Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a samotność


Gość michell

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie przeszkadza ale z drugiej strony jakby mi ktos zaproponował np wyjscie na miasto pogadanie z ludzmi to chyba było by mi trudno się zdecydować. To takie masło maślane z jednej strony potrzebuje ludzi jak a z drugiej się ich boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michell mam to samo, zawsze, kiedy mam się z kimś spotkać, to czuję pewien niepokój, nawet jeśli jest to przyjaciel, któremu w 100% ufam.

Ale jeśli się przełamię i spotkam sie z kimś, mimo, że nie wcale mam ochoty, że źle się czuję, to nigdy potem nie żałuję tej decyzji.

Więc warto być wśród ludzi mimo lęku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest jeszcze jedna niesprzyjająca okoliczność jakiś czas temu się przeprowadziłam nowe miejsce spowodowało zamkniecie sie w sobie mieszkam tu juz 3 lata a nie znam nikogo ani jednej osoby :( Co pogłębiło moje zamkniecie w sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To takie masło maślane z jednej strony potrzebuje ludzi jak a z drugiej się ich boje.

W Twoich słowach znajduje się odpowiedź na Twoje pytanie: wygląda na to, że cierpisz na depresję. Z tego co piszesz, najwyższy czas skorzystać z fachowej pomocy, aby przełamać ten błędny krąg. Być może szanujesz sobie swoja prywatność, ale to inna sprawa aniżeli samotność. Osobą godząca się na samotność robi to z własnego wyboru, ponieważ chce być sama, a nie tak jak w Twoim przypadku, gdy ta samotność wynika z lęku przed ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy czy ta samotność tej osobie przeszkadza czy nie.

 

Samotność przeszkadza niemal wszystkim ludziom, tylko niektórzy nie chcą się do tego przyznać. Wyjątkiem są tutaj ludzie, którzy mają liczne zainteresowania lub pracę, które pochłaniają im cały wolny czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trzeba szukać ludzi tam gdzie chcielibyśmy mieć przyjaciół ...

- taka myśl mi się nasuneła że przyjażń albo miłość nie bierze sie z powietrza , i trzeba szukać w grupach społecznych które mnie intersują czy instytucjach ,miejscach forach internetowych .... , .. nie wiem .. tak myśle ogulnikowo .. ;):idea: może wkrótce tę myśl rozwine ...teraz nie mam jasnej koncepcji...

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy post: witam!

 

Samotnosc jest bardzo powaznym problemem u depresyjnych, dlatego dziwie sie ze wątek spotkał sie z tak małym zainteresowaniem.

Po pierwsze brak kontaktu z innymi i brak zainteresowania naszą osobą ze strony innych jeszcze pogłębia inny problem: niska samoocena. Powoduje to ze widzimy w lustrze osobe beznadziejną, nie chcianą przez nikogo, co przeważnie nie jest prawdą. Zazwyczaj chodzi o te w/w 'masło maślane': lęki i fobia społeczna blokują nas przed kontaktami z innymi, którzy nawet podświadomie mogliby podnieść naszą samoocene.

Osobiście samotność doskwiera mi od wielu lat, najgorzej jest w nocy, kiedy to w monitorze szukam jakiegokolwiek niezobowiązującego kontaktu z innymi.

Wczoraj przegadałem całą noc ze znajomymi, nie uciekłem wcześniej jak to sie czasem zdarza, ale to pewnie dlatego ze mam wyjątkowo dobry weekend, a weekendy przeważnie są równoznaczne ze zjazdem ostro w dół.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj chodzi o te w/w 'masło maślane': lęki i fobia społeczna blokują nas przed kontaktami z innymi, którzy nawet podświadomie mogliby podnieść naszą samoocene.

Ja bym to nazwał raczej błędnym kołem. I jak to z każdym błędnym kołem bywa - trudno je przerwać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem na etapie dola szkoda 1000 klopotow i znikim pogadac to straszne a najgorsze ze moj wlasny maz mnie nie rozumie. to jest chyba najgorszy rodzaj samotnosci , samotnosc w zwiazku :( I jeszcze zaraz sie przezuce na watek o nerwicach bo mnie juz trafia .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, oczywiście, że osoba, która czuje się osamotniona może popaść w depresję.

Ale ten stan 'początkowy' niekoniecznie musi oznaczać chorobę, tylko być może bardziej dana osoba dostrzega, że tak naprawdę jest sama i zdana tylko na siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to nie wiem co gorsze :

 

Samotność przyczyną depresji ,

 

czy

 

Depresja przyczyną samotności..

 

czy ktoś z was może sie podpisać pod któryś z nich?pod którym ?

 

Jakie widzicie różnice między nimi.. :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to nie wiem co gorsze :

 

Samotność przyczyną depresji ,

 

czy

 

Depresja przyczyną samotności..

