Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę się pogodzić z przeszłością seksualną partnera


Malina9

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

@Cień latającej wiewiórki

@Dryagan

Swoją drogą wydaje mi się, że gdybyście nie mieli tych swoich doświadczeń, to równie trudno byłoby wam zaakceptować "rozbudowaną" seksualną przeszłość swojej partnerki. 

Jakoś trudno mi w to uwierzyć, że zako/cenzura/ąc się w kimś nie mielibyście problemu z tym, że brała dwa kutasy od randomowych osób w pupę, czy też łykała ich nasienie. 

Owszem, wszystko sobie można próbować przetłumaczyć, racjonalizować, odseparować seks od relacji itp. Ale nie wiem czy nie bez swego rodzaju strat, może spłycenia tego aspektu? 

No i doradzacie opce co doradzacie, bo sami macie przeszłość jaką macie 🙂 Trochę jednak bias tu czuć 🙂

Jedna rozmowa i autorka ma się pogodzić z sytuacją, a jak nie, to zakończyć związek.

A może nie, niech truje partnerowi, to jest ich wspólny problem. Niech chłop ma okazję poczuć konsekwencję swoich wcześniejszych decyzji. Może sam zdecyduje się rozstać? Nie rozumiem dlaczego odpowiedzialność za związek miałaby spoczywać na autorce. Jej chłopak niech ma możliwość również zawalczyć o ten związek. 

 

Co to opka, nie znam słowa

 

Czemu od razu ktoś musi brać dwa kutasy na raz? Mogła spać z jednym typem. 

 

Nie wiem, żyjemy w społeczeństwie gdzie jednak faceci mają większe przywileje pod tym względem. To znaczy jest to normalne że ktoś zaliczył dużo, bo facet, a kobieta no to już szon i nikt jej nie chce (mua)

Więc możliwe że bym to przyjęła jako coś normalnego, bo tak świat funkcjonuje. Jak by był świetny seks i związek to bym się cieszyła nim na zabój. A jak by tego nie było to pewnie też bym się martwila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Dalja napisał(a):

Co to opka, nie znam słowa

 

Czemu od razu ktoś musi brać dwa kutasy na raz? Mogła spać z jednym typem. 

 

Nie wiem, żyjemy w społeczeństwie gdzie jednak faceci mają większe przywileje pod tym względem. To znaczy jest to normalne że ktoś zaliczył dużo, bo facet, a kobieta no to już szon i nikt jej nie chce (mua)

Więc możliwe że bym to przyjęła jako coś normalnego, bo tak świat funkcjonuje. Jak by był świetny seks i związek to bym się cieszyła nim na zabój. A jak by tego nie było to pewnie też bym się martwila

Op - original poster, autor wątku. 

Buduję analogię do sytuacji naszej autorki. 

Wiem, że jest różnica w traktowaniu kobiet i mężczyzn. 

Ja pisałem o perspektywie męskiej, ale rozumiem autorkę posta. Tak jak ona ma problem z tym, że jej partner się kurwił (nie bójmy się tego słowa, jeśli tak nazywamy kobiety), tak i broniący ja wymienieni przeze mnie mogliby mieć problem z dziewczynami, które robią rzeczy analogiczne, typu dwóch kolesi naraz). 

Świat funkcjonuje różnie, nie wiem skąd te uogólnienia. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mic43 wiesz co – w pewnym sensie masz oczywiście rację. I owszem nie potrafiłbym wejść w poważny związek z dziewczyną, która miałaby tak „rozbudowaną” przeszłość seksualną. Może tylko wtedy, gdyby chodziło wyłącznie o seks, ale nie o coś trwałego. I właśnie dlatego napisałem wyżej, że nie bardzo widzę przyszłość w takim związku, jak u autorki wątku. Bo jeśli już na samym początku nie jest w stanie czegoś zaakceptować, to raczej nigdy tego nie zaakceptuje – i zawsze będzie to wracało jako problem, źródło pretensji i kłótni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

A może nie, niech truje partnerowi, to jest ich wspólny problem. Niech chłop ma okazję poczuć konsekwencję swoich wcześniejszych decyzji. Może sam zdecyduje się rozstać? Nie rozumiem dlaczego odpowiedzialność za związek miałaby spoczywać na autorce. Jej chłopak niech ma możliwość również zawalczyć o ten związek. 

