Skocz do zawartości
Nerwica.com

błagam o pomoc :(


zalamana17

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 17 lat, i jestem kompletnie załamana ;/ Mam ojca, który niszczy rodzine psychicznie, wszystkim mówi że jesteśmy kurwami , że jesteśmy beznadziejne i że nas pozabija ! Mama ma przez niego depresje ale jakoś sie tym nie przejmuje bo jak to powiedziała że ona się przyzwyczaiła jaki on jest ... i ciągle go broni!!! Jak ojciec mówi że jestem kurwą ... szmatą itd.... i ja odpowiem " ze nie jestem " mama zaczyna mówić żebym nie pyskowała !! ale ja psychicznie wysiadam... już od dawna tego nie akceptowałam ale teraz to już dalej tak nie moge być poniżana przez własną rodzine :( Ucze sie dobrze, mam średnią 4,00 w domu raczej sie nie kłóce, nigdy nie nagięłam rodziny zaufania... przychodze o ustalonych porach najcześciej do 20.30 mam czas :(( i on jeszcze mnie taak wyzywaa !!! ja nie wytrzymuje ;(( nidy nie powiedzial "kocham Cie" ani nie przytulił,,,, tak jakby go nie było !! o psychologu nie ma co myśleć bo oni uważają że wszystko jest okay !! nie zapraszam kolezanek do domu bo sie wstydze !!! ... on pewnie by wszedł i powiedział " wychodze kur***a, nie bedzie mnie"noo jak taak można ... ja umieram już psychicznie.... wysiadam.... prosze o Pomoc !! bardzo ;( dłużej taak nie pociągne... pogrązona w złości nienawiści płaczu i smutku ... mam znajomych i chłopaka i tylko oni mnie trzymają przy zyciu ... czasem mysle ze gdybym wpadla pod samochod i przezylabym... lezalabym w szpitalu ..moze wtedy by cos zrozumieli..........:( ? ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest przemoc w rodzinie - niebieska linia, komisariat policji. to radykalne, ale albo zaczniesz się bronić, albo będziesz zaszczuta. z tego, co wiem, w niebieskiej linii są funkcjonariusze specjalnie szkoleni do takich historii. za każdym razem, gdy czytam o takich tragediach rośnie we mnie wściekłość. zalamana17, trzymaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodatkowo możesz zgłosić się na terapię - są specjalne terapie w takich przypadkach jak twój, nawet chyba nie trzeba mieć skierowania - idziesz i się zapisujesz... sama sobie z tym raczej nie poradzisz, bo to cieżka sprawa, a dobrze jest spotkać ludzi którzy cię rozumieją bo są w podobnej sytuacji, słyszałam ze takie terapie bardzo pomagają. trzymaj się i walcz o swoje!! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno skorzystaj z dobrych rad Coltrane i wróbelka Elemelka! Koniecznie!!! Ja wychowałam się dokładnie w takiej samej atmosferze jak Ty. Teraz mam 35 lat. Jestem wykształcona, samodzielna, nieźle wyglądam jak na swój wiek, mam pracę którą do niedawna kochałam (do niedawna), przyjaciół..... Niestety nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy aby poprosić o pomoc specjalistę. Radziłam sobie z tym sama. Robiłam dobrą minę do złej gry.... i szłam do przodu. Nigdy się nie poddałam.... do niedawna :( ?Myślałam, że jestem silna i dam radę.... Pomyliłam się. Ludzie zawsze postrzegali mnie jako osobę pozytywnie nastawioną do świata, pełną energii, optymistkę... Od kilku miesięcy czuję, że coś ze mną jest nie tak. Nie mam już siły aby iść dalej ale nie chcę się zatrzymać. Nie zwlekaj - proś o pomoc! Jesteś młoda - jeszcze masz szansę. Nigdy się nie poddaj ale nie walcz z tym sama! To wszystko prawda - policjanci są coraz lepsi i bardziej przyjaźni dla społeczeństwa. Naprawdę chronią ofiary przemocy. Bo bez wątpienia to, co dzieje się w Twoim domu jest przemocą! Koniecznie spróbuj terapii. Jeśli nie wiesz dokąd się udać zapytaj choćby lekarza rodzinnego. Trzymam kciuki za Ciebie. Wierzę, że przyjdzie dzień, w którym z podniesioną głową głośno powiesz, że jesteś dumna z siebie i szczęśliwa.