 

czy ktoś z was może sie podpisać pod któryś z nich?pod którym ?

 

Jakie widzicie różnice między nimi.. :?:

 

U mnie depresja była przyczyną samotności (na przełomie roku 2002 i 2003). W ostrej fazie depresji zerwałem wszystkie kontakty ze znajomymi ze szkoły, nie wychodziłem z domu i wkońcu próbowałem popełnić samobójstwo. Po pobycie w szpitalu nie potrafiłem wrócić do dawnej szkoły - zrezygnowałem z niej i skończyłem inne LO eksternistycznie, drogi ze znajomymi z tamtej szkoły się rozeszły i tak już zostało. Jestem cały czas samotny, czasami spotykam dawnych kolegów ze szkoły podstawowej, czasami pogadamy i tyle. W tym roku pewnie wszyscy się znowu spotkamy, bo będzie 10 lat od skończenia szkoły podstawowej. I tyle. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność jest straszna.Chyba od zawsze była obecna w moim życiu-no może przez dosłownie chwilkę nie.Teraz to ja izoluje się od ludzi pomimo tego że potrzebuje ich, aby normalnie funkcjonować,uśmiechać się...Za dużo krzywd,rozczarowań,strachu...

Problem jest oczywiście we mnie i blokadzie która nie pozwala zaufać i otworzyć się na drugiego człowieka.Samotność mam w sercu-jak takie malutkie opuszczone dziecko:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

viesha1325 to chyba nie ten dział.. napisz w dziale LEKI , ale szczerze nie potrafię Ci pomóc... nie mam pojęcia..

 

 

BEHEMOT w moim też samotność od zawsze była.. BYłA.. staram się już aby jej nie było i jakoś.. mi idzie... w warszawie planujemy spotkanie ludzi z forum.. jest paru chetnych.. to może pomóc a na pewno nie zaszkodzi,. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to depresja jest przyczyna samotnosci :cry:

pamietam sibie z podstawowki z liceum uwielbialam spotkania z przyjaciolmi nalzealm do kolka siatkarskiego na karate chodzilam na basen z paczka -wszystko zmienilo sie o 360 stopni na studiach nagle zamknelam sie do ludzi uciekalm przed nimi stalam sie straszna samotnica juz bylo to chorbsko we mnie a ja nie wiedzialm co sie dzieje.

i tak do dzis unikam ludzi jak ognia a z drugiej strony krzycze wewntrz cala soba , zeby z kims sie spotkac pogadac ale jak ktos mnie odwiedzi nie dam rady gadac z nim splawiam go bzdurna wymowka bo nagle poczulam sie slabo i musialm szybko isc spac towrzysto ludzi strasznie mnie meczy czuje ze mam takie spowolnione myslenie przy nich poce sie przy jakiejkolwiek rozmowie boje sie co omnie pomysla jak sie zachowalam i wole nie spotykac sie z ludzmi bo pozniej przez caly dzien mysle jak wypadlam czy zadowolilam ta osobe czy ona sie dobrze czula w moim towrzystiwe czy nie pomylala ze jestem jaks dziwna obled.

ostanio przyszla do mnie kuzynka gadalysmy ona sie smila tak tryskala zyciem takie glupoty zyciowe ja ciesza a ja siedzialm jak glupia czulam sie nienormalna przy niej zupelnie jakby oderwana od swita bo przypomialo mi sie boze jak tez kiedys taka bylam ja tez sie smialam co sie ze mna stalo? :cry:

i ona sie pyta czy ja odprowadze do domu ja zaczelam sie trzasc bo wogle nie wychodze z domu i nagle musialm wyjsc na dwor i jeszcze co tu gadac z nia-i powiedzialm wiesz co slabo sie czuje idz sama i wiecie co zrazilam ja do sibie nie odzywa sie do mnie od tej pory a zawsze dzwonila esemesowala obrazila sie poprostu i tak wplsnie trace wszystkich przyjaciol pokoleji :cry: w tym chlopaka bo poprostu wygonilam go z randki bo tak sie zle poczulam slabo zmeczenie totlne a on mysla ze ja go juz nie kocham i ze tak go splawiam a ja poprostu nawet nie moge byc na randce i tak trace wszystko :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój przypadek: samotność przyczyną depresji. Ale nie można tego jednoznacznie sprecyzować… Taka już jestem: zagubiona dziewczyna pełna różnorodnych sprzeczności. Poniekąd sama wpędzam się w głuchy kąt samotności, bo boję się zaufać innym ludziom. Jest też druga strona medalu: czasami potrzebuje do życia ludzi bardziej niż powietrza, ale pojawia się problem, bo nikogo wokół mnie nie ma… Krąg się zamyka. Tak było, tak jest i obawiam się że będzie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×