Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

zima ja nie wiem co to znaczy. Chyba to ze jak opowiadam o zlych rzeczach to nie widac po mnie smutku, zlosci, niczego, tylko neutralnosc. Moja Pani psycholog twierdzi to samo. Cokolwiek mowie to sie tylko usmiecham szeroko.

Mozesz jeszcze isc smialo na medycyne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, mam 28 lat.

no a czym masz sie przejmować. dla Ciebie to codzienność, nie pierwszyzna to co masz szaleć z rozpaczy mówiąc to co mówisz??? ja jak poszlam do psychiatry to bylam rozklekotana, ale uznalam ze gorszych czubków widział. za sam wygląd wypisał xanax. ostatnio troche sie wkurzył bo niechcący go zakrzyczałam. no czasem tak mam. a on troche dziadkowaty to nie nadążał za mną.

 

o i jeszcze na moim oddziale bylby ryzykowny program eksperymentalny - jak stac się psychopatą. dla wszystkich nazbyt emocjonalnych .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahma, ale te emocje odczuwasz wówczas?

Mi kiedyś również zwracano uwagę na nieadekwatność okazywania emocji do tego.

Ale chodziło o to, że zalewam się nadmiernie łzami do spraw, które (ich zdaniem) nie powinny wywoływać płaczu.

 

 

zima ja nie wiem co to znaczy. Chyba to ze jak opowiadam o zlych rzeczach to nie widac po mnie smutku, zlosci, niczego, tylko neutralnosc. Moja Pani psycholog twierdzi to samo. Cokolwiek mowie to sie tylko usmiecham szeroko.

Mozesz jeszcze isc smialo na medycyne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokozamknięta :)

 

Lepszego, efektywniejszego leczenia niż dotychczas? niezupełnie. :) Byłam na kilku terapiach grupowych, które trwały krócej niż na 7F. Z jednej z tych terapii byłam mega zadowolona. Zrobiłam na niej więcej, niż na pozostałych wszystkich razem wziętych.

Szybszych efektów - nie. :) Jeśli skuteczność byłaby równa tej wspomnianej wyżej, to po pół roku wyszłabym chyba prawie zdrowa <żart>. ;)

Nauczenia się lepszego funkcjonowania z ludźmi - to, zdecydowanie tak. Między innymi.

Po terapii na Kopernika jeszcze bardziej straciłam zaufanie do ludzi i się odsunęłam. Na kolejnej terapii odbudowywałam to zaufanie.

Nie chciałabym wpakować się ponownie w takie g**no.

 

Wiem, nad czym chcę pracować na terapii, w jakich sferach muszę poprawić swoje funkcjonowanie.

Ale to, czego oczekuję od terapii, to bezpiecznych warunków do pracy i indywidualnego podejścia do pacjenta. Oraz zwykłego ludzkiego szacunku i odrobiny empatii.

Pracy nad sobą z pomocą samodzielnie myślącego terapeuty, a nie robota, który ma teoretyczną niby wiedzę, ale korzysta z niej na oślep. Chcę ciężko nad sobą pracować, bo dzięki temu efekty są szybsze, lepsze, ale w sposób sensowny. Bez obrzucania się błotem i chlastania nożami na oślep.

 

Na indywidualną bym chodziła, gdybym miała możliwość do kogoś sensownego...

Ale nie bez powodu rozważam 7F, niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agresth, no więc może nie będzie tak źle, poza tym ja tam byłam już jakiś czas temu, ponad dwa lata temu, może tam się wiele zmieniło. Who knows? :D

 

Jak tak czytam twoje słowa:

 

"Le­piej, żeby mnie niena­widzi­li ta­kim, ja­kim jes­tem, niż kocha­li ko­goś, kim nig­dy nie będę"

 

I patrzę na ten obrazek z pieskiem i kotkiem, to widzę, że masz nad czym pracować ;)

 

No ale nie ty jedna ;)

 

 

A wracając....

piszesz:

"Ale to, czego oczekuję od terapii, to bezpiecznych warunków do pracy i indywidualnego podejścia do pacjenta. Oraz zwykłego ludzkiego szacunku i odrobiny empatii."