Gorąco Cię pozdrawiam

Marzanna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MarzannaEwa ma rację - zapytaj lekarza rodzinnego o to, do kogo się zwrócić. Pamiętam, że jak przyszedłem do swojego rodzinnego doktorka, który mnie zna od lat i poprosiłem o skierowania na badanie słuchu i mózgu, bo mam deprechę i szukam przyczyn, to wkurzył się, że u niego pierwszego z tym nie byłem. Nie dlatego, że facet lubi wiedzieć wiele o wszystkich, ale zdrowie psychiczne też jest zależne od zdrowia fizycznego - gość mógł mi pomóc. Okazało się, że ogólnie jestem zdrowy a najlepszym lekarstwem była wyprowadzka z domu i totalna samodzielność, bez pomocy mamusi.

U moich znajomych w domu ojciec alkoholik stosował przemoc w rodzinie, jak chłopcy byli już pełnoletni i przemoc sięgnęła zenitu to zlali starego tak, że wylądował w szpitalu, ale ich nie wydał, chociaż zlali go, gdy był trzeźwy, żeby pamiętał. Niby powinno pomóc, ale to nie rozwiązało żadnego problemu, konflikty nadal między nimi są ale nikt nie kwapi się do rozmowy, wszyscy obawiają się kolejnego mordobicia. Tego rozwiązania więc nie polecam.

Rozwiązanie powinno zakładać, że twój ojciec zrozumie, że stosuje przemoc, że nie jest ojcem kochającym tylko krzywdzącym.

Ty zaś masz się bronić przede wszystkim. Musisz teraz znaleźć takie miejsce i takich ludzi, wśród których odpoczniesz i nabierzesz sił, wśród których będziesz zrozumiana i otoczona opieką. Znaczy terapia psychologiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zalamana17, Ja myślę , że ty bardzo dobrze wiesz co powinnaś zrobić.Twój problem polega na tym , że NIE MASZ ODWAGI....Jak ja to dobrze znam.....posłuchaj rad i działaj.Nie pozwól aby alkoholik który idzie na dno , ściągnąl również ciebie.trzymam za ciebie kciuki.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zalamana17, najwazniejsze, ze masz bliskich ktorzy sa przy Tobie...

i nie mozesz wierzyc w to co mowia Ci w domu... doskonale rozumiem Twoja sytuacje, poniewaz wlasnie ja probuje wygrzebac sie z podobnego syfu... i naprawde im wczesniej tym lepiej...

ja jestem troche starsza. mam 21 i juz powoli z domu wychodze: studia z dala od domu, z dala od tego wszystkiego ale to co mi nawkladali do lba przez tyle lat daje o sobie znac... wlasnie wybieram sie do lekarza. zwlekalm z tym 2 lata. wlasciwie to za uszy wyciaga mnie moj chlopak, bo juz utknelam w tym wszystkim.

obwiniam sie, ze to moja wina, ze tak sie dzieje... nie pozwol aby tez zrobiono Ci pranie mozgu... miej odwage sobie pomoc i walcz o swoje szczecie, bo tak naprawde to problem ma Twoj ojciec. Ty masz wlasne zycie! niedlugo wyjdziesz z domu i zaczniesz zyc! nie zmarnuj tego!!! piszac tu to w pewnym sensie jeden krok do przodu, wiec pod zadnym pozorem nie mozesz sie cofnac! w koncu chodzi tu o Twoje szczescie i szczescie Twoich bliskich, poniewaz im dluzej bedziesz sie obwiniac i brac na siebie wszystko, zacznie to negatywnie wplywac na stosunki z bliskimi dla Ciebie osobami. one przezywaja wszystko tak samo jak Ty! walcz o swoje szczescie, udaj sie na terapie i daj sobie pomoc...

bede trzymac za Ciebie kciuki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×