Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego tak jest?


Vizyo

Rekomendowane odpowiedzi

6 minut temu, Vizyo napisał(a):

Rozumiem I dziękuję za wszystkie komentarze są bardzo pomocne. Lecz muszę opisać wam to bardziej dokładnie byście bardziej zrozumieli czego to dotyczy. Oglądałem filmiki,  czytałem książki na temat pewności siebie. Lecz mało z nich rozumiałem, Jeden facet mówił, że trzeba myśleć Wyglądam jak wyglądam i nadal jestem za***isty. Ja niestety nie potrafię tego zrozumieć. Jeżeli mamy kompleksy,  których nie umiemy zaakceptować i źle się czujemy z samym sobą to jak możemy zacząć tak o sobie myśleć? Np Jestem pewny siebie, a ludzie dla żartu wytykają mi mój kompleks. Bo tak z reguły jest, że jak wyczują twój słaby punkt to w niego celują. To jak zyskać pewność siebie z docinkami, nawet nie koniecznie złośliwymi. Po prostu żartami rówieśników, które tak bardzo bolą?

 

Oczywiście, że wygląd jest ważny, ale on nas nie definiuje. Chodzi o tą wewnętrzną moc, która działa na innych przyciągająco. Kiedy myślisz o sobie dobrze, to inni traktują Cię dobrze. Inni widzą nas tak, jak my sami siebie widzimy - działa to w dużym stopniu właśnie tak, albo mniej więcej.

 

Bardziej chodziło mi o takie zadania jak np. zagadanie do obcej osoby, zrobienie czegoś śmiesznego, zaśpiewanie piosenki idąc przez ulicę. Jest taka książka z zadaniami, może znajdę ten tytuł i podam. Kiedyś wykonałam kilka z tych zadań i sobie nie wyobrażasz jak dobrze się poczułam. Myślę, że to może być spoko doświadczenie.

 

Jesteś bardzo młody, jeszcze masz dużo możliwości i fajnie że starasz się coś zrobić ze swoimi problemami.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Verinia napisał(a):

 

Oczywiście, że wygląd jest ważny, ale on nas nie definiuje. Chodzi o tą wewnętrzną moc, która działa na innych przyciągająco. Kiedy myślisz o sobie dobrze, to inni traktują Cię dobrze. Inni widzą nas tak, jak my sami siebie widzimy - działa to w dużym stopniu właśnie tak, albo mniej więcej.

 

Bardziej chodziło mi o takie zadania jak np. zagadanie do obcej osoby, zrobienie czegoś śmiesznego, zaśpiewanie piosenki idąc przez ulicę. Jest taka książka z zadaniami, może znajdę ten tytuł i podam. Kiedyś wykonałam kilka z tych zadań i sobie nie wyobrażasz jak dobrze się poczułam. Myślę, że to może być spoko doświadczenie.

 

Jesteś bardzo młody, jeszcze masz dużo możliwości i fajnie że starasz się coś zrobić ze swoimi problemami.

Próbuje, ale to nie działa, każda relacją którą zaczynam nie owocuje. Jak ja i przyjaciel poznajemy jakąś osobę. To zawsze jest tak, że pisze ona do niego, a do mnie nie. I spotykają się później bezemnie. Ja już przez to wszystko mam wyrobione coś takiego, że dużo zdarzeń przewiduje z dokładnością 95% co się wydarzy. Np w serialach kto jest tym złym, a kto dobrym. Mam bardzo samotne to życie. I pomimo wszelkich starań zaczynam się godzić, że nigdy nikogo nie znajdę. Bo po prostu jestem nudny i nieatrakcyjny. Dziękuję, że mi pomagacie, ale chyba trzeba trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość By był wygrany musi być przegrany, ja jestem w tej drugiej roli niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Próbuje, ale to nie działa, każda relacją którą zaczynam nie owocuje. Jak ja i przyjaciel poznajemy jakąś osobę. To zawsze jest tak, że pisze ona do niego, a do mnie nie. I spotykają się później bezemnie. Ja już przez to wszystko mam wyrobione coś takiego, że dużo zdarzeń przewiduje z dokładnością 95% co się wydarzy. Np w serialach kto jest tym złym, a kto dobrym. Mam bardzo samotne to życie. I pomimo wszelkich starań zaczynam się godzić, że nigdy nikogo nie znajdę. Bo po prostu jestem nudny i nieatrakcyjny. Dziękuję, że mi pomagacie, ale chyba trzeba trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość By był wygrany musi być przegrany, ja jestem w tej drugiej roli niestety...

