Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego tak jest?


Vizyo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, odrazu mówię, że nie wiem do jakiego działu przydzielić mój temat więc jeżeli wybrałem źle. Bardzo bym prosił żeby administratorzy przenieśli go w odpowiedni dział 😄 Mam taki problem, że nie mogę znaleźć znajomości. Nie wiem co robię źle niby staram się być miły dla każdego, robię co mogę. A później gdy już poznam jakiegoś znajomego ten ktoś potrafi bez przyczyny nie odbierać, kłamać, że nie może wyjść mówiąc, że źle się czuje, po czym widzę go z innymi znajomymi na mieście. Zawsze czuje się tak, jakbym nikomu był nie potrzebny, a gdy chodzi o innych przyjaciół gdy ja już z kimś wyjdę to zaraz wydzwaniają do nich by przyszli, bo bez nich nie ma zabawy. To samo w kwestii dziewczyny już wiele próbowałem razy do jakiejś zagadać i zawsze kończy się tą samą śpiewką. "Ma chłopaka" lub "Nie szuka nikogo" Znam ludzi, ktorzy nie potrzebują nikogo, a ja bardzo źle znoszę samotność. Czy wie ktoś jak znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy?

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze miałam ten sam problem co Ty.. Byłam mila, serdeczna, ale czułam ze robię coś nie tak. Że nie jestem taka jak oni. Nie mam tej pewności siebie, gadki i nie jestem taka cool. Teraz pogodziłam się z samotnością. Czasem brakuje mi znajomości tyle że ja nie potrafię utrzymywać znajomości. Często ludzie mnie męczą. Potrzebuję samotności, ale równocześnie mi z nią źle. Nie umiem Ci poradzić, ale na pewno nie jesteś sam na tej planecie z tym problemem. Mnóstwo ludzi się boryka z podobnymi rzeczami. 

 

Rady nie mam, ale życzę odnalezienia własnej drogi ❤️

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Verinia napisał(a):

Zawsze miałam ten sam problem co Ty.. Byłam mila, serdeczna, ale czułam ze robię coś nie tak. Że nie jestem taka jak oni. Nie mam tej pewności siebie, gadki i nie jestem taka cool. Teraz pogodziłam się z samotnością. Czasem brakuje mi znajomości tyle że ja nie potrafię utrzymywać znajomości. Często ludzie mnie męczą. Potrzebuję samotności, ale równocześnie mi z nią źle. Nie umiem Ci poradzić, ale na pewno nie jesteś sam na tej planecie z tym problemem. Mnóstwo ludzi się boryka z podobnymi rzeczami. 

 

Rady nie mam, ale życzę odnalezienia własnej drogi ❤️

 

 

Dziękuję bardzo, zawsze jakoś tak lepiej wiedzieć, że nie jest się samym z takim problemem. Mnie to zastanawiało zawsze jak ludzie potrafią stosować tak zwany "ghosting" czyli urwanie kontaktu bez powodu. Ja bym miał ogromne wyrzuty sumienia np wiedząc, że ktoś przezemnie cierpi. Ja przeważnie zawsze pisałem pierwszy, ale też irytowało mnie gdy ktoś nie odpisuje kilka dni. Myślę, że to normalne, ale np ja nie potrafiłem wytrzymać więcej niż 2 dni bez kontaktu bez rozmowy nawet chwilowej, czy jeżeli ktoś robi coś takiego z łatwością i odpisuje kiedy mu się chce. To znaczy, że nie traktuje danej osoby poważnie, czy też ja jestem po prostu przewrażliwiony?

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vizyo napisał(a):

Myślę, że to normalne, ale np ja nie potrafiłem wytrzymać więcej niż 2 dni bez kontaktu bez rozmowy nawet chwilowej, czy jeżeli ktoś robi coś takiego z łatwością i odpisuje kiedy mu się chce. To znaczy, że nie traktuje danej osoby poważnie, czy też ja jestem po prostu przewrażliwiony?

