Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed śmiercią bliskiej osoby...


Ryan64

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Niecały rok temu zmarł mój tata, wszyscy go bardzo kochaliśmy. Po tym zdarzeniu stało się zemną coś dziwnego. Zacząłem sobie wmawiać pewne rzeczy, zacząłem się dziwnie zachowywać (To było kilka miesięcy temu). Ale od niedawna po prostu muszę sobie wmawiać: "Moja mama nie umrze". Rozmawiałem z nią o tym, ale ta rozmowa nie pomogła. Po prostu nie wiem co mam robić, aby przestać sobie to wmawiać. Kiedyś miałem robione EKG, które nic nie wykryło. Czasami nawet gdy ciągle powtarzam to zdanie, czasem coś przekształcę, albo nasunie mi się inna, zła myśl i wpadam w panikę i zaczynam wmawiać sobie to coraz szybciej... Kocham ją najmocniej na Świecie.

 

Błagam was, pomóżcie - Ten lęk jest silniejszy ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stray post ale co tam, ja tez cos dodam!

a mianowicie:

 

CZY JA MAM WSZYSTKIE OBJAWY NERWICY CO KAZDY UZYTKOWNIK TEGO FORUM???????????????????????

 

poprostu w glowie sie nie miesci!

 

co do zalozyciela tematu:

mialam to samo przed wybuchnieciem na calego nerwicy lękowej!

to mi jeszcze smierdzi natrectwami ale specem nie jestem.

ja mialam tak:

-wstawanie w nocy zeby zobaczyc czy mama zyje (wchodzenie do pokoju, pytanie mamo? mama mowi co? to ja ze nic i szlam dalej spac :angel:

-codzienne modlenie sie o zycie czlonkow rodziny w hierarchi takiej jak ich kocham. podczas modlitwy wyobrazalam sobie jak stoja i kazde z nich musialo tez stac na odpowiednim miejscu, pies byl wlaczony do tego wszystkiego ale zajmowal ostatnie miejsce.

-jak za dlugo mamy nie bylo a powinna dana rzecz zalatwic w takim czy takim czasie to dostawalam obledu. potrafilam dzwonic i szukac jej po znajomych a w niektorych przypadkach chodzic i szukac.

-raz jak mama wyszla a ja nie mialam kluczy i bylam przekonana ze nigdzie nie mogla wyjsc bo juz byla w pizamie a ja wyszlam tez tylko na chwile i wiedziala ze nie mam kluczy do tego! to z sasiadem wywalilam drzwi!!!! i na to przyszla mama :zonk:

-jak mieszkalam zagranica to jak mi cos do glowy walnelo to nie bylo ze 4 rano tylko dzwonilam do mamy! jak nie odbierala bo spala czy miala komore gdzies tam ze nie slyszala to dzwonilam do reszty w domu, a jak tez spali to potrafilam zdzwonic do sasiadki zeby walila do drzwi!!!

- mamy nie ma w domu. karetka na sygnale gdzies na ulicy........i juz mam lipe..........bieglam sprawdzac co sie dzieje, albo jak slyszalam ze pojechala w inna strone niz poszla mama to tez sie uspokajalam, ale jak nie bylo to pewne to musialam sie z nia skontaktowac!!!

 

teraz juz dlugo mieszkam zagranica to jakos sie osowilam z tym calym szajsem i bardzo rzadko mnie napadnie takie cos ze musze koniecznie teraz sie dowiedziec czy wszystko ok......

tyle ze..........chyba przenioslo mi sie na moje psy :why:

teraz ten co jest z mama to zawsze dzwonie i pytam i daje wskazowki itd itp

ten co jest ze mna to jest wszystko ok w miare tyle ze mam schizy jak bierze go moj druga polowka na spacer, potrafie wybiegnac za nim na schody i powiedziec zeby sciagnal kolczatke jak posci biegac bo moze sie zachaczyc o cos i kolce jej zrobia krzywde albo nawet zabija, zeby uwazal na samochody i tzrymal ja krotko na smyczy bo wystarczy ze zasieg smyczy pozwoli jej wychylic sie za kraweznik to przejezdzajacy samochod ja zmiecie........

pfffffffffffffffffff

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×