 

Może i tak, może trzeba czasem być realistą. Ja miałam tak jak Ty. I mam nadal. Jedyne co się zmieniło pod tym względem to to że nie próbuje się wpasowywać w ramy i znam trochę siebie. Zacznij szanować to kim jesteś, dla siebie, bez oczekiwań że ktoś się tobą zainteresuje. To mega trudne, mi to czasem dalej doskwiera. Wiem, że nigdy nie znajdę przyjaciół, to pewne, taka już jestem.

 

Te rady kilka postów wyżej dałam Ci, bo jesteś jeszcze młody i masz zapewne bardziej plastyczny mózg jak ja, ale skoro na Ciebie to nie działa, to nie mam złotej rady niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Verinia napisał(a):

 

Może i tak, może trzeba czasem być realistą. Ja miałam tak jak Ty. I mam nadal. Jedyne co się zmieniło pod tym względem to to że nie próbuje się wpasowywać w ramy i znam trochę siebie. Zacznij szanować to kim jesteś, dla siebie, bez oczekiwań że ktoś się tobą zainteresuje. To mega trudne, mi to czasem dalej doskwiera. Wiem, że nigdy nie znajdę przyjaciół, to pewne, taka już jestem.

 

Te rady kilka postów wyżej dałam Ci, bo jesteś jeszcze młody i masz zapewne bardziej plastyczny mózg jak ja, ale skoro na Ciebie to nie działa, to nie mam złotej rady niestety.

Dziękuję za szczerość. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Relfi napisał(a):

Spytam, co takiego wywnioskowałeś?

Oto co wywnioskowałem z waszych komentarzy. Po pierwsze, że to jak wyglądam mnie nie definiuje, a jeżeli ktoś ocenia mnie przez pryzmat wyglądu nie jest na tyle dojrzały bym z nim konwersował. Po drugie muszę ćwiczyć pewność siebie, bo każdy jest wyjątkowy i nie mogę dać sobie wmówić, że jestem nikim. Oraz, że muszę być realistą i stopniowo otwierać się i nawiązywać znajomości wszystko przyjdzie z czasem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Vizyo napisał(a):

muszę ćwiczyć pewność siebie, bo każdy jest wyjątkowy i nie mogę dać sobie wmówić, że jestem nikim.

Dodam, że swoją wiarę trzeba bronić dla siebie, bo to z niej rodzi się wytrwałość. 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmiana o 180 stopni zacząłem się gorliwie modlić o to bym umiał zawiązywać przyjaźnie. Nie wiem, czy to przypadek, czy też modlitwa pomogła. Lecz odezwał się do mnie stary przyjaciel. Codziennie piszemy gadamy, również napisałem do dziewczyny, która mi się podoba i ja jej chyba też. 😅 Naprawdę w tym roku zaczynają się już od początku dziać dobre rzeczy. Ja zawdzięczam to wierzę i modlitwie. Lecz każdy ma własne wytłumaczenia na poszczególne zdarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Vizyo napisał(a):

Zmiana o 180 stopni zacząłem się gorliwie modlić o to bym umiał zawiązywać przyjaźnie. Nie wiem, czy to przypadek, czy też modlitwa pomogła. Lecz odezwał się do mnie stary przyjaciel. Codziennie piszemy gadamy, również napisałem do dziewczyny, która mi się podoba i ja jej chyba też. 😅 Naprawdę w tym roku zaczynają się już od początku dziać dobre rzeczy. Ja zawdzięczam to wierzę i modlitwie. Lecz każdy ma własne wytłumaczenia na poszczególne zdarzenia.

