Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam


kamil89

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Kamil, 30 lat.

Nie ukrywam, że strasznie się denerwuję pisząc ten post. Muszę wziąć parę wdechów i przestań myśleć o tym co piszę. I na tym chyba polega mój problem, ale od początku.

Końcem grudnia miałem ogromne problemy ze snem. Myślę, że przyczyniła się do tego praca i myśl o tym ile rzeczy muszę zrobić w styczniu. Kryzys maksymalny przyszedł 7 stycznia. Nie przespana noc, mega stres w pracy. Nie umiałem się skupić, miałem wrażenie, że nie wiem kim jestem. Poszedłem do przychodzi do Internisty, który potraktował mnie skandalicznie. Przepisano mi hydroxyzinum w syropie i tyle. Wychodząc z tej przychodzi nie umiałem się odnaleźć, nie wiedziałem co robić. Myślę, że miałem atak jakiejś paniki. Zadzwoniłem do kumpla, kupilem sobie bilet na pociąg i jakoś do Niego dojechałem. Nie mam pojęcia jak ja to zrobiłem.

11 stycznia miałem wizytę u psychiatry, która stwierdziła zaburzenia lękowe i przepisała Trittico oraz Cital. Nie odczuwam na ten moment żadnej poprawy, ale wiem, że są to leki długofalowe. Mogę brać doraźnie Zomiren (ale nie chcę tego brać bo wiem, że to mega uzależniający lek).

Był taki czas, że czułem iż nie jestem dobrze zdiagnozowany. To też mnie mega męczyło.

Mam ogromne problemy ze snem. Jakoś udaje mi się zasnąć, ale po dwóch godzinach jest koniec... od kilku dni biorę Nasen, ale to nie jest wyjście. I wiem, że za jakiś czas to nie zadziała. I tylko będę mieć problem.

Strasznie analizuje to co mówię i to mnie mega stresuje, boje się, że stracę rozum i zacznę gadać głupoty. Pamiętam jak lekarka zapytała mnie z czym przychodzę to poczułem jakby mi ktoś odciął prąd i nie wiedziałem co mam mówić. Straszne to jest. Jak rozmawiam z kumplem to czasami czuję się tak nierealnie i zastanawiam się czemu akurat powiedziałem dane słowo. Mam wrażenie, że cały czas jestem spięty.

Mam problemy z koncentracją , odpływam myślami, jestem nieobecny. Nie wiem jak wygląda klasyczny atak lęku, bo ja np. nigdy nie miałem poczucia, że umieram. W moim stresie drętwieją mi nadgarstki, przedramiona, odczuwam mrowienie w okolicy żuchwy, mam ściśnięty zołądek, mało jem, często mnie uciska w skroniach i mam ból szyi.

Rano i w nocy jest chyba najgorzej, to poczucie, że nic się nie chce na nic sie nie ma ochoty jest straszne. Chyba muszę zacząć się zmuszać by coś robić.

Sory za tak długi post ale jakoś chciałem się z Wami podzielić swoją historią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć 🙂

Po pierwsze bardzo fajnie, że napisałeś to wszystko tutaj. Jak poczytasz wpisy innych ważnych w dziale o nerwicy lekowej to od razu zobaczysz, że nie jesteś sam 

Jeśli dobrze interpretuje to co napisałeś to jesteś człowiekiem, który żył na pełnych obrotach i w pewnym momencie po prostu wysiadl. Zabrakło sił, mózg zaczął odlatywać, organizm zaczął szaleć. Jeśli tak jest to uwierz - znam to uczucie. Skoro byłeś u psychiatry to raczej nie ma specjalnie miejsca na jakąś odkrywcza radę. Poczekaj aż leki zaczną działać, jednak gdyby nie zaczęły, powiedz o tym swojemu lekarzowi - przepisze Ci inne. 

Daj znać czy coś się poprawia, na pewno sporo ludzi tutaj będzie kibicować, żeby udało Ci się wygrać z nerwicą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×