Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, Catriona napisał(a):

Ale tego żaden pracodawca nigdy Ci nie zagwarantuje. Jak teraz potrzebuje człowieka to nie będzie czekał pół roku czy tam rok, aż Ty łaskawie może zdecydujesz się wrócić xD to tak nie działa. Albo jest wolny etat, albo nie. 

Zmiana pracy zawsze jest ryzykiem. Nie da się tego zrobić w 100% bezpiecznie, a Ty chyba tak byś chciała.

Nie zrozumiałaś co miałam na myśli. Chodziło mi o to, że jesli powiedzmy teraz pracodawca jest zadowolony z tego że u niego pracuje, to odchodząc chciałabym rozstać sie w takiej atmosferze żeby w przyszłości mogłam bez wstydu wysłać do niego cv czy po prostu zadzwonić z pytaniem czy nie znalazłoby sie dla mnie miejsce. Wiadomo, że nie będę odchodząc wymagała żeby pracodawca dał mi gwarancje, że mnie przyjmnie spowrotem, w końcu to ja odchodzę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, avesen napisał(a):

Źle, żałuję, że pozwoliłam sobie wczoraj w nocy na wypłakanie się przy nim. Myśli mnie tak przygniotły, że nie mogłam już zatrzymać łez, a jego reakcje tylko wszystko pogarszały. Następnym razem zamknę się w łazience, wejdę do wanny i tam będę płakać. Ale za długo mnie nie będzie, co też go zdenerwuje. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Może nawet nie chcemy. Ja nie chcę z nikim rozmawiać, nienawidzę słyszeć swojego głosu, nie chcę dzielić się tym, co czuję na co dzień, bo nikt tego nie rozumie, nie musi nawet, zwłaszcza, kiedy nie potrafię o tym rozmawiać (co tylko potęguje wkurw drugiej osoby), ale wtedy zaczyna mną gardzić, mówić, że wymyślam, pyta o papiery, jakby informacja o diagnozie miała cokolwiek zmienić. Kiedy mówię, że urodziłam się nieszczęśliwa, to mi nie wierzą. Wszystko teraz musi być potwierdzone podpisem specjalisty, bo inaczej uczucia człowieka się nie liczą. Każdy tylko przerzuca się tym, kto ma gorzej. Nikt nawet nie pozwala już drugiemu człowiekowi się wypłakać, tylko od razu każe iść na terapię! Za darmo przecież człowiek nie będzie słuchał jak drugiemu źle! Nawet nie chcę o tym mówić, w takich chwilach to przeczekuję, tego się nie da inaczej naprawić. Mam dosyć ludzi. Mam dosyć swojej głowy. Znieczulam się, a i tak musiało coś we mnie wczoraj pęknąć.

Przykro czytać... zapewne piszesz o swoim partnerze. 

Wygląda jakby czuł się przytłoczony Twoim nastrojem, bezradny i stąd te reakcje. To trudne słuchać jak ukochana osoba jest w takim stanie i nie można zrobić nic, by pomóc. To frustruje i wywołuje złość. Terapeuci są szkoleni żeby jakoś sobie dawać z tym radę, mają też odpowiedni dystans tai, żeby to nie przytłaczało. 

Nie neguję oczywiście Twoich uczuć, to taka trochę patowa sytuacja, wielokrotnie tego doświadczyłem w swoim życiu. 

Zdecydowałem się na te Portugalię. Póki co jest znośnie. Jako dogaduje się z resztą rodziny, upał aż tak nie dokucza. W Porto sporo ładnych dziewczyn, całkiem pociągających. Aż czasem odwracam głowę, żeby nie patrzeć i się nie napalać. 

O Portugalii nie było odpowiedzią do @avesen, głupio się połączyło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mic43 napisał(a):

Przykro czytać... zapewne piszesz o swoim partnerze. 

Wygląda jakby czuł się przytłoczony Twoim nastrojem, bezradny i stąd te reakcje. To trudne słuchać jak ukochana osoba jest w takim stanie i nie można zrobić nic, by pomóc. To frustruje i wywołuje złość. Terapeuci są szkoleni żeby jakoś sobie dawać z tym radę, mają też odpowiedni dystans tai, żeby to nie przytłaczało. 

Nie neguję oczywiście Twoich uczuć, to taka trochę patowa sytuacja, wielokrotnie tego doświadczyłem w swoim życiu. 

Zdecydowałem się na te Portugalię. Póki co jest znośnie. Jako dogaduje się z resztą rodziny, upał aż tak nie dokucza. W Porto sporo ładnych dziewczyn, całkiem pociągających. Aż czasem odwracam głowę, żeby nie patrzeć i się nie napalać. 

