Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

odnośnie inteligencji słownej i bezsłownej to inteligencja bezsłowna można zaliczyć do tzw talentu a słowna jest nabywana w procesie socjalizacji, czyli zależy od wpływu rodziny, szkoły. Ja mam wyższą słowną ale mój brat np. z tego co widzę odwrotnie także można wychowywać się w tym samym środowisku a mieć różne wyniki a może to spowodowane jest ty,m że ja wole książki a on gry komputerowe przez co jest lepszy w te układanki różne będące podstawą wysokiej inteligencji niewerbalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzeba dokonać analizy rozpiętości profilu.

Gdyby Szanowna Koleżanka potrzebowała ochotników do takowych eksperymentów, to proszę o mnie pamiętać. W ręce Koleżanki pójdę ochoczo.

Infamis, dziękuję bardzo za chęć udziału w badaniach diagnostycznych. Będę o Tobie pamiętać :D

carlosbueno, to nie jest do końca tak, że inteligencja bezsłowna wynika z tzw. talentu, a słowna jest nabywana w procesie socjalizacji. To troszkę zbyt daleko idące uproszczenie. To, o czym mówisz bardziej wskazuje na wyeksplikowaną przez Cattella inteligencję płynną i skrystalizowaną. Ale one nie są dokładnym przełożeniem na inteligencję słowną i bezsłowną. Inteligencja skrystalizowana może wskazywać na zasób wiedzy zdobyty w trakcje formalnego i nieformalnego kształcenia, na osiągnięcia szkolne, na dobre warunki socjoekonomiczne i rodzinne, na wychowanie w bogatym kulturowo środowisku. Natomiast inteligencja płynna mówi o umiejętności rozwiązywania nowych problemów, plastyczności i zdolnościach adaptacyjnych w kontakcie z nowymi bodźcami, o wrodzonym potencjale intelektualnym jednostki.

 

Najczęściej przyjmuje się, że podtesty skali słownej służą do pomiaru inteligencji skrystalizowanej, a podtesty skali bezsłownej - do pomiaru inteligencji płynnej. Taki podział jest jednak pewnym uproszczeniem, gdyż nie wszystkie podtesty skali zostały zakwalifikowane do któregoś z dwóch czynników, natomiast niektóre podtesty znalazły się w obu grupach jednocześnie. Na przykład podtest "Podobieństwa" mierzy zarówno inteligencję płynną, jak i skrystalizowaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pewnie i nie do końca w końcu to ja tu nie jestem ekspertem. Faktem jest że IQ w cywilizacji rozwiniętej rośnie o 3 punkty na 10 lat. Testy na inteligencje są uaktualnianie i normalizowane tak aby średnia wychodziła 100 i tak ktoś kto ma dzis 100 pkt iq miałby w 1961roku 115.

Ludzie żyją w coraz bardziej złożonym środowisku, są lepiej wyedukowani, odżywieni i dlatego tak się dzieje mimo że postronnym obserwatorom może się wydawać że społeczeństwo głupieje z roku na rok. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Standaryzowane testy inteligencji mają ponad stuletnią historię i są uznawane za jedno z największych osiągnięć psychologii. Testy inteligencji mają jednak wielu oponentów. Podstawowy zarzut stawiany testom inteligencji to przedmiot pomiaru. Czy testy inteligencji naprawdę mierzą inteligencję? A może jedynie ograniczony zbiór zdolności albo poziom osiągnięć? Inteligencja jest przecież konstruktem teoretycznym, zatem metoda pomiaru zależeć będzie od tego, jak zdefiniuje się inteligencję. Często jest krytykowane samo pojęcie IQ. Psychologowie sami piszą, że testy mierzą tak naprawdę IQ, a nie inteligencję. Ilorazowi inteligencji jako numerycznemu wskaźnikowi inteligencji przypisuje się często wręcz magiczne znaczenie. Wynika to często z dyskryminującego stosowania testów w praktyce psychologicznej, gdzie określona wartość ilorazu odgrywa decydującą rolę przy klasyfikacji badanych. Owszem, posługiwanie się precyzyjnymi wskaźnikami numerycznymi jest wymogiem psychometrycznym testów, ale również przyczynia się do podniesienia wartości diagnozy psychologicznej w percepcji społecznej. Psychologowie społeczni stwierdzili, że ludzie mają tendencję do przeceniania informacji dobrze brzmiących (np. mój iloraz inteligencji wynosi 140), niezależnie od tego, czy są to informacje rzetelne. Wartość IQ w określonych sytuacjach nie ma znaczenia diagnostycznego, np. przy bardzo dużej różnicy między ilorazem słownym a bezsłownym, dlatego też o wiele lepsze jest posługiwanie się jakościowym opisem niż liczbową wartością IQ. Psychologowie nie mogą być niewolnikami ani testów, ani też IQ, a stawianie diagnozy psychologicznej to proces o wiele bardziej skomplikowany niż proste wyliczenie wskaźników numerycznych.

