Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prośba o pomoc + historia mojej nerwicy natręctw.


Znerwicowany1993

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, grz napisał(a):

Będzie ciężko. W moim przypadku starałem nie robić rzeczy które musiałem zrobić/dotknąć. Przech chwilę nie myślałem o tym a po czasie samo to się nawróciło/ Zaczęły pojawiać  się lęki i nerwica jak tego nie zrobię.

 

 

Sam się nakręcasz i niestety miałem takie samy problemy, że chciałem od innych pomocy, a nikt nie potrafił mi pomóc.

Rozumiem, ale szpital to była konieczność czy bardziej twój wybór bo wydaje mi się, że jesteśmy na podobnym szczeblu, ale ja tam nie chcę trafić rozumiesz o co chodzi. Mam dużo wsparcia ale mam ten lęk by tam nie trafić. Odpowiedz mi czy tam Ci pomogli oraz czy można poradzić sobie bez hospitalizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, grz napisał(a):

Szpital to nie ostateczność, ale mi bardzo pomogło, bo mogli mnie obserwować i dobrze dobrać leki.
Trafiłem tam w asyście Policji, bo juz miałem dosyć lęków, czynności natrętne itd. Spać nie u miałem, bo w głowie miałem myśli natrętne. Wszystko się skumulowało

 

Fajnie. że masz wsparcie, ale wydaje mi się że bez leków ciężko pokonać te nasze neatręctwa. Psychiatria pomoże dobrać leki a może nakieruje na jaką psychoterapię warto iść. Udaj się na początku do psychiatry w poradni PZD. Wiem co przechodzisz i bardz współczuję

Ja się zawsze pocieszam, że Bóg daje Ci tyle na barki ile uniesiesz. Jeżeli jesteś innego wyznania to przepraszam. Ale odbijając od tematu wiary to ja mam tak, że mam natręctwa ale wykonam je i jest spokój na 15 minut jakbym nie miał tego zaburzenia. A za 15 minut ból brzucha i poczucie takiej anhedonii. I tak jest ciągle ból żołądka ogromny. I ten lęk przed szpitalem był zawsze, ale do opanowania ja zawsze bałem się "Co ludzie powiedzą?" I dlatego mam nerwicę na własne życzenie. Dziękuje za współczucie i tobie również życzę bo to Ci minęło na zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle problem jest w tym z kąt się to w ogóle wzięło, ja już czasami naprawdę myślę, że to jakieś demony, ale skoro by to były demony to te leki by nie działały, ja czasami myślę, że te wszystkie natręctwa są spowodowane światem w którym żyjemy, wiecznym stresem, gonieniem, śmieciowym jedzeniem, aluminium w głowie, Czarnobylem czynników powstania u ludzi zaburzeń psychicznych może być multum.  Ja przez swoją " karierę " z nerwicą przeszedłem tyle stanów psychotycznych, że to głowa mała. Kiedyś z kolegą przeczytaliśmy o jakiejś Babie Wandze co przepowiadała koniec świata i w ten dzień co miał być koniec świata ja i mój kolega byliśmy na skraju szaleństwa, tak samo te religijne natręctwa. Ja na chwile obecną to naprawdę się boje czy ja mam zwykłą nerwice natręctw, czy to jakaś inna choroba, ale pociesza mnie fakt, że wiem, że mój stan nie jest normalny i to jest jeszcze na plus. Boje się też, że leki SSRI zmieniają w pewnym sensie chemie w mózgu i potem żeby człowiek się czuł normalnie musi je brać, ja zawsze od kiedy pamiętam jak odstawiłem te leki od razu, czy tam stopniowo to na przykład jak brałem Fevarin pół roku po śmierci mamy, to odstawiłem go od razu i wtedy zaczął się 2 tygodniowy horror, potem się ustabilizowało i po roku dopiero były objawy odstawienia, albo po prostu powrót nerwicy, problem w tym, że lekarze sami nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć, że leki mogą powodować szkody większe niż sama choroba akatyzje itp. Tak samo było z Seronilem ( Prozackiem ), brałem go 3 tygodnie w 2018 roku w Grudniu, musiałem go odstawiać stopniowo bo inaczej bym nie ujechał, po 6 miesiącach zaczął się horror, deprecha itp, to dziwne co te leki powodują, że dopiero po pół roku wszystko się zaczyna psuć, może nadmiar serotoniny cholera wie. 

