Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość unikająca/zależna i brak motywacji do zmian


Mareusky

Rekomendowane odpowiedzi

To mój pierwszy post, więc witam wszystkich.

 

Mam 32 lata, na terapię chodzę tak naprawdę od 4 miesięcy i dowiedziałem się, że prawdopodobnie cierpię na osobowość unikającą, a oprócz tego widzę w sobie silne cechy osobowości zależnej. Cierpię też na depresję. Pomocy zacząłem szukać dopiero gdy zaczął walić mi się mój cały świat, rozpad związku, powrót do toksycznego domu, perspektywa utraty pracy i odkrycie choroby oczu, wszystko w ciągu kilku miesięcy. Doprowadziło mnie to stanu, w którym wracając z pracy kładłem się do łóżka i nie wstawałem. Tak przez prawie 2 miesiące. Pojawiły się też we mnie myśli samobójcze, bo dotarło do mnie, że całe życie uciekałem od problemów, dorosłości i poczułem się jak małe dziecko. 

 

Wychowałem się w patologicznym domu, rodzice alkoholicy, przemoc itp. Od dzieciństwa moim sposobem na radzenie sobie z taką sytuacją było zamykanie się w swoim pokoju i ucieczka w wyimaginowane/wirtualne światy. Marzenia o byciu kimś innym, wymyślone sytuacje, zmyślone dialogi, filmy, gry, muzyka, pornografia. Oprócz tego moja matka była nadopiekuńcza i nigdy tak naprawdę nie nauczyłem się samodzielności i odpowiedzialności.

 

Zawsze bardzo źle znosiłem zmianę otoczenia, udało mi się ukończyć studia, na których sam nie wiem po co byłem. Całe życie nie wiem co chcę robić i nie sądzę, że się do czegokolwiek nadaję właśnie przez moją zależność. Jak mam zrobić coś sam, zaplanować, zorganizować, to czuję bezradność, panikę i czuję się jakbym nie wiedział nawet od czego zacząć. Większość życia mieszkałem z rodzicami, po studiach przez dwa lata nie miałem pracy, bo bałem się jej szukać a lęk był dla mnie nie do przeskoczenia. Wtedy znajomy zaproponował mi pracę jako asystent, było trochę lepiej, pracowałem tam prawie dwa lata głównie rozmawiając przez telefon, następnie zacząłem pracować z moją siostrą w jej sklepie, ale z końcem maja musieliśmy zamknąć ten sklep. W obu pracach miałem 6-godzinny dzień pracy i generalnie nie za dużo tam robiłem. Przez to czuję, że nie poradzę sobie w żadnej pracy, bo szybko się męczę.Moje długoletnie związki rozpadały się przez to, że nie mierzyłem się ze swoimi lękami, przez 3 lata mieszkałem u mojej byłej partnerki, ale po tym jak mnie zdradziła musiałem się wyprowadzić do spowrotem do rodziców. Od 1 lipca będę bezrobotny, terapia pozwala mi powoli rozumieć dysfunkcyjne mechanizmy, które latami zbierały żniwo, ale nadal im ulegam.

 

Wiem, że aby mój stan się polepszył muszę znaleźć pracę i zmierzyć się ze swoim największym lękiem. Ale nie mam praktycznie żadnej motywacji, czuję się jakbym był człowiekiem bez woli, sprawczości i z wyuczoną bezradnością. Samo myślenie o szukaniu pracy wywołuje we mnie lęki. Przez długi czas nie byłem w stanie zrobić nawet CV, bo bałem się, że jest tak beznadziejne. Dzięki terapii udało mi się kilka wysłać, ale znowu jestem w punkcie wyjścia. Wszystko za co się biorę porzucam po kilku dniach, jestem zupełnie niekonsekwentny, totalnie się zrażam największymi pierdołami. Potrafię wstać o 14.00, moje dni są kompletnie rozbite a ustalenie jakiegoś harmonogramu mnie przerasta. Poranki są okropne i nie jestem w stanie wstać z łóżka. W środę otrzymałem telefon z nieznanego numeru, poczułem panikę, i go nie odebrałem ze strachu, że to rekruter. Po sprawdzeniu okazało się, że to rzeczywiście rekruter i teraz mam poczucie winy. 

 

Z tego powodu udałem się tydzień temu do psychiatry i od kilku dni biorę antydepresanty w nadziei, że dodadzą mi trochę siły, ale boję się, że to tylko wymówka i nic nie zmienią.

Czuję się zmęczony swoim życiem, mam ciągle obsesyjne myśli o sobie, non stop analizuję i mam wrażenie, że stan mojego umysłu się pogarsza. Coraz gorzej formułuje mi się zdania, moje myśli są chaotyczne, ciągle czegoś zapominam. Do tego regularnie myślę o śmierci. Skala zmian, których musiałbym w sobie dokonać mnie przerasta. Czuję ogromny wstyd i złość na siebie za to kim jestem.

 

Nie wiem jak się zmotywować, czuję się najbardziej leniwym człowiekiem na świecie, małym dzieckiem, które nie nadaje się do dorosłego świata. Czy jest w ogóle jakakolwiek nadzieja na poprawę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku, mierze sie z podobnymi myślami i zachowaniami na razie w skali minimum. Przykro mi ze tak ci się układa:( myślę że powinienes nie tylko brać antydepresanty od psychiatry, ale też próbować terapii, byle z miłym i serdecznym psychologiem. Myślę że jak znajdziesz w końcu pracę w której nabierzesz doświadczenia poczujesz się lepiej sam ze sobą i twoje życie się naprostuje krok po kroku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×