 

Chyba koniec off topu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szkoda że koniec off topu bo inteligencja to nieliczna rzecz w której nie czuje się gorszy od innych.

A co pani Ekspert sądzi o testach orientacji zawodowych rozwiązałem parę w necie i wychodzi mi że mam wysoką aktywność metodyczną a reszta to kiepska zwłaszcza umiejętności kierownicze, społeczne i narzędziowe. Według niektórych testów powinienem zostać naukowcem, według innych pomagać społecznie innym( sam mam oznaki fobii społecznej) ale na pewno nie nadaje się na żadne stanowisko kierownicze. Choć zdaje sobie spraw że te testy nie są żadną wyrocznią ale utwierdzają mnie raczej w moim kiepskim mniemaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W PL bardzo latwo o niska samoocene. A jest to spowodowane tym, ze jestesmy krajem biednym.

 

MIeszkamy w kraju w ktorym inteligentny czlowiek po studiach w 90 % przypadkow przez pierwsze kilka lat pracy moze liczyc na zarobek rzedu 1800-2500 zl na reke.

 

A z tego nie kupi sie nawet nowego Fiata Pandy...nie mowiąc o mieszkaniu (w duzym miescie - co najmniej 150 tys zl, poza Wawa i KR, bo tam ceny sa z kosmosu, w slabych lokalizacjach na poziomie 6000 tys zl/m2)...

 

Reasumujac nalezy realnie patrzeć na sukces.

 

W Polsce zarobek na poziomie 3000 zl na reke to jest juz sukces.

 

Mimo to mozna popaść we frustracje, bo zarabiajac tyle i tak bedzie sie jezdzilo kilkuletnim kompaktem z przebiegiem ok 200 tys km.

 

 

Poza tym nie ma co sie porownywać do ludzi ogromnego sukcesu - tych co zarabiaja w PL po 50 ,80 czy 140 tys zl miesiecznie jest naprawde malo - zaledwie kilkanascie tysiecy ludzi na 30 mln doroslych...

 

Chyba o czymś to swiadczy.

 

Np w DE osob zarabiajacych okolo 1 mln Euro rocznie jest około 0,1 %.

 

-- 28 gru 2011, 19:01 --

 

Wazne jest tez to zeby miec realne oczekiwania od zycia....

 

Ja np jestem zagorzalym fanem , wrecz pasjonatem motoryzacji...i musze sie pogodzic z tym, ze nie stać mnie na nowe M3 , 911 Turbo czy Ferrari 458 Italia...trudno. Jest jak jest....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek ja zarabiałem w UK 1000 funtów na miesiąc czyli 5 tys zł na Polskie. Gdybym w Polsce tyle zarabiał byłbym zadowolony mimo zbliżonych kosztów utrzymania, ale tam niektórzy nie mogli uwierzyć że można tak mało zarabiać w budownictwie bo oni więcej w tydzień zarabiali. Niektórzy moi znajomi nie mogli zrozumieć że można tak mało zarabiać, oni do Polski wysyłali żonom czy dzieciom większe pieniądze także samoocena ma też dużo wspólnego z punktem odniesienia.

