Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przymus powrotu na początek


nvm

Rekomendowane odpowiedzi

Kto z was ma przymus powrotu na samiuśki początek/samo dno/fundament rzeczy i poukładania/uporządkowania wszystkiego od podstaw (domknięcia spraw), aby dopiero wtedy móc prawdziwie ruszyć dalej? Albo coś w tym guście?

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy o to Ci chodzi, ale ja miałam takie natręctwa podczas pisania. Piszę powieść i zrobię jakąś literówkę w danym słowie, to nie wystarczy, że poprawię błąd, muszę usunąć całe zdanie i napisać je od początku. Robię to tylko dla poczucia, że coś jest zrobione w pełni dobrze, bo z poprawionym tylko błędem coś byloby nie tak ze zdaniem. Chore. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Paulinaski napisał:

Nie wiem czy o to Ci chodzi, ale ja miałam takie natręctwa podczas pisania. Piszę powieść i zrobię jakąś literówkę w danym słowie, to nie wystarczy, że poprawię błąd, muszę usunąć całe zdanie i napisać je od początku. Robię to tylko dla poczucia, że coś jest zrobione w pełni dobrze, bo z poprawionym tylko błędem coś byloby nie tak ze zdaniem. Chore. 

 

Coś w tym jest podobnego, dzięki za odpowiedź 🙂 To nie jest w 100% to o co mi chodzi, ale jest część wspólna. Ja na przykład miałem takie 'natręctwo', że wracałem się do już przeczytanego tekstu, bo ciągle miałem poczucie, że coś mi mogło umknąć. Albo podczas oglądania filmu, zatrzymywałem go i cofałem wielokrotnie, bo chciałem mieć poczucie, że go doskonale obejrzałem, nie chciałem żeby cokolwiek mi umknęło. Jeśli coś mi umknęło w kinie, to musiałem przeanalizować, zrozumieć, przypomnieć sobie i sobie coś wyjaśnić, zamiast cieszyć się filmem. I przez to mi umykało to co leciało dalej.

 

Czy coś takiego również masz? Albo ktoś inny?

 

Tylko z tym przymusem powrotu na początek chodzi mi o sprawę bardziej fundamentalną, egzystencjalną. Wydaje się, że mechanizm jest ten sam, ale treść dotyczy ogółu życia jako całości, a nie tylko jakiegoś jego wycinka.

 

Ktoś tak ma?

 

Generalnie chodzi o tę ciągłą wątpliwość, że może jednak te potępiające wewnętrzne głosy mają rację, że może jednak lęk ma rację, że może jednak wątpliwości mają rację.

Edytowane przez nvm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×