 

Szczerze mówiąc, nie bardzo widzę w tym sens. Przeszłości nie da się zmienić, a ciągłe wracanie do niej tylko zatruje relację jeszcze bardziej. To, co było, było – i jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować, to zamiast się nawzajem męczyć lepiej się rozstać. W przeciwnym razie takie rozdrapywanie starych ran będzie trwało latami i nie ma z tego nic dobrego dla żadnej ze stron.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Dryagan napisał(a):

bo jeśli już na samym początku nie jest w stanie czegoś zaakceptować, to raczej nigdy tego nie zaakceptuje – i zawsze będzie to wracało jako problem, źródło pretensji i kłótni

To był mój wniosek, który bym napisała, gdyby autorka była zainteresowana moja odpowiedzią xd +1

 

@Mic43ach, znow angielskie skróty... jestem na nie za glupia

 

@Cień latającej wiewiórki

No, podwójne standardy, prawdziwy samiec alfa :DA tak w ogóle to też miałam tak jak ona... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Dryagan napisał(a):

Szczerze mówiąc, nie bardzo widzę w tym sens. Przeszłości nie da się zmienić, a ciągłe wracanie do niej tylko zatruje relację jeszcze bardziej. To, co było, było – i jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować, to zamiast się nawzajem męczyć lepiej się rozstać. W przeciwnym razie takie rozdrapywanie starych ran będzie trwało latami i nie ma z tego nic dobrego dla żadnej ze stron.

 

Przeszłości nie da się zmienić, ale przeszłość należy wyjaśnić. Zwłaszcza gdy ktoś z boku mówi o jakichś żonach, dzieciach, to są bardzo istotne informacje dalszej relacji. 

 

Ty też byś nie chciał by się okazało, że się po latach po ślubie dowiadujesz takich faktów. Nikt by nie chciał. 

 

Może nie na temat konkretnie, ale ogólnie tak się wtrące. 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Przeszłości nie da się zmienić, ale przeszłość należy wyjaśnić. Zwłaszcza gdy ktoś z boku mówi o jakichś żonach, dzieciach, to są bardzo istotne informacje dalszej relacji. 

 

Grzebanie w przeszłości naprawdę do niczego nie prowadzi. Dla mnie relacja to przede wszystkim zaufanie i szacunek do partnera – bez tego nic się nie zbuduje. Nigdy. Nie da się też stworzyć związku na siłę ani zmusić kogoś do uczuć. Moja żona miała w młodości męża, ja byłem zaręczony z kimś innym – i co z tego? Teraz jesteśmy razem i się kochamy, nie wracamy do dawnych historii, chociaż o tym wiemy nawzajem. Jeśli nie ma wzajemnej akceptacji i szczerości, to żadne rozmowy o przeszłości tego nie naprawią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaręczyny nie są tak istotne, ale gdy Ci ktoś mówi On ma dzieci, albo miał 2, 3 żony to jest jednak istotne. Zwłaszcza, gdy ma się pojawić nowe dziecko. 

 

Ja nikomu nie ufam @Dryagan

W innym wątku pisałam dlaczego, Tobie prywatnie też. Nie będę zaśmiecać tematu.

 

Ale to jest ważne, można powiedzieć przecież, nie jest to tajemnicą.

 

Ja w to nie wierzę skoro On się do tego nie przyznaję, ale mówią inni. Więc sam chyba rozumiesz.. 

To jest taki brak poszanowania dla byłych i obecnych. Trzeba na takie tematy wypowiadać się wprost, bo to nie są tematy fantasy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dalja napisał(a):

Co to opka, nie znam słowa

 

Czemu od razu ktoś musi brać dwa kutasy na raz? Mogła spać z jednym typem. 