 

Z tym tam niestety za moich czasów było kiepsko. Polecam przeczytanie wpisu koleżanki Arabica strona 6.

 

 

Podsumowując, musisz się zdać na swój osąd i wyczucie i zadać sobie pytanie czy to co ci tam oferują będzie ci służyć czy szkodzić? To niestety sama musisz rozsądzić, oni za ciebie tego nie zrobią, choć konsultacje temu mają niby służyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam twoje słowa:

"Le­piej, żeby mnie niena­widzi­li ta­kim, ja­kim jes­tem, niż kocha­li ko­goś, kim nig­dy nie będę"

I patrzę na ten obrazek z pieskiem i kotkiem, to widzę, że masz nad czym pracować ;)

No ale nie ty jedna ;)

 

Zupełnie nie rozumiem, o Ci chodzi. Możesz wyjaśnić?

Awatar z podpisem ma tylko taki związek, że znam ludzi, którzy mnie nienawidzą za moje zamiłowanie do zwierząt, chcą widzieć inną... Między innymi o tym jest mowa.

 

Podsumowując, musisz się zdać na swój osąd i wyczucie i zadać sobie pytanie czy to co ci tam oferują będzie ci służyć czy szkodzić? To niestety sama musisz rozsądzić, oni za ciebie tego nie zrobią, choć konsultacje temu mają niby służyć.

 

A myślisz, że na podstawie kilku konsultacji kwalifikacyjnych można się już zorientować?

 

-- 30 wrz 2013, 10:18 --

 

PS Już chyba wiem, o co Ci chodzi. Pozornie mój awatar i podpis może się wydać niespójny, ale to tylko Twoja wyobraźnia, co za jednym i drugim się kryje. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[quote

 

 

Zupełnie nie rozumiem, o Ci chodzi. Możesz wyjaśnić?

Awatar z podpisem ma tylko taki związek, że znam ludzi, którzy mnie nienawidzą za moje zamiłowanie do zwierząt, chcą widzieć inną... Między innymi o tym jest mowa.

 

Pomyślałam tylko, że widzisz świat czarno-biało i że to jest problem, tylko tyle.

 

Ale zadałaś pytanie:

A myślisz, że na podstawie kilku konsultacji kwalifikacyjnych można się już zorientować?

 

Myślę, że może to być w sumie trudne bo konsultacje to jedno, a terapia to drugie. Konsultacje są pewnym wycinkiem całości a potem przychodzisz na oddział i zostajesz zanurzona w po czubek nosa w tych emocjach, zdarzeniach. Trudno się w tym wszystkim połapać, poodrózniać.....

Musisz sobie zadać pytanie czy jesteś na takim etapie, że jesteś wstanie jakoś przyjąć to co do ciebie mówią czy jest to odbierane przez ciebie jako dręczące, poniewierające, prześladujące?

Czy jesteś wstanie odróżnić jedno od drugiego?

Ale tak szczerze, nie na zasadzie, że to tak ma być, muszę to znieść, zagryźć zęby, na tym to polega, że to dla mojego dobra, tak wygląda terapia itd. W takim wypadku to wszystko nie ma sensu bo wyjdziesz stamtąd w gorszym stanie niż przyszłaś.

Są pacjenci którzy podczas kwalifikacji na to co oni im tam mówią reagują agresją, trzaskaniem drzwiami itp. Wtedy oni pewnie już wiedzą co i jak. Ja przyjęłam postawę, że tak to ma wyglądać. Myślę, że jak by mnie tam gwałcili, przypalali papierosem, podtapiali i podduszali to też bym uznała, że to tak ma być, że na tym polega terapia :mrgreen:

Czyli, że miałam równo postawione wszystko na głowie i niczego nie rozróżniałam.

