Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, avesen napisał(a):

Dzisiaj czuję się tragicznie. Przytłacza mnie to życie. Wykańczają mnie myśli o pracy, o tych ludziach, z którymi muszę mieć najczęściej kontakt, a wcale tego nie chcę, byle tylko mieć za co żyć. Nie chcę wcale pracować. Nie chcę się obudzić jutro rano i pierwszą rzeczą, jaką zrobić, to włączyć komputer i zalogować się do pracy, a muszę. Muszę mieć ten komputer na widoku. Muszę być na każde zawołanie przełożonego. Muszę się przygotowywać do durnych prezentacji i udawać, że to mnie obchodzi. Nienawidzę tego robić. Jednocześnie nie mam siły zmuszać się do czegoś, co by mogło mi pomóc zmienić ten stan rzeczy.

Dobrze Cię rozumiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojechałem na te zawody. 

Wyprzedziłem nawet najlepszych w województwie. 

Czuję trochę zniesmaczenie..... 

Powiedziałem, że nie będę tego ciągnął dalej i jeździł. 

Nie mam argumentu żeby odejść a chce odejść. 

Nie czuję się tam potrzebny. 

Właściwie ogólnie nie czuję się nikomu potrzebny. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Maat napisał(a):

@Fuji,a czego chcesz,czego potrzebujesz dla siebie?

No czuję się zupełnie niepotrzebny. 

Robię tyle różnych rzeczy... Tylko po co mam to robić.... jaki sens?  

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Fuji,tak jakbyś zapomniał o sobie.

Chociaż w pewnym sensie cię rozumiem.Mam dorosłych synów i czasami czuję się niepotrzebna.

Ale w wolnym czasie robię to,co lubię,sprawia mi to przyjemność.

Musisz być stale dla innych?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Maat napisał(a):

@Fuji,tak jakbyś zapomniał o sobie.

Chociaż w pewnym sensie cię rozumiem.Mam dorosłych synów i czasami czuję się niepotrzebna.

Ale w wolnym czasie robię to,co lubię,sprawia mi to przyjemność.

Mam po co żyć. Nie mogę tak dla siebie coś zrobić. Ciągle pomagam komuś a sam jestem na szarym końcu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Fuji napisał(a):

Mamy ogromny wpływ. 

Może miło jest tak myśleć, ale nie zgadzam się. Przy pewnych uproszczeniach można przyjąć, że mamy jakiś tam wpływ na pierdoły, typu co zjem na kolację i o której się położę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

@Mic43 czyli uważasz że Twoim życiem rządzi przypadek czy co? W tej kwestii zgadzam się z @Fuji, osobą która ma największy wpływ na Twoje życie jesteś Ty sam. Nie przypadek/los/inne osoby czy co tam wg Ciebie Twoim życiem kieruje.

Geny, wychowanie, kultura, suma doświadczeń. Ot, cała tajemnica.  Więc nie, nie przypadek. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

No nie, Twoim wyborem jest to, że postępujesz tak jak nakazuje Ci kultura czy suma doświadczeń. Mozesz wybrać inne rozwiązania, ale tego nie robisz.

I gdzie jest Twoim zdaniem ten cudowny składnik, który niedeterministycznie wybiera? Jakiś magiczny element? Nic takiego nie ma, tak samo jak nie ma krasnoludków, bozi, duszy, eteru i cudów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mic43 napisał(a):

I gdzie jest Twoim zdaniem ten cudowny składnik, który niedeterministycznie wybiera? Jakiś magiczny element? Nic takiego nie ma, tak samo jak nie ma krasnoludków, bozi, duszy, eteru i cudów. 

 

Właśnie tutaj. W tym co mówisz, czy myślisz. Nigdzie indziej. Albo w coś wierzysz i w jakiś sposób możesz tego doświadczyć mając otwarty umysł, albo nie wierzysz i nie zobaczysz.
Nie wydaje mi się, aby mogło być inaczej. Taka FIzYkA kWanToWa?  

 

Ale może zapodam taki przykład. Jeśli Ci się nie spodoba, spoko, nie obrażę się.

W miasteczku Almolonga w Gwatemali, można mówić o cudzie, braku już tak skrajnej biedy, braku przestępstw i przekształceniu całej społeczności w ciągu zaledwie jednego pokolenia, uzdrowieniom i wyjątkowo ogromnych warzywach które tam rosną i wszystko za sprawą bożej pomocy, czy osobistej wiary mieszkańców.


Z kolei można spojrzeć inaczej, i świat nauki który się tym zainteresował, wszystko tam zbadał i stwierdził, że te ogromne warzywa jakie tam rosną, to z powodu pestycydów, które zaczęto tam stosować i dobrym uwarunkowaniom naturalnym, a nie jakieś bożej pomocy czy innej wyższej ingerencji, dlatego można by jednoznacznie stwierdzić, że to tylko oszustwo i Boga żadnego nie ma, (czy wpływu na własne życie, odnosząc się do Twojej wypowiedzi w tym przypadku)


Więc, kto ma rację? Czy Bóg im pomógł i ich natchnął mądrością, czy może mieli trochę akurat szczęścia, przypadku.
A może obydwie strony mają rację?
Ale są przecież sprzeczne, więc trzeba wybrać jedną, by w jakiś sposób umniejszyć znaczenie tej drugiej.
Tylko jeśli jakaś z nich sprawia że ktoś czuje się szczęśliwszy, to może w nią uwierzyć, nawet jeśli inni twierdzili by inaczej.

Edytowane przez Relfi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×