Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli, jak jest napisane, może oddychać w razie przedwczesnego porodu, to również może wydać z siebie jakiś dźwięk.

Krzyk noworodka, będzie inny niż krzyk pięciolatka... tak samo tutaj...

Ktoś,kto tak to okreslił miał zapewne również na mysli skalę cierpienia w jakim to dziecko umierało... Krzyk może być niemy... tak, jak na filmie, który pokazuje krok po kroku jak wygląda aborcja trzymiesięcznego dziecka. Lekarz na monitorze ukazuje moment krzyku... którego przecież nie słychać ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli, jak jest napisane, może oddychać w razie przedwczesnego porodu, to również może wydać z siebie jakiś dźwięk.

 

Rosa26, myślę, że tutaj więcej robią Twoje emocje które ta historia (opowieść?) w Tobie wzbudziła. Najpierw cytujesz fragment tekstu a potem interpretujesz go tak, żeby pasował do dramatyzmu narracji.

 

Gdy urodzi się dziecko zaledwie 22-tygodniowe, nie jest ono jeszcze w stanie oddychać samodzielnie, ale jego płuca są rozwinięte na tyle, że ma szanse przeżyć na oddziale intensywnej opieki neonatologicznej (szanse te wynoszą 20–25 proc.).

 

Do respiratora raczej go nie podłączyli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli, jak jest napisane, może oddychać w razie przedwczesnego porodu, to również może wydać z siebie jakiś dźwięk.

Krzyk noworodka, będzie inny niż krzyk pięciolatka... tak samo tutaj...

Ktoś,kto tak to okreslił miał zapewne również na mysli skalę cierpienia w jakim to dziecko umierało... Krzyk może być niemy... tak, jak na filmie, który pokazuje krok po kroku jak wygląda aborcja trzymiesięcznego dziecka. Lekarz na monitorze ukazuje moment krzyku... którego przecież nie słychać ....

 

To zupełnie jak w tej książce Oborniaka "Krzyk ciszy":

 

Marian milczał. Wiedział, że musi milczeć i czekać. Wokół było pusto i cicho. Ta cisza krzyczała.

 

Gdyby eutanazja była dozwolona, to by nie było problemu, tylko by zaraz po nieudanej aborcji zastosowali eutanazję i zakończyli to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

F

To ciekawe/Tylko dlaczego,ta rzekoma ochrona życia.To inicjatywa paru katolików.Ja jestem ateistą i jestem za prawem do aborcji./

Bakus myślę podobnie jak Ty.

Dla kościoła,chodzi tylko o chrzest i by powiększył grono aniołków.

Zawsze to mnie dziwiło,że tylko niemowlęta i zygoty powiększają grono aniołków.A już zmarła 13 latka,już nie.

 

Ten chory zakaz aborcji,jak nic podzieli społeczeństwo.Już widać to na Forum.Gdzie paru katolików,używa tego chorego dewotycznego argumentu.To szerzenia swych "racji"/

 

I ciekawe,że dla paru nawiedzonych.Zarodek to już człowiek.Co nie jest zgodne z nauką.Ale to prawdziwą nie kościoła.

 

Pasażer dobrze,że przyznałeś się do bycia niewierzącym.Ja jestem dumny ze swojego ateizmu.

 

Co wynika z tego, że jesteś ateistą i jesteś przeciwko aborcji? W jaki sposób wyciągasz z tego wniosek, że obrona życia przez katolików jest rzekoma? Wstawkę z aniołkami w ogóle pominę, bo sensu w tym nie uświadczysz.

Co do podziałów, ludzie się sami dzielą w poglądach na różne sprawy, to naturalne. Problemem jest, że zwolennicy aborcji chcą dzielić ludzi na tych, którzy mają prawo do życia i na tych, co nie mają. Podoba Ci się ten podział?

 

 

 

Refren,może napisałem nie składnie.Ale jestem za prawem do aborcji.Na życzenie.

kanawkin masz rację,nie lubię kościoła.Mam szacunek do paru duchownych.Ale tej instytucji nie darzę szacunkiem.

Aniołki ? Ty w to wierzysz,ja nie.Wierzę w świat materialny.Bez żadnych Bogów,diabełków i aniołków.

Tak Refren jestem za podziałem społeczeństwa,na dwa obozy.Osobiście zawsze po stronie.Prawa do aborcji,eutanazji,badań prenatalnych.Jestem wrogo nastawiony do wiary,kościoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się robi w takich sytuacjach, od tego są oddziały a na nich specjaliści.