Może to zależy od sytuacji. Mi ciężko sobie przypomnieć żebym nie mogła wytrzymać 2 dni bez kontaktu. Może na etapie bardzo wczesnego zakochania, ale wątpię, bo nawet gdy czułam się szczęśliwa w relacji i myślałam o kimś dużo to mogłam rozmawiać z tą osobą raz w tygodniu. Może ktoś nie odpisuje, bo nie wie co napisać, albo po prostu zapomniał. To indywidualna sprawa. Jakby mi ktoś bliski nie opisywał przez dłuższy czas, to bym poprostu zapytała dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bei napisał(a):

Może to zależy od sytuacji. Mi ciężko sobie przypomnieć żebym nie mogła wytrzymać 2 dni bez kontaktu. Może na etapie bardzo wczesnego zakochania, ale wątpię, bo nawet gdy czułam się szczęśliwa w relacji i myślałam o kimś dużo to mogłam rozmawiać z tą osobą raz w tygodniu. Może ktoś nie odpisuje, bo nie wie co napisać, albo po prostu zapomniał. To indywidualna sprawa. Jakby mi ktoś bliski nie opisywał przez dłuższy czas, to bym poprostu zapytała dlaczego.

Ja właśnie tego nie umiem pojąć, bo czasami wydaje mi się, że znaczę coś dla danej osoby. I pisze do niej wyskakuje tylko ikonka wyświetlono. A odpowiedzi brak. Myślę zajęta osoba jest pewnie, ale nie widzę, że aktywnie komentuje zdjęcia w necie i udziela się. Po czym pisze, że nie ma czasu. Tu dałem przykład pojedynczy,ale jest dużo osób takich w stosunku do mnie. Jak można nauczyć ludzi większego szacunku? Bo to jest bardzo smutne, że jak jest dobrze mają mnie gdzieś, a jak już jest źle to tylko do mnie. Pomogę im i znowu zataczamy koło. Ja już na prawdę nie wiem co robię źle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tego, dlaczego nie możesz znaleźć znajomych to nie wiem, może nie czujesz się dobrze też sam ze sobą. Może ktoś Ci inny doradzi w tym temacie.

2 godziny temu, Vizyo napisał(a):

irytowało mnie gdy ktoś nie odpisuje kilka dni

Ale myślę, że to że się na kogoś zdenerwowałeś bardziej mówi coś o Tobie, a nie o tym kimś. 
To nie jest nic złego jeśli już się tak poczułeś, chyba że nie będziesz umiał odpuścić, i zaczniesz myśleć by tego kogoś potem ukarać np. robiąc tak samo przy innej okazji, by tylko zrobić na złość. Zauważysz to, gdy będzie Ci zależeć by ta osoba poczuła się gorzej w jakiejś sytuacji.

6 minut temu, Vizyo napisał(a):

Jak można nauczyć ludzi większego szacunku? Bo to jest bardzo smutne, że jak jest dobrze mają mnie gdzieś, a jak już jest źle to tylko do mnie. Pomogę im i znowu zataczamy koło. Ja już na prawdę nie wiem co robię źle. 

Jakoś bardzo pasuje mi ten film tutaj, może sobie obejrzysz jak masz czas. Choć nie że wszystko tam to musi być prawda, ale może spojrzysz trochę inaczej i owszem szanować kogoś, ale samego siebie również.

https://www.youtube.com/watch?v=dodqHWwADLk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale "znaczyć coś", to też różne rzeczy oznacza. Ja w całym swoim życiu takich naprawdę ważnych dla mnie osób miałam niewiele. Jak jesteś w takiej bliskiej relacji, to jesteś dla kogoś priorytetem. Gdy napiszesz do kogoś dla kogo nie jesteś takim priorytetem, a ta osoba np. pisze w tym momencie z kimś kto dla niej nim jest, to dla Ciebie nie ma czasu. Może też po prostu nie mieć ochoty wtedy z nikim gadać. Trudno powiedzieć. Jak ktoś ciągle nie ma dla kogoś czasu, to raczej nie jest się ważnym dla tej osoby, albo inne sprawy są przynajmniej ważniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, bei napisał(a):

