak pójdę do pracy w przyszłości :( Czuję się jak osoba, która na nowo musi uczyć się siebie, swoich uczuć, wartości.... proszę o rade... czy dopadła mnie schizofrenia? :( co myślicie na ten temat? :( idę we wtorek do psychiatry, chce mu o tym opowiedzieć, ale boję się diagnozy jak wyroku na całe życie...

 

to co iszesz to jest bardziej nastrojem depresyjnym wtórnym do nerwicy, często jest tak że na początku gdy nie roumiemy tego co się z nami dzieje, dopada nas jeszcze większy lek i spadek nastroju, wszystko wtedy wydaje się być szare i pozbawione sensu, jeszcze nie raz bedziesz sie tak czuć, to są zaburzenia nerwicowo-depresyjne, wiele zalezy od tego jakie będziesz mieć nastawienie do tego co sie z toba dzieje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nastawienie...? ja walcze codziennie sama ze sobą, już czasem nie daje rady... ostatnio stwierdziłam, że siedzą we mnie dwie osoby hehe, ta jedna normalna a ta druga ''zalękniona''. To już pasuje mi na rozdwojenie jaźni hehe :D naprawde czasem mam dosyć tego, że moje samopoczucie zmienia się z minuty na minute...a końca nie widać... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co opisujesz to nie rozdwojenie jazni bo jestes swiadoma ze ''sa'' w Tobie te dwie osoby.W prawdziwej osobowosci mnogiej zmiany osobowosci nastepuja bez swiadomosci pacjenta:)To jest bardziej taka nerwicowa nadwrazliwosc na swoim punkcie i dlatego przychodza Ci do glowy takie dziwne pomysly:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy jest to możliwe, że miałam wcześniej schizofrenie, ale teraz ja sama to zauważyłam..? i stąd moja nerwica się pojawiła, że ja to sobie uświadomiłam? wiem, że nikt z Was tu nie jest lekarzem psychiatrą, ale naprawde potrzebuje pomocy i jestem zdesperowana :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a czy jest to możliwe, że miałam wcześniej schizofrenie, ale teraz ja sama to zauważyłam..? i stąd moja nerwica się pojawiła, że ja to sobie uświadomiłam? wiem, że nikt z Was tu nie jest lekarzem psychiatrą, ale naprawde potrzebuje pomocy i jestem zdesperowana :(

 

Miałam dokładnie tak samo jak ty... Nakręcałam się, jak tylko się dało... Podświadomie pewnie pragnęłam być chora... To taka ucieczka przed okrucieństwem realnego świata... Minęły już prawie trzy lata od pojawienia się tych myśli, a schizy jak nie było, tak nie ma... Ale zok pozostał niestety. Pozdrawiam i trzymaj się :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a można z tego jakoś wyjść? pozbyc się tego? każdy mi mówi, że jak się będe tak nakręcać to w końcu ''wywołam wilka z lasu'' :? a ja nie chce być chora, chce być szczęśliwa, ale nie wiem czy dam rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a można z tego jakoś wyjść? pozbyc się tego? każdy mi mówi, że jak się będe tak nakręcać to w końcu ''wywołam wilka z lasu'' :? a ja nie chce być chora, chce być szczęśliwa, ale nie wiem czy dam rade

A kto ci nagadał takich głupot, nt wywołania wilka z lasu?! Ja też się zmagam z nn i wierzę, że pewnego pięknego dnia będę zdrowa. Tobie radzę udać się do psychiatry. Nie martw się, ja na początku też się bałam... Damy radę! Chociaż czasem ciężko bywa z tym "czymś". :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie jest tak ze nie da sie wywolac sobie choroby psychicznej bo to jest rzecz uwarunkowana przede wszystkim biologicznie>>wiaze sie z tym mnostwo nieprawidlowosci rozwojowych juz od samego dziecinstwa. Dlatego nie musisz sie bac. A co do tego jak pozbyc sie tych nerwicowych akcji>>>po prostu trzeba pamietac o zasadzie, ze w nerwicy im bardziej z czyms walczysz czyli denerwujesz sie ze to jest i chcesz zeby jak najszybciej zniknelo, to jest jeszcze gorzej. Dlatego najlepiej totalnie olac objawy i zajmowac sie nimi tylko na terapi. Po jakims czasie zobaczysz poprawe:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do:celineczka3

wiesz co ;) już próbowałam tak olać to co się ze mną dziej. I wiesz co? nakręciłam się jeszcze bardziej bo stwierdziłam, że ja już nie wiem które moje zachowania są normalne a które nie normalne... i bałam się poprostu że się zamkne w jakimś świecie hehe, chociaż i tak już jestem oderwana od ziemi przez to cholerstwo :-|

