Skocz do zawartości
Nerwica.com

Najbardziej niesamowite lęki...


Gość gregory21

Rekomendowane odpowiedzi

Chcialbym poznac lęki ktore sa tak bardzo nierealne ze az niemozliwe a jednak sie ich obawiamy..

 

Ja wlasnie ogladam brudna robote na Discovery gosciu jest w kopalni a pozniej czysci kominy... a ja sie wystraszyłem ze mogł bym utknac w takim kominie, czy moja wyobraznia zwariowala :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, no powiem ci gregory21, że padaka posikałam się prawie ze śmiechu, sorrrry:) jakoś nic na razie mi nie przyszło do głowy, jak sobie przypomnę to opisze takowy lęczek:) w sumie to dobrze, że chociaż wiesz czego się wystraszyłeś, bo ja to ostatnio oglądając całkiem lajtowe filmiki, czy nawet głupawe seriale dostawałam takiego stracha,że musiałam wyłączyć TV i w sumie nawet nie mam pojęcią, czego ja się tak zlękłam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh tez tak mialem na pocztku:) ogladalem tylko bajki a nawet wlatcy much:P mnie straszyli wiesz to nie jedyne moje happy lęki.. czasem jak sie zaczne nad nimi zastanawiac to juz myslalem kiedy sie zaczne bac wdychanego powietrza:) fajnie ze moglem Ci poprawic humor z rana... ja nadal nie spie i boje sie...tylko czego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie wstałam, tylko się jeszcze nie położyłam nawet spać:( o kurcze to ja mam dokładnie tak jak Ty na początku, najlepiej się czuję jak oglądam bajki, właśnie włączę TV i jakiś kanalik z bajeczkami, może zasnę:) ale najlepsze jest to,że od kilku dni biję rekordy z tą bezsennością, godz.5:40 a ja wogóle nie jestem zmęczona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak gdzieś wychodzę lub ktoś nieodpowiedni do mnie do domu przychodzi to mam wrazenie ze zachce mi sie do toalety ze nie zdaze a w domu ze nie moge tak przy kims ostatnio rowniez jak gdzies jade ze zaszkodzlo mi to co zjadlem i jest coraz gorzej :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mimo panujacego tu wesolego humoru , temat forum jest bardzo powazny bo sa leki ktore sa az bolesne , mimo ze wiemy ze to czego sie boimy nigdy nie bedzie realne.

 

Nie chce zabardzo pisac o jaki moj lek tu chodz...ale znam to ze w myslach mialam lek przed tragiczna sytuacja wiedtac o tym na 1000000000% ze ona nigdy w zyciu nie bdzie realna. Sam fakt ze mialam te mysli o tragicznej sytuacji robily mi takiego stracha ze nie moglam se dac z tym rady, dopiero jak meczac sie z tym 3 miesiace odwazylam sie pogadac o tym z terapeuta i od tego dnia trwalo mimo wszystko jeszcze dlugo az mi ulzylo...ale nasza wyobraznia moze nam napedzic takiego stracha ze nie wiemy gdzie przed tym uciec. Bo roznych sytuacji mozna unikac, ale swoje mysli masz zawsze przy sobie , nie uciekniesz.

 

Maly przyklad jadac samochodem na poczatku leczenia ..przszla mi nagle mysl , ze mogla bym nad soba nie panowac i swiadomie wjechac na autobanie pod pra..czyli masakra..wiedzialam ze tego bym nigdy nie zrobila ale same te mysli byly okropne...

 

Chodzac na spacer nad jeziorem , nagle dopadla mnie mysl ze moge nad soba nie panowac zwariowac i poprostu wejsc gleboko do jeziora i sie utopic, tak mi te mysli dokuczaly ze przestalam chodzic nad jeziorem na spacer, mimo ze wiedzialam ze nigdy bym czegos takiego nie zrobila itd.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz mam już mniej takich lęków, chociaż jeszcze od czasu do czasu jakiś "smaczek" się znajdzie. Z tych starszych to np: bałem się,że połknę swój język i się uduszę, oglądając filmy szczególnie te brutalne podświadomość od razu wstawiała mnie w miejsce tych pokrzywdzonych i bałem się, że coś takiego może mnie spotkać w rzeczywistości, lęk przed sufitem że mi spadnie na głowę, lęk przed przejściem przez ulicę nawet jak nic nie jechało i miałem zielone światło :D , ogólnie lęk przed każdym możliwym bólem i paradoksalnie dopiero kiedy zostałem pobity przestałem tak panicznie bać się bólu :twisted: , więcej narazie nie pamiętam, jak sobie przypomnę to dopiszę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniałam sobie Grzesiu :D może nie tyle niesamowity lęk co niesamowite metody na jego pokonanie....jadąc samochodem bardzo często miałam przy napadzie lęku okropną suchość w ustach i od razu oczywiście myślałam,że zaraz się uduszę i umrę sama w tym samochodzie. Zawsze jadąć w dłuższą trasę starałam się mieć w samochodzie jakiś napój,po którym mi przechodziło ,ale oczywiście "jazdy" zaczynały się jak go nie miałam. Wpadłam na kilka genialnych pomysłow, po których sie nieco uspakajałam:

