Skocz do zawartości
Nerwica.com

Terapia, kiedy nie jestem gotów na pełną otwartość


Rekomendowane odpowiedzi

Czy terapia, kiedy nie jestem jeszcze na siłach w pełni się otworzyć i rozmawiać o wszystkich traumach ma sens? Czy jest sens zaczynać w takiej sytuacji? Są jakieś uniwersalne ćwiczenia, albo coś, co bez pełnej otwartości jednak jakoś pomoże? Czy jednak nie ma sensu tego zaczynać?

Wiem, że potrzebuje terapii, ale wiem też, że nie otworze się w pełni i eh...

Edytowane przez PiotrekPiotrek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry 🙂

Czytam, że potrzebuje Pan terapii i jednocześnie ma wątpliwości odnośnie sensu rozpoczynania jej w tym momencie.

Decyzja o rozpoczęciu terapii ma prawo budzić wiele wątpliwości. To naturalne, że się zastanawiamy. Ma prawo to być decyzja przemyślana nawet dłuższy czas. Niemniej dopiero podjęcie terapii daje odpowiedź na temat skuteczności jej działania. Nie można ocenić działania terapii, której się nie rozpoczęło. Lecznicza w terapii jest m.in. moc relacji terapeutycznej, która to relacja ma prawo zaistnieć bez względu na stopień -jak to Pan określa - otwartości klienta.

Co niezwykle ważne to to, że terapia ma za zadanie być pomocna KONKRETNIE dla Pana. Wobec tego metody pracy terapeuta uzgadnia INDYWIDUALNIE z Panem. 

Pierwsza konsultacja ze specjalistą nie zobowiązuje do następnych spotkań, a może przynieść odpowiedź na postawione tu pytania i pomóc w podjęciu decyzji. Powodzenia.

 

Aniceta Kijewska
aniceta.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn. troszkę doprecyzjuje. Mam świadomość, że potrzebuje tej terapii już od dawna, juz dawno powinienem ją rozpocząć. Ale też nie mam odwagi w sobie, żeby rozmawiać o wszystkim co mnie spotkało, niektórych spraw po prostu nie będę w stanie ruszyć. Zastanawiam się, czy zatem taka terapia, gdzie nie przepracujemy wszystkiego, a jedynie część w ogóle ma sens, czy w takim układzie po prostu nic ona nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, PiotrekPiotrek napisał:

Tzn. troszkę doprecyzjuje. Mam świadomość, że potrzebuje tej terapii już od dawna, juz dawno powinienem ją rozpocząć. Ale też nie mam odwagi w sobie, żeby rozmawiać o wszystkim co mnie spotkało, niektórych spraw po prostu nie będę w stanie ruszyć. Zastanawiam się, czy zatem taka terapia, gdzie nie przepracujemy wszystkiego, a jedynie część w ogóle ma sens, czy w takim układzie po prostu nic ona nie da.

Moim zdaniem spróbować zawsze warto. Z czasem jak nabierzesz zaufania do terapeuty może też zyskasz gotowość do rozmowy z nim o tym, co w danej chwili wydaje się Tobie nie do ruszenia.

Ja też długo nie ruszałam niektórych tematów, o jednej rzeczy terapeutka usłyszała ode mnie po ponad 2 latach terapii. Nikt nie będzie od Ciebie oczekiwał, że od razu zaczniesz mówić wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Najgorsze jest to, że to co jest we mnie jeszcze nie do ruszenia powoduje we mnie największą depresję. Zadałem to pytanie, bo pomyślałem, że może niektóre metody leczenia są uniwersalne i nawet jeśli nie otworzę się w pełni, to jakoś uda mi się pomóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, PiotrekPiotrek napisał:

Tzn. troszkę doprecyzjuje. Mam świadomość, że potrzebuje tej terapii już od dawna, juz dawno powinienem ją rozpocząć. Ale też nie mam odwagi w sobie, żeby rozmawiać o wszystkim co mnie spotkało, niektórych spraw po prostu nie będę w stanie ruszyć. Zastanawiam się, czy zatem taka terapia, gdzie nie przepracujemy wszystkiego, a jedynie część w ogóle ma sens, czy w takim układzie po prostu nic ona nie da.

Pozwolę sobie użyć porównania. Jeśli mamy przed sobą talerz z daniem składającym się z różnych produktów, to możemy wybrać czy zjemy, co zjemy i w jakiej kolejności. Jest to porównanie do terapii z jednoczesnym mocnym uproszczeniem. Mając talerz przed sobą, to osoba decyduje czy zje, ile zje, w jakiej kolejności. Efekty będą różne w zależności od podjętych decyzji. Podobnie będzie z terapią - klient decyduje czy rozpocznie terapię i jakie treści na nią wniesie, w jakiej kolejności itd.

Gdybym mogła być pomocna, zapraszam do kontaktu.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, PiotrekPiotrek napisał:

Tzn. troszkę doprecyzjuje. Mam świadomość, że potrzebuje tej terapii już od dawna, juz dawno powinienem ją rozpocząć. Ale też nie mam odwagi w sobie, żeby rozmawiać o wszystkim co mnie spotkało, niektórych spraw po prostu nie będę w stanie ruszyć. Zastanawiam się, czy zatem taka terapia, gdzie nie przepracujemy wszystkiego, a jedynie część w ogóle ma sens, czy w takim układzie po prostu nic ona nie da.

 

Wydaje mi się, że podchodzisz do tej całej terapii w taki dość nieelastyczny i surowy dla siebie sposób, jakby ci ktoś wręcz kazał na nią iść. To Ty sam musisz czuć w sobie tą chęć, gotowość i siłę na podjęcie terapii, nikt ci tego nie może nakazywać, dlatego że to Ty decydujesz się na uczestnictwo w tej terapii i będziesz robił to dla siebie, a nie dla kogoś. 

 

Nie musisz wszystkiego od razu wywlekać, jakbyś był na dywaniku u dyrektora. To tylko od ciebie zależy jakie tematy ruszysz, kiedy je ruszysz i ile czasu będziesz chciał im poświęcić, bo to są w końcu wyłącznie Twoje tematy, a nie czyjeś. 

 

Terapeuta ma za zadanie ułatwić ci tą całą przeprawę przez Twoje nierozwiązane, uciążliwe i niepodomykane sprawy, pomóc nadać im jakieś logiczne wytłumaczenie, podyskutować odpowiednio z nimi, nabrać do nich dystansu. Ważne też abyś miał z wybranym przez siebie terapeutą ten wspólny język, dzięki któremu nabierzesz do terapeuty odpowiedniego zaufania i odczujesz od niego zrozumienie Twojego problemu, co znacznie ułatwi ci pracę na terapii. Nie ma co się cackać, jeżeli terapeuta ci zwyczajnie nie podpasuje, bo to Ty go sobie wybierasz, ty decydujesz, kto ci będzie towarzyszył na tej drodze do odbudowywania wiary w siebie! Też dobrze, żeby terapeuta umiał wskazać ci odpowiedni nurt terapeutyczny, bo to też może być istotną sprawą. Nie każdy nurt jest dla każdego, każdy ma inne możliwości z tym związane. 

 

Wszystkiego dobrego! 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×