Edytowane przez Znerwicowany1993

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Wam na koniec, że naprawde wiem co czujecie/przechodzicie ( mozę i mi to powróci), ale szukajcie pomocy u psychiatry i bierzcie leki- jest szansa, że akurat ten lek wam pomoże. Psychoterapia również pomoże/pomogła  nam w leczeniu natręctw.

Zyczę powodzenia i zdrówka.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, grz napisał(a):

Napiszę Wam na koniec, że naprawde wiem co czujecie/przechodzicie ( mozę i mi to powróci), ale szukajcie pomocy u psychiatry i bierzcie leki- jest szansa, że akurat ten lek wam pomoże. Psychoterapia również pomoże/pomogła  nam w leczeniu natręctw.

Zyczę powodzenia i zdrówka.
 

Dzięki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Vizyo napisał(a):

Również dziękuję @grz mam tylko jedno pytanie Czy zanim poszedłeś do szpitala byłeś u psychiatry czy walczyłeś sam?

Chodzę już kilka lat.
Jednak albo leki poprzednie przestały działać, ale od roku było fatalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Vizyo napisał(a):

Mam pytanie do wszystkich cierpiących na OCD czy jak zaczęliście brać leki to na początku było pogorszenie? Oraz po jakim czasie one na was zadziałały.

było, pierwsze dwa tygodnie było ciężko, ale później stopniowo łagodniało. wszystko zależy od człowieka, na każdego inaczej to oddziaływuje.

a jeśli chodzi o działanie - myślę, że po miesiącu, może półtora poczułam większy luz.

Edytowane przez interludium

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, interludium napisał(a):

było, pierwsze dwa tygodnie było ciężko, ale później stopniowo łagodniało. wszystko zależy od człowieka, na każdego inaczej to oddziaływuje.

a jeśli chodzi o działanie - myślę, że po miesiącu, może półtora poczułam większy luz.

Jeżeli chcesz wyjść z OCD to od znajomego terapeuty wiem, że musisz wejść w lęk tak jak ja to robię i to pomaga. Otóż tłumacze na czym to polega musisz zacząć się bać czyli przyzwyczaić mózg do lęku czynność którą chcesz powtórzyć przerwij w "niedogodnym momencie" by zaczął się lęk. Będzie to ciężkie i trudne dla ciebie ale on w końcu minie. Zacznij od małych czynności a skończ na tych które przynoszą Ci największy lęk. Leki to tylko wyciszenie a wygranie z tym zależy od nas samych i od naszej woli. Żeby się nie bać musimy się bać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Vizyo napisał(a):

Jeżeli chcesz wyjść z OCD to od znajomego terapeuty wiem, że musisz wejść w lęk tak jak ja to robię i to pomaga. Otóż tłumacze na czym to polega musisz zacząć się bać czyli przyzwyczaić mózg do lęku czynność którą chcesz powtórzyć przerwij w "niedogodnym momencie" by zaczął się lęk. Będzie to ciężkie i trudne dla ciebie ale on w końcu minie. 

Nie zawsze minie,  nieraz to się kończy atakiem paniki i dochodzi później jeszcze lęk przed tym atakiem i co wtedy? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, DEPERS napisał(a):

Nie zawsze minie,  nieraz to się kończy atakiem paniki i dochodzi później jeszcze lęk przed tym atakiem i co wtedy? 

