Skocz do zawartości
Nerwica.com

pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


pandemonium

Rekomendowane odpowiedzi

Nie za psychiczną, tylko układu nerwowego. No ale to moje prywatne osobiste zdanie ;) tak sobie wymyśliłam. A znać się na tym nie znam :P Z powodu nadmiaru ciągłego stresu układ nerwowy przestaje funkcjonować normalnie. Taka jest ta moja myśl...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... co Wu tu wymyslacie .... to choroba psychiczna i tyle ..... z resztą co za róznica czy 'zaburzenie' psychiczne czy 'choroba' .... to jedna cholera ...

.. skoro musze sie leczyc u psychiatry znaczy, że jestem chora ... z reszta nie ma się czego wstydzić ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie są, ale to tylko kwestia nazewnictwa, ktore nie zmienia istoty problemu. Mimo to rozwine ten temat: co dla Ciebie jest chorobą a co nią nie jest? Czy autystyk (jak w innym wątku) jest chory? Mimo, ze jemu ze sobą jest OK i nie widzi potrzeby zmiany swojego swiata? A moze schizofrenik w kontakcie ze swoimi urojeniami, ale tez i w zgodzie z nimi? Czy dopiero psychopata napadający z nożem i mordujący za komórkę i 10zł? Czy deprecha ktora nie wie co sie dzieje za domem bo z niego nie wyszla od 3 lat? A moze ktos z nerwicą kto nie przesypia zadnej nocy spokojnie bo oczekuje upadku meteorytu albo zawału serca? Gdzie tu jest jakas wyrazna granica tego co jest chorobą a co nie jest? Otoz ja wiem gdzie ona istnieje: to my wyznaczamy tą granicę jako płot odgradzający nas od tych ktorych traktujemy jako cięższe przypadki, ktorych postrzegamy jako calkowicie wykluczonych, ktorymi sami nigdy nie chcielibysmy sie stac, ale jednak sie boimy ze to wcale nie jest takie niemozliwe. Tylko jako chorzy nie wiemy po ktorej stronie tego plotu jestesmy, a tylko jedna z tych stron uwazamy za lepsza, preferowaną. Ja najpierw myslalem, ze jestem po tej zdrowszej, ale bylem jednak chory. Przeskoczylem wiec sobie na druga i natychmiast (wzglednie po mierzalnym czasie) poczulem sie lepiej

 

Granica jest cienka, a tym co ja wyznacza jest samoswiadomosc, chorzy psychicznie jej nie posiadaja, zaburzeni emocjonalnie tak. Ludzie bez samoswiadomosci zapadaja na choroby psychiczne, ci bardziej swiadomi na depresje i nerwice. Swiadomosc umozliwia przyjzenie sie sobie i ocene wlasnego zachowania, autorefleksje do czego (tak sadze) nie zdolne sa osoby chore psychicznie. Ludzie bardziej swiadomi moga sie kontrolowac, co jest jednym z przyczyn nerwicy.

 

Nie uwazam chorych psychicznie za gorszych, czy wykluczonych, ale nie chcialbym sam tak skonczyc, co chyba i tak jest malo prawdopodobne.

 

Czytaj siebie samego nizej a uznasz, ze jednak istnieje:

Konsekwencja nie jest moja dobra strona ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedni z nas maja niska podatnosc na stress, inni wieksza. Nie wiem od czego ta tolerancja czy podatnosc zalezy. Mysle,ze wplyw miala na to natura oraz dom rodzinny czyli cale nasze wychowanie. Bledy wychowawcze rodzicow odbijaja sie na naszej przyszlosci. Inna sprawa jest tez odreagowanie stressu i emocji, zwlaszcza tych negatywnych. Nie kazdy ma na to sposob.

Doswiadczenie ze stressem ma kazdy. Tylko nie kazdy umie sobie w takich sytuacjach poradzic. Problem nieradzenia sobie ze stressem tkwi nieraz w niemoznosci zauwazenia problemu. Dopiero kumulacja powoduje pogorszenie sie samopoczucia.Nastepnie zaczyna sie choroba.