No i super 😉

 

Wiara, że coś się spełni, dużo daje. Czasem też wierzę w dobre rzeczy i one się dzieją.

Moim zdaniem wszystko jest po coś, i nie ma przypadków. Ale to tylko moje skromne zdanie na podstawie doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest niestety, jeszcze drugi problem, który myślę, że z waszą pomocą też jakoś mi się rozjaśni. Chodzi o zazdrość,  muszę się przyznać, że mam dość już tego. Prawie wszystko w życiu przychodzi mi z trudem. Zawsze muszę się ogromnie starać i dawać z siebie dużo by coś osiągnąć. A moi znajomi mają wszystko to co ja tyle, że bez wysiłku. Dam przykład na egzaminy, testy uczę się ciężko, bo nie mam takiego daru by umieć kombinować. Zaliczam, lub nie, a moi znajomi ściągają i nauczyciel nie widzi i mają 5. Ja gdy próbuję zaraz zostaję zauważony. Prawo jazdy ja staram się dokupuje godziny, i nic nie mogę zdać,  a znajomy był dużo gorszym kierowcą. I zdał miał dobrego egzaminatora dobry dzień i się udaje, teraz oczywiście non stop się tym chwali. W prawie każdej dziedzinie życia moi znajomi mają łatwiej niż ja. I żyją bez stresowo, a ja jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Stąd też pytanie do was, jak sobie pomóc z taką chorobliwa zazdrością. Bo wiem, że we mnie jest problem, a mówią, że gdy się dostrzeże problem i potrafi go opisać to już w połowie jest rozwiązany 😅 Czy przeżywał ktoś z was kiedyś coś podobnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Zaliczam, lub nie, a moi znajomi ściągają i nauczyciel nie widzi i mają 5.

Jak ściągają to chyba oni się ciężko nie uczą.

 

15 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Chodzi o zazdrość,  muszę się przyznać, że mam dość już tego.

 

Ciesz się każdym dniem!

 

Każdy dzień nigdy nie jest taki sam, to jak płatki śniegu.

Niby zawsze wstajesz rano i robisz codzienne rutyny, ale zawsze spotykasz się z czymś innym, wszystko wygląda inaczej.

Jeśli uda Ci się zobaczyć zachód słońca, to on codziennie jest inny.

Jak robisz dzisiaj kupę, to jutro ona będzie też inna. Rozumiesz? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Relfi napisał(a):

Jak ściągają to chyba oni się ciężko nie uczą.

 

 

Ciesz się każdym dniem!

 

Każdy dzień nigdy nie jest taki sam, to jak płatki śniegu.

Niby zawsze wstajesz rano i robisz codzienne rutyny, ale zawsze spotykasz się z czymś innym, wszystko wygląda inaczej.

Jeśli uda Ci się zobaczyć zachód słońca, to on codziennie jest inny.

Jak robisz dzisiaj kupę, to jutro ona będzie też inna. Rozumiesz? :D

Rozumiem twój przekaz, ale nie wiem dlaczego oni mają tyle szczęścia, a ja takiego pecha. Nie chcę się rozczulać.  Trwam, ale każdy dzień zaczynam od tego, jak im się powodzi, a ja dalej pod górkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2025 o 10:28, Vizyo napisał(a):

nie wiem dlaczego oni mają tyle szczęścia, a ja takiego pecha. Nie chcę się rozczulać.  Trwam, ale każdy dzień zaczynam od tego, jak im się powodzi, a ja dalej pod górkę.

 

A może lepiej by polegać na czymś bardziej trwałym niż farciarstwo.

 

Wiesz, moi dzisiaj rówieśnicy, to np. są oczywiście też tacy co wyglądają jakby mieli łatwe życie, nie wiem na pewno, ale może są szczęśliwi.

