Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zatrucie pokarmowe czy celowe otrucie?


Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
5 minut temu, Lucy32 napisał(a):

Bardzo mozliwe,ja na odziale dziennym mialam duzo mlodych ludzi ktorzy bo ziolku dostali pierwszych objawow nerwicy i psychozy.Jeden chlopak bal sie strasznie wsiadac do metra,zaraz go lęki łapały,inna dziewczyna dostala depresji.Takze ziolka i inne dopalacze nie sa dobre dla mózgu.Zmieniaja jego chemie.To wszystko nam szkodzi,jednym bardziej drugim mniej.Jeden zapali czy wezmie raz i ma zaraz jazde,inni biora latamy myslac  ze im nie szkodzi a po latach.,.jednak.Ja sama tylko raz zapalilam w wieku 18lat i stwierdzilam ze to nie dla mnie.Za bardzo sie czulam nie soba,tez mi sie wydawalo ze wracajac do domu poznym wieczorem wszyscy sie na mnie dziwnie patrza,plus mialam nogi jak z olowiu.Powiedzialam sobie ze nigdy wiecej nie bede sie tak psychicznie jakims gownem stymulowac,bo nigdy nie wiadomo co czlowiekowi zacznie sie wydawac,oglupianie umyslu.Ale teraz to bez znaczenia w twoim przypadku.Jest jakjest i trzeba sie ratowac.Ja zadnych dragow nie biorę,a i tak depreske dostalam .Wiec to jak rosyjska ruletka.

 

Co nie? Niby się o zmarłych źle nie mówi, ale kto wie czy nie dał mi jakiegoś syfu celowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Eh. Spisałem sobie wszystko do wizyty, łącznie z moimi obawami, o których tu pisałem tak jak mi poradziła @acherontia styx. Niech się dzieje co ma się dziać. Co i jak, od kiedy, w jakich okolicznościach, nawet takie szczegóły, że o 20 zwykle czuję się najlepiej, a z rana najgorzej. 

 

Najbardziej z tego wszystkiego chciałbym teraz spać i mieć apetyt. I przytyć. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz obudziłem się wyspany, kiedy normalnie ze smakiem zjadłem.

Rano kortyzol jest w górze więc niepokój większy. Wieczorem serotonina przekształca się w melatoninę i jest spokojniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
1 godzinę temu, DEPERS napisał(a):

Rano kortyzol jest w górze więc niepokój większy. Wieczorem serotonina przekształca się w melatoninę i jest spokojniej

 

Dzięki, szukałem odpowiedzi na to pytanie od lat 😅 (zawsze byłem słaby z biologii)

 

Ogólnie to przez pogodę dużo ludzi u mnie w pracy przesuwa urlop, więc możliwe że w przyszłym tygodniu mam szanse na urlopik - chyba się skuszę, z racji że raczej czeka mnie ciężki tydzień i mam nadzieję, że w końcu uda mi się odespać.

 

Po przyjściu z pracy zwykle nie mam siły na ogarnięcie się nawet. Po prostu padam na łóżko, zdejmując tylko buty. Albo na podłogę, bo jestem brudny, gdziekolwiek. Próbuję się zrelaksować, ale co to za relaks, skoro te durne myśli nie dają mi spokoju. Leżę tak, około 20 czuję się trochę lepiej, wtedy chce mi się spać, przysypiam, wstaję, idę się wykąpać, tylko wszystko mi zajmuje 2 razy więcej czasu. Nie umiem się ogarnąć, moje mieszkanie wysiada strasznie, jakby przeszło po nim tornado. Zawsze lubiłem mieć czysto, lubiłem sprzątać, czy bardziej mieć wysprzątane. O jedzeniu już nie wspomnę - jem cokolwiek żeby nie zdechnąć. Przestają mnie takie rzeczy jak sprzątanie, pranie, raz zorientowałem się około 22, że nie mam żadnej czystej koszuli, więc wstawiłem pranie, na wyschły mi na rano i suszyłem suszarką. Higiena osobista to jedyna rzecz, która jest dla mnie ważna, nawet jak w środku ledwo żyję. Mieszkam sam i obowiązku domowe, które kiedyś były dla mnie czymś normalnym zaczęły mnie przerastać i nie chce mi się zmieniło się w nie dam rady. Tego wszystkiego jest za dużo. To się wszystko kupy nie trzyma, chyba jestem takim jedynym przypadkiem na świecie i będę na mnie robić badania naukowe i odpisywać mój podwójny przypadek w książkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
11 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Nie pochlebiaj sobie. Ani nie jesteś jedyny ani wyjątkowy. Masa ludzi ma takie problemy 🙃

