Skocz do zawartości
Nerwica.com

Drzemie we mnie seksualna bestia


take

Rekomendowane odpowiedzi

Uwaga. Nie chcę nikogo gorszyć treściami zawartymi w tym wątku.

 

Od dzieciństwa mam nietypową seksualność. Nie chcę pisać, czego konkretnie ona dotyczy, bo ksiądz mi mówił, abym o tym nie pisał. Dawniej miałem bardzo dużo nieczystych myśli. Fantazjowałem także o byciu osobą płci żeńskiej (np. Myszką Minnie, która połknęła "żak", gdy miałem ok. 5 - 7 lat i germańską narciarką w wieku ok. 10 lat). W gimnazjum było szczególne nasilenie seksualności. Mogłem wyobrażać sobie, że jestem koleżankami czy nauczycielkami, ale czy tak było, to już raczej nie pamiętam. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek odbył typową masturbację (ponoć wykonywałem coś w jej rodzaju czy podobnego, gdy miałem ok. 4 lata, tata o tym mówił, ale tego nie pamiętam). Moje fantazje seksualne z czasów przed nawróceniem nigdy nie dotyczyły stosunków seksualnych, przynajmniej waginalnych. Dla mojej psychiki stosunek waginalny nie jest wymarzoną formą realizowania popędu seksualnego. Nie przypominam też sobie, abym świadomie doprowadził do wytrysku (zdarzały się nawet po nawróceniu sny seksualne, w których niestety dochodziło do polucji i odczuwało się przyjemność seksualną), chociaż pewnego rodzaju orgazmy osiągałem, gdy byłem w gimnazjum często.

 

W 2016 roku po pobycie na oddziale dziennym otrzymałem diagnozę innych zaburzeń preferencji seksualnych (F65.8 w ICD-10), zostałem też skierowany do seksuologa, z którym miałem kilka wizyt. Od około 12 lat "duszę" w sobie "pragnienia" seksualne. Po bierzmowaniu w 2007 r. stałem się bardziej religijny, odrzuciłem seksualność jako coś śmiertelnie grzesznego i nie nurzałem się w nieskromnych myślach. Oczywiście, odrzuciłem też nieskromne uczynki. Boję się, że jeżeli będę czerpał przyjemność seksualną, to (być może) skończę w piekle na wieczność. Nie chcę nikogo zniechęcać do bycia dobrym katolikiem i życia w czystości. Uznałem, że seksualność jest zła. Mam nawet argumenty za tym, które uważam za logiczne. Grzech nieczysty jest jakby "odwróconym morderstwem", od czynności seksualnych zależy powoływanie do istnienia nowych osób ludzkich. Mimo tego uważam, że gdyby nikt nie zgrzeszył, to i tak byłby kontakt fizyczny między małżonkami, który prowadziłby do prokreacji. Nie byłoby jednak popędu seksualnego, żądzy, zboczeń, nieuporządkowanej przyjemności. 

 

Zdarzyło mi się oglądać pornografię związaną z moimi preferencjami seksualnymi, pod koniec 2015 r., w 2016 r. i kilka tygodni temu. Żałuję tego i wolałbym, aby to nigdy nie nastąpiło, a pornografia (nie tylko taka) nie była produkowana w ogóle. Nie chcę wracać do oglądania pornografii. Moje preferencje seksualne są dziwaczne i podniecają mnie rzeczy, które w żadnym wypadku nie powinny pociągać płciowo normalnej osoby. 

Edytowane przez take

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pragnienie bliskości cielesnej z żoną, nie tylko całowania po policzkach, głaskania po głowie, przytulania się (to samo mogę czynić np. z babcią i nie wywołuje to u mnie reakcji seksualnych). Mam "potrzebę" kontaktu intymniejszego niż to, co czyni się z córką czy matką. Ale nie chcę się tym rozbudzać seksualnie czy mieć z tego powodu przyjemności seksualnej (nie tylko orgazmu czy ejakulacji, ale i jakiejkolwiek innej). Gdybym miał wybierać spłodzenie dziecka bez przyjemności seksualnej (zwł. orgazmu) a spłodzenie go bez przyjemności seksualnej (może co najwyżej z odczuciem takim samym, co przy wypływaniu moczu na zewnątrz podczas mikcji), to wybrałbym to drugie, dla umartwienia seksualności. Nie tylko orgazm, ale i doznania seksualne i podniecenie seksualne (np. erekcję) chcę zostawić dla prokreacji, jeżeli już mają one być. Niestety, bardzo chciałbym widzieć żonę nago (np. podczas wspólnego prysznica czy kąpieli w wannie (którą uważam za coś niebezpiecznego pod względem sanitarnym)). Jeżeli na najbardziej wstydliwe części ciała dziecka mogę patrzeć bez konotacji seksualnej, to czemu miałbym je mieć podczas spoglądania na ciało osoby związanej ze mną sakramentem małżeństwa?

 

Jeżeli mam mieć dzieci, to chcę je spłodzić jak najszybciej. Wolałbym, aby moje dzieci miały młodych rodziców. Mój tata był o ponad 6 lat młodszy, niż ja obecnie, kiedy się rodziłem. Kluczowe dla mnie jest dziewictwo obojga współmałżonków w dniu ślubu, najmniej razi mnie to, gdy te same osoby współżyją ze sobą bez ślubu, ale są sobie wierne, jako gorsze jawi mi się zmienianie partnerów seksualnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×