Gdyby ktoś żyjący w latach 80-tych w Polsce zobaczył w jakich teraz luksusach żyją Polacy to rozumiałby tego narzekania tak samo jakiś mieszkaniec Afryki. Samoocena w dużej mierze opiera się na mechanizmach porównawczych z innymi gdy widzisz że inni sąsiedzi, czy nawet mieszkańcy zagranicy więcej mają to uważasz że kiepsko Ci się powodzi mimo że masz dużo więcej niż twoi rodzice, dziadkowie.

 

Oczywiście że standard życia, to co na co cię stać jest na zach Europy zupełnie inny ale nie znając b.dobrze języka tamtejszego, bez odp układów będziesz tam człowiekiem drugiej kategorii robiący pracę której tubylcy nie chcą brać bo jest za ciężka lub mało płatna i to poczucie niższości bycia gorszym doskwiera tam niektórym ludziom mimo rekompensaty finansowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do niskiej samooceny to niestety ja także mam ten problem. Kiedyś myślałam, że to nadmierna nieśmiałość powoduje, że wszystkiego się wstydzę. A może wszyscy dookoła mi tak mówili? Uniemożliwia mi to właściwie wszystko.Gdy chciałabym coś pokazać, osiągnąć zawsze coś mnie blokuje i mówi mi, że nie dam rady, że się nie nadaję. Może spowodowane jest to strachem, że ktoś będzie mnie krytykował, oceniał- nie znoszę tego. Każdą nieprzychylną uwagę biorę sobie głęboko do serca co sprawia,że jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jestem do niczego. Nie lubię pytań...często związanych tych z moją rodziną. Zwłaszcza tych wścibskich- czy naprawdę nie widać, że trudno mi na nie odpowiadać?...często potem płaczę gdzieś w kącie i nawet nie wiem dlaczego, przecież to głupie...Martwię się o swoją przyszłość- nie mam na siebie żadnego pomysłu, dobija mnie to. I tak z góry zakładam że do niczego się nie nadaję i sobie nie poradzę, nie mam żadnych zainteresowań, pasji, jestem taka nijaka...więc po co się łudzić, że osiągnę w życiu jakiś sukces? Wiem, że wszystko zależy ode mnie i od zmiany mojego nastawienia, ale nawet jeżeli zamierzam coś w sobie zmienić, to znów dzieje się coś przykrego i trafiam do punktu wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja jeszcze mam jedno pytanie

 

ekspert_abcZdrowie, czy jeśli bym miała ten dysharmonijny rozwój intelektualny to znaczy,że jestem niedorozwinięta,upośledzona intelektualnie bo tak się czuję

 

Pamiętam jak psycholog malowała te wykresy kredkami i przepraszam za wyrażenie,ale dosłownie oczy wywaliła ze zdziwienia (sam raz nie moja tylko inna,ale to bez znaczenia)

 

Muszę popytać moją terapeutkę czy jeszcze ten test pamięta bo bardzo mnie to interesuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co pani Ekspert sądzi o testach orientacji zawodowych?
carlosbueno, znam kilka, a może nawet kilkanaście testów używanych w preorientacji zawodowej i powiem, że są lepsze i gorsze. Kiedy w liceum Pani psycholog robiła nam testy orientacji zawodowej, wyszło mi, że powinnam zostać księdzem! Trochę byłoby mi trudno, zważywszy nawet na płeć :D No i suma sumarum księdzem nie zostałam. Przewrotnie, padło na psychologa :D Także takie „rewelacje” też wychodzą w oparciu o te testy. Ja raczej nie traktuję testów orientacji zawodowej jako wyroczni – „Idź w tym kierunku, to Twoje powołanie”. W oparciu o te wyniki można więcej dowiedzieć się o człowieku, jego osobowości, temperamencie, zainteresowaniach, systemie wartości i dopiero pośrednio w oparciu o te dane sugerować, w jakich niszach zawodowych człowiek mógłby czuć się dobrze. Osobiście, bardzo lubię test Scheina tzw. „Kotwice kariery” i model heksagonalny Hollanda. To jedne z lepszych narzędzi psychometrycznych wykorzystywanych przez doradców zawodowych.