 

No dobrze, niech będzie że ci wierzę 😅

 

Zastanawiające. Przeglądam sobie wątek "czy to schizofrenia", ludzie tam piszą, że słyszą jakieś dziwne dźwięki i inni im piszą, że to tylko nerwica. A ja żadnych omamów nie mam, a pada w moją stronę stygmazujące określenie "psychoza"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Zastanawiające. Przeglądam sobie wątek "czy to schizofrenia", ludzie tam piszą, że słyszą jakieś dziwne dźwięki i inni im piszą, że to tylko nerwica. A ja żadnych omamów nie mam, a pada w moją stronę stygmazujące określenie "psychoza"

Ano właśnie...zastanawiajaca jest odwrotna sytuacja znaczy brak krtycyzmu do siebie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
19 minut temu, Melodiaa napisał(a):

Ano właśnie...zastanawiajaca jest odwrotna sytuacja znaczy brak krtycyzmu do siebie. 

 

Nie rozumiem. 

 

Jak ktoś słyszy dźwięki, których inni nie słyszą, to jest coś nie tak. 

 

Natomiast ja mam REALNE podejrzenia na które mam REALNE dowody i to że ktoś się ze mnie śmieje albo wybrał sobie mnie za ofiarę jest jak najbardziej REALNE. 

 

Psychopaci też są realni. I mogli sobie wybrać mnie jako cel, bo mam gorszy czas w życiu. Ja nie mówię, że na pewno tak jest, ale 50:50 że mam rację.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoba chora nigdy nie widzi tego co się z nią dzieje, nie posiada jasnego wglądu w sytuację. Dla niej wszystko co jej się wydaje - ma swoje podstawy. Nigdy nie uzna, że jest chora. W tym przypadku autodiagnozowanie nie zadziała, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z urojeniami ksobnymi - a tak na 100% jest w przypadku @Dziewięćdziesiąt Cztery. Tylko osoby z zewnątrz mogą zobaczyć, że coś jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

Nie rozumiem. 

 

Jak ktoś słyszy dźwięki, których inni nie słyszą, to jest coś nie tak. 

 

Natomiast ja mam REALNE podejrzenia na które mam REALNE dowody i to że ktoś się ze mnie śmieje albo wybrał sobie mnie za ofiarę jest jak najbardziej REALNE. 

 

Psychopaci też są realni. I mogli sobie wybrać mnie jako cel, bo mam gorszy czas w życiu. Ja nie mówię, że na pewno tak jest, ale 50:50 że mam rację.

A jak masz rację to co wtedy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Psychopaci też są realni. I mogli sobie wybrać mnie jako cel, bo mam gorszy czas w życiu. Ja nie mówię, że na pewno tak jest, ale 50:50 że mam rację.

Brzmi to jak urojenie ksobne. 

Chyba że mieszkasz z 4 psychopatami to może być realne i w 100%😅

Generalnie ktoś kto zastanawia się nad światem może podpadać pod osobowość schizotypowa. 

Wszyscy mamy jakieś problemy ale moim zdaniem nadinterpretujesz i jest to czytelne dla wielu. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
6 minut temu, acherontia styx napisał(a):

Mają do tego prawo. Dopóki nie udostępniają tego nigdzie.

