Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy według was mam nadwrażliwość słuchową?


eleniq

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Kochani! 🙂

 

Jedna psycholog powiedziała mi, że mam nadwrażliwość słuchową WYŁĄCZNIE na tej podstawie, kiedy powiedziałem jej, że przy słuchaniu muzyki fortepianowej zwracam szczególną uwagę na brzmienie fortepianu, że widzę różnicę w brzmieniu fortepianu o różnych markach. Mark fortepianów nie jest aż tak dużo: Yamaha, Steinway&Sons, Bosendorfer, Fazioli. Tu akurat wymieniłem te, które produkują największe fortepiany koncertowe (mające więcej niż 240cm długości). Akurat moją ulubioną jest Steinway&Sons bo ma moim zdaniem wyjątkowo głębokie i przenikliwe brzmienie. 

 

Co ciekawe, zauważyłem bardzo często, że szarzy ludzie nie wiedzą nawet czym jest pianino, a czym jest fortepian, no cóż... Ale no to jest jednak taka wiedza dość ogólna, wynoszona ze szkoły podstawowej czy nawet przedszkola. Szkoda, że się nie spytałem tej jaśnie Pani psycholog, czy w ogóle wie, co to jest fortepian, bo to co mi powiedziała mnie jakoś dziwnie ugięło...

 

Według mnie, takie wyłapywanie różnic brzmieniowych jest w rzeczywistości wszechobecne, choćby w tak prozaicznym przypadku, jak odróżnianie rodzimego akcentu od obcego akcentu. Załóżmy, że Polak da radę odróżnić akcent rosyjski od polskiego, ale dla Niemca rosyjski i polski będą brzmiały tak samo. Dlaczego? No bo wrażliwe słowiańskie ucho wyczuje nawet najmniejszą różnicę w łudząco podobnym drugim języku, bo też obcuje ze swoim językiem na tyle długo, że to jest zjawisko wręcz naturalne. Zaś gdyby Polak miałby odróżnić choćby arabski od perskiego, to było by to już dla niego niemożliwe, bo dla Polaka te języki to już jest w ogóle drugi wymiar. Tak samo dla człowieka niesłuchającego muzyki poważnej stanie się dość trudne odróżnienie brzmień tych samych instrumentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, MarekWawka01 napisał:

Witajcie Kochani! 🙂

 

Jedna psycholog powiedziała mi, że mam nadwrażliwość słuchową WYŁĄCZNIE na tej podstawie, kiedy powiedziałem jej, że przy słuchaniu muzyki fortepianowej zwracam szczególną uwagę na brzmienie fortepianu, że widzę różnicę w brzmieniu fortepianu o różnych markach. Mark fortepianów nie jest aż tak dużo: Yamaha, Steinway&Sons, Bosendorfer, Fazioli. Tu akurat wymieniłem te, które produkują największe fortepiany koncertowe (mające więcej niż 240cm długości). Akurat moją ulubioną jest Steinway&Sons bo ma moim zdaniem wyjątkowo głębokie i przenikliwe brzmienie. 

 

Co ciekawe, zauważyłem bardzo często, że szarzy ludzie nie wiedzą nawet czym jest pianino, a czym jest fortepian, no cóż... Ale no to jest jednak taka wiedza dość ogólna, wynoszona ze szkoły podstawowej czy nawet przedszkola. Szkoda, że się nie spytałem tej jaśnie Pani psycholog, czy w ogóle wie, co to jest fortepian, bo to co mi powiedziała mnie jakoś dziwnie ugięło...

 

Według mnie, takie wyłapywanie różnic brzmieniowych jest w rzeczywistości wszechobecne, choćby w tak prozaicznym przypadku, jak odróżnianie rodzimego akcentu od obcego akcentu. Załóżmy, że Polak da radę odróżnić akcent rosyjski od polskiego, ale dla Niemca rosyjski i polski będą brzmiały tak samo. Dlaczego? No bo wrażliwe słowiańskie ucho wyczuje nawet najmniejszą różnicę w łudząco podobnym drugim języku, bo też obcuje ze swoim językiem na tyle długo, że to jest zjawisko wręcz naturalne. Zaś gdyby Polak miałby odróżnić choćby arabski od perskiego, to było by to już dla niego niemożliwe, bo dla Polaka te języki to już jest w ogóle drugi wymiar. Tak samo dla człowieka niesłuchającego muzyki poważnej stanie się dość trudne odróżnienie brzmień tych samych instrumentów.