Ale "znaczyć coś", to też różne rzeczy oznacza. Ja w całym swoim życiu takich naprawdę ważnych dla mnie osób miałam niewiele. Jak jesteś w takiej bliskiej relacji, to jesteś dla kogoś priorytetem. Gdy napiszesz do kogoś dla kogo nie jesteś takim priorytetem, a ta osoba np. pisze w tym momencie z kimś kto dla niej nim jest, to dla Ciebie nie ma czasu. Może też po prostu nie mieć ochoty wtedy z nikim gadać. Trudno powiedzieć. Jak ktoś ciągle nie ma dla kogoś czasu, to raczej nie jest się ważnym dla tej osoby, albo inne sprawy są przynajmniej ważniejsze.

Oto właśnie chodzi słowo klucz "Ważnym" Ja rozumiem, że ktoś jest zajęty i nie ma czasu, ale odpisywanie po kilku dniach, lub całkiem zlewanie tematu to jest nie pojęte. Chciałbym być dla kogoś ważnym, bo przeważnie pełnię rolę opcji tzn. Fajnie, że jesteś, ale jakby nie było Cię w moim życiu to też by się nic nie działo. Miałem kilku znajomych jak oni mówili, że nie przyjdą to prosili ich o zmianę decyzji namawiali. A gdy ja odmówiłem to były komentarze Ok, Spoko, Nic się nie dzieje, Rób jak chcesz. I nie mówię tu o tym, że chcę być kimś wielce szanowanym, chcę otrzymać od osoby którą darzę szacunkiem odwzajemnienie. W skrócie chciałbym mieć kogoś dla kogo będę kimś więcej niż opcją.

13 minut temu, Relfi napisał(a):

Co do tego, dlaczego nie możesz znaleźć znajomych to nie wiem, może nie czujesz się dobrze też sam ze sobą. Może ktoś Ci inny doradzi w tym temacie.

Ale myślę, że to że się na kogoś zdenerwowałeś bardziej mówi coś o Tobie, a nie o tym kimś. 
To nie jest nic złego jeśli już się tak poczułeś, chyba że nie będziesz umiał odpuścić, i zaczniesz myśleć by tego kogoś potem ukarać np. robiąc tak samo przy innej okazji, by tylko zrobić na złość. Zauważysz to, gdy będzie Ci zależeć by ta osoba poczuła się gorzej w jakiejś sytuacji.

Jakoś bardzo pasuje mi ten film tutaj, może sobie obejrzysz jak masz czas. Choć nie że wszystko tam to musi być prawda, ale może spojrzysz trochę inaczej i owszem szanować kogoś, ale samego siebie również.

https://www.youtube.com/watch?v=dodqHWwADLk

Dziękuję za filmik na pewno obejrzę. Lecz ważniejsze jest dla mnie twój wcześniejszy komentarz. To prawda nie umiem odpuścić. Próbuje czasami sprawić by osoba ta poczuła to co ja. Lecz to jest na marne bo jej to nie obchodzi. Ona ma to gdzieś czy napisze czy nie, wiem to bo widzę snapy relacje, że mnie to potrzeba jak dzieje się tylko jakiś problem. Z drugiej strony gdybym całkiem zerwał kontakt byłbym już całkiem samotny co, by pogorszyło tylko mój stan. Więc muszę wszystko znosić i cały czas udawać miłego by utrzymać te kilka osób, które mnie w ogóle nie szanują. Chyba jeszcze nie jestem na tyle dojrzały emocjonalnie by wytrzymać samemu. 

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Vizyo napisał(a):

Oto właśnie chodzi słowo klucz "Ważnym" Ja rozumiem, że ktoś jest zajęty i nie ma czasu, ale odpisywanie po kilku dniach, lub całkiem zlewanie tematu to jest nie pojęte. Chciałbym być dla kogoś ważnym, bo przeważnie pełnię rolę opcji tzn. Fajnie, że jesteś, ale jakby nie było Cię w moim życiu to też by się nic nie działo. Miałem kilku znajomych jak oni mówili, że nie przyjdą to prosili ich o zmianę decyzji namawiali. A gdy ja odmówiłem to były komentarze Ok, Spoko, Nic się nie dzieje, Rób jak chcesz. I nie mówię tu o tym, że chcę być kimś wielce szanowanym, chcę otrzymać od osoby którą darzę szacunkiem odwzajemnienie. W skrócie chciałbym mieć kogoś dla kogo będę kimś więcej niż opcją.