 

Nie wiem, żyjemy w społeczeństwie gdzie jednak faceci mają większe przywileje pod tym względem. To znaczy jest to normalne że ktoś zaliczył dużo, bo facet, a kobieta no to już szon i nikt jej nie chce (mua)

Więc możliwe że bym to przyjęła jako coś normalnego, bo tak świat funkcjonuje. Jak by był świetny seks i związek to bym się cieszyła nim na zabój. A jak by tego nie było to pewnie też bym się martwila

To czy seks udany czy nie kompletnie jest nieistotne w kwestii  ilości partnerek seksualnych faceta.

 

Zdaje sobie sprawę ze czasu cofnąć się nie da(niestety). Nie wiem nawet czy mój facet wgl sobie zdaje sprawę że mi nadal ciągle to chodzi po głowie i nie daje spokoju bo już dawno nie poruszalam z nim tego tematu. Ostatnio ponad 3 miesiące temu jak dowiedziałam, że ze swoją eks i mieli trójkąt. Zareagowałam nienajlepiej delikatnie mówiąc.  Wtedy mieliśmy rozmowę, w  której było za dużo negatywnych emocji i mam wrażenie, że on nie rozumie z czym mam problem skoro to było jakieś 10 lat temu. A co do dużej ilości partnerek też tego nie rozumie bo twierdzi „że kiedyś każda z nich kochał” (w co akurat nie wierze bo z związkach przede mną był w 6 związkach a partnerek  jakieś dwa razy więcej i jakieś dziwne akcje) i „że gdybym ja miała dużo partnerów to nie miał by z tym problemu bo teraz jesteśmy razem” 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Zaręczyny nie są tak istotne, ale gdy Ci ktoś mówi On ma dzieci, albo miał 2, 3 żony to jest jednak istotne. Zwłaszcza, gdy ma się pojawić nowe dziecko. 

Ja nikomu nie ufam @Dryagan

W innym wątku pisałam dlaczego, Tobie prywatnie też. Nie będę zaśmiecać tematu.

Ale to jest ważne, można powiedzieć przecież, nie jest to tajemnicą.

Ja w to nie wierzę skoro On się do tego nie przyznaję, ale mówią inni. Więc sam chyba rozumiesz.. 

To jest taki brak poszanowania dla byłych i obecnych. Trzeba na takie tematy wypowiadać się wprost, bo to nie są tematy fantasy. 

Dla mnie sprawa jest prosta – jeśli w związku nie ma zaufania, to nie ma też prawdziwej bliskości. Wcześniej czy później i tak wszystko się rozpadnie. Plotki robią więcej szkody niż pożytku – a jak się jeszcze samemu coś dopowie czy wymyśli, to już w ogóle nie ma mowy o zdrowym podejściu. Ja bym słuchał partnera, a nie osób trzecich. Jeśli jemu nie wierzę, to o jakiej miłości i wspólnym życiu w ogóle mowa? To właśnie rozmowa między partnerami, szczerość i wyjaśnianie wątpliwości pozwalają budować coś trwałego – a nie cudze komentarze czy domysły.

Ps. Dwie, trzy żony – ale że jednocześnie? To chyba w Polsce nielegalne 😉

9 minut temu, Malina9 napisał(a):

To czy seks udany czy nie kompletnie jest nieistotne w kwestii  ilości partnerek seksualnych faceta.

 

Zdaje sobie sprawę ze czasu cofnąć się nie da(niestety). Nie wiem nawet czy mój facet wgl sobie zdaje sprawę że mi nadal ciągle to chodzi po głowie i nie daje spokoju bo już dawno nie poruszalam z nim tego tematu. Ostatnio ponad 3 miesiące temu jak dowiedziałam, że ze swoją eks i mieli trójkąt. Zareagowałam nienajlepiej delikatnie mówiąc.  Wtedy mieliśmy rozmowę, w  której było za dużo negatywnych emocji i mam wrażenie, że on nie rozumie z czym mam problem skoro to było jakieś 10 lat temu. A co do dużej ilości partnerek też tego nie rozumie bo twierdzi „że kiedyś każda z nich kochał” (w co akurat nie wierze bo z związkach przede mną był w 6 związkach a partnerek  jakieś dwa razy więcej i jakieś dziwne akcje) i „że gdybym ja miała dużo partnerów to nie miał by z tym problemu bo teraz jesteśmy razem” 