 

Ja też innym robię zdjęcia z ukrycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
W dniu 2.08.2023 o 17:54, DEPERS napisał(a):

Ej no zarzucanie komuś czegoś co się samemu robi to trochę hipokryzją zalatuje kolego

 

Skoro inni są przeciwko mnie, czemu ja mam stać i nic nie robić?

 

W dniu 2.08.2023 o 15:02, DEPERS napisał(a):

Jesteś sławny:) 

 

Owszem, jestem, ale naprawdę wolałabym być anonimowym randomem niż być owiany zła sławą. O wiele bardziej wolałabym iść sobie ulicą bez obaw, że ktoś z przechodniów może nic znajomym mojego znajomego. Bycie targeted individual jest okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Zjadłem dzisiaj obiad, ale na siłę. To bez sensu. Ważę 58 kg przy wzroście 178. Chciałbym w końcu przytyć 12 kg, mieć apetyt, jeść sobie wszystko ze smakiem i spać 8h dziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, ja już po wizycie. Nadal się cały trzęsę z emocji. Poszedłem tam elegancko ubrany, błękitna koszula, czarny krawat, perfumy Hugo Boss - na pewno nie wyglądałem jak osoba z załamaniem psychicznym. Siedziałem tam godzinę, powiedziałem wszystko co mi leżało na sercu - o tym że się czuję jak gówno, że nie mam siły wstać łóżka, posprzątać, że nie mam apetytu, że nie jem prawie nic, że nie mogę spać, również o moich "paranojach". Schowałem dumę do kieszeni, pokazałem też te notatki z rzeczami, które tu pisałem. W pewnym momencie głos mi się załamał i po prostu nie mogłem mówić, bo zaczęły mi lecieć łzy jak dziecku, ale chsuteczek w gabinecie było pod dostatkiem. Na szczęście mam super lekarza, który nie ocenia, nie przyspiesza wizyty (prywatnie chodzę), tylko zawsze mnie wysłucha i spokojnie wyjaśni wszystko. Powiedziałem, że sam nie wiem co się ze mną dzieje, że są momenty, kiedy myślę w miarę logicznie, ale są momenty kiedy już sam nie wiem kim jestem, że to wszystko mnie przeraża, że bardzo chciałbym z tego wyjść, ale wątpię, że kiedykolwiek wrócę do normalnego stanu, że się boję że trafię do psychiatryka, że chcę myśleć inaczej, ale nie daję rady. Powiedział, że 2 lata temu też tak mówiłem i potem wyszedłem na prostą, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Że dobrze że przyszedłem z własnej woli zanim coraz bardziej bym się izolował od świata i że nie próbuję nic ukrywać.

 

Teraz to czego się najbardziej wstydzę, czyli to że to przez co przechodzę to epizod ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi (eh), że to się zdarza zwłaszcza przy takich ciężkich nawrotach, mam też już oficjalnie wpisane w papierach zaburzenia depresyjne nawracające, zalecenie przyjmowania leków już bezterminowo skoro odstawienie spowodowało taki ostry nawrót (chociaż to akurat nie jest dla mnie problem) z uwagą, żeby po tylu nieprzespanych nocach nie zaczynać dzisiaj wieczorem, bo mogę mieć problem że wstaniem jutro do pracy. Zaprosił mnie na wizytę za 3 tygodnie (23.08), dał mi do siebie maila, żebym pisał gdyby coś się działo i na koniec dał mi naklejkę dzielny pacjent (on taki śmieszek jest, że nawet ja się szczerze zaśmiałem w moim stanie).

 

Chciałem was tu i teraz przeprosić za spam (w szczególności przeprosiny należą się @acherontia styx @Dryagan @DEPERS) za to że często coś pisałem może w niewłaściwych tematach, ale naprawdę nie robiłam tego, żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko dlatego, że naprawdę ciężko mi było przez 1.5 miesiąca dusić to wszystko w sobie i ja naprawdę się boję.