O Portugalii nie było odpowiedzią do @avesen, głupio się połączyło. 

Ja tam myślę że to strategia taka bo @avesen 😜 

widać że inteligenta dziewczyna😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, avesen napisał(a):

Ja nie chcę z nikim rozmawiać, nienawidzę słyszeć swojego głosu, nie chcę dzielić się tym, co czuję na co dzień, bo nikt tego nie rozumie, nie musi nawet, zwłaszcza, kiedy nie potrafię o tym rozmawiać (co tylko potęguje wkurw drugiej osoby), ale wtedy zaczyna mną gardzić, mówić, że wymyślam, pyta o papiery, jakby informacja o diagnozie miała cokolwiek zmienić.

Dla mnie informacja o diagnozie też byłaby ważna w przypadku osoby z którą wiążę swoje życie. Ja o diagnozie powiedziałam bardzo niewielu osobą, ale byli partnerzy byli wśród tych osób. Uważam, że tego wymaga uczciwość w zwiazku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dalja napisał(a):

No po 1 żartuje. A takto to mężczyźni tak robią, udają coś lub robią niby przypadkiem i zaczepiaja tak dziewczyny

Dziewczyny też tak robią 🙂 nawet bardziej, bo nie wypada im wprost pewnych rzeczy robić. 

A ja nikogo nie zaczepiam, zainteresowałem się czyimś cierpieniem, mam dużo empatii dla cierpiących. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mic43 napisał(a):

Dziewczyny też tak robią 🙂 nawet bardziej, bo nie wypada im wprost pewnych rzeczy robić. 

A ja nikogo nie zaczepiam, zainteresowałem się czyimś cierpieniem, mam dużo empatii dla cierpiących. 

Większość raczej nie robi nic, oczekuje się że wy pierwsi zagadujecie. Generalnie. Ale jeśli się tobie tak zdarzało no to pewnie masz powodzenie, bo inaczej to nie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Dalja napisał(a):

Większość raczej nie robi nic, oczekuje się że wy pierwsi zagadujecie. Generalnie. Ale jeśli się tobie tak zdarzało no to pewnie masz powodzenie, bo inaczej to nie 

Mówimy o różnych rzeczach chyba. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Purpurowy napisał(a):

Nie mogę chodzić przez poparzone nogi, do tego mam zaniki pamięci...

 

Co się stało, że poparzone? 

Ja niestety znowu popełniła błąd jak Twoja siostra, założyłam glany bez skarpet i mam całe pobcierane.. Musiałam wracać na boso. 

3 godziny temu, Purpurowy napisał(a):

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Co się stało, że poparzone? 

Ja niestety znowu popełniła błąd jak Twoja siostra, założyłam glany bez skarpet i mam całe pobcierane.. Musiałam wracać na boso. 

 

Cały dzień spawania w krótkich spodenkach. Oparzenia takie, że nie mogę stanąć na nogi. Całe nogi czerwone, skóra schodzi płatami, plus powypalane dziury od odprysków. Brat mnie nawet do kibla musi prowadzać. Niby już kiedyś tak miałem, ale mam takie zaniki pamięci, że nawet nie wiem jak się nazywam, a co dopiero pamiętać o BHP...

Jeszcze do tego kolejna nieprzespana noc. Zgoliłem na zero głowę, brodę, a nawet brwi, bo wszystko siwiutkie ze stresu, a mam dopiero 31 lat...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Purpurowy

 

Bardzo Ci współczuję, znam ten ból. Może powinieneś zgłosić się na pogotowie? Poparzenia bardzo bolą, ja to z gorączki umierałam z bólu, kiedyś też sobie nogę popatrzyłam bardzo. I powiedzieć im też o tych zanikach pamięci. 

 

Ja to mam ogólnie jakiś stan wyje*nia ostatnio. Poza ciążą już mnie gówno wszystko obchodzi. 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

@Purpurowy

 

Bardzo Ci współczuję, znam ten ból. Może powinieneś zgłosić się na pogotowie? Poparzenia bardzo bolą, ja to z gorączki umierałam z bólu, kiedyś też sobie nogę popatrzyłam bardzo. I powiedzieć im też o tych zanikach pamięci. 

 

Ja to mam ogólnie jakiś stan wyje*nia ostatnio. Poza ciążą już mnie gówno wszystko obchodzi. 

 

 

 

 

Nogi jakoś ogarnę. Zaniki pamięci to ze stresu. Z idiotycznej chęci pomocy komuś, komu nie da się pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×