Może nie jesteś osobą która "przyciąga" ludzi, porywa tłumy, ja też nie. Ludzie są różni. Ciekawe czy takie osoby do których inni lgną faktycznie tak czują, czy nie myślą, że ktoś z nimi jest z jakiegoś powodu zewnętrznego, a nie dla nich samych.

 

Czasami spotykamy kogoś kto staje się nam bliski gdy się tego nie spodziewamy, czasami ktoś kto jest obok staje się bliższy choć wcześniej nie był. To, że chcesz mieć kogoś takiego jest naturalne. Myślę, że wiele osób ma taką potrzebę.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, bei napisał(a):

Może nie jesteś osobą która "przyciąga" ludzi, porywa tłumy, ja też nie. Ludzie są różni. Ciekawe czy takie osoby do których inni lgną faktycznie tak czują, czy nie myślą, że ktoś z nimi jest z jakiegoś powodu zewnętrznego, a nie dla nich samych.

 

Czasami spotykamy kogoś kto staje się nam bliski gdy się tego nie spodziewamy, czasami ktoś kto jest obok staje się bliższy choć wcześniej nie był. To, że chcesz mieć kogoś takiego jest naturalne. Myślę, że wiele osób ma taką potrzebę.

 

Od dawna mam ten problem, ale zastanawiałem się długo czy napisać go tu na forum. W końcu przełamałem się i napisałem. Naprawdę warto było wasze komentarze rozjaśniają mi troszeczkę obraz sytuacji. Musiałbym dokładniej sprecyzować czego dotyczą problemy kiedy jak. No, ale każdy widzę rozumie o co chodzi bo to wszystko składa się w jeden problem czyli Brak zainteresowania.

Edytowane przez Vizyo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też wcześniej wkurzało to, że ktoś mi nie odpisuje. Wyświetla, i nic, albo odpisuje zdawkowo. Jakoś wyleczyłam się z tego obsesyjnego myślenia, czy ktoś darzy mnie uwagą, zainteresowaniem. Nie, teraz mam na to wywalone. Zajmuję się sobą i wiem też, że inni też to robią, albo mają ciekawszych rozmówców. Nie dołuję się tym zbytnio, choć czasem bym chciała mieć kogoś fajnego przy sobie, ale wiem, że na to też przyjdzie czas, gdy sama się ze sobą zaprzyjaźnię. To jest proces...

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Verinia napisał(a):

Mnie też wcześniej wkurzało to, że ktoś mi nie odpisuje. Wyświetla, i nic, albo odpisuje zdawkowo. Jakoś wyleczyłam się z tego obsesyjnego myślenia, czy ktoś darzy mnie uwagą, zainteresowaniem. Nie, teraz mam na to wywalone. Zajmuję się sobą i wiem też, że inni też to robią, albo mają ciekawszych rozmówców. Nie dołuję się tym zbytnio, choć czasem bym chciała mieć kogoś fajnego przy sobie, ale wiem, że na to też przyjdzie czas, gdy sama się ze sobą zaprzyjaźnię. To jest proces...

 

Też będę starał zaczynać się tak myśleć. Kiedyś miałem podobne obesysjne myślenie na temat wzrostu. Zawsze wmawiałem sobie bzdury, że jestem niski,  mimo, że nie byłem. Miałem 178cm wzrostu, co jest bardzo dobrym wzrostem. Lecz wtedy byłem tak zakompleksiony człowiekiem, że myślałem o sobie jak najbardziej krytycznie. Nie wiem czemu miało to służyć, ale taki okres w życiu był. Teraz tego żałuję, lecz nawet jakbym miał 170cm czy mniej nie ważne. Nie definiuje to mnie jako człowieka. Jestem wysoki, to jestem wysoki,niski to niski. Jest to taka cechą jak kolor włosów, oczu, skóry, czy to w jakim kraju się urodziliśmy. Jest to od nas niezależne. Przepraszam, że zszedłem z tematu, ale chciałem przedstawić jak to u mnie wygląda. Wyrosłem z tego, to pewnie i to mi minie i wkrótce będę się cieszył, że jestem sam, a nie z ludźmi którzy są dla mnie fałszywi i mają mnie gdzieś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Więc muszę wszystko znosić i cały czas udawać miłego by utrzymać te kilka osób, które mnie w ogóle nie szanują. Chyba jeszcze nie jestem na tyle dojrzały emocjonalnie by wytrzymać samemu. 