 

Odniosę się też do wymiany zdań między Zenonkiem a carlosbueno. Twierdzicie Panowie, że w Polsce łatwo o niską samoocenę, bo kiepsko nam się żyje w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej, że samoocena to efekt porównań społecznych („Samoocena w dużej mierze opiera się na mechanizmach porównawczych z innymi, gdy widzisz, że inni sąsiedzi, czy nawet mieszkańcy zagranicy więcej mają, to uważasz, że kiepsko Ci się powodzi, mimo że masz dużo więcej niż twoi rodzice, dziadkowie”.). Samoocena to jednak nie tylko wypadkowa porównań społecznych. To znacznie bardziej skomplikowany konstrukt. Źródłem kształtowanie się poczucia własnej wartości są inni ludzie, rodzice, rówieśnicy, nauczyciele itp., komunikaty werbalne i niewerbalne, sposób traktowania dziecka, bilans sukcesów i porażek, a także aktywność własna. Owszem, zgodzę się, że nic tak nie mobilizuje do pracy, jak negatywne porównanie się z sąsiadem :D – „Wypadam gorzej niż on, to znak, że pora wziąć się do roboty”. Jednak osoby ze zdrową samooceną, nie będą aktywne tylko wtedy, gdy ich bilans wychodzi na „in minus” w porównaniu z kimś tam. Oni działają dla samych siebie.

 

Laima, dysharmonijny rozwój intelektualny nie oznacza upośledzenia umysłowego. Niepełnosprawność intelektualna obejmuje przedział ilorazów inteligencji niższych od 70 i dotyczy wyników osiąganych przez około 2% populacji. Na pewno nie jesteś upośledzona intelektualnie. Dysharmonijny (niespójny) rozwój intelektu oznacza tyle, że jedne funkcje poznawcze są u Ciebie lepiej rozwinięte, inne – plasują się na niższym poziomie. To jest naturalne, więc możesz być spokojna :D

 

Maisa, to o czym napisałaś, to efekt samonapędzania się niskiej samooceny. Niska samoocena funkcjonuje na zasadzie błędnego koła. Kiedy człowiek ma niskie poczucie własnej wartości, wykazuje tendencje do zaniżania prawdopodobieństwa odniesienia sukcesu, nie wierzy we własne możliwości, co przekłada się na mniejsze zaangażowanie i mniejszy wysiłek podczas wykonywania zadań, faktycznie prowadząc do spadku uzyskiwanych wyników oraz potwierdzając i tak już niską samoocenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, zgodzę się, że nic tak nie mobilizuje do pracy, jak negatywne porównanie się z sąsiadem :D – „Wypadam gorzej niż on, to znak, że pora wziąć się do roboty”. Jednak osoby ze zdrową samooceną, nie będą aktywne tylko wtedy, gdy ich bilans wychodzi na „in minus” w porównaniu z kimś tam.

Mnie nawet to nie mobilizuje wręcz przeciwnie utwierdza mnie w mojej beznadziejności. Bilans życiowy moich sukcesów i porażek nie dawał mi często spać wzmagał myśli samobójcze lub ucieczkowe zwłaszcza w okolicach moich urodzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Ale porównywanie sie z innymi w taki sposob to absurd...Co z tego, ze ktos tam zarabiał 1000 funtow na tydzien ? Po drugie jakos ciezko mi w to uwierzyć, bo zeby tyle zarobic w UK to tez trzeba mieć naprawde dobrą posadę w jakiejs duzej firmie bądz prowadzic wlasna działalnosc.

 

To raz. A dwa trzeba wiedzieć czego sie chce !

 

Przykładowo zarabiając w PL 5000 zl miesiecznie na ręke byłbyś zamożnym czlowiekiem...bo wiekszość zarabia mniej...i co z tego, ze np akurat sąsiad czy wujek, kolega zarabia wiecej ? Nic.

 

Naprawde strasznie sie zapętlasz i masz bardzo złe nawyki myślowe...zwłaszcza z tym ciągłym porownywaniem sie do innych...