Moje emocje... hmm.... szczerze? Bardziej emocjonują mnie zwierzęta niż dzieci w swej niedoli... więc z tymi emocjami bym tak nie powiedziała. Raczej na podstawie podanych informacji można już coś wywnioskować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli, jak jest napisane, może oddychać w razie przedwczesnego porodu, to również może wydać z siebie jakiś dźwięk.

Krzyk noworodka, będzie inny niż krzyk pięciolatka... tak samo tutaj...

Ktoś,kto tak to okreslił miał zapewne również na mysli skalę cierpienia w jakim to dziecko umierało... Krzyk może być niemy... tak, jak na filmie, który pokazuje krok po kroku jak wygląda aborcja trzymiesięcznego dziecka. Lekarz na monitorze ukazuje moment krzyku... którego przecież nie słychać ....

 

To zupełnie jak w tej książce Oborniaka "Krzyk ciszy":

 

Marian milczał. Wiedział, że musi milczeć i czekać. Wokół było pusto i cicho. Ta cisza krzyczała.

 

Gdyby eutanazja była dozwolona, to by nie było problemu, tylko by zaraz po nieudanej aborcji zastosowali eutanazję i zakończyli to.

 

To jest taki zwyczajny przykład aby nie chcieć dojrzeć w człowieku człowieka, tylko dlatego, że nie jest jeszcze w pełni wykształcony. Jednak jest człowiekiem i nie można uznawać, że nie wydaje, żadnych ludzkich odruchów

Z resztą nawet psychologia mówi, że rozwój emocjonalny i psychologiczny dziecka zaczyna się już w okresie płodowym.

Ale wypieraj dalej, że nie morduje się ludzi, tylko jakiś twór... a nawet jeśli byłoby to coś żyjącego a nie ktoś, to co? Też odmówisz życia? Chore...

 

http://trymestr.pl/galeria.html - znacznie wcześniej niż w szóstym mies. widzimy już człowieka. Nie rozumiem skąd pomysł, że nie ma na tym etapie emocji.... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, ja daję wybór potencjalnym matkom, natomiast Wy, którzy wyboru dać nie chcecie, powinniście ponosić finansowe konsekwencje tego upierania się. A najlepiej, jakby Wam tak na rok przydzielili opiekę nad jakimś upośledzonym człowiekiem, całodobową i z pełnym finansowaniem, bo tak to jest zachowanie jak u Piłata, sumienia macie czyste, konsekwencje niech ponoszą inni. A jak gdzieś przeczytałem, że kobiety mają rodzić dzieci z gwałtów, to już w ogóle jest jakieś zdziczałe podejście. Nie chce mi się pisać, czego należy życzyć ludziom, którzy coś takiego popierają, no ale widocznie są tacy, którym trzeba rękę w ogniu przytrzymać, żeby uwierzyli, że boli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, ja daję wybór potencjalnym matkom, natomiast Wy, którzy wyboru dać nie chcecie, powinniście ponosić finansowe konsekwencje tego upierania się. A najlepiej, jakby Wam tak na rok przydzielili opiekę nad jakimś upośledzonym człowiekiem, całodobową i z pełnym finansowaniem, bo tak to jest zachowanie jak u Piłata, sumienia macie czyste, konsekwencje niech ponoszą inni. A jak gdzieś przeczytałem, że kobiety mają rodzić dzieci z gwałtów, to już w ogóle jest jakieś zdziczałe podejście. Nie chce mi się pisać, czego należy życzyć ludziom, którzy coś takiego popierają, no ale widocznie są tacy, którym trzeba rękę w ogniu przytrzymać, żeby uwierzyli, że boli.

 

Czyli, że z powodu ludzkiej niewygody i niechęci dla poświęcenia, dopuszczalna jest ta egzekucja? :shock: To daje świetny obraz wartości w życiu człowieka, a raczej ich braku :( Przeszkadza mi, to kopnąć w dooopę? Dać zastrzyk i po kłopocie? Jestem wolny/a? Brawo :great:

Skąd możesz wiedzieć, ze ktoś tu z nas nie ma takich doświadczeń w opiece nad chorymi,że wysnuwasz takie wnioski?

Konsekwencje? Aborcja jest raczej ucieczką od konsekwencji. :roll:

Co do gwałtu - fakt, że spotkała nas krzywda, nie oznacza, że mamy w tym momencie prawo aby mordować.