Niedawno widziałem też koleżankę co od zawsze (podstawówki) była na wózku, i pamiętam kiedyś się zbieraliśmy w szkole na to, by kupić jej nowy taki elektryczny/samojezdny. A ona dzisiaj od paru lat ma chłopa który wydaje się nawet w porządku i życzę jej wszystkiego najlepszego.

Jeszcze innych z moich rówieśników spotkał ich kiedyś wypadek i już po prostu nie żyją, a to jest dziwne odczucie to wiedzieć.

 

Jakoś dzisiaj nie wyobrażam sobie by budzić się rano i z jakiegoś powodu się z nimi porównywać i czego miałbym w tym szukać.

 

Bardzo trudno jest przewiedzieć co się wydarzy w przyszłości, ale sami się zawsze do czegoś przyczyniamy. Jeśli zaczynasz dzień w taki sposób że sam siebie torpedujesz, to zmniejszasz swoje szanse na to co wolałbyś aby Cię spotkało.

 

I z takimi myślami Cię zostawiam.

Życzę Powodzenia 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Relfi napisał(a):

 

A może lepiej by polegać na czymś bardziej trwałym niż farciarstwo.

 

Wiesz, moi dzisiaj rówieśnicy, to np. są oczywiście też tacy co wyglądają jakby mieli łatwe życie, nie wiem na pewno, ale może są szczęśliwi.

Niedawno widziałem też koleżankę co od zawsze (podstawówki) była na wózku, i pamiętam kiedyś się zbieraliśmy w szkole na to, by kupić jej nowy taki elektryczny/samojezdny. A ona dzisiaj od paru lat ma chłopa który wydaje się nawet w porządku i życzę jej wszystkiego najlepszego.

Jeszcze innych z moich rówieśników spotkał ich kiedyś wypadek i już po prostu nie żyją, a to jest dziwne odczucie to wiedzieć.

 

Jakoś dzisiaj nie wyobrażam sobie by budzić się rano i z jakiegoś powodu się z nimi porównywać i czego miałbym w tym szukać.

 

Bardzo trudno jest przewiedzieć co się wydarzy w przyszłości, ale sami się zawsze do czegoś przyczyniamy. Jeśli zaczynasz dzień w taki sposób że sam siebie torpedujesz, to zmniejszasz swoje szanse na to co wolałbyś aby Cię spotkało.

 

I z takimi myślami Cię zostawiam.

Życzę Powodzenia 🙂

Powiem Ci tak, że muszę się wziąć za siebie muszę się pogodzić, że oni mogą mieć łatwiej całe życie. Ja nie mam na to wpływu, ale to, że się tym przejmuje, to mogę tylko pogorszyć swoje życie, a oni tak czy tak będą mieli lepiej. Mówiąc pokrótce muszę wziąć się za siebie i nie patrzeć na nich. Gdyż, oni i tak spadną na cztery łapy, a ja mam ciężej to muszę więcej dać z siebie by mieć podobnych efekt osiągnięć co oni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są osoby które uczą się pilnie do matury cały rok, a i tak mają potem ściągi w razie czegoś. Chociaż nie wiem jak to jest dzisiaj.

 

Mam jednak wrażenie, że masz tu urazę i jesteś przywiązany do tych odczuć.

Gdybyś zapytał czy modlitwa może pomóc Ci im wybaczyć, to tak. Wtedy łatwiej coś lepszego budować, bo się nie będziesz blokować już tak.

To nie jest wada, że komuś powodzi się lepiej. Przyczyna takiego myślenia znajduje się wewnątrz tak samo jak rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Relfi napisał(a):

Bardzo trudno jest przewiedzieć co się wydarzy w przyszłości, ale sami się zawsze do czegoś przyczyniamy.

Nie zawsze. Jak Cie potraci pijany kierowca to jak się do tego przyczyniłeś? W życiu na wiele rzeczy nie mamy wpływu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Relfi napisał(a):

Są osoby które uczą się pilnie do matury cały rok, a i tak mają potem ściągi w razie czegoś. Chociaż nie wiem jak to jest dzisiaj.

