Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kompletna andehonia, brak chęci do korzystania z życia


qwertyy

Rekomendowane odpowiedzi

Cóż, nie wiem jak zacząć. Już ogrom czasu, właściwie od rozpoczęcia gimnazjum i takiej większej burzy hormonów stan mojej psychiki uległ kompletnej destrukcji. Od co najmniej 10 lat męczy mnie kompletna andehonia, bezcelowość w życiu, pustka i brak energii zarówno psychicznej jak i fizycznej. Uprawiałem przez ten czas bardzo długo sport, sprawiał mi frajdę ale czułem braki w energii, braki w koncentracji i motywacji podczas jego uprawiania. Męczyłem się szybciej niż osoby regularnie palące i pijące w ogromnych ilościach alkohol lub które miały gorsze warunki fizyczne ode mnie. Regularnie wykonywałem badania, wyniki miałem ok, brałem przez jakiś czas izotek na trądzik. Byłem zawsze aktywnym dzieciakiem, z wieloma pomysłami na życie, angażem i taką chęcią brania wszystkiego garściami. Teraz to jakby wszystko się gdzieś tli, ale nie umiem znaleźć w sobie motywacji. Mam 22 lata, studiuję, jakoś mi to idzie ale w ogromnych bólach i mimo tematyki która mnie w jakiś sposób ciekawi nie umiem tego przetrawić i męczę się. Boję się iść do pracy, boję się rozmów kwalifikacyjnych, że popiszę się jakimś brakiem wiedzy albo kompletnie się tam ośmieszę chociaż pracowałem już w paru miejscach, lecz raczej to były prace sezonowe, nie chcąc nikogo urazić ale czułem się tam w jakiś sposób odmieńcem bo wydawało mi się, że byłem jedyną osobą na poziomie, nie potrafiłem się tam odnaleźć. Generalnie nie mam problemów z nawiązywaniem kontaktów, gdy czuję się w grupie osób o podobnych charakterach swobodnie to jestem normalnym człowiekiem. Dobija mnie ten brak chęci i energii, jestem zmęczony nie potrafię się zmotywować i brak mi inicjatywy. Przepraszam, ża chaotyczny opis, szukam wsparcia i osób o podobnych odczuciach. Chętnie odpowiem na jakieś pytania gdyby pojawiły się jakieś wąpliwości.

Edytowane przez qwertyy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam też, że często się zamartwiam, dużo analizuję, dużo rozmyślam, szukam rzeczy które mogę poprawić, znajduję w sobie rzeczy które mogę poprawić, nie mam złej samooceny i raczej nie przejmuję się opinią ludzi ale wiem, że może być lepiej, ale nie mogę się zmotywować do tego. Dręczy mnie to, że moi równieśnicy potrafią się sobą zająć a ja nie umiem. Jestem zagubiony w życiu, mam tyle możliwości tyle planów a nic nie potrafię zrealizować. Nie mam ciężkiej sytuacji finansowej ani rodzinnej ,wszystko mega super, mam pieniądze, umiem oszczędzać i dysponować finansami, ale wygodne życie w końcu się zakończy a ja stanę goły z pustą głową i nie wiem co ja wtedy zrobię. Nie wiem czy konieczna jest pomoc specjalisty, tu też mam wątpliwość czy ktoś będzie w stanie mi pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie podobnie. Głównie irytacja z powodu wykonywania dziwnych prac, brak wiary w lepszą pracę, co powoduje brak motywacji do podjęcia dalszych działań. Czując presją zacząłem imać się różnych zajęć. Efekt był maarny. Zaczęło się w okresie około 24 roku życia. Mam 29. Nadal tak jest.

 

Ostatnio pojawiła się iskierka nadziei, bo wpadłem na "innego" psychologa, ma pomóc mi wyjść z tej pętli mentalnej, która ciągnie mnie na sam dół.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×