Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

jaką pewność mamy, że święty uznany przez kościół katolicki, taką samą range ma u Boga?

Taką samą jak wiarę w to ze mojzesz przyniosl spisane boze przykazania

a nie swoje wypociny po trawce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mówie o mojżeszu, chodzi o 'ograniczenie zaufania' wobec kościoła w sprawie powoływania nowych świętych i podejmowania przez niego decyzji, który z człowieczków dostanie aureolkę w nagrodę za dobre życie. kościoła jako wspólnoty ludzi, którzy nie są nieomylni. mojżesza, dodatkowo obłożonego jako tako tradycją, masz na piśmie, w tym momencie nie interesuje mnie to czy bakał na górze czy też walił w żyłe albo miał dłutko za pazuchą. wybór świętych to tylko wybór kościoła i ludzi. nie masz pewności czy św xyz nie yebał Boga w myślach, bo nie zaglądasz w dusze w procesie kanonizacyjnym. obdarzasz ufnością grupe, która być może konsekrowała kogoś, który ostatecznie wylądował przy lucku w wyższej temperaturze i na niższym poziomie. obdarzasz ufnością już samych tych, którzy być może stracili właściwą drogę. to wszystko kwestia wiary tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co mi powiesz na to ,że po odmówieniu Różańca( przez Maryję do Jezusa ) przechodzą mi lęki lepiej niż po benzo ;) ?

Powiem Ci że wydaje Ci się. No chyba że demon do którego modlisz się zamiast do Maryi zabiera Twoje lęki.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci że wydaje Ci się.

jakby nie patrzeć , najważniejsze ,że To ( Różaniec ) dziala tak iż lęki się zmniejszają lub znikają .

A Ty tak mówisz , ale pewnie nie modliłeś się na Różańcu ,,, tylko tak Ci pastor powiedział , albo u świadków Jehowy się nasłuchałeś . ;) ?

Spróbuj kiedys jak Cię nieszczęście dopadnie, a wtedy ,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba że demon do którego modlisz się zamiast do Maryi zabiera Twoje lęki.

 

Demon lęku wypędza demony lęku :shock: . Już tacy herytycy kiedyś Jezusa swego czasu o cos podobnego oskażrali .

 

-- 15 cze 2014, 14:45 --

 

Raczej nie spróbuję.

 

Spoko .

Masz jeszcze Ojcze nasz >>>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakby nie patrzeć , najważniejsze ,że To ( Różaniec ) dziala tak iż lęki się zmniejszają lub znikają .

 

Różaniec (modlitwa) to forma medytacji o ile odmawiający zaangażuje się w to, co robi. Lęk zmniejsza się z powodu przeniesienia uwagi umysłu z biegnących myśli (np. przy nerwicy natręctw) do czynności (modlitwa), która właśnie jest wykonywana (odmawiana) - warunek jest jeden, osoba musi rzeczywiście zaangażować się w to, co robi. A z tym bywa różnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj byłam na takiej mszy. Coś mnie tkneło aby jechać od tak. Nie było spoczynków, manifestacji zła. I może dobrze - potrzebuje spokoju a nie szukać aby coś się działo.

 

-- 22 cze 2014, 09:53 --

 

Jak coś się dzieje na takiej mszy to może powstać taka myśl: ja też tak chce a jak się nie dzieje tz. że Bóg nie działa. Nie jest to prawdą bo każdy coś innego potrzebuje tak jak stosuje się różne leki i dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kult "świętych" jest całkowicie błędny. tak samo jak kult maryjny. Kościół katolicki się myli.
Doberman, masz rację, mówisz prawdę. Wystarczy to sprawdzić dwoma ścieżkami:

*zainteresować się historią i zwrócić uwagę, kiedy zostaje uznany (długa droga) i w jakich okolicznościach w ogóle rodzi się kult "Matki Niebios".

*przeczytać Biblię. NIE MA TAM ANI JEDNEJ WZMIANKI o tym, by oddawać cześć i otaczać chwałą matkę Jezusa. On sam zresztą na okrzyk entuzjastycznego przyjęcia głoszonej przez niego nauki ("Błogosławione łono i piersi, które ssałeś"), odpowiada, że przeciwnie, błogosławieni ci, którzy słuchają i zachowują to słowo. Kiedy ktoś mówi mu, że matka i bracia na niego czekają (Jezus miał braci!), Jezus zajęty służbą odpowiada: "Któż jest moją matka i braćmi?" Rozejrzał się po tłumie i dodał: "Oto moja matka i moi bracia.". Odpowiedź + zbagatelizowanie obecności matki, która po niego posłała i czekała.