Postawa powinna być w uproszczeniu taka: super, że mi to mówicie, tego nie wiedziałam o sobie, dzięki :mrgreen: itp., itd. do tego zaangażowanie, współpraca, otwartość…… czyli stan niemal zdrowia zupełnego. :D

 

Musisz sobie zadać pytanie czy w tak krótkim czasie w jakim trwa ta terapia jesteś wstanie w sobie wytworzyć taką postawę?

Z tym może być różnie, na konsultacjach możesz nie mieć w sobie takiej gotowości, ale w toku terapii może się to zmienić, choć podejrzewam że u większości utrzymuje się na poziomie stałym lub wręcz spada w toku procesu który jest odbierany jako maltretowanie :mrgreen: .

Terapia tam jest krótka, więc oni wychodzą z założenia, że albo się leczysz albo kopiesz sobie grób. Może i mają rację, może dla nie niektórych i 100 lat to będzie za krótko :mrgreen: .

Teraz albo nigdy, wszystko albo nic, czyli jakoś tak czarno-biało to wyszło, ale może ja to tylko tak widzę ;)

:papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo,

Chcieliśmy zaprosić Państwa do udziału w projekcie, w którym osoby z zaburzeniami osobowości, które są bezrobotne objęte zostaną długoterminową psychoterapią psychoanalityczną oraz doradztwem zawodowym.

Projekt "Centrum Integracji – by móc kochać i pracować" to innowacyjny międzynarodowy projekt testujący, trwający w okresie od 1 listopada 2012r. do 31 lipca 2015r., którego celem jest opracowanie nowego modelu wsparcia dla osób, z zaburzeniami osobowości, które są osobami bezrobotnymi.

Projekt skierowany jest do osób z zaburzeniami osobowości, bezrobotnych, mieszkających na terenie województwa małopolskiego. Uczestnikami projektu będzie 20 osób. Projekt realizowany jest przez Fundację im. Boguchwała Winida Na Rzecz Rozwoju Psychoterapii Psychoanalitycznej w Krakowie, która poprzez swoją działalność wspiera osoby z zaburzeniami osobowości. Z racji tematyki, jaką się zajmuje, Fundacja ściśle współpracuje z Oddziałem Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic (OLZOiN) w Szpitalu im. dr. Józefa Babińskiego SP ZOZ w Krakowie.

 

Warunki kwalifikacji:

Diagnoza dotycząca zaburzeń osobowości

Posiadanie statusu osoby bezrobotnej

Motywacja do leczenia, zmiany swojego życia

Pozytywne przejście 4-stopniowego procesu rekrutacji

Podpisanie umowy uczestnictwa w projekcie na 18 miesięcy

 

Uczestnictwo w projekcie obejmuje:

18 – miesięczne leczenie w warunkach oddziału dziennego, w tym:

indywidualną psychoterapię psychoanalityczną (2x w tygodniu),

społeczność terapeutyczną (5x w tygodniu),

rozmowy z pielęgniarką psychospołeczną,

psychorysunek,

biblioterapię,

zajęcia teatralne, zajęcia kulinarne, zajęcia sportowe, projekcje filmów z dyskusją oraz inne zajęcia dodatkowe,

Indywidualne doradztwo zawodowe realizowane przy udziale doradców zawodowych w formie 10 godzin spotkań dla każdej osoby i przygotowanie pacjentów do poszukiwania pracy, udziału w rozmowach kwalifikacyjnych, etc., udział w sesji rozwojowej Development Center, wolontariacie (2 x w tygodniu po 2 h)

3-Miesięczny staż/praktyka zawodowa w przedsiębiorstwach, docelowo podjęcie pracy zarobkowej przez pacjentów.

 

REKRUTACJA DO PROJEKTU JUZ ROZPOCZĘTA!!!

