Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to mogą być sygnały alarmowe?


Destoroyah

Rekomendowane odpowiedzi

Od grudnia chodzę na psychoterapię w nurcie psychodynamicznym. Ostatnio zapaliły mi się takie dwie lampki i zastanawiam się czy mam powody do niepokoju:

1. Trochę zmartwiony tym, że pewnych obszarach (stosunki rodzinne, zaburzenia odżywiania) terapia idzie wolno, przyniosłem na terapię kontrakt, żeby przyjrzeć się celom i ich realizacji. Dowiedziałem się, że jest to zachowanie agresywne. Było tu trochę "wywołania do tablicy" czy ponaglenia, trochę na zasadzie "płacę, więc wymagam" (choć o wiele mniej roszczeniowo niż w pierwszej połowie roku), ale nie uznałbym tego za agresję.
2. Przyszedłem 20 minut wcześniej. Terapeuta był zdziwiony. Poprosił o zachowywanie się cicho w korytarzu, co bardzo mnie ubodło, bo zawsze jestem cicho, wyłączam komórkę, z nikim nie rozmawiam, niemalże nie oddycham. Teraz na wszelki wypadek unikałem nawet kontaktu wzrokowego z pacjentkami. W gabinecie wałkował, że przyjście 20 minut wcześniej to próba zasygnalizowania czegoś. Jedynym motywem było to, że nie chciałem stać na polu. Kiedyś usiłował rozważać czy to, że nie wszedłem z plecakiem nie jest oznaką, że czegoś nie chcę wnosić na sesję. Często odnosi różne wydarzenia czy zachowania do siebie, czy tego, że nie mieliśmy sesji.

 

Przez te dwie rzeczy mocno zachwiało się moje zachowanie do terapeuty. Boję się "gaslightingu" i wmawiania mi różnych rzeczy (do tego terapia kosztuje, bo chodzę prywatnie). Dlaczego ja mam brać odpowiedzialność za to, jak ktoś się poczuł, a inni względem mnie nie muszą (włącznie z terapeutą, nawet sobie to w pewien sposób zastrzegł w kontrakcie, że mogę mieć pogorszenia nastroju itd). Co o tym sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znam Ciebie, nie znam waszej relacji z terapeutą, ale gdyby ktoś przyniósł mi umowę sprzedaży samochodu żeby ją omówić (ważny jest też oczywiście sposób w jaki by to zrobił), to próbowałbym zrozumieć o co mu chodzi a potem pewnie wywaliłbym go za drzwi - jeżeli roszczenia byłyby niedorzeczne.  Dlatego terapeuta nie wywalił jej (razem z tobą za drzwi) tylko próbował zinterpretować jak to widzi i rozumie...a z jakichś powodów postrzegał to jako agresywne. Może warto spróbować to z nim omówić - opowiedzieć co Ci zrobiła ta interpretacja, jak Ty postrzegałeś całą sytuację i jakie były Twoje motywy.

 

Psychoterapeuta jest od prób rozumienia i interpretowania różnych zachowań p/k (pacjenta/klienta). W psychoterapii nie ma przypadku, dlatego jak p/k przychodzi 20 min. wcześniej na sesję, to musi coś znaczyć i dlatego terapeuta to interpretuje. A o ciszę na korytarzach prosi moim zdaniem "standardowo", bo generalnie każdy odgłos dekoncentruje...nie brałbym tego do siebie, ale jak bierzesz, to może też warto to z terapeutą omówić - jak odebrałem te słowa, co mi zrobiły itd...

 

Pogorszenia są wpisane w psychoterapię ponieważ pracuje się "na żywym organizmie", który będzie na dodatek pracował nad trudnymi sprawami a więc będzie też reagował na taką pracę...dlatego terapeuci informują p/k że takie coś może mieć miejsce. 