 

Mam jednak wrażenie, że masz tu urazę i jesteś przywiązany do tych odczuć.

Gdybyś zapytał czy modlitwa może pomóc Ci im wybaczyć, to tak. Wtedy łatwiej coś lepszego budować, bo się nie będziesz blokować już tak.

To nie jest wada, że komuś powodzi się lepiej. Przyczyna takiego myślenia znajduje się wewnątrz tak samo jak rozwiązanie.

Moim zdaniem nie wiadomo skąd to się bierze, że osobom się ciągle powodzi dobrze przecież jest Ying i Yang powinno być raz tak raz tak. A ciągle u nich jest dobrze nie zaznają gorczy. Co przyczy teorii równowagi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bei napisał(a):

Nie zawsze. Jak Cie potraci pijany kierowca to jak się do tego przyczyniłeś? W życiu na wiele rzeczy nie mamy wpływu. 

Troszkę to wyjęłąś mi z kontekstu,
podałaś przykład gdzie możliwości mogą być nawet żadne, a ja napisałem to w znaczeniu że swoimi działaniami mamy wpływ na nasze życie.

 

4 godziny temu, Vizyo napisał(a):

Ying i Yang powinno być raz tak raz tak.

Gdyby taka teoria równowagi była rzeczywista, oznaczałoby że za każdym razem gdy coś kogoś ucieszy, musi liczyć się z tym, żeby spłacić to później. Pasuje? bo mi jakoś nie.
Ying i Yang to biegunowość i mają swoje pewne uzasadnienie jako ruch energii, można to dla siebie studiować, co może by lepiej rozumieć medycynę chińską, ale to ciągle są sprawy zewnętrzne.

 

Ja zwracam uwagę na to, dlaczego czujesz zazdrość wewnątrz siebie.
I jeżeli jest coś co uważasz że należy zrobić, to to zrób, bo może być taka sytuacja.
W innym razie radzę odpuść, ale zawsze to Twoja decyzja, a to jak postępujesz, tego sam siebie uczysz, także wtedy gdy oczekujesz czyjegoś potknięcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Relfi napisał(a):

Troszkę to wyjęłąś mi z kontekstu,
podałaś przykład gdzie możliwości mogą być nawet żadne, a ja napisałem to w znaczeniu że swoimi działaniami mamy wpływ na nasze życie.

 

Gdyby taka teoria równowagi była rzeczywista, oznaczałoby że za każdym razem gdy coś kogoś ucieszy, musi liczyć się z tym, żeby spłacić to później. Pasuje? bo mi jakoś nie.
Ying i Yang to biegunowość i mają swoje pewne uzasadnienie jako ruch energii, można to dla siebie studiować, co może by lepiej rozumieć medycynę chińską, ale to ciągle są sprawy zewnętrzne.

 

Ja zwracam uwagę na to, dlaczego czujesz zazdrość wewnątrz siebie.
I jeżeli jest coś co uważasz że należy zrobić, to to zrób, bo może być taka sytuacja.
W innym razie radzę odpuść, ale zawsze to Twoja decyzja, a to jak postępujesz, tego sam siebie uczysz, także wtedy gdy oczekujesz czyjegoś potknięcia.

Może to źle zabrzmiało, nie oczekuje czyjegoś potknięcia, ale tak to zabrzmiało. Po prostu mam dosyć tego, że oni mają ciągle szczęście, a ja przeważnie pecha. Bardziej chciałbym poznać przyczynę tego stanu rzeczy. Bo dla mnie to nie jest logiczne, że ktoś się w czepku urodził i ma całe życie lekko, a druga osoba całe życie się meczy. Czy wtedy to oznacza, że bytowanie ma sens? Czy żyjemy po to by trwać wedle kart które rozdał nam los i nie mieliśmy na to wpływu? Czy to nie brzmi bezsensownie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo

Porównywanie się do innych to pułapka, ponieważ opiera się na powierzchownym spojrzeniu na czyjeś życie, które nigdy nie pokazuje pełnego obrazu. Często porównujemy swoje wewnętrzne zmagania i najtrudniejsze momenty z „highlightami” innych osób, które widzimy na zewnątrz. To nierówne zestawienie prowadzi do poczucia niesprawiedliwości, frustracji, a czasem nawet do utraty wiary w siebie.