Nerwica moze byc nazywana wg mnie choroba psychiczna...dotyczy przeciez naszej psychiki oraz choroba ukladu nerwowego....dotyczy przeciez tego układu. Mysle,ze nie ma sensu sprzeczac sie o nazewnictwo. Kazdy inaczej interpretuje okreslenia" choroba psychiczna, "choroba ukladu nerwowego". To zalezy od tego jaki kto ma zasob pojec. Dla mnie slowo "dobry" wyrwane z kontekstu oznacza po namysle "zyczliwy", a dla kogos innego "smaczny". Mowimy teraz o etykietkach przypinanych sobie i innym.

To tak jak ze skojarzeniami.

 

[Dodane po edycji:]

 

Czy samoswiadomosc jest skladowa swiadomosci czy podswiadomosci? Jak dotrzec do podswiadomosci,zeby samoswiadomosc rozwinela sie na tyle,zebysmy wszyscy w koncu wyzdrowieli?

 

Wiem,ze napewno terapia w tym pomaga. Ale czy my potrafimy wyciagac wnioski i stosowac je w zyciu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... co Wu tu wymyslacie .... to choroba psychiczna i tyle ..... z resztą co za róznica czy 'zaburzenie' psychiczne czy 'choroba' .... to jedna cholera ...

.. skoro musze sie leczyc u psychiatry znaczy, że jestem chora ... z reszta nie ma się czego wstydzić ...

Brawo bee84 - Ty juz jestes na prostej, teraz bedziesz miala juz z górki :) Powodzenia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica jest choroba nie tylko stricte ukladu nerwowego ale takze innych ->sercowo -naczyniowego,oddechowego itp.Niestety ta paskuda dotyka wszystkiego..;/

To sa tylko objawy przeciazonej psychiki, ktora wprowadza napiecie, nie mozna powiedziec, ze nerwica jest choroba ukladu sercowo-naczyniowego, bo bole serca to tylko symptom czegos innego. Jak nerwica przejdzie, to i serce odetchnie.

 

------

Widze, ze niektorych mocno zabolalo stwierdzenie Majstra, ze depresja i nerwica to choroby psychiczne. Dla przecietnego goscia z ulicy tak pewie sie te choroby kojarza, a jak wiadomo wiekszosc ma zawsze racje, ale nie martwcie sie, kiedys nerwice natrectw uwazano za opetanie, wiec bycie chorym, a opetanym, to juz pewien awans spoleczny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie martwcie sie, kiedys nerwice natrectw uwazano za opetanie, wiec bycie chorym, a opetanym, to juz pewien awans spoleczny ;)

 

Dawniej wyganiano by z nas złe duchy lub samego diabła ;) .

A są też tacy, co oferują tego typu 'leczenie nerwic' obecnie. No kidding 8)

 

Jeżeli chodzi o dywagacje odnośnie definicji to dodam cytat znaleziony na stronie www.nerwica24.pl

 

 

Definicja nerwicy

W klasyfikacji ICD-10 zaburzenia nerwicowe są definiowane jako: zaburzenia psychiczne nie mające żadnego widocznego podłoża organicznego, w których nie dochodzi do zakłócenia oceny realności, a pacjent - zdając sobie sprawę z tego, które z przeżyć mają charakter chorobowy - nie ma trudności w rozróżnieniu między subiektywnymi, chorobowymi doświadczeniami a realnością zewnętrzną. Zachowanie może być nawet znacznie zaburzone, pozostaje jednak w granicach akceptowanych społecznie. Nie dochodzi do dezorganizacji osobowości. Podstawowymi objawami są: silny lęk, objawy histeryczne, fobie, objawy obsesyjne i kompulsywne oraz depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... co Wu tu wymyslacie .... to choroba psychiczna i tyle ..... z resztą co za róznica czy 'zaburzenie' psychiczne czy 'choroba' .... to jedna cholera ...

.. skoro musze sie leczyc u psychiatry znaczy, że jestem chora ... z reszta nie ma się czego wstydzić ...

Brawo bee84 - Ty juz jestes na prostej, teraz bedziesz miala juz z górki :) Powodzenia :)

 

Widzę że są tu osoby które nie panują nad sobą i nie zdają sobie sprawy z tego że robią coś głupiego/dziwnego.