Czyli co? Dziecko nawet poczęte z powodu gwałtu nie zasługuje na szansę? Jest nagle odczłowieczonym czymś, konsekwencjom zła? Przecież sie nie prosiło o to aby żyć... Dlaczego więc je za to karać? :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, ja daję wybór potencjalnym matkom, natomiast Wy, którzy wyboru dać nie chcecie, powinniście ponosić finansowe konsekwencje tego upierania się. A najlepiej, jakby Wam tak na rok przydzielili opiekę nad jakimś upośledzonym człowiekiem, całodobową i z pełnym finansowaniem, bo tak to jest zachowanie jak u Piłata, sumienia macie czyste, konsekwencje niech ponoszą inni. A jak gdzieś przeczytałem, że kobiety mają rodzić dzieci z gwałtów, to już w ogóle jest jakieś zdziczałe podejście. Nie chce mi się pisać, czego należy życzyć ludziom, którzy coś takiego popierają, no ale widocznie są tacy, którym trzeba rękę w ogniu przytrzymać, żeby uwierzyli, że boli.

 

Czyli, że z powodu ludzkiej niewygody i niechęci dla poświęcenia, dopuszczalna jest ta egzekucja? :shock: To daje świetny obraz wartości w życiu człowieka, a raczej ich braku :( Przeszkadza mi, to kopnąć w dooopę? Dać zastrzyk i po kłopocie? Jestem wolny/a? Brawo :great:

Skąd możesz wiedzieć, ze ktoś tu z nas nie ma takich doświadczeń w opiece nad chorymi,że wysnuwasz takie wnioski?

Konsekwencje? Aborcja jest raczej ucieczką od konsekwencji. :roll:

Co do gwałtu - fakt, że spotkała nas krzywda, nie oznacza, że mamy w tym momencie prawo aby mordować.

Czyli co? Dziecko nawet poczęte z powodu gwałtu nie zasługuje na szansę? Jest nagle odczłowieczonym czymś, konsekwencjom zła? Przecież sie nie prosiło o to aby żyć... Dlaczego więc je za to karać? :(:(

 

Tak, właśnie z tego powodu ludzie powinni mieć wybór.

 

Nie wiem kto ma jakie doświadczenia. Wiem, że wygodnie jest pisać, gdy nie stoi się twarzą w twarz z danym problemem.

 

Dlatego napisałem, że sumienia macie czyste, a konsekwencje zakazu aborcji niech ponoszą inni.

 

W kwestii ciąży z gwałtu, to mogę odpowiedzieć Ci pytaniem na pytanie. Załóżmy - chcesz mieć dziecko i teraz wychodzisz na ulicę, i po kolei nagabujesz mężczyzn "zrób mi dziecko, potem możemy się już nigdy nie widzieć, nie będziesz musiał za nic płacić", i robisz to dziecko z pierwszym , który się zgodzi? Czy raczej chciałabyś ojca swojego dziecka znać, mieć w nim oparcie psychiczne i finansowe, tworzyć dom i darzyć się wzajemnym uczuciem? Po gwałcie można profilaktycznie podać tabletkę poronną i straszenie obrazkami jak z tego filmu, który wkleiłaś nie będzie potrzebne. I właśnie, po co karać karząc żyć? Bez ojca, który i tak nadaje się na śmietnik, bo jest gwałcicielem, najprawdopodobniej bez miłości ze strony matki albo po oddaniu do sierocińca, czyli jakby nie patrzeć z wyrokiem nieudanego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rosa26, ja daję wybór potencjalnym matkom, natomiast Wy, którzy wyboru dać nie chcecie, powinniście ponosić finansowe konsekwencje tego upierania się. A najlepiej, jakby Wam tak na rok przydzielili opiekę nad jakimś upośledzonym człowiekiem, całodobową i z pełnym finansowaniem, bo tak to jest zachowanie jak u Piłata, sumienia macie czyste, konsekwencje niech ponoszą inni. A jak gdzieś przeczytałem, że kobiety mają rodzić dzieci z gwałtów, to już w ogóle jest jakieś zdziczałe podejście. Nie chce mi się pisać, czego należy życzyć ludziom, którzy coś takiego popierają, no ale widocznie są tacy, którym trzeba rękę w ogniu przytrzymać, żeby uwierzyli, że boli.