Malina, myślę, że najważniejsze jest to, czy Twój partner naprawdę rozumie, że to dla Ciebie trudny temat. On może mówić, że to przeszłość i że teraz jesteście razem, ale skoro dla Ciebie to wraca, to znaczy, że potrzebujesz od niego nie bagatelizowania, tylko empatii i szczerej rozmowy bez śmiechów czy lekceważenia. Jeśli on twierdzi, że nie miałby problemu z Twoją przeszłością, to fajnie, ale każdy ma inne granice i Ty masz prawo do swoich odczuć. Czasu cofnąć się nie da, pytanie tylko, czy on potrafi Ci dać teraz poczucie wyjątkowości i bezpieczeństwa – bo to jest realne i możliwe do zbudowania, a nie to, co robił 10 lat temu. A 10 lat to naprawdę kupa czasu – ludzie się zmieniają, dojrzewają, zaczynają inaczej patrzeć na swoje decyzje. Może on sam patrzy na to zupełnie inaczej niż wtedy, ale Ty potrzebujesz, żeby to wyraźnie pokazał i powiedział.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To nie jest kwestia głupoty tylko wiedzy – po prostu zapamiętaj że „OP” znaczy „autor wątku”. Jest jeszcze „OPP” ale to Organizacja Pożytku Publicznego, nie pomyl :P

 

Raczej po prostu różnie standardy :D Nikt nie powiedział, że standardy muszą być takie same. Byle się dobrać pod względem tego, co komuś nie przeszkadza, co ktoś jest w stanie zaakceptować, itd.

 

Prawdziwy „body count” to licznik osób, które opowiadają o tobie na terapii :D

 

A ty sama rozumiesz, z czym jest ten problem? Bo moim zdaniem jest z twoją samooceną, a nie z tym, co on kiedyś tam z kimś robił.

Mój problem nie wynika z samooceny a z tego że jego doświadczenia są niezgodne z moimi wartościami. Ja uznaje seks 1 na 1 i seks grupowy dla mnie jest czymś  obrzydliwym ( i zdaje sobie sprawę że nie niektórzy to lubią i nic mi do tego ale dla mnie to jest granica nie do przekroczenia ). Tak samo jak seks z dziwka - dla jednych to jest ok ale dla mnie to zawsze przekreślało faceta. A ta ilość tych partnerek oznacza że jest po prostu łatwy i pchał swojego gdzie tylko się da. On zazwyczaj był w długich związkach - dwóch 5 letnich, trzech  2-3 letnich i jednym rocznym i właściwie  wychodził z jednego u wchodził w kolejny więc nie wiem kiedy on sobie nastukał resztę tych panienek. Wygląda jakby spał z każdą chętną. 

5 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

 

Tak czy inaczej, albo jesteś w stanie z nim być po tym wszystkim, albo nie. Trzecia opcja to „niby nie jestem w stanie, ale nie jestem w stanie też się z nim rozstać, więc będę unieszczęśliwiała i siebie i jego”. Opcja IMO najgorsza dla was obojga.

 

Bywało, że poznawałem kogoś i była jakaś perspektywa na relację, ale pewne cechy tej osoby skreślały ją w moich oczach jako potencjalną partnerkę. I to jest zupełnie OK. W drugą stronę też to przecież tak działa. Problem jest wtedy, gdy mimo wszystko wchodzimy w taką relację z nadzieją, że „jakoś będzie”. No i jest… jakoś.