A wiecie że takie utożsamianie sie z ludzmi chorymi psychicznie wciąga Was bardziej w nerwicę, bo w tym środowisku czujecie sie jak u siebie i ciężej bedzie Wam opuścić 'ten świat'???

 

 

''Definicja choroby (...)

W definicji tej jest mowa o zmianach struktury organizmu. Istnieje bardzo dużo przyczyn nieprawidłowej struktury organizmu. Zmiany struktury wynikają z [#1] błędów w zapisie genetycznym na 'wzorzec organizmu', bądź [#2] 'programie na rozwój embrionalny organizmu', przekazywanym także genetycznie. Błąd może istnieć także w [#3] 'zaprogramowanych' mechanizmach reakcji na ingerencję zewnętrzną, co dotyczy w szczególności reakcji systemu immunologicznego. Inne liczne przyczyny zmian struktury wynikają z [#4] ekspozycji na szkodliwe czynniki zewnętrzne, tak znaczne, iż przekraczają zdolności adaptacyjne ustroju.

 

Przykładem błędów typu [#1] mogą by takie choroby wywołane przez 'punktowe' mutacje patologiczne takie jak hemofilia, mukowiscydoza llub przez błędy wielu powiązanych ze sobą genów, tak jak to ma miejsce w uwarunkowaniach rozwoju schizofrenii, psychozy maniakalno - depresyjnej lub np. cukrzycy. Przykładem błędów typu [#2] są rozmaite tzw. wady rozwojowe a błędem typu [#3] tzw. choroby autoimmunologiczne.''

 

 

Czy Wasza -nerwica, jest chorobą genetyczną? Macie żle powiązane ze sobą geny? To jest przyczyna Waszej choroby psychicznej?

 

To fajnie macie :smile:

Ja mam nerwicę bo miałam różne przeżycia i moja psychika z gorszym skutkiem je zniosła- i nie mam choroby psychicznej, jestem człowiekiem W PEŁNI świadomym swoich czynów i słów.

Jesli Wy macie krzywo geny powiązane to macie inną przyczynę swojej choroby...

 

 

Nie wiem, jakie są książkowe definicje nerwicy- czy naukowcy klasyfikują ją do chorób psychicznych czy nie.

Dla mnie to nie jest choroba psychiczna, jest to zaburzenie i nie identyfikujcie sie z ludzmi naprawdę chorymi bo to bez sensu.

 

Dlaczego każdy lekarz mi powtarzał że to nie jest choroba psychiczna? Po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodam cytat znaleziony na stronie http://www.nerwica24.pl

Całkiem fajna strona, wygląda na to że jest tam wiele informacji o nerwicy i jej leczeniu - czyli coś czego zdecydowanie brakuje na tej stronie tutaj. Niestety nie jest tak dobrze wypozycjonowana jak nasze forum, dlatego jej nigdy nie znalazłam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... co Wu tu wymyslacie .... to choroba psychiczna i tyle ..... z resztą co za róznica czy 'zaburzenie' psychiczne czy 'choroba' .... to jedna cholera ...

.. skoro musze sie leczyc u psychiatry znaczy, że jestem chora ... z reszta nie ma się czego wstydzić ...

Brawo bee84 - Ty juz jestes na prostej, teraz bedziesz miala juz z górki :) Powodzenia :)

 

Widzę że są tu osoby które nie panują nad sobą i nie zdają sobie sprawy z tego że robią coś głupiego/dziwnego.

A wiecie że takie utożsamianie sie z ludzmi chorymi psychicznie wciąga Was bardziej w nerwicę, bo w tym środowisku czujecie sie jak u siebie i ciężej bedzie Wam opuścić 'ten świat'???