 

[Dodane po edycji:]

 

a można z tego jakoś wyjść? pozbyc się tego? każdy mi mówi, że jak się będe tak nakręcać to w końcu ''wywołam wilka z lasu'' :? a ja nie chce być chora, chce być szczęśliwa, ale nie wiem czy dam rade

A kto ci nagadał takich głupot, nt wywołania wilka z lasu?! Ja też się zmagam z nn i wierzę, że pewnego pięknego dnia będę zdrowa. Tobie radzę udać się do psychiatry. Nie martw się, ja na początku też się bałam... Damy radę! Chociaż czasem ciężko bywa z tym "czymś". :*

 

byłam u psychiatry, stwierdził nerwice i depresje, ale ja i tak swoje powtarzam, że mam schizofrenie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do:celineczka3

wiesz co ;) już próbowałam tak olać to co się ze mną dziej. I wiesz co? nakręciłam się jeszcze bardziej bo stwierdziłam, że ja już nie wiem które moje zachowania są normalne a które nie normalne... i bałam się poprostu że się zamkne w jakimś świecie hehe, chociaż i tak już jestem oderwana od ziemi przez to cholerstwo :-|

Czyli nie 'olalas':PIgnorowanie objawow oznacza ze bez wzgledu na to co sie bedzie dzialo nie bedziesz zwracac na nie uwagi, ale nie wyklucza tego ze dalej bedziesz je miec, tylko ze zaczniesz sobie z nimi radzic i przestana przerazac:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co :( cały ranek byłam tak pobudzona że tragedia..serce mi waliło jak głupie, płytki oddech, myślałam że coś zaraz wezme do ręki i potłucze!!!! a teraz...jestem tak spokojna jakbym zamknęła się w swoim świecie, nie moge nawet oglądać tv...rozumiem co mówią ale jakoś nie moge się w to wczuć...aaaaaaa!!!!!!!!! :x jaka masakra......

 

[Dodane po edycji:]

 

i oczywiście co zrobiłam? wyszukiwarka i ''schizofrenia'', powiem Wam że mam jakoś dziewnie wiele objawów hihi :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Paulino!

Rozumiem że pierwsze co Ci przyszło na myśl to schizofrenia gdyż większość ludzi słyszało jedynie o tej chorobie ,ewentualnie jeszcze o depresji.

Jednak objawy które opisujesz nie wskazują na nią. Bardziej wygląda mi to na epizod manii w CHAD.

Napisz mi jeszcze czy masz stany depresyjne, całkowitego przygnębienia gdy chce Ci się tylko płakać ,jesteś nastawiona pesymistycznie do życia.

W internecie po krótkich opisie ciężko jest stwierdzić co Ci jest ,dlatego przydała by Ci się konsultacja psychiatryczna na którą serdecznie zapraszam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poison_ivy, no tak komus wali serce i chce cos potłuc bo jest wsciekły na to że ma nerwicę i zaraz ma objaw manii hmmm. Super! Wtakim razie wszyscy mamy CHAD, bo wszyscy przezywamy napięcia, z bezsilności na swój los mamy ochotę coś potłuc, w coś walnąć, a jak już napięcie minie umysł ostygnie dopada nas depresja stan w którym chce się wyć do księżyca bo już nie mamy sił walczyć z nerwicą. Tak to napewno CHAD :twisted:Poison_ivy, jeszcze raz gratuluję "diagnozy".

Na bank po czyms takim biegnę na konsultację! :shock: Jestes lekarzem ?Próbujesz wystraszyć dziewczynę? Przecież napisała że była u psychiatry, który juz jej postawił diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina nie pisała żeby był jakiś powód tego stanu np jakieś problemy, załamanie czy coś więc wywnioskowałam że to się stało bez powodu!!!!!!!!! Napisałam że zapraszam na konsultację bo po jednym zdaniu napisanym na forum nie mogę stwierdzić co jej jest,tylko podejrzewam CHAD po tym opisie.