Psychoterapeuta może różne rzeczy sugerować, proponować różne interpretacje, to od Ciebie zależy jak to przyjmiesz i co z tego sobie weźmiesz...zawsze warto to omówić z terapeutą. Kwestię podziału odpowiedzialności też warto omówić...bo to zdaje się Twój czuły punkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2019 o 17:00, Destoroyah napisał:

Od grudnia chodzę na psychoterapię w nurcie psychodynamicznym. Ostatnio zapaliły mi się takie dwie lampki i zastanawiam się czy mam powody do niepokoju:

1. Trochę zmartwiony tym, że pewnych obszarach (stosunki rodzinne, zaburzenia odżywiania) terapia idzie wolno, przyniosłem na terapię kontrakt, żeby przyjrzeć się celom i ich realizacji. Dowiedziałem się, że jest to zachowanie agresywne. Było tu trochę "wywołania do tablicy" czy ponaglenia, trochę na zasadzie "płacę, więc wymagam" (choć o wiele mniej roszczeniowo niż w pierwszej połowie roku), ale nie uznałbym tego za agresję.

 

Agresywne? Ja cyklicznie analizuję z terapeutką ewentualne postępy lub ich brak w jakiś obszarach dla mnie ważnych. Ona sama to inicjuje, jednak myślę że gdybym to ja wyskoczyła z taką rozmową, byłaby zadowolona.

 

 

W dniu 22.10.2019 o 17:00, Destoroyah napisał:


2. Przyszedłem 20 minut wcześniej. Terapeuta był zdziwiony. Poprosił o zachowywanie się cicho w korytarzu, co bardzo mnie ubodło, bo zawsze jestem cicho, wyłączam komórkę, z nikim nie rozmawiam, niemalże nie oddycham. Teraz na wszelki wypadek unikałem nawet kontaktu wzrokowego z pacjentkami. W gabinecie wałkował, że przyjście 20 minut wcześniej to próba zasygnalizowania czegoś. Jedynym motywem było to, że nie chciałem stać na polu. Kiedyś usiłował rozważać czy to, że nie wszedłem z plecakiem nie jest oznaką, że czegoś nie chcę wnosić na sesję. Często odnosi różne wydarzenia czy zachowania do siebie, czy tego, że nie mieliśmy sesji.

 

:D 

Właśnie dlatego współczuję ludziom którzy z musu (na nfz) lądują na psychodynamicznej. Odnoszę wrażenie, że taki terapeuta jest w stanie rozłożyć na czynniki pierwsze nawet sraczkę i dorobić do niej jakąś teorię. 

Szczerze, mnie by niesamowicie wkurzyło, że traci mój czas (z tego co rozumiem, to płacisz za sesje) na analizę czegoś tak nieistotnego jak wcześniejsze przyjście na sesję. 

Sama różnie docieram na terapię. Czasem jestem na styk, czasem 20 minut wcześniej. Zależy jak mi się dojazd ułoży i co robię przed sesją. Jakby mi to t. analizowała na sesji, to raczej bym jej podziękowała, bo nie po to się spotykamy.

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.11.2019 o 19:32, Disappear napisał:

 

Agresywne? Ja cyklicznie analizuję z terapeutką ewentualne postępy lub ich brak w jakiś obszarach dla mnie ważnych. Ona sama to inicjuje, jednak myślę że gdybym to ja wyskoczyła z taką rozmową, byłaby zadowolona.

 

 

 

:D 

Właśnie dlatego współczuję ludziom którzy z musu (na nfz) lądują na psychodynamicznej. Odnoszę wrażenie, że taki terapeuta jest w stanie rozłożyć na czynniki pierwsze nawet sraczkę i dorobić do niej jakąś teorię. 

Szczerze, mnie by niesamowicie wkurzyło, że traci mój czas (z tego co rozumiem, to płacisz za sesje) na analizę czegoś tak nieistotnego jak wcześniejsze przyjście na sesję. 

Sama różnie docieram na terapię. Czasem jestem na styk, czasem 20 minut wcześniej. Zależy jak mi się dojazd ułoży i co robię przed sesją. Jakby mi to t. analizowała na sesji, to raczej bym jej podziękowała, bo nie po to się spotykamy.