Nie o to mi chodziło.. 
Nie ma powodu abyś zamknął się na ludzi i myślał że osiągnąłeś jakiś sukces, to wcale nie jest dojrzałość. 

 

Te kilka osób z czasem prawdopodobnie i tak odejdą, chociażby w momencie kiedy będziesz miał dość i przestaniesz wypruwać z siebie flaki za każdym razem, bo nic z tego.

 

Po prostu chcę Cię uspokoić o tyle, i żebyś trochę wyluzował, bo spotkasz jeszcze niemało osób i dziewczyn też ;)

, gdzie od każdej będziesz mógł się czegoś nauczyć. To są rzeczy przed Tobą i Cię nie ominą.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie czasami zastanawiam dlaczego tak jest, że na świecie jest tyle osób które są samotne i nie nawiązują relacji chociażby chciały. Gdyby każda samotna osoba nawiązała relacje przynajmniej z jedną inną samotną osobą, to już samotna by nie była. Chyba problem jest z umiejętnością tworzenia tych relacji, albo ich utrzymania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bei napisał(a):

Gdyby każda samotna osoba nawiązała relacje przynajmniej z jedną inną samotną osobą, to już samotna by nie była. Chyba problem jest z umiejętnością tworzenia tych relacji, albo ich utrzymania.

Myślę, że sam fakt że ktoś jest samotny i druga osoba tak samo, ta jedna rzecz wspólna, to jeszcze za mało by się zaprzyjaźnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Relfi napisał(a):

Myślę, że sam fakt że ktoś jest samotny i druga osoba tak samo, ta jedna rzecz wspólna, to jeszcze za mało by się zaprzyjaźnić.

Ta jedna rzecz wspólna to według mnie zdecydowanie za mało, ale kto powiedział, że te osoby nie połączy nic więcej albo że od razu muszą się przyjaźnić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bei napisał(a):

Ta jedna rzecz wspólna to według mnie zdecydowanie za mało, ale kto powiedział, że te osoby nie połączy nic więcej albo że od razu muszą się przyjaźnić. 

Ja zauważyłem, że dzisiaj jest mało tematów do rozmowy tak naprawdę. Widzę po swoim pokoleniu, że mają mało zainteresowań (Oczywiście mówię to na własnych przypadkach, które znam, na pewno jest wiele osób, które mają wspaniałe zainteresowania) U mnie zawsze, jak próbuje kogoś poznać to zawsze jest rozmowa Hej co u ciebie? Odpowiada Dobrze lub Co robisz? Odpowiada Nic. Taka konwersacja jest bezsensowna. Lecz za to, że nie mogę znaleźć przyjaciół lojalnych obwiniam siebie. Bo nie może być tak, że tyle osób mnie olewa bo wina jest w nich. To by było bez sensu. Próbuje zrozumieć co robię nie tak, ale nie mogę znaleźć nic takiego charakterystycznego co mogłoby odpychać odemnie ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Vizyo ludzie by chcieli, żeby ich zabawiano. Muszą mieć interes, aby rozmawiać z tobą. Przyjaźń to taka transakcja, ja daję coś tobie, a ty mi. Uwierz mi, ze czasem lepiej jest być samemu, być z tego dumnym, bo ten świat spada na psy. Wolisz się do kogoś przywiązać, a potem cierpieć, bo komuś już nie dajesz tego co by chciał? Niedawno straciłam bliską m osobę, bo znalazł sobie inną towarzyszkę. I co? I nic. Tyle energii zmarnowanej. Bo mi zależało najbardziej. Nie robię z siebie ofiary, ale tak często jest, że ci którzy dają z siebie więcej są niedoceniani. Taka natura ludzka. Lepiej zająć się sobą, a jak ktoś będzie chciał zostać w twoim życiu, to zostanie. Nie rezygnuj z rozmawiania z ludźmi tylko bez tej presji. Ludzie też wiele rzeczy wyczuwają, np. to że Ci mega zależy by być lubianym, a oni tego nie lubią. Świat to dzicz. Trzeba być trochę skurczybykiem, aby przetrwać. Smutne, ale prawdziwe.