Nie chcę nikogo straszyć ani naciągać. Jestem lekarzem od 2 lat i się znam myślę dostatecznie.

Nie czytałam nigdzie o żadnej diagnozie! Było wcześniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, Was wszystkich, po długim zastanawianiu się postanowiłam się zalogować i napisać moją historię, jest długa, ale powiem ją w skrócie: mam 22 lata, mój koszmar zaczął się 2 miesiące temu... miałam okropne lęki, wszelkie dolegliwości somatyczne, nie dawałam sobie z tym rady. Postanowiłam iść do psychiatry, opisałam wszystkie dolegliwości... oczywiście nastawiłam się na schizofrenie, non stop czytałam o tym w necie... wkręciłam sobie tą jazde(w zasadzie nie wiem czy nie słusznie hehe), to mnie przerażało.Psychiatra stwierdził, że to nerwica... Leki niewiele pomogły, bardziej rozmowa... Ale wiem, że po tym czasie wydarzyło się coś jeszcze... Czuję się osobą bez własnej tożsamości, bez wartości. Patrząc w przeszłość wiem, że nie jestem tą samą osobą którą byłam dwa miesiące temu. Zawsze siebie lubiałam, swój wygląd, pomimo kompleksów, lubiałam swój charakter, pomimo że był ciężki i trudny czasem do zniesienia przez inne osoby :) Lubiałam to kim jestem, lubiałam to co mam... A teraz zatraciłam poczucie tego co mam. Czuję, że nie żyję...czuje ze egzystuje!!! Nie wyobrażam sobie tego że mogę coś w życiu osiągnąć. Studiuję, ale wiem że nie skończe studiów, nie mogę sobie wyobrazić jak pójdę do pracy w przyszłości :( Czuję się jak osoba, która na nowo musi uczyć się siebie, swoich uczuć, wartości.... proszę o rade... czy dopadła mnie schizofrenia? :( co myślicie na ten temat? :( idę we wtorek do psychiatry, chce mu o tym opowiedzieć, ale boję się diagnozy jak wyroku na całe życie...

 

 

BYŁO!

Ja nie jestem lekarzem ale jest wyraźnie napisane w postach ze dziewczyna się boi. A między lękami ma stany depresyjne.

 

[Dodane po edycji:]

 

Poison_ivy, w swojej praktyce lekarskiej powinnas być nauczona że pacjetom depresyjno nerwicowym ze stanami lekowymi nie wolno pisać takich rzeczy, tym bardziej że pisze wyraźnie iż ma lęk przed schizofrenią, jak 90% forumowiczów. Więc jesli chcesz komuś tu pomóc to nie siej paniki z wystawianiem diagnoz na podstawie 2-óch zdań, w końcu jestes lekarzem i powinnaś być w tej materii ostrożna. Każdy z nas miał lub ma doczynienia z psychologiem, psychiatrą czy innym specjalistą, poczytaj posty ludzi tu piszących w całości.

Czy atak duszności i palpitacji serca jest objawem CHAD? Watpię, nawet jesli pozornie powstanie bez przyczyny. Czy jesli sobie ktos pomyśli że za chwile zwariuje lub zrobii coś strasznego to jest objaw CHAD? Pani doktor!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więt tak... byłam u psychiatry ponad miesiąc temu...opisałam mój przypadek i pytałam się czy mam schizofrenie, czy to może psychoza maniakalno- depresyjna, powiedziała że mam nerwice i depresje, dostałam legi, nie wiem czy pomogły czy nie, bo jedyne co mi naprawde pomogło to rozmowa z tą Panią psycholog, miałam naprawde straszne objawy... Wczoraj miałam mieć drugą wizytę, ale od kilku dni lepiej sie czuje, walcze z tymi stanami sama, sama się motywuje, jak narazie (odpukać) dobrze mi idzie, cieszę się że w jakimś stopniu to minęło, chociaż zmiana nastrojów często mi się zdarza. Aha.... odwołałam tą wizytę. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale chce spróbować sama... Nie wiem czy to, że zaczęłam studia od października tego roku, zmiana towarzystwa, brak kontaktu z przyjaciółką i zaangażowanie w nowy związek wpłynęły na to, że dostałam nerwicy... może to że nagle zaczęłam zastanawiać się nad przyszłością, co dalej ze mną będzie... nie wiem... Wiem jedno, że chciałabym wrócić ''do siebie'' :smile:

 

Zaczęłam ignorować moje lęki, nie zwracać na nie uwagi, bardziej przejmować się tym co musze zrobić a nie wsłuchiwać się w mój organizm....