 

Przez ostatnie 8 miesięcy zespół lekarzy, terapeutów, pielęgniarek psychospołecznych pracował nad opracowaniem programu terapii, który będzie stosowany w ośrodku. Jego ważnym elementem jest aktywizacja zawodowa, która na zakończenie projektu powinna zakończyć się znalezieniem przez Państwa pracy. Projekt czerpie też doświadczenia i wiedzę od partnera holenderskiego, który wspierał zespół projektowy w opracowaniu metody leczenia i aktywizacji zawodowej.

Szczegółowe informacje na temat rekrutacji oraz samego projektu znajdują się na stronie: www.peron7f.pl

Jeśli w trakcie trwania projektu zmieni się Państwa status osoby bezrobotnej i w wyniku sesji związanych z aktywizacją zawodową znajdą Państwo zatrudnienie już w trakcie projektu, będziemy opracowywać dla Państwa Indywidualny Plan Terapii, tak aby nie kolidował z podjętym zatrudnieniem.

Serdecznie zapraszamy do kontaktu z nami, odpowiemy na wszystkie Państwa pytania !!!

 

Adres biura projektu:Peron 7F – Ośrodek Leczenia Zaburzeń Osobowości30-314 Kraków, ul. Dworska 13/1E-mail: poczta@peron7f.pl Web: www.peron7f.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokozamknięta,

 

Mam już trochę doswiadczenia w leczeniu, kilka terapii w różnych miejscach, więc potrafię odróżnić, co mi pomaga, a co szkodzi.

Czy jestem w stanie przyjąć, co do mnie mówię? Zależy co mówią i jak mówią. Bo jeśli jest to bezmyślne i bezgraniczne wywalanie na ciebie agresji grupy (jedna z terapii), to niekoniecznie i właśnie tego chcę uniknąć, ponieważ zupełnie nie odnalazłam tam dla siebie warunków do pracy.

Ale jeśli są to w miarę możliwości konstruktywne spostrzeżenia grupy i terapeutów (druga z terapii), to tak, jestem w stanie przyjąć, przeanalizować i coś z tym w miarę świadomie zrobić.

To drugie też wcale nie jest łatwe, jest mega ciężko nawet na konstruktywnej terapii :D, ale nie masz wątpliwości, że to ci służy.

Piszesz, że nie miałaś świadomości, że coś jest nie tak, ale ja nawet mając świadomość (w trakcie tej "złej" terapii:P) nie miałam w sobie siły i odwagi, żeby w porę odejść (pisałaś gdzieś coś o spranym mózgu).

Ale z drugiej strony, wiem, że nigdy więcej takiego błędu nie popełnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokozamknięta,

 

 

Piszesz, że nie miałaś świadomości, że coś jest nie tak, ale ja nawet mając świadomość (w trakcie tej "złej" terapii:P) nie miałam w sobie siły i odwagi, żeby w porę odejść (pisałaś gdzieś coś o spranym mózgu).

 

Nie no, miałam świadomość, ale co to za świadomość człowieka który wszystko zniekształca?

Pytanie czy ty też to naprawdę odróżniasz, ale to już nie mnie rozsądzić.

 

Ale popatrz, Fundacja Winida zaprasza nas na terapię! Waw! Jedziemy? :D

 

A tak serio, to coś dla ciebie, jesteś z Krakowa, nie wiem tylko czy spełniasz warunki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie czy ty też to naprawdę odróżniasz, ale to już nie mnie rozsądzić.

 

Jeśli chodzi o te dwa przypadki terapii, z całym zdecydowaniem odróżniam (te, których nie jestem pewna, wolę się nie wypowiadać).

Skoro "jakaś" terapia mi szkodzi, tzn, że nie jest to sposób leczenia odpowiedni dla mnie. A skoro jakaś pomaga, otwieram się i pracuję, to wiadomo.

Zdaję sobie sprawę ze skłonności do zniekształcania (choć już teraz nie jest ze mną tak źle), ale to nie o to chodzi, zniekształcanie ma miejsce również na korzystnej terapii, ale zależy, co się z tym robi i jak pracuje.