-jeśli leży śnieg zawsze mogę go zjeść, bo przecież to woda

-jak jest po drodze rzeka,jezioro,czy jakikolwiek zbiornik wodny to mogłabym zatrzymać się i "siorbnąć" nieco wody

-po deszczu są kałuże, więc w najgorszym przypadku nawet brudnej wody się napiję

-w lesie na liściach,trawie też woda często jest

No i w sumie doszłam do wniosku,że zawsze jak będę nawet na odludziu, sama i bez picia to wszędzie w jakiejś postaci otacza mnie woda, więc nie zginę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorszy jest wszechobecny paraliżujący i sciskający w gardle lęk i świadomość ze nie ma światełka w tunelu a nieunikniona śmierć jest nieodwracalnym unicestwieniem naszego "ja"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i w sumie doszłam do wniosku,że zawsze jak będę nawet na odludziu, sama i bez picia to wszędzie w jakiejś postaci otacza mnie woda, więc nie zginę ;)

Śmieszne to co piszesz :D więc dodam że masz szczęście że nie mieszkasz np. na bliskim wschodzie tam nie miałabyś szansy na kałużę po drodze ;) Tylko słońce, pustynia i suche krzaczki... chyba trzeba wtedy zbierać rosę nad ranem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmieszne to co piszesz :D więc dodam że masz szczęście że nie mieszkasz np. na bliskim wschodzie tam nie miałabyś szansy na kałużę po drodze ;) Tylko słońce, pustynia i suche krzaczki... chyba trzeba wtedy zbierać rosę nad ranem.

 

 

hihihi,na bliskim wschodzie na szczęście nie mieszkam,ale na wschodzie...( jak to przyjaciel Gregory21 określił na zadupiu :P ) chociaż źle nie jest, wody na szczęście nie brakuje ;) swoją drogą te dziwne lęki i jescze dziwniejsze pomysły jakie podsuwa mi wyobraźnia są na prawdę śmieszne i niesamowite, chociaż szczerze powiedziawszy jak je przeżywałam to tak wesoło mi nie było :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze sie pocieszałam, że jakby co to najwyżej umre i spokój ..... ale rok temu wpadłam na pomysł, że po śmierci przecież może być jeszcze gorzej .... i to na wieeeeki

Bezedura. Tym akurat nie musisz sie przejmowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bee84, ja tez kiedys tak myslalem...ale grunt zeby potrafic sobie to wytlumaczyc racjonalnie... kiedys mi taki pan dobra rada napisal ze na kaftan to trzeba sobie porzadnie zasluzyc.. mysle ze na pieklo tez... wiec glowa do gory:)

 

Viki,

a ile do Moskwy?? to moze na kawe tam:P :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zawsze sie pocieszałam, że jakby co to najwyżej umre i spokój ..... ale rok temu wpadłam na pomysł, że po śmierci przecież może być jeszcze gorzej .... i to na wieeeeki :shock:

Ja wymyslilam sobie, ze jezeli sie poddam, zrezygnuje z zycia, to za kare urodze sie jeszcze raz, ale w jeszcze gorszych warunkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam lęk przed każdym wyjściu z domu sama, wsiadam w tramwaj - pikawa, ból w klatce piersiowej, wysiadam idę około 1km i wydaje mi się że nie dojdę na uczelnię, ledwo co biorę oddech, kaszle jak jakaś astmatyczka, bedąc na zajeciach na ćwiczeniach(wydaje mi się że spadne z krzesłą zawroty głowy),czasem potrafię zadzwonić po taksówkę i wracam do domu :/

to już jest naprawdę chore :/ za tydzień wizyta u psychologa....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam lęk przed każdym wyjściu z domu sama, wsiadam w tramwaj - pikawa, ból w klatce piersiowej, wysiadam idę około 1km i wydaje mi się że nie dojdę na uczelnię, ledwo co biorę oddech, kaszle jak jakaś astmatyczka, bedąc na zajeciach na ćwiczeniach(wydaje mi się że spadne z krzesłą zawroty głowy),czasem potrafię zadzwonić po taksówkę i wracam do domu :/

to już jest naprawdę chore :/ za tydzień wizyta u psychologa....

 

od kiedy tak masz??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×