Weszłam w tą relację kompletnie nie zdając sobie sprawy i te różne rzeczy wychodziły z czasem i to w sumie już w momencie kiedy się zakochałam i się przywiązałam. Zanim się dowiedziałam to uważałam   go za najwspanialszego faceta na świecie  Wolałabym wiedzieć o tym na samym początku zanim pojawiły się silne uczucia do niego 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To nie jest kwestia głupoty tylko wiedzy – po prostu zapamiętaj że „OP” znaczy „autor wątku”. Jest jeszcze „OPP” ale to Organizacja Pożytku Publicznego, nie pomyl :P

Nie znając i tak się da domyslic znaczenia :D

16 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

 

Raczej po prostu różnie standardy :D Nikt nie powiedział, że standardy muszą być takie same. Byle się dobrać pod względem tego, co komuś nie przeszkadza, co ktoś jest w stanie zaakceptować, itd.

Różne, podwójne, chyba to samo. Ja jakoś czuje że jeśli ja jestem takim człowiekiem, to jak najbardziej facet też może taki być. Zrozumiałe dla mnie. 

Ale z tym dobraniem też prawda 🙂 idealny przykład tu to @You know nothing, Jon Snow

 

16 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

 

Prawdziwy „body count” to licznik osób, które opowiadają o tobie na terapii :D

Hahah😂😂 

 

16 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

A ty sama rozumiesz, z czym jest ten problem? Bo moim zdaniem jest z twoją samooceną, a nie z tym, co on kiedyś tam z kimś robił.

 

Tak czy inaczej, albo jesteś w stanie z nim być po tym wszystkim, albo nie. Trzecia opcja to „niby nie jestem w stanie, ale nie jestem w stanie też się z nim rozstać, więc będę unieszczęśliwiała i siebie i jego”. Opcja IMO najgorsza dla was obojga.

 

+1 samoocena, i ocena swoja nt związku, seksu 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Dalja napisał(a):

Jest istotne w tym, czym zajęte są moje myśli, i czy widzę że jest facet usatysfakcjonowany. Tak sadze

To że teraz facet jest usatysfakcjonowany to nie znaczy że będzie za rok czy dwa. Może później już będzie seks we dwoje dla niego np za mało. Jakby nie patrzeć seks w trójkącie miał z byłą partnerką z którą był najdłużej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Malina9 napisał(a):

Mój problem nie wynika z samooceny a z tego że jego doświadczenia są niezgodne z moimi wartościami. Ja uznaje seks 1 na 1 i seks grupowy dla mnie jest czymś  obrzydliwym ( i zdaje sobie sprawę że nie niektórzy to lubią i nic mi do tego ale dla mnie to jest granica nie do przekroczenia ). Tak samo jak seks z dziwka - dla jednych to jest ok ale dla mnie to zawsze przekreślało faceta. A ta ilość tych partnerek oznacza że jest po prostu łatwy i pchał swojego gdzie tylko się da. On zazwyczaj był w długich związkach - dwóch 5 letnich, trzech  2-3 letnich i jednym rocznym i właściwie  wychodził z jednego u wchodził w kolejny więc nie wiem kiedy on sobie nastukał resztę tych panienek. Wygląda jakby spał z każdą chętną. 

Weszłam w tą relację kompletnie nie zdając sobie sprawy i te różne rzeczy wychodziły z czasem i to w sumie już w momencie kiedy się zakochałam i się przywiązałam. Zanim się dowiedziałam to uważałam   go za najwspanialszego faceta na świecie  Wolałabym wiedzieć o tym na samym początku zanim pojawiły się silne uczucia do niego 

Ok, no to poczucie chyba jakiegoś oszukania, zatajenia czegoś ważnego

No licząc to wszystko to jak ma 31 lat to od 16 zaczął związki i bez przerwy, więc faktycznie kiedy ten seks miał z tyloma partnerkami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Malina9 napisał(a):
22 minuty temu, Dalja napisał(a):

widzę że jest facet usatysfakcjonowany. Tak sadze

To że teraz facet jest usatysfakcjonowany to nie znaczy że będzie za rok czy dwa. Może później już będzie seks we dwoje dla niego np za mało. Jakby nie patrzeć seks w trójkącie miał z byłą partnerką z którą był najdłużej 

Malina. Skupiasz się na partnerze maksymalnie. Wiedz, że skupiając się na przyjemności partnera niema nic wspanialszego na świecie. Ale to trzeba rozmawiać, dotrzeć się i robić. 