 

Czyli, że z powodu ludzkiej niewygody i niechęci dla poświęcenia, dopuszczalna jest ta egzekucja? :shock: To daje świetny obraz wartości w życiu człowieka, a raczej ich braku :( Przeszkadza mi, to kopnąć w dooopę? Dać zastrzyk i po kłopocie? Jestem wolny/a? Brawo :great:

Skąd możesz wiedzieć, ze ktoś tu z nas nie ma takich doświadczeń w opiece nad chorymi,że wysnuwasz takie wnioski?

Konsekwencje? Aborcja jest raczej ucieczką od konsekwencji. :roll:

Co do gwałtu - fakt, że spotkała nas krzywda, nie oznacza, że mamy w tym momencie prawo aby mordować.

Czyli co? Dziecko nawet poczęte z powodu gwałtu nie zasługuje na szansę? Jest nagle odczłowieczonym czymś, konsekwencjom zła? Przecież sie nie prosiło o to aby żyć... Dlaczego więc je za to karać? :(:(

 

Tak, właśnie z tego powodu ludzie powinni mieć wybór.

 

Nie wiem kto ma jakie doświadczenia. Wiem, że wygodnie jest pisać, gdy nie stoi się twarzą w twarz z danym problemem.

 

 

Więc Ci właśnie tłumaczę, że nie wiesz kto z jakim problemem się boryka w codzienności. A osoba wierząca praktycznie nie uzna czegoś takiego za ograniczenie, odebranie jej wolności, tylko zniesie co ją w zyciu spotkało z pokorą własnie. Sens tego może być widoczny od razu a może po latach... ale sens wszystkiego jakiś zawsze jest. Nie, nie chodzi o to, żeby być męczennikiem. Chodzi o to aby mieć otwarty umysł i widzieć w zdarzeniach losowych coś więcej niz nasze własne ograniczenia.

 

W kwestii ciąży z gwałtu, to mogę odpowiedzieć Ci pytaniem na pytanie. Załóżmy - chcesz mieć dziecko i teraz wychodzisz na ulicę, i po kolei nagabujesz mężczyzn "zrób mi dziecko, potem możemy się już nigdy nie widzieć, nie będziesz musiał za nic płacić", i robisz to dziecko z pierwszym , który się zgodzi? Czy raczej chciałabyś ojca swojego dziecka znać, mieć w nim oparcie psychiczne i finansowe, tworzyć dom i darzyć się wzajemnym uczuciem? Po gwałcie można profilaktycznie podać tabletkę poronną i straszenie obrazkami jak z tego filmu, który wkleiłaś nie będzie potrzebne. I właśnie, po co karać karząc żyć? Bez ojca, który i tak nadaje się na śmietnik, bo jest gwałcicielem, najprawdopodobniej bez miłości ze strony matki albo po oddaniu do sierocińca, czyli jakby nie patrzeć z wyrokiem nieudanego życia.

 

Każdy ma jakiś plan na swoje życie, tylko my nie rozumiemy, że często potencjalna tragedia nas może wzbogacić.

Skąd założenie, że życie takiego dziecka to wyrok? Jest całe mnóstwo osób, które pochodzą z dysfunkcyjnych rodzin i wcale ich życie nie jest nieudane. A znam kilka takich osób. Wręcz przeciwnie, nie dość, że pokonali własne traumy dzięki czemu mają o sobie większą wiedzę psychologiczną, większą znajomość siebie in kontakt ze sobą niż nie jedna osoba z "dobrego" domu. Poza tym w każdym domu jest coś. Wszędzie znajdziesz coś, co spowoduje mniejsze lub większe krzywdy. To może wyrżnijmy wszystkim ciężarnym dzieci, niech nie będzie nieszczęścia na ziemi? :bezradny:

Oprócz tego takie osoby, które czy to są po terapii zakończonej z sukcesem, to mają większą radość z życia nie raz niż te osoby, które niby w dysfunkcjonalnych domach nie funkcjonowały... radzą sobie nie raz lepiej, sa bardziej empatyczne, otwarte, spokojne i po prostu silniejsze. Tak więc mocno się tu mylisz.

Wcale nie jest wyrokiem dla dziecka fakt, że zostało powołane do zycia z gwałtu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Więc Ci właśnie tłumaczę, że nie wiesz kto z jakim problemem się boryka w codzienności. A osoba wierząca praktycznie nie uzna czegoś takiego za ograniczenie, odebranie jej wolności, tylko zniesie co ją w zyciu spotkało z pokorą własnie. Sens tego może być widoczny od razu a może po latach... ale sens wszystkiego jakiś zawsze jest. Nie, nie chodzi o to, żeby być męczennikiem. Chodzi o to aby mieć otwarty umysł i widzieć w zdarzeniach losowych coś więcej niz nasze własne ograniczenia.