Może i mam schizofrenie, nie wiem, ale czy schizofrenia może charakteryzować się brakiem odpowiedzialności za własną przyszłość..? Jestem jedynaczką i szczerze powiem, że nie wyobrażam sobie tego żebym pracowała albo miała własny dom :? a mam 22 lata....

 

[Dodane po edycji:]

 

zrobiłam bład w tzreciej linijce hehe... ''dostałam leki'' :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

eee....rozmowa z psychiatrą a nie psycholog hehe :smile:

 

[Dodane po edycji:]

 

Dziwne, ale przeczytałam o CHAD, i wiem że to głupie, ale jakoś by mnie to nie przeraziło gdybym się dowiedziała, że mam tą chorobe...natomiast wystarczy jak przeczytam słowo SCHIZOFRENIA robię się blada :o

 

[Dodane po edycji:]

 

No to się rozpisałam hehe...odkąd pamiętam zawsze byłam nerwowa, niecierpliwa, humorzasta, depresyjna.... miałam epizod w swoim życiu gdzie przez takie stany depresyjne zawaliłam 2 lata w ogólniaku, dlatego tak późno teraz rozpoczęłam studia... cofnęłam się wstecz żeby zanalizować swoje życie. Gdy miałam lat 17 leczyłam się dwa lub trzy miesiące na depresje. Nie pamiętam w tej chwili jakim lekiem, ale wiem że miałam już takie stany gdy jedyne co robiłam to jadłam i płakała. Rzeczywiście miałam też okresy gdzie miałam dużą pewność siebie, ale generalnie moja psychika bardzo jest zależna od mojego wyglądy zewnętrznego. POISON...to teraz mnie to wystraszyło wszystko:( czy to możliwe że ja mam jakąś chorobe psychiczną i nikt by tego nie zauważył przez tyle lat? :(

 

[Dodane po edycji:]

 

No pięknie, to teraz mi się włączyła jazda na CHAD haha :o moja babcia się mnie ostatnio pytała czy z łaski swojej mogłabym się przerzucić na inna chorobę, bo już wszystkich męcze jak gadam o schizofrenii. To teraz będe gadać że mam CHAD... o loooosie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paulina22xxx,

Uważam że Twój lęk przed schizofrenią jest bezpodstawny. Większość chorych nie zdaje sobie z tego sprawy, sporo z nich uważa że nie musi się leczyć. Oprócz tych objawów co opisałaś masz jeszcze jakieś inne typu urojenia, omamy? Odczuwasz ciągły lęk/niepokój?

Ile trwa przygnębienie? Masz lęk przed utratą czegoś? Odczuwasz pustkę? Myśli samobójcze?Napisz więcej,po prostu łatwiej będzie stwierdzić co Ci jest , bo oprócz nerwicy może jeszcze coś występować .Obiecuję więcej nie straszyć jednak ja zawsze moim pacjentom mówię co im dolega,nie chcę ich okłamywać ani zatajać przed nimi bo to było by nie w porządku.

To może wcale nie być żadna choroba psychiczna tylko któreś z zaburzeń osobowości,możliwe że borderline ale póki co nic nie mówię !!!!

 

 

Pisz !!