Nie ma opcji aby przy czymś takim ktoś coś innego chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Malina9 napisał(a):

To że teraz facet jest usatysfakcjonowany to nie znaczy że będzie za rok czy dwa. Może później już będzie seks we dwoje dla niego np za mało. Jakby nie patrzeć seks w trójkącie miał z byłą partnerką z którą był najdłużej 

Chyba możnaby było sobie wyobrazić sytuację, że za ileś lat będzie chciał Cię skłonić do ciekawszych rzeczy. Ale niekoniecznie. Może już się zestarzal na takie zabawy faktycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Dryagan napisał(a):

Dla mnie sprawa jest prosta – jeśli w związku nie ma zaufania, to nie ma też prawdziwej bliskości. Wcześniej czy później i tak wszystko się rozpadnie. Plotki robią więcej szkody niż pożytku – a jak się jeszcze samemu coś dopowie czy wymyśli, to już w ogóle nie ma mowy o zdrowym podejściu. Ja bym słuchał partnera, a nie osób trzecich. Jeśli jemu nie wierzę, to o jakiej miłości i wspólnym życiu w ogóle mowa? To właśnie rozmowa między partnerami, szczerość i wyjaśnianie wątpliwości pozwalają budować coś trwałego – a nie cudze komentarze czy domysły.

Ps. Dwie, trzy żony – ale że jednocześnie? To chyba w Polsce nielegalne 😉

Malina, myślę, że najważniejsze jest to, czy Twój partner naprawdę rozumie, że to dla Ciebie trudny temat. On może mówić, że to przeszłość i że teraz jesteście razem, ale skoro dla Ciebie to wraca, to znaczy, że potrzebujesz od niego nie bagatelizowania, tylko empatii i szczerej rozmowy bez śmiechów czy lekceważenia. Jeśli on twierdzi, że nie miałby problemu z Twoją przeszłością, to fajnie, ale każdy ma inne granice i Ty masz prawo do swoich odczuć. Czasu cofnąć się nie da, pytanie tylko, czy on potrafi Ci dać teraz poczucie wyjątkowości i bezpieczeństwa – bo to jest realne i możliwe do zbudowania, a nie to, co robił 10 lat temu. A 10 lat to naprawdę kupa czasu – ludzie się zmieniają, dojrzewają, zaczynają inaczej patrzeć na swoje decyzje. Może on sam patrzy na to zupełnie inaczej niż wtedy, ale Ty potrzebujesz, żeby to wyraźnie pokazał i powiedział.

Myślę że najlepiej by było jakbym z nim pogadała jak wygląda sytuację. I dlatego żeby mnie w jakimś stopniu zrozumiał i żeby się mógł jakoś ustosunkować do tego konkretnie i jak teraz na to patrzy. Bo myślę że wtedy tylko może to się poprawić, ale też dlatego, że jeśli będę chciała odejść to żeby nie był zdziwiony, że on nie miał pojęcia. Ale ja kompletnie nie wiem jak zacząć, żeby znów nie zaczęło się kłótnia bo razy zacznie się bronić przez atak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Fuji napisał(a):

Malina. Skupiasz się na partnerze maksymalnie. Wiedz, że skupiając się na przyjemności partnera niema nic wspanialszego na świecie. Ale to trzeba rozmawiać, dotrzeć się i robić. 

Nie ma opcji aby przy czymś takim ktoś coś innego chciał.

Jest opcja, niektórzy jak tu już pisałam, kochają swoje żony a potrzebują kochanek. Kochają na swój sposób...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Dalja napisał(a):

Ok, no to poczucie chyba jakiegoś oszukania, zatajenia czegoś ważnego

No licząc to wszystko to jak ma 31 lat to od 16 zaczął związki i bez przerwy, więc faktycznie kiedy ten seks miał z tyloma partnerkami...

Pierwszą dziewczynę miał w wieku 18 lat i był z nią 5, później z jeszcze jedna też był 5 lat, z trzema byl po 2-3 lata i z jedna rok. W sumie to wchodził prawie z związku w związek więc nie wiem kiedy on miał czas zebrać tą resztę…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×