 

 

 

 

 

Też chodziłem na dynamiczną, ale nie na NFZ tylko prywatnie. Zrezygnowałem po pół roku. Wydaje mi się, że i tak długo wytrzymałem. Ale tam też terapeuta próbował właśnie dorobić drugie dno do moich niektórych działań. Jak mu raz powiedziałem, że przekroczyłem prędkość żeby zdążyć na umówioną godzinę, to się doszukiwał tęsknoty pacjenta za terapeutą. Gościu, ja po prostu nie chciałem się spóźnić i żadna tęsknota za Tobą nawet przez myśl mi nie przeszła. Generalnie po pół roku terapii nastawiłem się wybitnie antyterapeutycznie. Sranie w banie według mnie. Roztrząsanie przeżyć sprzed trzydziestu lat niejak ma się do rozwiązywania problemów, które mam tu i teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Teksas napisał:

 Jak mu raz powiedziałem, że przekroczyłem prędkość żeby zdążyć na umówioną godzinę, to się doszukiwał tęsknoty pacjenta za terapeutą.

 

Hahaha powinien powstać chyba temat na forum gdzie można by gromadzić takie kwiatki 🙂

 

1 godzinę temu, Teksas napisał:

Generalnie po pół roku terapii nastawiłem się wybitnie antyterapeutycznie. Sranie w banie według mnie. Roztrząsanie przeżyć sprzed trzydziestu lat niejak ma się do rozwiązywania problemów, które mam tu i teraz.

 

Przykre jest to, że taki terapeuta potrafi skutecznie zniechęcić do terapii.

Nie chcę oceniać ani krytykować, bo ten nurt znam tylko ze słyszenia, ale tak jak już wspominałam, większość dziwnych rzeczy w relacjach znajomych dzieje się właśnie u terapeutów psychodynamicznych.

Mam znajomą, która jest w takiej terapii 14 lat i ani ona ani terapeuta nie widzą, że coś tu jest nie halo 🙂

 

Oczywiście najważniejsze jest tu i teraz, ale czasami trzeba coś rozgrzebać, żeby dogrzebać się do źródła. Wtedy łatwiej z czymś walczyć, jak wiemy skąd się wzięło i dlaczego.

Nie wiem z czym się zmagasz, ale jeżeli oczekujesz konkretnych rozwiązań to spróbuj poznawczo-behawioralnej.

Ja się zdecydowałam na terapię schematów, bo to taka trochę głębsza poznawczo-behawioralna, w sensie że zajmuję się tym co dzieje się ze mną teraz, ale grzebiemy też czasami głęboko żeby dokopać się do źródła. Akurat w moim przypadku to jest potrzebne.

I tak jak kiedyś wychodziłam z założenia, że psychoterapeuta to ktoś kto sam ze sobą ma problem, tak teraz bardzo sobie swoją terapię cenię. Ale trzeba trafić i na odpowiednią osobę i na odpowiedni dla siebie nurt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.11.2019 o 22:40, Disappear napisał:

Nie wiem z czym się zmagasz, ale jeżeli oczekujesz konkretnych rozwiązań to spróbuj poznawczo-behawioralnej.

Ja się zdecydowałam na terapię schematów, bo to taka trochę głębsza poznawczo-behawioralna, w sensie że zajmuję się tym co dzieje się ze mną teraz, ale grzebiemy też czasami głęboko żeby dokopać się do źródła. Akurat w moim przypadku to jest potrzebne.

I tak jak kiedyś wychodziłam z założenia, że psychoterapeuta to ktoś kto sam ze sobą ma problem, tak teraz bardzo sobie swoją terapię cenię. Ale trzeba trafić i na odpowiednią osobę i na odpowiedni dla siebie nurt.

 

Wiele osób mi  już mówiło, żeby spróbować p-b, ale zniechęciłem się narazie do jakiejkolwiek terapii. Mam nerwicę lękową, hipochondrię.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Teksas rozumiem zniechęcenie, ale też jestem zdania, że terapia w nurcie p-b byłaby dla Ciebie wartościowa. Ona jest taka konkretna dość i nastawiona na rozwiązanie konkretnych problemów. To, że potrafisz je wskazać i wiesz nad czym chcesz pracować to jest bardzo dużo i to jest dobry początek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×