Zdaje sie Magda, ze nie do konca wiesz o czym mowisz - ja nie mam i nie mialem zadnej nerwicy, Bee84 zdaje sie tez nie. Po drugie upor z jakim bronisz sie przed okresleniem "chora psychicznie" jest naprawde godzien podziwu. Mysle ze to wynika glownie z tego ze boisz sie porownan do schizofrenikow, paranoikow, atystykow i innych chorych ludzi. Zreszta okreslilas juz sie wczesniej broniac sie przed porownaniem do, jak to nazwałaś, "czubków". Slowo "czubek" calkowicie wyczerpuje i objasnia Twoje podejscie do chorych ludzi i jednoznacznie wskazuje na Twoje poczucie wyzszosci nad nimi. Ja pamietam z psychiatryka grupe wlasnie takich pacjentow, ktorzy jadali na stolowce przy innych stolach, nie korzystali z toalet wspolnie z chorymi, nie siedzieli w tych samych fotelach na sali tv i nie wychodzili z nimi na spacery. Z ich ust czesto slyszalem bardzo przykre i niesprawiedliwe okreslenia adresowane do ludzi chorych. Zaobserwowalem tez, ze ci "lepsi" pacjenci to przede wszystkim rozne uzaleznienia (wóda, narkotyki), socjopaci i symulanci, ale nie mysl ze Cie teraz do kogos porownuje, nie mam takich zamiarow. Jestes pewnie duza i podazasz wlasna sciezka a nikt z nas nie wie co jest na jej koncu.

 

Czy Wasza -nerwica, jest chorobą genetyczną? Macie żle powiązane ze sobą geny? To jest przyczyna Waszej choroby psychicznej?
Nie wszystkie choroby musza miec podloze genetyczne, chyba ze twierdzisz inaczej ;)

 

Ja mam nerwicę bo miałam różne przeżycia i moja psychika z gorszym skutkiem je zniosła- i nie mam choroby psychicznej, jestem człowiekiem W PEŁNI świadomym swoich czynów i słów.
No wiec, jak juz mowilem, gratulujemy i pozdrawiamy tryskającą zdrowiem ;)

 

 

Jesli Wy macie krzywo geny powiązane to macie inną przyczynę swojej choroby...

Nie wiem, co maja geny do deprechy egzogennej, ale Magda pewnie wie ;)

 

Nie wiem, jakie są książkowe definicje nerwicy- czy naukowcy klasyfikują ją do chorób psychicznych czy nie.
To widac, nie musisz sie tak otwarcie przyznawac ;)

 

Dla mnie to nie jest choroba psychiczna, jest to zaburzenie i nie identyfikujcie sie z ludzmi naprawdę chorymi bo to bez sensu.
Dlaczego to jest bez sensu? Uswiadomienie sobie swojej choroby jest pierwszym krokiem do jej wyleczenia. Bardzo wyraznie widac to na przykladzie terapii uzaleznien.

 

Dlaczego każdy lekarz mi powtarzał że to nie jest choroba psychiczna? Po co?
Pojecia nie mam, nie jestem i nie bede Twoim lekarzem ;) Moze po prostu chcialas to uslyszec? Twoj paniczny strach przed tym okresleniem jest tak jaskrawy, ze nie sposob go nie zauwazyc ;)

 

Nie widze sensu dalszej polemiki, nikt tu nikogo nie przekona, bo i po co skoro kazdy wierzy w swoje? Ja nie mam poczucia misji, moje nie musi byc na wierzchu :) Pas :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magdo piszesz: "Widzę że są tu osoby które nie panują nad sobą i nie zdają sobie sprawy z tego że robią coś głupiego/dziwnego.

A wiecie że takie utożsamianie sie z ludzmi chorymi psychicznie wciąga Was bardziej w nerwicę, bo w tym środowisku czujecie sie jak u siebie i ciężej bedzie Wam opuścić 'ten świat'???"

 

Jaki "ten świat"??? Twoim zdaniem chorzy psychicznie są straceni i żyją w innym świecie?? ... a z Tobą jest wszystko ok?? ...

 

Piszesz, że ja nie panuję nad sobą?? ... heh no właśnie nie panuje ... boję sie jeździć pociagami, boję się siedzieć sama w domu itd .... - to właśnie znaczy, że nie panuje, i że jestem chora ....

 

Stwierdzenie, że jestem chora mnie ratuje .... i pomaga wyjść z nerwicy ..... bo gdybym uznała, że nie jestem chora .... to by znaczyło, że jestem totalnie słaba, opętał mnie szatan, jestem kosmitą ... albo mi coś odpie***liło ...

Poza tym każdy lekarz mi powtarza, że to jest choroba ....

... przerażające jest to jak bardzo sie przed tym bronisz ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej

 

I po co te kłotnie i zwady, no bez przesady!