Może po prostu lubisz dźwięk muzyki i trochę się tym interesujesz. Nie ma co się nadmiernie przejmować tym co mówią inni. Jak coś lubisz to po prostu rób swoje 🙂

 

Jako byłego audiofila, nie dziwi mnie co piszesz o fortepianach.

Edytowane przez ProstyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek, a moze tej pani psycholog chodzilo o cos innego (moze na podstawie innych objawow te nadwrazliwosc stwierdzila)? Bo nadwrazliwosc sluchowa to jednak cos innego niz czuły słuch w rozroznianiu dźwiekow czy brzmień. Jak masz mozliwosc, to ją dopytaj. 

ps. Przeciętni ludzie, myśle,  jednak raczej wiedzą, czym sie rozni pianino od fortepianu.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Luna* napisał:

Bo nadwrazliwosc sluchowa to jednak cos innego niz czuły słuch w rozroznianiu dźwiekow czy brzmień.

O to, to, to! No właśnie ona mi powiedziała, że to nadwrażliwość słuchowa. Nawet mi to napisała w zaświadczeniu! Bo mam diagnozę Aspergera, z którą się nie zgadzam. Ciągle się u mnie tego doszukują, w ogóle naciągają aż niektóre rzeczy... 

 

Mi nadwrażliwość słuchowa kojarzy się z tym, że pewne dźwięki wywołują dyskomfort, powodują rozdrażnienie, lęk itd. To się też inaczej nazywa nadwrażliwość sensoryczna, ale jest też coś takiego jak podwrażliwość albo niedowrażliwość sensoryczna. Ponoć osoby z takimi zaburzeniami albo przystawiają sobie uszy do głośników, albo dostają paniki, kiedy słyszą jakieś zbyt głośne czy zbyt wysokie dźwięki, np. dźwięki syreny karetki potrafią je bardzo rozpraszać i denerwować. A u mnie czegoś takiego nie ma, słowo daję...

 

9 minut temu, Luna* napisał:

ps. Przeciętni ludzie, myśle,  jednak raczej wiedzą, czym sie rozni pianino od fortepianu.;)

Znaczy zdarzyło mi się z tym spotkać, że właśnie jakby tego nie rozróżniali, ale może te osoby po prostu były jakieś niedouczone, delikatnie mówiąc, no sorry, jak mówiłem, wiedza podstawowa. Z góry przepraszam, jeśli coś źle ująłem 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że przedrostek nad- zawiera niepotrzebne stwierdzenia wartościujące. Czy słuch jest wrażliwy, bardzo wrażliwy, czy aż nad wrażliwy - kto może ustalić taką granicę normy ? W tym kontekście ta informacja została jakoś wpleciona jako argument diagnostyczny - wydaje mi się, że błędnie. Wielu ludzi, w tym większość profesjonalnych muzyków ma zapewne tak czuły słuch do instrumentów klasycznych, ale nie jest to wskazówką na występowanie u nich jakichkolwiek zaburzeń psychicznych, czy neurorozwojowych.

 

Ja mam bardzo czuły słuch, ale w inny sposób - źle znoszę głośne dźwięki i hałas (zwłaszcza głośnych ludzi ,ale też wibrujące dźwięki silnika), słyszę ponadnormatywnie bardzo ciche dźwięki ( od dziecka to słyszałem od rodziny, ale kilka lat temu miałem robione badania słuchu w szpitalu i mam to potwierdzone "klinicznie").

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, forget-me-not napisał:

Wydaje mi się, że przedrostek nad- zawiera niepotrzebne stwierdzenia wartościujące. Czy słuch jest wrażliwy, bardzo wrażliwy, czy aż nad wrażliwy - kto może ustalić taką granicę normy ?

Wydaje mi sie, ze moze chodzic o to, ze dźwięk, czy bodziec, ktory przez innych odbierany jest jako neutralny, u osob nadwrazliwych bedzie powodował nieprzyjemne odczucia, i odbierany jest jako hałas własnie. Nie wiem, jak jest u marka, ale ja np tak mam- to, co dla innych jest słyszane normalnie, dla mnie juz bywa hałasem. Dodatkowo męczy mnie "gadający" telewizor, trzaskanie drzwiami, to samo jest z muzyką - kiedy jadę z kimś autem, druga osoba najczesciej podgłasnia muzykę, a ja przyciszam, i tak w kółko. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×