Każdy człowiek ma swoją unikalną historię, pełną sukcesów, ale też porażek i trudności, które często pozostają niewidoczne dla otoczenia. Może znajomy, który zdał prawo jazdy za pierwszym razem, zmaga się z brakiem pewności siebie w innych aspektach życia? Albo ktoś, kto wydaje się „bezstresowy”, może ukrywać napięcia, których nie pokazuje światu? To, co wygląda na „łatwe życie”, często kryje w sobie problemy, które nie są oczywiste na pierwszy rzut oka.

Porównywanie się do innych jest też pułapką, bo odbiera nam czas i energię, które moglibyśmy poświęcić na własny rozwój. W miejscu, gdzie moglibyśmy cieszyć się swoimi postępami i budować na własnych doświadczeniach, zaczynamy odczuwać brak – bo ktoś inny ma „więcej”, „lepiej” albo „łatwiej”. Zamiast tego warto skupić się na swoim indywidualnym celu i doceniać swoje małe zwycięstwa, które budują coś trwałego i autentycznego.

Być może pomaga tu zmiana perspektywy: życie to nie wyścig, w którym wszyscy muszą pokonać tę samą trasę w identycznym tempie. To raczej indywidualna podróż, w której każdy wybiera swój własny szlak. Jeśli nauczymy się postrzegać siebie jako osobę o unikalnej ścieżce i doświadczeniach, łatwiej będzie nam zaakceptować, że inni idą inną drogą – z innymi wyzwaniami, szansami i wynikami. Dzięki temu możemy uwolnić się od presji porównań i bardziej doceniać siebie i swoje życie.

Widzisz - ja mając Twoje lata też zazdrościłem swojemu bratu, że jest taki "idealny" - wszystko mu w życiu wychodziło. Wiesz... on już dawno nie żyje, zginął w wypadku mając 20 lat. Nie wiesz jaka droga życiowa czeka tych, którym dziś zazdrościsz. Nie patrz na to jak inni mają, bo tego naprawdę nie wiesz, skup się na sobie i swoim rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Dryagan napisał(a):

@Vizyo

Porównywanie się do innych to pułapka, ponieważ opiera się na powierzchownym spojrzeniu na czyjeś życie, które nigdy nie pokazuje pełnego obrazu. Często porównujemy swoje wewnętrzne zmagania i najtrudniejsze momenty z „highlightami” innych osób, które widzimy na zewnątrz. To nierówne zestawienie prowadzi do poczucia niesprawiedliwości, frustracji, a czasem nawet do utraty wiary w siebie.

Każdy człowiek ma swoją unikalną historię, pełną sukcesów, ale też porażek i trudności, które często pozostają niewidoczne dla otoczenia. Może znajomy, który zdał prawo jazdy za pierwszym razem, zmaga się z brakiem pewności siebie w innych aspektach życia? Albo ktoś, kto wydaje się „bezstresowy”, może ukrywać napięcia, których nie pokazuje światu? To, co wygląda na „łatwe życie”, często kryje w sobie problemy, które nie są oczywiste na pierwszy rzut oka.

Porównywanie się do innych jest też pułapką, bo odbiera nam czas i energię, które moglibyśmy poświęcić na własny rozwój. W miejscu, gdzie moglibyśmy cieszyć się swoimi postępami i budować na własnych doświadczeniach, zaczynamy odczuwać brak – bo ktoś inny ma „więcej”, „lepiej” albo „łatwiej”. Zamiast tego warto skupić się na swoim indywidualnym celu i doceniać swoje małe zwycięstwa, które budują coś trwałego i autentycznego.

