Obecna terapeutka uważa że teraz jest czas na terapię podtrzymującą, wystarczy 1 spotkanie na dwa tygodnie. Ja czuję, że to niewystarczająco. Jej zdaniem niekiedy trzeba aby był taki odstęp między sesjami, żeby nie uzależnić się od psychoterapii/psychoterapeuty. Do czasu aż nie będzie ostatecznej decyzji dot. 7f to ona nie może rozpoczynać głębszej pracy (to rozumiem), ale taka terapia trwa już pół roku...
Poza tym może lepiej byłoby gdybym sobie znalazła terapię na NFZ (jej zdanie), bo wie że nie jestem w najlepszej sytuacji finansowej.
Do tego wszystkiego wk...... mnie na maksa jak powiedziała, że ona wcale nie musiała mnie przyjmować na terapię...
NIe wiem co o tym wszystkim myśleć, może znów wszystko wyolbrzymiam, ale coraz bardziej myślę o zmianie terapeutki...
Chyba powoli tracę cierpliwość, nadzieję i nastrój...
Ahma, odpisałam Ci pw