Depers ty masz większą wiedzę odemnie, ale lęk nie zabije nikogo więc to zależy od skali lęku terapia na tym polega by pacjent olewał myśli i nie ingerował w lęk. Czasami zdarza się, że lęk jest nie do wytrzymania, ale zazwyczaj taki scenariusz siedzi tylko w naszej głowie i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Lęk to normalna reakcja organizmu tylko, że jeżeli on jest nie do wytrzymania to można powtórzyć by mieć spokój, ale napędza to tylko błędne koło naszej nerwicy. Która przecież karmi się tymi naszymi kompulsjami. No ale zauważ jak powtórzysz coś i minie lęk to on znowu wraca przy pierwszej lepszej okazji. On nie jest naszym ratunkiem tylko zgubą musimy się nauczyć z nim żyć i będzie on mijał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Vizyo napisał(a):

Depers ty masz większą wiedzę odemnie, ale lęk nie zabije nikogo więc to zależy od skali lęku terapia na tym polega by pacjent olewał myśli i nie ingerował w lęk. Czasami zdarza się, że lęk jest nie do wytrzymania, ale zazwyczaj taki scenariusz siedzi tylko w naszej głowie i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Lęk to normalna reakcja organizmu tylko, że jeżeli on jest nie do wytrzymania to można powtórzyć by mieć spokój, ale napędza to tylko błędne koło naszej nerwicy. Która przecież karmi się tymi naszymi kompulsjami. No ale zauważ jak powtórzysz coś i minie lęk to on znowu wraca przy pierwszej lepszej okazji. On nie jest naszym ratunkiem tylko zgubą musimy się nauczyć z nim żyć i będzie on mijał.

Chłopaku, jak masz niski poziom serotoniny to możesz i w ogień skoczyć, oddać się temu lękowi , czekać co będzie dalej i co? On nadal będzie:) trzeba najpierw przygotować grunt, żeby z tym sobie poradzić. Strach jest naturalny i logiczny, a lęk to irracjonalne poczucie podświadomości wpychające się i narzucające świadomości. Wiesz logicznie, że nic Ci się stanie, a jednak poczucie lęku czujesz, dlaczego? Bo Twój brak serotoniny to jest grunt do powstania tego poczucia, sadzonką jest to, że zaczynasz przekładać te nieracjonalne poczucie, że ono jest jednak prawdą, a nawozem jest to, że zaczynasz szukać co to może być i koło się zamyka z Tobą w środku:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, DEPERS napisał(a):

Chłopaku, jak masz niski poziom serotoniny to możesz i w ogień skoczyć, oddać się temu lękowi , czekać co będzie dalej i co? On nadal będzie:) trzeba najpierw przygotować grunt, żeby z tym sobie poradzić. Strach jest naturalny i logiczny, a lęk to irracjonalne poczucie podświadomości wpychające się i narzucające świadomości. Wiesz logicznie, że nic Ci się stanie, a jednak poczucie lęku czujesz, dlaczego? Bo Twój brak serotoniny to jest grunt do powstania tego poczucia, sadzonką jest to, że zaczynasz przekładać te nieracjonalne poczucie, że ono jest jednak prawdą, a nawozem jest to, że zaczynasz szukać co to może być i koło się zamyka z Tobą w środku:) 

Twoja wypowiedź Depers jest trafiona w punkt. Ale leki z grupy SSRI sobie z tym świetnie radzą. Lecz czasami trzeba modyfikować dawki testować różne kombinacje leków zanim one faktycznie zadziałają. A niedobór serotoniny można mieć już od urodzenia? Czy wynika on z czynników środowiskowych bardziej niż z biologicznych?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Vizyo napisał(a):

Twoja wypowiedź Depers jest trafiona w punkt. Ale leki z grupy SSRI sobie z tym świetnie radzą. Lecz czasami trzeba modyfikować dawki testować różne kombinacje leków zanim one faktycznie zadziałają. A niedobór serotoniny można mieć już od urodzenia? Czy wynika on z czynników środowiskowych bardziej niż z biologicznych?