Być może pomaga tu zmiana perspektywy: życie to nie wyścig, w którym wszyscy muszą pokonać tę samą trasę w identycznym tempie. To raczej indywidualna podróż, w której każdy wybiera swój własny szlak. Jeśli nauczymy się postrzegać siebie jako osobę o unikalnej ścieżce i doświadczeniach, łatwiej będzie nam zaakceptować, że inni idą inną drogą – z innymi wyzwaniami, szansami i wynikami. Dzięki temu możemy uwolnić się od presji porównań i bardziej doceniać siebie i swoje życie.

Widzisz - ja mając Twoje lata też zazdrościłem swojemu bratu, że jest taki "idealny" - wszystko mu w życiu wychodziło. Wiesz... on już dawno nie żyje, zginął w wypadku mając 20 lat. Nie wiesz jaka droga życiowa czeka tych, którym dziś zazdrościsz. Nie patrz na to jak inni mają, bo tego naprawdę nie wiesz, skup się na sobie i swoim rozwoju.

Wyjaśniłeś mi to bardzo dokładnie i dobrze, bardzo Ci za to dziękuję. @Relfi Tobie również dziękuję za porady bo były pomocne. @Dryagan rozbił mi to bardziej na czynniki pierwsze. Kluczem było tutaj, że porównuje swoje najgorsze momenty z ich najlepszymi i nie jest to sprawiedliwe porównanie. I bardzo współczuję Ci z powodu utraty brata w tak młodym wieku 😔 na pewno nie jest Ci z tym łatwo. Masz rację nie wiadomo co kogo w życiu czeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Relfi napisał(a):

Troszkę to wyjęłąś mi z kontekstu,
podałaś przykład gdzie możliwości mogą być nawet żadne, a ja napisałem to w znaczeniu że swoimi działaniami mamy wpływ na nasze życie.

Nic nie chciałam wyrywać z kontekstu. Po prostu napisałaś, że "sami się zawsze do czegoś przyczyniamy." 

To jest oczywiste, że nasze działania wpływają na nasze życie, jak coś ukradniesz, to nie dziw się, że możesz mieć kłopoty, jak kogoś zdradzisz, to nie dziw się, że relacja się rozpadnie, jak będziesz dużo trenował, to możesz osiągnąć sukces itd. Tylko, to tak nie działa, że jak się starasz, to zawsze masz dobrze. Nie ma co mydlić oczu, że tak będzie i już. 

Jak byłam w gimnazjum, to myślałam, że życie zależy ode mnie, że mogę osiągnąć co chce jeśli tylko będę się starać. I co... wkrótce pojawiło się OCD i sukcesem było wyjście z domu. Oczywiście dalej mogę się starać... . Ostatnio usłyszałam w podkaście, że niektóre osoby, wszytko mogą w życiu zrobić, jak należy, nie popełnią żadnych poważniejszych błędów, a życie i tak im dowali.  

Kiedyś też pewna osoba powiedziała, że jeśli nic cię w życiu nie spotkało ciężkiego do tej pory, to cię spotka. Takie jest życie. I uważam, że faktycznie nie warto się porównywać, choć czasami to trudne. Moje "problemy", mogą dla kogoś wydawać się niewielkie, śmieszne, a dla mnie mogą być bardzo trudne. Do tego przeważnie patrząc na człowieka, nie wiemy, jak z nim naprawdę jest, jakie ma problemy i jak sobie z nimi radzi. Czasami depresja na  zewnątrz też jest uśmiechnięta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Relfi napisał(a):

@bei Z tym tylko, że ucięłaś tą moją wypowiedź w połowie akapitu. 

Nie jestem osobą, która powiedziała by komuś, że na pewno będzie cierpiał. Bo jeśli w to uwierzy, to będzie jak samospełniająca się przepowiednia.

 

 

A znasz kogoś kto w życiu nie cierpial? Kto nie chorował, nie stracił kogoś bliskiego, nie mial problemów finansowych itp. itd. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×