 

Pozdro ❤️

 

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Verinia napisał(a):

ludzie by chcieli, żeby ich zabawiano. Muszą mieć interes, aby rozmawiać z tobą. Przyjaźń to taka transakcja, ja daję coś tobie, a ty mi. Uwierz mi, ze czasem lepiej jest być samemu, być z tego dumnym, bo ten świat spada na psy. Wolisz się do kogoś przywiązać, a potem cierpieć, bo komuś już nie dajesz tego co by chciał? Niedawno straciłam bliską m osobę, bo znalazł sobie inną towarzyszkę. I co? I nic. Tyle energii zmarnowanej. Bo mi zależało najbardziej. Nie robię z siebie ofiary, ale tak często jest, że ci którzy dają z siebie więcej są niedoceniani. Taka natura ludzka. Lepiej zająć się sobą, a jak ktoś będzie chciał zostać w twoim życiu, to zostanie. Nie rezygnuj z rozmawiania z ludźmi tylko bez tej presji. Ludzie też wiele rzeczy wyczuwają, np. to że Ci mega zależy by być lubianym, a oni tego nie lubią. Świat to dzicz. Trzeba być trochę skurczybykiem, aby przetrwać. Smutne, ale prawdziwe.

Czyli inaczej rzecz ujmując taka bezinteresowność nie istnieje w naszym pospolitym rozumowaniu.
To czy świat spada na psy, to już zależy na co się zwraca uwagę. Zawsze znajdziemy jakiś przykład tego, czego chcielibyśmy znaleźć.
Jeśli robisz coś dla kogoś więcej, w takim znaczeniu że czujesz, że się poświęcasz/poświęciłaś dla kogoś, to najpewniej oczekujesz czegoś w zamian, choćby tylko wdzięczności.
Rodzice wychowując swoje dzieci, dają im dużo od siebie, a jednak nie rozliczają ich potem żeby im to wszystko oddali. To jest niemożliwe, ponieważ same później  rozpoczną swoje życie i przekażą podobnie swoją energię następnemu pokoleniu, w tym jednak nie mówię o odsyłaniu rodziców do domu starców na starość jako świetny pomysł.
Na temat związków, to miałem na forum swój post o tym, ale go skasowałem, było w nim iż związek to okoliczność, a nie to źródło szczęścia na ziemi.

 

Świat może jest dziki, może nie, ale mówienie sobie cały czas, iż wszyscy ludzie są źli  i nie można nikomu ufać, to osadzenie siebie w takiej rzeczywistości gdzie doświadcza się piekła.
Nie wydaje mi się, że np. taki Jezus czy Budda dzisiaj przyjęli by do siebie takie bezwględne poglądy.

Dzięki nauce i badaniom odkrywamy, że jesteśmy świadomi tylko niewielkiej części otaczającej nas rzeczywistości.
 