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poison_ivy, czytasz uważnie wypowiedź pauliny? Lekarz postawił już diagnozę. Co jeszcze chcesz jej znaleźć. Pogadaj z ludźmi którzy piszą o problemach a nie byli jeszcze u specjalisty. Czy może próbujesz podważyć diagnozę kolegi (koleżanki) po fachu być może z dłuższym stażem :?:;)

 

[Dodane po edycji:]

 

Paulina22xxx, zmiany nastrojów też wkrótce miną, leczysz się, daj sobię na to trochę czasu, więcej cierpliwości, nie sugeruj się mocno tym co pisze Poison_ivy, gdzyć ona nie weźnie odpowiedzialności za to co ci napisze jest lekarzem ale cię nigdy nie widziała nie rozmawiała z tobą, "papier" przyjmie wszystko, możesz tu pisać niestworzone historie ale tak naprawdę kontakt fizyczny z lekarzem jedynie daje pewność diagnozy, nie porady internetowe ( to coś jak internetowy test na to czy jesteś w ciąży :D ). Trzymaj się tego co mówi ci twój lekarz, jesli masz watpliwości zawsze możesz udać się osobiście na konsultację do innego lekarza.

Poison_ivy, jako lekarzowi powiem ci że brakło ci "tej" ogłady lekarskiej. Paulina nakręciła już się na CHAD a teraz piszesz jej o borderline, pewnie już szuka informacji w necie na ten temat z sercem na ramieniu i dusząc się ze strachu czy jej lekarz napewno postawił dobrą diagnozę. Przestań diagnozować bo siejesz zamęt! Tutaj ludzie się boją. Jak chcesz pomóc to napisz coś o technikach radzenia sobie z lękiem, jak podejśc do sprawy leku przed schizofrenią itp.. Napisz ludzią jak mają sobie w głowie układać, ale proszę cię już nie stawiaj diagnoz.

 

[Dodane po edycji:]

 

Poison_ivy, czytasz uważnie wypowiedź pauliny? Lekarz postawił już diagnozę. Co jeszcze chcesz jej znaleźć. Pogadaj z ludźmi którzy piszą o problemach a nie byli jeszcze u specjalisty. Czy może próbujesz podważyć diagnozę kolegi (koleżanki) po fachu być może z dłuższym stażem :?:;)

 

 

Paulina22xxx, zmiany nastrojów też wkrótce miną, leczysz się, daj sobię na to trochę czasu, więcej cierpliwości, nie sugeruj się mocno tym co pisze Poison_ivy, gdzyć ona nie weźnie odpowiedzialności za to co ci napisze jest lekarzem ale cię nigdy nie widziała nie rozmawiała z tobą, "papier" przyjmie wszystko, możesz tu pisać niestworzone historie ale tak naprawdę kontakt fizyczny z lekarzem jedynie daje pewność diagnozy, nie porady internetowe ( to coś jak internetowy test na to czy jesteś w ciąży :D ). Trzymaj się tego co mówi ci twój lekarz, jesli masz watpliwości zawsze możesz udać się osobiście na konsultację do innego lekarza.

Poison_ivy, jako lekarzowi powiem ci że brakło ci "tej" ogłady lekarskiej. Paulina nakręciła już się na CHAD a teraz piszesz jej o borderline, pewnie już szuka informacji w necie na ten temat z sercem na ramieniu i dusząc się ze strachu czy jej lekarz napewno postawił dobrą diagnozę. Przestań diagnozować bo siejesz zamęt! Tutaj ludzie się boją. Jak chcesz pomóc to napisz coś o technikach radzenia sobie z lękiem, jak podejśc do sprawy leku przed schizofrenią itp.. Napisz ludziom jak mają sobie w głowie układać, ale proszę cię już nie stawiaj diagnoz.

 

[Dodane po edycji:]

 

Poison_ivy, czytasz uważnie wypowiedź pauliny? Lekarz postawił już diagnozę. Co jeszcze chcesz jej znaleźć. Pogadaj z ludźmi którzy piszą o problemach a nie byli jeszcze u specjalisty. Czy może próbujesz podważyć diagnozę kolegi (koleżanki) po fachu być może z dłuższym stażem :?:;)

 

 

 

Paulina22xxx, zmiany nastrojów też wkrótce miną, leczysz się, daj sobię na to trochę czasu, więcej cierpliwości, nie sugeruj się mocno tym co pisze Poison_ivy, gdzyć ona nie weźnie odpowiedzialności za to co ci napisze jest lekarzem ale cię nigdy nie widziała nie rozmawiała z tobą, "papier" przyjmie wszystko, możesz tu pisać niestworzone historie ale tak naprawdę kontakt fizyczny z lekarzem jedynie daje pewność diagnozy, nie porady internetowe ( to coś jak internetowy test na to czy jesteś w ciąży :D ). Trzymaj się tego co mówi ci twój lekarz, jesli masz watpliwości zawsze możesz udać się osobiście na konsultację do innego lekarza.

