Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie leczenie? Chwiejność, manie, ocd


germin12

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Proszę o pomoc w doborze leków i zaleceń ogólnych co do mojego stanu. Pytam o to tutaj ponieważ lekarz też bywa omylny i nie przechodzi choroby na własnej skórze.

 

Objawy:

 

Nerwica natręctw - ciągle literowanie usłyszanych słów w myślach, konieczność spoglądania w którąś stronę, dzielenia wszystkiego na równe części wzrokiem itp.

Naprzemiennie się to dzieję z przymrużeniem oczu, ruchami nadgarstków, zginaniem się w bok z silnym zaciśnięciem mięśni itp.

 

Przy nasileniu lęków non stop mam bardzo spięte ciało i bolący kręgosłup, trudno mi się rozluźnić - uniesione barki, napięte mięśnie itd.

 

 

Zmiany nastroju - bywam całkowicie sobą ale bardzo rzadko, zazwyczaj zdarza się to wtedy kiedy zmotywuje się do bardzo aktywnego spędzenia dnia i zajęcia sobie głowy uczeniem się czy czymkolwiek innym na długo czas. Zmienność ta polega na tym, że na siłę wchodzą mi do głowy złe myśli, lęk mnie dosłownie MIAŻDŻY przez parę godzin, przed wszystkim odczuwam strach, czasem nawet nie wiem o co chodzi i jaki jest powód ale i tak mam ten lęk odbiera mi siły nawet stać, czuję się jakbym ważył 50kg więcej, czuję ciągły ucisk w sercu. 

Potem NAGLE z sekundy na sekundę mój nastrój się zmienia jakby ktoś przełączył przycisk w mojej głowie. Nie czuję po sekundzie żadnego lęku ale jednocześnie staje się narcyzem i wpadam w manię. Mam jakąś tam świadomość choroby ale tak jakby upośledza mi się pamięć i ciężko mi się skupić na tym cierpieniu, które było wcześniej ponieważ nagle jest dobrze i poza tym staje się panem świata po kilku sekundach i takie zmienności mam kilka razy dziennie czasem. Zazwyczaj rano jestem stabilny ale zmęczony przez to bicie się ze sobą w ciągu poprzedniego dnia i nocy. Mija godzina od obudzenia i już pojawia się nerwica natręctw, potem zaczynają nachodzić mnie złe myśli, które każą mi coś sobie udowadniać, myśleć o tym na siłę, nie dają spokoju, jedna za drugą, pojawiają mi się problemy życiowe a nawet błahostki typu, że muszę odesłać paczkę i strach, że zapomnę i, że mam coś na głowie.

 

Manie: wszystko muszę zapisywać z przekonaniem, że jest to dla mnie bardzo ważne lub, że czegoś zapomnę, analizować, moje myśli nie mają końca i nie potrafię ich zatrzymać, co niektóre są na tle lękowym, nie daję ludziom dojść do słowa, mówię głównie o sobie. Nie potrafię zatrzymać myśli. Podczas nasilenia manii jestem w stanie napięcia, łatwo wyprowadzić mnie z równowagi a nawet nie trzeba bo i tak jestem czepialski jakbym chciał się wyżywać (czasem). Czuję, że nie jestem sobą, czuję się jakbym biegł, mam za dużo energii i jestem rozkojarzony, nie mogę usiedzieć w miejscu, nie mogę się skupić na teraz tylko myślę o tym co będzie zaraz.. tak samo nie mogę się skupić na żadnej rzeczy czy pracy żeby wykonać ją dobrze bo już chcę iść dalej, jestem niecierpliwy.

 

Rzadko jestem sobą a chciałbym być. Od lat motywuje się do zajęcia sobie głowy czytaniem, sportem i wychodzeniem ale podczas takiej niestabilności jest ciężko wytrwać w postanowieniach.

 

Miałem już kilka podejść do psychoterapii ale nie potrafię w tym wytrwać przez moją zmienność bo dzisiaj uważam, że jest najbardziej potrzebna mi na świecie a jutro już nie. Skoki nastroju są zbyt często i są zbyt drastyczne. Mam takie dni, że nie uwierzę w żadne szczęście na świecie. Nie chciałbym żyć nawet jeśli ktoś dałby mi miliard PLN. Stosuję też czasem techniki relaksacyjne i czasem pomagają a czasem mnie irytują i nudzą a poirytowanie=szybki spadek nastroju. 

 

Zdarza mi się czasem, że jestem sobą i wtedy mogę żyć teraźniejszością, w całkowitym spokoju i mam wtedy O WIELE LEPSZĄ PAMIĘĆ jak również natręctwa wygasają prawie do zera 

Potrzebuję żyć w stabilnym nastroju, mieć spokój w głowie i stały nastrój bo bez motywacji do pracy to ja długo tak nie pociągnę, nie mogę żyć w tym stanie dłużej.

 

Do tej pory brałem SSRI - aktualnie na nich jestem ale nie wiem czy to dobre przy manii bo właśnie przeczytałem gdzieś, że nie, ale przy OCD już tak... Więc co zrobić? Biorę do tego aktualnie pregabalinę 75mg 3x dziennie, bardzo pomaga na lęki.

Leczenie litem odpada bo mam Hashimoto.

 

W skrócie mówiąc pomijając OCD, które towarzyszy mi cały czas w różnym nasileniu 10%-100%, to każdego dnia bywam Bogiem i szmatą. Nachodzą mnie negatywne myśli. Kiedy wpadam w manię to mam dobry humor, bywam chamem i już niczym się nie przejmuję, ale czuję, że wszystkie lęki są stłumione. Nie ma wtedy dla mnie przeszkód, a kiedy jestem w odwrotnym stanie to przeszkodzą jest wyjście do sklepu. Codziennie towarzyszy mi brak energii, mam trudności ze wstawaniem rano do pracy i z motywacją.

Na końcu przypomnę, że co któryś dzień mam całkowity spokój w głowie, za niczym nie gonię, mam energię ale jednocześnie nie muszę się spieszyć nigdzie i nie mam gonitwy myśli. Nie zastanawiam się w kółko nad czymś w głowie, nie ma za i przeciw. Jest tak zazwyczaj jak wcześniej wymęczę swoją głowę jakimś zajęciem.

 

Czym ja mam się leczyć? Jakieś depakine? Odstawić citalopram? Lamitril nie podziałał.

Jak wytrenować motywację w takim stanie i wytrwać w postanowieniach? Jak walczyć z tym lękiem i pozbyć się tych zmienności, być stabilnym?

 

Dodam, że po baklofenie nie istnieje u mnie coś takiego jak depresja, moja potrzeba snu z 9h nagle wynosi 6h, wstawanie rano to żaden problem i ogólnie czuję się świetnie, mam mnóstwo energii. Brałem go 3 miesiące i odstawiłem bo człowiek jednak nie jest po nim do końca sobą i poza tym tolerancja urosła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×