Ja gdy zrobię coś dla kogoś i gdy nie odczuwam złości, że ktoś mnie ignoruje, to daje mi większą wolność, bo wiem iż tam gdzie rodzi się krzywda, musi być zapłata/zadośćuczynienie, a jeśli ten ktoś nie jest już dostępny to mogę ją chcieć zażądać od siebie, oceniając się na przykład negatywnie, że coś ze mną nie tak było, porażka i w ogóle. A uważam, że kryje się coś więcej w tym naszym istnieniu i może lepiej podnieś oczy trochę wyżej, spróbować jeszcze raz, nawet jeśli coś dzisiaj wydaje się inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Relfi napisał(a):

Czyli inaczej rzecz ujmując taka bezinteresowność nie istnieje w naszym pospolitym rozumowaniu.
To czy świat spada na psy, to już zależy na co się zwraca uwagę. Zawsze znajdziemy jakiś przykład tego, czego chcielibyśmy znaleźć.
Jeśli robisz coś dla kogoś więcej, w takim znaczeniu że czujesz, że się poświęcasz/poświęciłaś dla kogoś, to najpewniej oczekujesz czegoś w zamian, choćby tylko wdzięczności.
Rodzice wychowując swoje dzieci, dają im dużo od siebie, a jednak nie rozliczają ich potem żeby im to wszystko oddali. To jest niemożliwe, ponieważ same później  rozpoczną swoje życie i przekażą podobnie swoją energię następnemu pokoleniu, w tym jednak nie mówię o odsyłaniu rodziców do domu starców na starość jako świetny pomysł.
Na temat związków, to miałem na forum swój post o tym, ale go skasowałem, było w nim iż związek to okoliczność, a nie to źródło szczęścia na ziemi.

 

Świat może jest dziki, może nie, ale mówienie sobie cały czas, iż wszyscy ludzie są źli  i nie można nikomu ufać, to osadzenie siebie w takiej rzeczywistości gdzie doświadcza się piekła.
Nie wydaje mi się, że np. taki Jezus czy Budda dzisiaj przyjęli by do siebie takie bezwględne poglądy.

Dzięki nauce i badaniom odkrywamy, że jesteśmy świadomi tylko niewielkiej części otaczającej nas rzeczywistości.
 

Ja gdy zrobię coś dla kogoś i gdy nie odczuwam złości, że ktoś mnie ignoruje, to daje mi większą wolność, bo wiem iż tam gdzie rodzi się krzywda, musi być zapłata/zadośćuczynienie, a jeśli ten ktoś nie jest już dostępny to mogę ją chcieć zażądać od siebie, oceniając się na przykład negatywnie, że coś ze mną nie tak było, porażka i w ogóle. A uważam, że kryje się coś więcej w tym naszym istnieniu i może lepiej podnieś oczy trochę wyżej, spróbować jeszcze raz, nawet jeśli coś dzisiaj wydaje się inaczej.

Masz dużo racji w tym, co piszesz. Tak naprawdę moje postrzeganie ludzi jest dość płynne. Dziś mogę ich kochać, jutro nie. Nasza rzeczywistość jest taka jak ją widzimy. Nasze spojrzenie na to wszystko można zmienić, a to wymaga pracy nad sobą. Lepiej lubić ludzi, bo ludzie lubią lubić i być lubiani. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę obwiniam swój wygląd tym, że nie mogę zbudować trwałej relacji z dziewczyną, albo jakąś relacje przyjacielską. Gdyż ciągle komentują, że mam 19 lat a wyglądam na 15-16. I zawsze nie dowierzają lub śmieją się, gdy mówię ile naprawdę mam lat. Mimo, iż staram się być pewnym siebie. Przez takie ciągłe komentarze od dziewczyn, rówieśników zaczynam popadać znowu w kompleksy. Prawie całkowicie tracę wiarę w siebie, pewnie znowu będzie załamka 🫤

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Ja trochę obwiniam swój wygląd tym, że nie mogę zbudować trwałej relacji z dziewczyną, albo jakąś relacje przyjacielską. Gdyż ciągle komentują, że mam 19 lat a wyglądam na 15-16. I zawsze nie dowierzają lub śmieją się, gdy mówię ile naprawdę mam lat. Mimo, iż staram się być pewnym siebie. Przez takie ciągłe komentarze od dziewczyn, rówieśników zaczynam popadać znowu w kompleksy. Prawie całkowicie tracę wiarę w siebie, pewnie znowu będzie załamka 🫤

To jesteś bardzo młodą osobą i się kształtujesz. Radziłbym nie przyjmować/słuchać tego co powie jakiś typo, albo typiara, bo te komentarze zaraz znikną i zostaniesz w życiu z tym co wypracowałeś sam dla siebie. 