Poison_ivy, jako lekarzowi powiem ci że brakło ci "tej" ogłady lekarskiej. Paulina nakręciła już się na CHAD a teraz piszesz jej o borderline, pewnie już szuka informacji w necie na ten temat z sercem na ramieniu i dusząc się ze strachu czy jej lekarz napewno postawił dobrą diagnozę. Przestań diagnozować bo siejesz zamęt! Tutaj ludzie się boją. Jak chcesz pomóc to napisz coś o technikach radzenia sobie z lękiem, jak podejśc do sprawy leku przed schizofrenią itp.. Napisz ludziom jak mają sobie w głowie układać.

 

[Dodane po edycji:]

 

coś nie poszło z postem :?

 

[Dodane po edycji:]

 

edycja postu to jakaś porażka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, ja wiem... wiem, że jak się powtórzę i powiem: "nie macie schizofreni" – i tak nie uwierzycie, a przynajmniej nie trwale. Wiem, ale spróbuję Was przekonać, a nóż się uda? :-)

Po pierwsze: świadomość w tej brzydkiej chorobie – jest skrajnie zaburzona. Świadomość – jako "ja" i "ego" i ta świadomość, którą nazywamy krytycyzmem. Ta choroba po prostu polega na braku jej świadomości. Podstawą tej choroby jest brak krytycyzmu odnośnie jej objawów. To jej fundament, warunek konieczny – do zdiagnozowania. Weźmy za przykład takie... omamy. Jakiekolwiek. No niech będą słuchowe – najczęściej spotykane. Jest to zaburzona zdolność percepcji – nie można mieć omamów jednocześnie wiedząc, że są to "te" omamy. Bo omamy, to nic innego jak element zaburzonej świadomości – co jest wynikiem zaburzonej percepcji. Jeśli ktoś ma świadomość istnienia dziwnych zjawisk słuchowych – to nie są to "omamy prawdziwe", tylko tak zwane "halucynozy" – omamy rzekome, mogące być objawem mnóstwa innych, niekoniecznie psychicznych chorób. I trzeba to sobie w główce zakodować. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi omamami. Nie można doświadczyć omamu wzrokowego – wiedząc, że jest to omam. Takie coś zdarzyć się może w półśnie, co nazywa się hipnagogiem. Ja powiem jeszcze inaczej: istotą omamu, jaki by nie był – jest jego... realność.

To by było na tyle, jeśli o omamy chodzi. A urojenia? Albo się je ma albo się ich nie ma. Z urojeniami jest jeszcze jaśniejsza sprawa. Nie można mieć urojeń, jednocześnie wiedząc, że są to urojenia. Bo to już nie są urojenia. Jeśli jest świadomość – to nie ma urojeń. Jeśli są urojenia – nie ma świadomości. Analogicznie. Jeśli wierzę, że śledzi mnie sąsiad, albo wojsko, albo Bóg wie, co jeszcze: to wierzę stuprocentowo. Nie mogę "trochę" w to wierzyć. Mózg nie wierzy "trochę". Rozumiecie, co mam na myśli?

Urojenia i omamy – to składowa zaburzeń świadomości. A w takiej sytuacji, krytycyzm – nie istnieje. Jeśli istnieje – jest totalnie zaburzony. W sensie: chory może się domyślać, że coś jest nie w porządku. Ale nie domyśli się – i nie ma szans, że się domyśli – że w grę wchodzi choroba psychiczna. Prędzej pomyśli, że rodzina go podtruwa środkami psychozotwórczymi.

A pozostałe objawy schizofrenii? Depresje? Dołki? One również inaczej wyglądają. Depresja jako taka – w schizofrenii nie występuje. Ma to związek ze wzrostem dopaminy (nie chcę Was tu zanudzać). Owszem, są dołki, są huśtawki nastroju. Ale występują w remisji, jako depresja "poschizofreniczna". A lęki? Ja Wam odważną tezę wysnuję, i to wcale nie moją {Kępiński} – schizofrenik nie boi się swojego stanu. Bo jak ma się bać, skoro nie wie, że choruje? Jeśli ma lęki – to są to lęki wynikające z urojeń i omamów. Schizofrenik boi się głosu diabła – wierząc, że to diabeł – a nie głosu – jako objawu choroby. Mam potężną nadzieję, że rozumiecie.