 

Nadal miałem wrażenie, że pani w aptece się ze mnie śmieje, a facet za mną robi mi zdjęcia i po wizycie depresja magicznie mi nie zniknęła, ale przynajmniej mi ulżyło, że zrobiłem pierwszy krok do wyjścia z tego życiowego gówna.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dziewięćdziesiąt Cztery brawo Ty!!! Dobrze, że poszedłeś do lekarza, że masz za trzy tygodnie wizytę i kontakt do niego - jak się będziesz czuł zaopiekowany, pomoże Ci to na lęki. Psychiatra wydaje się w porządku.

Pierwszy najważniejszy krok zrobiony. Teraz trzeba brać leki, najpierw uregulować spanie. Zobaczysz, że jak zaczniesz normalnie spać, wszelkie paranoje ustąpią. Nie znaczy, że natychmiast poczujesz się wyleczony, to długa droga. Ale jak się już zacznie, to jakoś potem pójdzie.

I nie masz co przepraszać. Po to jest Forum, żeby się wygadać. Ja tylko nie chciałem poważnych tematów wpuszczać na Wrony, bo one służą rozrywce. W innych wątkach, zwłaszcza tych założonych przez siebie, możesz się wypowiadać ile chcesz. Tym bardziej, że jesteśmy ciekawi postępów w leczeniu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

Gdyby ktoś chciał wiedzieć, ja już po wizycie. Nadal się cały trzęsę z emocji. Poszedłem tam elegancko ubrany, błękitna koszula, czarny krawat, perfumy Hugo Boss - na pewno nie wyglądałem jak osoba z załamaniem psychicznym. Siedziałem tam godzinę, powiedziałem wszystko co mi leżało na sercu - o tym że się czuję jak gówno, że nie mam siły wstać łóżka, posprzątać, że nie mam apetytu, że nie jem prawie nic, że nie mogę spać, również o moich "paranojach". Schowałem dumę do kieszeni, pokazałem też te notatki z rzeczami, które tu pisałem. W pewnym momencie głos mi się załamał i po prostu nie mogłem mówić, bo zaczęły mi lecieć łzy jak dziecku, ale chsuteczek w gabinecie było pod dostatkiem. Na szczęście mam super lekarza, który nie ocenia, nie przyspiesza wizyty (prywatnie chodzę), tylko zawsze mnie wysłucha i spokojnie wyjaśni wszystko. Powiedziałem, że sam nie wiem co się ze mną dzieje, że są momenty, kiedy myślę w miarę logicznie, ale są momenty kiedy już sam nie wiem kim jestem, że to wszystko mnie przeraża, że bardzo chciałbym z tego wyjść, ale wątpię, że kiedykolwiek wrócę do normalnego stanu, że się boję że trafię do psychiatryka, że chcę myśleć inaczej, ale nie daję rady. Powiedział, że 2 lata temu też tak mówiłem i potem wyszedłem na prostą, więc czemu teraz miałoby być inaczej? Że dobrze że przyszedłem z własnej woli zanim coraz bardziej bym się izolował od świata i że nie próbuję nic ukrywać.

 

Teraz to czego się najbardziej wstydzę, czyli to że to przez co przechodzę to epizod ciężkiej depresji z objawami psychotycznymi (eh), że to się zdarza zwłaszcza przy takich ciężkich nawrotach, mam też już oficjalnie wpisane w papierach zaburzenia depresyjne nawracające, zalecenie przyjmowania leków już bezterminowo skoro odstawienie spowodowało taki ostry nawrót (chociaż to akurat nie jest dla mnie problem) z uwagą, żeby po tylu nieprzespanych nocach nie zaczynać dzisiaj wieczorem, bo mogę mieć problem że wstaniem jutro do pracy. Zaprosił mnie na wizytę za 3 tygodnie (23.08), dał mi do siebie maila, żebym pisał gdyby coś się działo i na koniec dał mi naklejkę dzielny pacjent (on taki śmieszek jest, że nawet ja się szczerze zaśmiałem w moim stanie).