Kazdy ma swój czas na pogodzenie siez chorobą, dopuszczenie myśli,że jest chory. Nie u wszystkich następuje to w mgnieniu oka. Na swoich doświadczeniach bazujemy...więc i przekonamy sie,że jednak wymagamy pomocy. A jeśli jej potrzebujemy...to znaczy,że dorastamy w przekonaniu, z wiarą,że wygramy z własnymi słabościami.

Zwał jak zwał.....byleby dawac z tym wszystkim co nas osacza radę. Mamy chorą psychikę, zniszczoną przez traumę dziećiństwa, błędów wychowawczych, ambicję, środowisko itp......

Psychikę można uleczyć. Każda psychika potrzebuje innego lekarstwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nieważne. Wy macie chorobę psychiczną, ja mam zaburzenie.

 

p.s. NIC nie mam do osób chorób psychicznie !!!!!!! :evil: Nie uważam ich za gorszych bo sami sobie choroby nie wybrali! :evil:

Ale znam na żywo kilka osób które mają np schizofrenię (ktora ma podłoże genetyczne!) i sorry ale ich zachowanie naprawdę diametralnie różni sie od mojego! Nie mam nic do osób chorych psychicznie, ale porównywanie mnie do nich mi uwłacza nie dlatego że boje sie choroby (NIE!) ale dlatego że WIEM że nerwica lękowa nie jest choroba psychiczną a jedynie zaburzeniem które nie ma nic wspolnego z tym że mam krzywe geny albo zle zbudowany mózg.

 

Kończę dyskusję, miłego gnicia i użalania sie nad sobą -Boże jaki ja jestem chory i biedny :(

narazie

p.s. Majster zawsze byłam pewna że masz NL, jeśli masz coś powazniejszego to przepraszam, masz wtedy prawo mówić że jesteś chory psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

p.s. Majster zawsze byłam pewna że masz NL, jeśli masz coś powazniejszego to przepraszam, masz wtedy prawo mówić że jesteś chory psychicznie.

Mialem juz sie nie udzielac w tym watku, ale to musze wyjasnic - NL ani NN nie mialem i nie mam. Kilka lat walczylem z deprechą, na dzien dzisiejszy nie mam objawow, ale nie uwazam siebie za wyleczonego a jedynie za zaleczonego. Kto wie co bedzie jutro? A przeprosiny sa zbedne, w zaden sposob nie dotknelas mnie ani nie urazilas ;) Pozdrawiam :)

 

[Dodane po edycji:]

 

btw No i w sumie to jakos nie widze zebym gnil, Ty Magda widzisz? Moze ktos jeszcze widzi? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to rzeczywiście, nie widze różnicy w stwierdzeniu, że mam zaburzenie psychiczne czy też chorobe psychiczną, ważne, iż nie jest to właśnie np. schizofrenia, że poznaję bliskich, nie mam urojeń, omamów, manii i dziekuję Bogu za to. Tylko jest to zaburzenie lekowe i leczę się podobnie jak mój kolega z psychozą w sumie u tych samych lekarzy :)

Ale jak zawsze mówię jak zwał tak zwał, mówimy o tym zaburzenie dlatego że w klasyfikacji jest tak uzgodnione a gdyby ją zmienili? :) To co koniec? :)

Pewnie, że jeżeli ktos źle się z tym czuję, mówiąc o sobie chory psychicznie, to nie musi tego robic i już.

Ja tłumacząc komuś co mi jest mówię po prostu mam chory łeb :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja walę z mostu- mam nerwicę lękową.

 

Czasami jaja są z tego. Raz mówię babce od niemca że mam problemy z obecnością bo mam Nerwicę lękową i przez to mam fobię szkolną.

A ona:

-Myjesz często ręce i przez to nie możesz chodzić do szkoły?