 

Skąd wiesz, co zrobi osoba wierząca? Osoby wierzące chodzą do kościoła, do spowiedzi, a potem dalej grzeszą. Człowiek człowieka zje, gdy jest głodny. Sąsiad zabije sąsiada. A doszukiwanie się sensu w cierpieniach, to oszukiwanie samego siebie.

 

Każdy ma jakiś plan na swoje życie, tylko my nie rozumiemy, że często potencjalna tragedia nas może wzbogacić.

Skąd założenie, że życie takiego dziecka to wyrok? Jest całe mnóstwo osób, które pochodzą z dysfunkcyjnych rodzin i wcale ich życie nie jest nieudane. A znam kilka takich osób. Wręcz przeciwnie, nie dość, że pokonali własne traumy dzięki czemu mają o sobie większą wiedzę psychologiczną, większą znajomość siebie in kontakt ze sobą niż nie jedna osoba z "dobrego" domu. Poza tym w każdym domu jest coś. Wszędzie znajdziesz coś, co spowoduje mniejsze lub większe krzywdy. To może wyrżnijmy wszystkim ciężarnym dzieci, niech nie będzie nieszczęścia na ziemi? :bezradny:

Oprócz tego takie osoby, które czy to są po terapii zakończonej z sukcesem, to mają większą radość z życia nie raz niż te osoby, które niby w dysfunkcjonalnych domach nie funkcjonowały... radzą sobie nie raz lepiej, sa bardziej empatyczne, otwarte, spokojne i po prostu silniejsze. Tak więc mocno się tu mylisz.

Wcale nie jest wyrokiem dla dziecka fakt, że zostało powołane do zycia z gwałtu.

 

Przeczytałem tutaj pierwsze zdanie i w zasadzie to nie wiem co mam Ci napisać, możesz zacząć chodzić nocami po parkach lub szemranych ulicach, ja za takie "wzbogacenie" dziękuję.

Tak, jak bardzo udane to życie niech świadczy ten dział - dda-ddd-f42.html

A teraz zróbmy ankietę, ale nie wśród DDA/DDD, tylko wśród tych innych, pokażmy im kilka takich historii i zapytajmy, czy woleliby tak jak mieli, czy woleliby tak jak w tych historiach. Jak myślisz, jakby woleli? Ja jestem jak najbardziej za zlikwidowaniem całego życia na Ziemi. :)

Widzisz, radość z życia to pojęcie mocno względne. Interesowałyby mnie mierzalne dane - średnia długość życia, odsetek samobójców, odsetek uzależnionych, bijących partnerów, bijących dzieci, kryminalistów itd. pośród dzieci poczętych z gwałtów na tle reszty społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziecko nawet poczęte z powodu gwałtu nie zasługuje na szansę? Jest nagle odczłowieczonym czymś, konsekwencjom zła? Przecież sie nie prosiło o to aby żyć... Dlaczego więc je za to karać? :(:(

 

Mieliśmy taką dziewczynkę w szkole, poczętą z kazirodczego związku ojca z córką. Psycholog do której chodziłam nieco mi o niej opowiadała. Jakie to dziecko miało traumy, że z nikim nie rozmawiało, a z psychologiem miało kontakt przez komputer bo tylko pisać mogło.

 

A co jak takie dziecko zacznie dorastać i pytać matki "a gdzie tatuś" czyli gwałciciel... Co jak dowie się prawdy jak będzie z tym żyło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy taką dziewczynkę w szkole, poczętą z kazirodczego związku ojca z córką. Psycholog do której chodziłam nieco mi o niej opowiadała. Jakie to dziecko miało traumy, że z nikim nie rozmawiało, a z psychologiem miało kontakt przez komputer bo tylko pisać mogło.

To fajna psycholog, pełną dyskrecję zachowała :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Więc Ci właśnie tłumaczę, że nie wiesz kto z jakim problemem się boryka w codzienności. A osoba wierząca praktycznie nie uzna czegoś takiego za ograniczenie, odebranie jej wolności, tylko zniesie co ją w zyciu spotkało z pokorą własnie. Sens tego może być widoczny od razu a może po latach... ale sens wszystkiego jakiś zawsze jest. Nie, nie chodzi o to, żeby być męczennikiem. Chodzi o to aby mieć otwarty umysł i widzieć w zdarzeniach losowych coś więcej niz nasze własne ograniczenia.