 

No czlowieku, jakbyś zarabial np 50 tys miesiecznie i stać by Cie było zeby wziac w kredyt np 100 metrowy apartament, dwa luksusowe samochody i jeszcze by zostało z tego ze 30 tys to też miałbyś niską samoocene. bo jakis tam prezes duzej spółki zarabia np 100 tys ?? :why: Prosze Cie tylko nie pisz, ze tak, bo juz zwątpie w Twoja poczytalność (troszke żartuje, nie obrazaj sie ;) )....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, bo niestety Ty prezentujesz całe spektrum zachowań charakterystycznych dla niskiej i niestabilnej samooceny, między innymi:

 

- utwierdzanie siebie w swojej "beznadziejności",

- nadmierna koncentracja na wadach i słabościach, z jednoczesnym deprecjonowaniem zalet i mocnych stron,

- generalizowanie pojedynczych niepowodzeń na wszystkie działania i cechy osobowości - raz mi się nie udało, to już cały czas mi nie będzie się udawało,

- przypisywanie sobie winy za niepowodzenie, a upatrywanie sukcesów w czynnikach zewnętrznych - w przypadku porażki - Ale jestem do bani, w przypadku sukcesu - Ale miałem szczęście,

- wycofywanie się z działania po pierwszym niepowodzeniu itp.

 

carlosbueno, na Twoim miejscu zaczepiłabym się tej inteligencji. Jesteś bystry facet! Od tego zaczęłabym chyba pracę nad swoją wątpliwej jakości samooceną. Ty zrobisz, jak uważasz za stosowne. Mimo wszystko, kibicuję Ci i wierzę, że uda Ci się odzyskać wiarę w siebie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ekspert_abcZdrowie, I chyba jeszcze fatalne u niego jest to porównywanie siebie z innymi pod wzgledem osiągnięć zawodowo-materialnych.

 

Fatalne zapętlenie myślowe....bo nie zarabia sie "piniędzy" po zeby mieć wiecej od lokalnych krezusów..tylko po zeby spełniać swoje marzenia np samochód, rower, dobre narty , fajny TV itp itd

 

I tylko tak do tego zawsze podchodziłem, bo co mnie obchodzi, ze Zenek zarabia wiecej jak np stać mnie na przyzwoite życie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to najlepiej bym się czuł w komunizmie gdzie każdy ma po równo przynajmniej w teorii bo w praktyce różnie bywało.

Zenonek 1000 funtów w Anglii zwłaszcza w Londynie to niewiele głównie przez drogie mieszkania mieszkałem tam z ludźmi na kupie w kiepskiej dzielnicy bo gdybym chciał wynająć jakąś kawalerkę to większość pensji mi by pochłonęła. Zarobki w budowlance spadły tam ostatnio np. kiedyś malarze to tygodniowo zarabiali nawet po 1,5 tys funtów na tydzień a teraz połowę tego albo i mniej. Mówisz ciągle że porównuje się do innych wiem że to błąd ale Ty też to robisz non stop.

Pani Ekspert doskonale sobie zdaję sprawę z tego co napisałaś, moja psychoterapeutka też mi to powtarzała w kółko ale mnie to jakoś do działania nie mobilizuje, do zmiany myślenia, postrzegania też. Może elektrowstrząsy mi by pomogły :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno może swoją inteligencję wykorzystaj do tego, żeby przewidzieć co się stanie jak Twoich rodziców zabraknie i czy aby na pewno byłbyś w stanie być bezdomnym.

Może ten film podziała na Twoją wyobraźnie? Opowiada o 30letnim bezrobotnym na utrzymaniu mamy :arrow:http://www.kontestacja.com/?p=kkk-czeka-na-nas-swiat

Jak przyjdzie czas na to, że życie da solidnie po dupie to już nie będzie czasu zastanawiania się nad swoją samooceną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Ja to robie non stop ? Moze czasami pod względe zarobków...ale szczerze to ja ogólnie mam calkiem normalna samoocenę, uważam sie za fajnego kolesia...tyle, że szkoda, ze dopadła mnie nerwicka i szkoda, ze leczenie nie przynosi zbytnich efektów.