 

:mrgreen::lol::lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gringo - studiuję polonistykę, paradoksalnie idzie mi świetnie, napisałam najlepszy dyplom na roku, obecnie jestem na etapie propozycji złożenia książki dot. krytyki literackiej i tu pojawił się problem - otóż obawiam się, że nie dam rady, na wczorajszym spotkaniu w tej sprawie siedziałam w sali jak zaszczuta, słyszałam co do mnie mówią, ale nie byłam w stanie się skupić, myślałam tylko o tym, że zapadam się w swoje ciało i to określone świetnie tu przez kogoś na forum "uczucie bytu" i jakby wrażenie, że oglądam film, zdziwienie, że ja to ja , wiem , że to brzmi nieco bełkotliwie, ale nie potrafię tego nazwać! Chcę normalnie żyć, zawsze byłam pewna siebie i zdecydowana, a obecnie od 3 miesięcy nie jestem w stanie się pozbierać, byłam u psychiatry i psychologa, myślałam, że mi pomogą, a tu o - diagnoza F.48 i radź sobie pani sama (dostałam Citabax po 15 min. wywiadu, nie biorę , bo się boję uzależnienia, myślałam, że najważniejsza jest psychoterapia...) Poza tym uczucie odrealnienia , które pojawiło się wraz z lękiem przed jakąkolwiek czynnością (np. pójściem na wykład, co się nigdy nie zdarzało, wcześniej tylko objawy somatyczne , a za tym poszła hipochondria), to uczucie sprawia, że ja się zaczynam bać, że fiksuję naprawdę, że to się pogłębia i że zaczyna się schizofrenia lub coś innego w tym stylu, myślę, że mnie rozumiecie, po prostu mam wrażenie utraty kontaktu z rzeczywistością, choć jestem tego świadoma (i jeszcze te teksty w stylu "jak nie przestaniesz o tym myśleć to w końcu naprawdę oszalejesz" ...) Czy ja faktycznie oszaleję i czy to może być tego objaw czy to efekt nieleczonej odpowiednio nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedziałam w sali jak zaszczuta, słyszałam co do mnie mówią, ale nie byłam w stanie się skupić, myślałam tylko o tym, że zapadam się w swoje ciało i to określone świetnie tu przez kogoś na forum "uczucie bytu" i jakby wrażenie, że oglądam film, zdziwienie, że ja to ja , wiem , że to brzmi nieco bełkotliwie, ale nie potrafię tego nazwać!

 

Ale ja potrafię -derealizacja i depersonalizacja, leki pomogą

 

(dostałam Citabax po 15 min. wywiadu, nie biorę , bo się boję uzależnienia,

 

Błąd. Lekarz ma wykształcenie i doświadczenie. Skoro przepisał to bierz !

 

myślałam, że najważniejsza jest psychoterapia...)

 

Owszem, ale leki są chyba konieczne patrząc na Twój stan.

 

Czy ja faktycznie oszaleję i czy to może być tego objaw czy to efekt nieleczonej odpowiednio nerwicy?

 

Efekt nieleczonej nerwicy, nie oszalejesz. Ja też sie boję chodzić na studia, to fobia, lęk spowodowany nerwicą.

Bierz leki i zapisz sie na terapię !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ja faktycznie oszaleję i czy to może być tego objaw czy to efekt nieleczonej odpowiednio nerwicy?

Nie boj sie, nie ma szans, ze zwariujesz.

 

Teraz najwazniejsze jest, zebys nie brnela glebiej w swoja nerwice, przyzwyczaj sie do tego, pogodz sie z tym, ze masz takie objawy, jakie masz, nie gon na sile za zdrowiem, bo to Ci tylko zaszkodzi. No i skoro lekarz przepisal leki, to bierz je, albo/i znajdz dobrego terapeute.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pandemonium!

 

Dobry terapeuta to podstawa, droga do zdrowia. Napewno terapia nie będzie trwała 10 sesji. Nastaw się na dłuższą drogę, która jest drogą najpewniejszą.

POdczas terapii bywają upadki i wzloty.Nie należy się zniechęcać.Ale to skutkuje pozytywnie.Buduje wiarę,ze ktospotrafi z nas wydobyc to co ukryte........siłę, wolę walki, życia, chęć rozwoju. Czasami trzeba zwolnic tryb życia, czasami przyspieszyć, zając się czymś interesującym, nie zagluszyc i stłamsić.........wydobyć z siebie to "cos" i skupic sie na swoich mocnych stronach.Bo nie ma ludzi idelanych.I każdy ma prawo do błędu....

 

Poszukaj dobrego terapeuty.Idź na terapię psychodynamiczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×