 

Co do wyglądu to najlepiej ubieraj się tak by czuć się w czymś dobrze.
Przydała by Ci się może wiedza (na późniejsze też różne okoliczności), którą musisz zbadać sam, kiedy czujesz się bardziej męsko czy też możesz bardziej się wyrażać, tak pewniej.
Jakie ciuchy, fryzura, zapach do ciebie pasują, nawet mimika/mowa ciała. Nie żebyś codziennie wyglądał jak jakiś latynos czy coś, ale jak zobaczysz, że możesz zawsze zmienić swój wizerunek, to zrozumiesz że możesz wyglądać różnie i jest ok.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Ja trochę obwiniam swój wygląd tym, że nie mogę zbudować trwałej relacji z dziewczyną, albo jakąś relacje przyjacielską. Gdyż ciągle komentują, że mam 19 lat a wyglądam na 15-16. I zawsze nie dowierzają lub śmieją się, gdy mówię ile naprawdę mam lat. Mimo, iż staram się być pewnym siebie. Przez takie ciągłe komentarze od dziewczyn, rówieśników zaczynam popadać znowu w kompleksy. Prawie całkowicie tracę wiarę w siebie, pewnie znowu będzie załamka 🫤

 

Wg mnie masz problem z poczuciem własnej wartości. Może na początek spróbuj przeczytać książkę o pewności siebie, taką w której będziesz miał do wykonania jakieś zadania i ćwiczenia. Może to był jakiś film na YT, jeżeli wolisz słuchać. To jest naprawdę fajna przygoda. Pewność siebie można wyrobić, tak jak wyrabiasz umiejętności w prowadzeniu auta, grze w szachy czy pływaniu. To wszystko można wypracować.

 

Powiem Ci szczerze, że sama mam z tym problem. Też bardzo często przejmuję się tym jak jestem odbierana. Prawidłowa samoocena jest kluczem to zbudowania życia jakiego pragniemy. Tak myślę. 

 

Ten rok niech będzie motywacją do stworzenia dobrego postrzegania siebie, do polubienia siebie! Tego Ci życzę 🙂

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Verinia napisał(a):

 

Wg mnie masz problem z poczuciem własnej wartości. Może na początek spróbuj przeczytać książkę o pewności siebie, taką w której będziesz miał do wykonania jakieś zadania i ćwiczenia. Może to był jakiś film na YT, jeżeli wolisz słuchać. To jest naprawdę fajna przygoda. Pewność siebie można wyrobić, tak jak wyrabiasz umiejętności w prowadzeniu auta, grze w szachy czy pływaniu. To wszystko można wypracować.

 

Powiem Ci szczerze, że sama mam z tym problem. Też bardzo często przejmuję się tym jak jestem odbierana. Prawidłowa samoocena jest kluczem to zbudowania życia jakiego pragniemy. Tak myślę. 

 

Ten rok niech będzie motywacją do stworzenia dobrego postrzegania siebie, do polubienia siebie! Tego Ci życzę 🙂

 

Rozumiem I dziękuję za wszystkie komentarze są bardzo pomocne. Lecz muszę opisać wam to bardziej dokładnie byście bardziej zrozumieli czego to dotyczy. Oglądałem filmiki,  czytałem książki na temat pewności siebie. Lecz mało z nich rozumiałem, Jeden facet mówił, że trzeba myśleć Wyglądam jak wyglądam i nadal jestem za***isty. Ja niestety nie potrafię tego zrozumieć. Jeżeli mamy kompleksy,  których nie umiemy zaakceptować i źle się czujemy z samym sobą to jak możemy zacząć tak o sobie myśleć? Np Jestem pewny siebie, a ludzie dla żartu wytykają mi mój kompleks. Bo tak z reguły jest, że jak wyczują twój słaby punkt to w niego celują. To jak zyskać pewność siebie z docinkami, nawet nie koniecznie złośliwymi. Po prostu żartami rówieśników, które tak bardzo bolą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×