 

 

A tak serio, to coś dla ciebie, jesteś z Krakowa, nie wiem tylko czy spełniasz warunki?

 

Nie spełniam, nie mam statusu bezrobotnej.

 

-- 30 wrz 2013, 15:28 --

 

Dużo jest zajęć z rysunku na 7F?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

'Nie spełniam, nie mam statusu bezrobotnej'.

 

Szkoda, szkoda bo jednak te pół roku jest bardzo niebezpieczne :D

 

'Dużo jest zajęć z rysunku na 7F?'

 

Raz w tygodniu, chyba godzinka z hakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jeszcze, odnośnie pracy nad sobą na 7F, czy jeśli słyszy się coś, z czym trudno sobie poradzić, zrozumieć, etc, wiadomo też, że nie zawsze są to rzeczy trafione, to czy można liczyć na wsparcie terapeuty/tów w przepracowaniu tego, czy trzeba sobie radzić samemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba wpadam powoli w doła :(

 

bardzo chciałabym się dostać na 7f, ale mam wrażenie, że mnie tam po prostu nie chcą :( Byłam pewna, że mam wystarczającą motywację, jestem gotowa do intensywnej pracy nad sobą. Jak mam ich przekonać do tego, że chcę sobie pomóc??? Już za niedługo konsultacja....

boję się...

 

Poza tym moja obecna terapeutka mnie wkurza (nawet bardziej cisną mi się na usta niecenzuralne słowa), znowu myślę, że ktoś mnie ma w głębokim poważaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecna terapeutka uważa że teraz jest czas na terapię podtrzymującą, wystarczy 1 spotkanie na dwa tygodnie. Ja czuję, że to niewystarczająco. Jej zdaniem niekiedy trzeba aby był taki odstęp między sesjami, żeby nie uzależnić się od psychoterapii/psychoterapeuty. Do czasu aż nie będzie ostatecznej decyzji dot. 7f to ona nie może rozpoczynać głębszej pracy (to rozumiem), ale taka terapia trwa już pół roku...

Poza tym może lepiej byłoby gdybym sobie znalazła terapię na NFZ (jej zdanie), bo wie że nie jestem w najlepszej sytuacji finansowej.

Do tego wszystkiego wk...... mnie na maksa jak powiedziała, że ona wcale nie musiała mnie przyjmować na terapię...

NIe wiem co o tym wszystkim myśleć, może znów wszystko wyolbrzymiam, ale coraz bardziej myślę o zmianie terapeutki...

 

Chyba powoli tracę cierpliwość, nadzieję i nastrój...

 

Ahma, odpisałam Ci pw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po doczytaniu forum do końca, wiem już, że terapie na Kopernika i 7F są zupełnie inne.

Odetchnęłam z ulgą. Ale nie rozwiało to moich wątpliwości, czy 7F jest dla mnie odpowiednim miejscem na kontynuację leczenia.

 

-- 03 paź 2013, 10:38 --

 

rainshadow, jest mi przykro, liczyłam na ten oddział. żałuje że pokazałam im ten wypis z diagnoza schizofrenii

ale nie poddam sie tak łatwo, bede próbowała sie dostać na oddział za rok

 

Tak sobie myślę, czasem człowiek się upiera na coś, co w rezultacie wcale nie musi być dla niego korzystne...

 

-- 03 paź 2013, 11:02 --

 

Ahma,

Oczywiście nie mówię, że ten oddział na pewno okazałby się niepomocny w Twoim przypadku.

Ale pamiętam, jak ja się nie tak dawno uparłam na pewien ośrodek, czekałam ponad rok na miejsce, zamiast szukać leczenia gdzie indziej, bo byłam pewna, że to jest to, co może mi pomóc. Po czym zrezygnowałam z leczenia, bo okazało się zupełną stratą czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×