 

Skąd wiesz, co zrobi osoba wierząca? Osoby wierzące chodzą do kościoła, do spowiedzi, a potem dalej grzeszą. Człowiek człowieka zje, gdy jest głodny. Sąsiad zabije sąsiada. A doszukiwanie się sensu w cierpieniach, to oszukiwanie samego siebie.

 

Jeśli chodzi o tą konkretną sytuację, to rzeczywicie, co zrobi wierząca osoba tylko z nazwy nie wiadomo co zrobi. Praktykująca osoba nie uśmierci osoby,która np. stała się niepełnosprawna po wypadku, tylko dlatego, że wiąże się to dla niej z trudnościami.

 

 

Przeczytałem tutaj pierwsze zdanie i w zasadzie to nie wiem co mam Ci napisać, możesz zacząć chodzić nocami po parkach lub szemranych ulicach, ja za takie "wzbogacenie" dziękuję. 

Tak, jak bardzo udane to życie niech świadczy ten dział - dda-ddd-f42.html

A teraz zróbmy ankietę, ale nie wśród DDA/DDD, tylko wśród tych innych, pokażmy im kilka takich historii i zapytajmy, czy woleliby tak jak mieli, czy woleliby tak jak w tych historiach. Jak myślisz, jakby woleli? Ja jestem jak najbardziej za zlikwidowaniem całego życia na Ziemi. :)

Widzisz, radość z życia to pojęcie mocno względne. Interesowałyby mnie mierzalne dane - średnia długość życia, odsetek samobójców, odsetek uzależnionych, bijących partnerów, bijących dzieci, kryminalistów itd. pośród dzieci poczętych z gwałtów na tle reszty społeczeństwa.

 

Nie chodzi przeciez o to, zeby chodzić i prosić się o nieszczęście... :roll:

Nie napisałam, że droga do zrowienia jest czystą przyjemnością. Napisałam, że fakt urodzenia się w jakimś srodowisku nie oznacza, że należy zakładać z góry, że to życie jest skazane na porażkę. To zawsze jest ocena subiektywna. Ta konkretna osoba, którą chcesz uśmiercić, jako dorosła może po skutecznym leczeniu powiedzieć, że kocha życie, pomimo, że Ty uznałeś, ze będzie czuła co innego.

 

[Ja jestem jak najbardziej za zlikwidowaniem całego życia na Ziemi. :)

Widzisz, radość z życia to pojęcie mocno względne. Interesowałyby mnie mierzalne dane - średnia długość życia, odsetek samobójców, odsetek uzależnionych, bijących partnerów, bijących dzieci, kryminalistów itd. pośród dzieci poczętych z gwałtów na tle reszty społeczeństwa.

 

No i własnie dlatego nie rozumiesz o czym mowię. Statystyki to jedno. Są pomocne w opracowywaniu programu pomocy na przykład, ale ludzkie uczucia to drugie i nie masz prawa wg własnego "widzi mi się" zakładać co dla danej osoby będzie dobre i tym samym decydować o życiu lub śmierci.

 

Dziecko nawet poczęte z powodu gwałtu nie zasługuje na szansę? Jest nagle odczłowieczonym czymś, konsekwencjom zła? Przecież sie nie prosiło o to aby żyć... Dlaczego więc je za to karać? :(:(

 

Mieliśmy taką dziewczynkę w szkole, poczętą z kazirodczego związku ojca z córką. Psycholog do której chodziłam nieco mi o niej opowiadała. Jakie to dziecko miało traumy, że z nikim nie rozmawiało, a z psychologiem miało kontakt przez komputer bo tylko pisać mogło.

 

A co jak takie dziecko zacznie dorastać i pytać matki "a gdzie tatuś" czyli gwałciciel... Co jak dowie się prawdy jak będzie z tym żyło?

 

A jak żyje dziecko, któremu trzeba powiedzieć, że tatuś zdradził mamę? Albo, że jest adoptowane? Albo, że umrze, bo zachorowało na śmiertelną chorobę pomimo narodzenia się we wzorcowej rodzinie?

Ni unikniesz wszystkich trudnych w zyciu sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy taką dziewczynkę w szkole, poczętą z kazirodczego związku ojca z córką. Psycholog do której chodziłam nieco mi o niej opowiadała. Jakie to dziecko miało traumy, że z nikim nie rozmawiało, a z psychologiem miało kontakt przez komputer bo tylko pisać mogło.

To fajna psycholog, pełną dyskrecję zachowała :?

 

Dupa a nie psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×