 

Chciałem was tu i teraz przeprosić za spam (w szczególności przeprosiny należą się @acherontia styx @Dryagan @DEPERS) za to że często coś pisałem może w niewłaściwych tematach, ale naprawdę nie robiłam tego, żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko dlatego, że naprawdę ciężko mi było przez 1.5 miesiąca dusić to wszystko w sobie i ja naprawdę się boję.

 

Nadal miałem wrażenie, że pani w aptece się ze mnie śmieje, a facet za mną robi mi zdjęcia i po wizycie depresja magicznie mi nie zniknęła, ale przynajmniej mi ulżyło, że zrobiłem pierwszy krok do wyjścia z tego życiowego gówna.

Ja się nie gniewam:) pisałem żeby Cię nakierować na odpowiedni tor i zadawałem pytania na które znałem odpowiedzi, a służyły po to żeby trafiły w Twoje błędnie postrzegane bodźce i wyciągnęły Cię z nich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
33 minuty temu, Dryagan napisał(a):

Psychiatra wydaje się w porządku

 

Chodziłem do niego 2 lata jak miałem poprzedni epizod, dlatego też tyle czekałem, bo był na urlopie, a nie chciałem iść do innego

 

Też nie przypuszczałem, że będzie aż tak bardzo źle i że te 2 tygodnie zrobią taką różnicę. Wtedy trafiłem do psychiatry (kwiecień 2021) po roku bujania się z depresją i lękami (też miałem według lekarza ciężki epizod depresji, ale czułem się że tak powiem "bardzo ujowo ale stabilnie", a teraz to jest jakiś widowiskowy zjazd w dół. Bardzo to szybko się stało i bardzo intensywnie. Do tego ta bezsenność, której nie miałem wcześniej. No i do tego czuję się dziwnie z faktem, że mam w papierach wpisane psychoza. Jakoś muszę to przetrwać.

Edytowane przez Dziewięćdziesiąt Cztery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za późną odpowiedź, ale z racji że pierwszy post tego tematu poprawił mi humor z samego rana postanowiłem to zrobić :D 

Podzielam zdanie @acherontia styx - tak potrafi wyglądać paranoja, jeden z objawów psychotycznych.

@Dziewięćdziesiąt Cztery Nie doszukiwałbym się jakiegokolwiek głębszego sensu w tym, że dostałeś rozwolnienia po zjedzeniu "chińczyka". Zastanawiam się, kto miałby satysfakcję z wywoływania u losowych osób tzw. "sraczki" 🤔 Gdyby ktoś naprawdę chciał cię otruć to myślę, że nie zdążyłbyś nam tutaj o tym opowiedzieć :D

 

Jeśli masz w papierach napisane: "Psychoza", tym bardziej nie ma za bardzo o czym dyskutować. Możesz słyszeć jak cię ludzie obgadują dookoła, albo nawet w tv, ale nie będzie to prawda.

 

Pozdrawiam i zdrówka życzę

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
9 minut temu, Fobic napisał(a):

Zastanawiam się, kto miałby satysfakcję z wywoływania u losowych osób tzw. "sraczki" 

 

Skoro ludzie z pracy patrzą na mnie dziwnie i ciągle mają jakieś uwagi, to bym się nie zdziwił, zwłaszcza że część pracuje gdzieś dodatkowo indziej jeszcze. No ja miałbym satysfakcję, gdyby coś takiemu się stało mojemu wrogowi. Chętnie bym w pracy dosypał coś na przeczyszczenie do mleka do kawy w odwecie, ale bałbym się, że mnie ktoś nakryje i będzie przypał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×