Ta odpowiedź nie dość, że była niestandardowa na tamte czasy, to kompletnie nie pokazuje, że trzeba darzyć Marię, matkę Jezusa.. kultem...

Kościół katolicki się myli.

najważniejsze ,że Ty się nie mylisz ;)

A co mi powiesz na to ,że po odmówieniu Różańca( przez Maryję do Jezusa ) przechodzą mi lęki lepiej niż po benzo ;) ?

A co, jak Ci powiem, że w wioskach afrykańskich szamani uzdrawiają (sic!) z powoływaniem się na duchy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A potem przy każdym napotkanym chorym objawiał moc, którą otrzymał od Ojca.

 

Maria była szczególna. Jestem pewna, że Bóg wybrał dla swojego syna najlepszą ziemską matkę. W Biblii jest napisane, że anioł Gabriel powitał ją szczególnym pozdrowieniem. Pod natchnieniem zaczęła sławić Boga przed Elżbietą.

Ale ja nie jestem przekonana, że Maria miała być czczona..

 

Anioł, który przyniósł Janowi na wyspie Patmos, coś, czego nie mógł pojąć, coś czego nie rozumieją w pełni ludzie do dziś - na Boga polecenie, sprzed Jego tronu (obrazowo opisany majestat w niebie, sporo miejsca poświęcone), kiedy Jan upadł przed nim na dźwięk słów, że przekazuje mu bezpośrednio wypowiedź Bożą, natychmiast zaprotestował (anioł): "nie czyń tego! Jam współsługa twój i braci twoich, którzy mają świadectwo Jezusa, Bogu oddaj pokłon!". (Apokalipsa 19:9)

 

.. Nie jestem zatem przekonana do takiego obrazu:

download.php?id=557

 

balwochwalstwo.jpg

 

.. nawet, jeśli nazwiemy to 'wstawiennictwem'...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to odpowiedni dział ale chyba trafiłem. O co chodzi? Więc, wiara czyni cuda ale nie będę teraz o tym pisał bo każdy z nas ma inną głębie, inne poglądy choć z natury jesteśmy tacy sami. Moje pytanie następujące:

Czy korzystaliście, spędzaliście czas w kościele, kaplicy samemu? Czy po prostu zezwalano wam na to i nie było to jakimś problemem, żeby udo-stępic wam taką możliwość? Chciałbym przynajmniej z raz w tyg. pomedytować sobie bo wiem, że mi to pomaga oraz czuję to ale troszkę się wstydzę zapytać księdza. Nie jest to jakaś Bazylika, którą się zwiedza ale w takiej często ktoś się przewija a raczej potrzebuję chwili dla siebie gdzie mogą właściwie się wyciszyć, odpocząć bo taka modlitwa ma moc a u mnie kościołek to otwierany zawsze nie jest i powiedzmy była by taka możliwość ale czuję lekkie zmieszanie jakbym miał się zapytać. Niby kościół dla ludzi ale nie jest to takie proste. Czy ktoś miał podobne doświadczanie, przemyślenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam takiego problemu, bo mam koło domu osiem kościołów i zawsze można sobie jakiś kącik znaleźć :uklon:

 

Natomiast faktycznie, ludzie pytali czy chrześcijanin w ogóle może medytować w sensie oczyszczania umysłu z myśli (w Kościele medytacją nazywa się czytanie tekstu i zastanawianie się w milczeniu nad tym tekstem). Bo medytacja w sensie np. buddyjskim otwiera człowieka na nieznane nam wpływy duchowe. Natomiast katolik mógłby medytować w Duchu Św. czyli wyzbywać się różnych myśli, ale nie tracić relacji z Bogiem.

 

Jasne, spytaj się, nie krępuj. Powiedz po prostu, że masz potrzebę się modlić w ciszy, samemu i kiedy jest taka możliwość tzn. kiedy jest kościół otwarty a ludzi nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×