Można mieć, ja mam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, DEPERS napisał(a):

Można mieć, ja mam

Mój znajomy bierze paroksetyne tydzień, ale mu nie pomaga on też ma OCD stwierdzone jest to ktoś poznany w necie. Noi boję się, że moje OCD mnie zniszczy robię ćwiczenia unikam powtarzania medytuje. Ale to nie puszcza a co jeżeli mi leki nie pomogą. Naprawdę nie wiem za co mnie to spotkało zawsze pomagałem ludziom w potrzebie kosztem siebie. Nie jestem idealny, ale nie uważam bym był takim złym człowiekiem by tak cierpieć boję się, że cała młodość mi minie przez to OCD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Vizyo napisał(a):

Mój znajomy bierze paroksetyne tydzień, ale mu nie pomaga on też ma OCD stwierdzone jest to ktoś poznany w necie. Noi boję się, że moje OCD mnie zniszczy robię ćwiczenia unikam powtarzania medytuje. Ale to nie puszcza a co jeżeli mi leki nie pomogą. Naprawdę nie wiem za co mnie to spotkało zawsze pomagałem ludziom w potrzebie kosztem siebie. Nie jestem idealny, ale nie uważam bym był takim złym człowiekiem by tak cierpieć boję się, że cała młodość mi minie przez to OCD.

@Kondro145

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, DEPERS napisał(a):

Zawsze może się wygadać, różne są przypadki, ale jeśli nie przynosi to ulgi to i słusznie

No, ale jak mu paroksetyna nie pomaga to co mu pomoże było z nim chwilę dobrze a później znowu. Tylko powód się zmienił nerwica jest już ogólna nie na jednym punkcie. A ty Depers co byś doradził osobie która ma OCD wykona natręctwo nie określoną ilość razy i odczuwa ogromny lęk. Załóżmy, że przyjmuje leki i chodzi na terapię, ale to nie skutkuje. I czuję silny przymus wykonania co byś zrobił gdyby ciebie to dotyczyło to powtórzyłbyś czy nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Vizyo napisał(a):

No, ale jak mu paroksetyna nie pomaga to co mu pomoże było z nim chwilę dobrze a później znowu. Tylko powód się zmienił nerwica jest już ogólna nie na jednym punkcie. A ty Depers co byś doradził osobie która ma OCD wykona natręctwo nie określoną ilość razy i odczuwa ogromny lęk. Załóżmy, że przyjmuje leki i chodzi na terapię, ale to nie skutkuje. I czuję silny przymus wykonania co byś zrobił gdyby ciebie to dotyczyło to powtórzyłbyś czy nie?

W jakiej dawce tą paroksetynę przyjmuje? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Vizyo napisał(a):

A jak paroksetyna nie działa to jest szansa jeszcze jakaś na inne leki?

Mi 40 mg paroksetyny i 50 mg sulpirydu zmiotło OCD w dwa tygodnie. Do OCD moim zdaniem jest potrzebne coś co hamuje myśli które to OCD wywołują i u mnie te myśli zablokował sulpiryd, a przeciwdepresyjnie trzymała mnie paroksetyna. Tylko ja miałem epizod wywołany, a nie samoistny, nie mam skłonności do OCD, bo mam zazwyczaj wyjebkę na podświadome myśli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, DEPERS napisał(a):

Mi 40 mg paroksetyny i 50 mg sulpirydu zmiotło OCD w dwa tygodnie. Do OCD moim zdaniem jest potrzebne coś co hamuje myśli które to OCD wywołują i u mnie te myśli zablokował sulpiryd, a przeciwdepresyjnie trzymała mnie paroksetyna. Tylko ja miałem epizod wywołany, a nie samoistny, nie mam skłonności do OCD, bo mam zazwyczaj wyjebkę na podświadome myśli

U mnie są niestety skłonności wynikające z prześladowania mnie w wieku dojrzewania. Wiem, że większość osób to przerabiała. Ale moja wrażliwość i przejmowanie się wtedy tym co inni myślą duszenie w sobie tego wywołało to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×