Jeszcze jedna kwestia. Często mówi się o nerwicowych początkach schizofrenii. I to przez tą tezę, boicie się najbardziej, prawda? Wiecie, że mieliscie już guzy mózgu, jelit i białaczki – a czytaliście, że schizofrenia może mieć nerwicowo – hipochondryczne początki. Wszystko Wam pasi i zaczynacie się bać. No to ja Wam teraz powiem, że nie pasi. Nerwicowe początki schizofreni, to zazwyczaj przepełnione grozą zjawiska lękowe – zwyczajny hipochondryk, boi się, że ma tętniaka w głowie. A przyszły schizofrenik boi się, że ma w głowie np. Robaki. Inny przykład: przeciętny "nerwicowiec" obawia się białaczki. Schizofrenik – że spłonie żywcem w łóżku, albo, że ma w ciele tajemniczego wirusa z Marsa. Jest różnica? Jest! Hipochondryk szuka w sobie (i znajduje) chorób, które istnieją naprawdę. Natomiast schizofrenik – wymyśla takie rzeczy, że nawet nasza bogata wyobraźnia nie wspomoże nas w wyobrażeniu sobie tych "rzeczy".

Ponadto, nerwicowe początki schizofreni obejmują kilka miesięcy – nie lat! To już naprawdę rzadko się zdarza, żeby schizofrenia rozwijała się dłuższymi latami. Jeśli tak się nawet dzieje – to i tak trzeba mieć na uwadze to o czym pisałam wyżej.

Schizofrenia to poważna choroba – i jak czytam posty, nie widzę tu przyszłych pacjentów zamkniętych oddziałów. :-) Uwierzcie, nie pisalibyście tu na forum o swoich obawach – mając faktyczny problem. Byście to wypierali ze świadomości własnej i cudzej – zaprzeczając lekarzom i rodzinie, mówiąc, że zwariowali wszyscy – tylko nie Wy sami.

Wielu z Was uważa siebie za "wyjątek", który świadomość choroby posiada. No ludzie kochani, schizofrenia jest chorobą (no przynajmniej w przeciwieństwie do neuroz) rzadką. A świadomość tej choroby to już cholerna rzadkość! To jest po prostu niespotykane. Znam mnóstwo osób chorujących na psychozy i na schizofrenię – i ani jednej, ani jednej! Która w trakcie "ataku" nazwała swój stan "złym". Ani jednej, dacie wiarę?

Reasumując: schizofrenii nie macie. No już powiem, tak jak większość mówi: "jeśli się jej boicie - to jej nie macie". :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaraz zaraz...każda rada się przyda.... nie mam omamów, urojeń. Nigdy nie miałam... miałam i mam bujną wyobraźnie ale tylko jeżeli chodzi o moje myśli, wiele sobie potrafie wyobrazić. A pozatym u psychiatry byłam raz i wiem że po jednej wizycie wiele określić się nie da. Mam stany depresyjne, przygnębienie ale uciekam od tego. Zauważyłam że mam ostatnio bardzo niską samoocenę i wtedy poprostu sama się dowartościowuje i wszystko z nika, na chwile ale znika :D Lęków ciągle nie mam, raczej kołatanie serca i drżenie całego ciała, robi mi się słabo. Zastanawia mnie tylko jeden fakt... i tu prosze o rzetelną odpowiedź jeżeli ma ktoś na ten temat jaką wiedze... czy jest to możliwe, że ja dostałam nerwice bo uświadomiłam sobie nagle że mam schizofrenie? albo że ją miała wcześniej ale nikt jej nie zdiagnozował??? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zetVi dobre opracowanie tematu:Dsama sie juz przestałam bać się schizofreni bo troche o tym poczytałam, ale na przykład nie wiedziałam jak wygląda ten nerwicowy początek, że jest taki mowiąc brzydko odjechany. Dotąd myślałam ze to normalna nerwica tylko która szybko przeradza się w psychoze. Także dzieki za info:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×