 

Niestety trzeba poczekać na skuteczniejsze antydepresanty, zwlaszcza te, ktore bedą dzialaly podobnie do benzodiazepin, czyli antydepresanty, ktore beda działaly hamująco na OUN. A będą to antydepresanty Prof Pilca (jakos tak) z Krakowa....Bedą one działaly na GABA i kwasy glutaminowe - bardzo obiecujący zestaw.

 

Bo skuteczność SSRI na niektorych jest w miare dobra, a na innych bliska zeru. Niestety na mnie SSRI działaja bardzo miernie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co pani Ekspert sądzi o testach orientacji zawodowych?
carlosbueno, znam kilka, a może nawet kilkanaście testów używanych w preorientacji zawodowej i powiem, że są lepsze i gorsze. Kiedy w liceum Pani psycholog robiła nam testy orientacji zawodowej, wyszło mi, że powinnam zostać księdzem! Trochę byłoby mi trudno, zważywszy nawet na płeć :D No i suma sumarum księdzem nie zostałam. Przewrotnie, padło na psychologa :D

A ksiądz czasem nie pełni bardzo podobnej roli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno może swoją inteligencję wykorzystaj do tego, żeby przewidzieć co się stanie jak Twoich rodziców zabraknie i czy aby na pewno byłbyś w stanie być bezdomnym.

Może ten film podziała na Twoją wyobraźnie? Opowiada o 30letnim bezrobotnym na utrzymaniu mamy :arrow:http://www.kontestacja.com/?p=kkk-czeka-na-nas-swiat

Jak przyjdzie czas na to, że życie da solidnie po dupie to już nie będzie czasu zastanawiania się nad swoją samooceną.

 

Co do tego filmu to mam nadzieje że aż do takiego stanu się nie doprowadzę mam trochę odziedziczonej ziemi w spadku także myślę że mi to nie grozi, ale nigdy nie wiadomo.

 

Zenonek właśnie o to mi chodziło że ciągle podajesz kto ile przeciętnie zarabia, na co go stać itd, dziwne że jeszcze w Polsce jesteś skoro aż tak materialistycznie do wszystkiego podchodzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Ale ja sobie jako tako radze, nie narzekam jak na polskie warunki moje zarobki ujdą w tłoku...nie mam na tym punkcie kompleksów....

 

Oczywiscie chciałbym zarabiać tyle zeby miec tak chociaż ze 20-30 tys zl zdolnosci kredytowej miesiecznie (powiedzmy rata 10 tys za mieszkanie na 8 lat, 2x po 5 tys zl za dwa dobre auta w kredycie na 3-5 lat i cos tam jeszcze)...

 

Dopiero majac taka zdolnosc kredytową mozna powiedzieć, ze jest sie naprawde zamoznym....ale jest jak jest i trzeba sie z tym pogodzic.

 

 

W zasadzie lekkie kompleksy mam na punkcie nerwicy....bądz co badz facet powinien mieć zdrowy OUN....

 

Jak mowie, zobaczymy czy antydepresanty Pilca bedą skuteczne. A mają być...I ponoć to nie jest czcza gadanina.

 

 

A Ty jak tam ? Czujesz zeby Wenlafaksyna choć MINIMALNIE w jakimkolwiek aspekcie Ci pomagała - prosze zastanów sie i powiedz szczerze. Jestem ciekaw...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty jak tam ? Czujesz zeby Wenlafaksyna choć MINIMALNIE w jakimkolwiek aspekcie Ci pomagała - prosze zastanów sie i powiedz szczerze. Jestem ciekaw...

Jeśli chodzi o depresję to nie widzę większych różnic przed i po, może mniej mam takich natarczywych myśli nie pozwalających mi spać i rzadsze myśli samobójcze. Lęki mi się sporo zmniejszyły te dotyczące własnego zdrowia ale nie wiem czy to wpływ leku czy upływ czasu, porobione badania lekarskie czy zmiana środowiska. Ale kopa do życia i do zmian, poprawy samooceny to wenla mi żadnego nie dała, wręcz odwrotnie ale tego leki chyba nie dają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×