Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica, depresja, hipochondria, kancerofobia.


zakazana88

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, formu przegladam od jakiegos czasu ale dzis dopiero sie zalogowalam.

Chcialam Wam przedstawic moja historię, prosze napisac co o niej sadzicie. DLATEGO, ze z punktu widzenia mojich najbliższych wmawiwm sobie Nowotwor jelita grubego.

 

Wszystko zaczelo sie okolo 3 mcy temu gdy dowiedzialam sie ze niedaleka znajoma zachorowala na nowotwor jelita wlasnie. Troszke zaczelam czytac na temat objawow itp ale wtedy jeszcze nic mnie nie niepokoił. Ale postanowilam zrobic cos w kierunku zaparc ktore mialam przez cale zycie; takze zmiana diety na ciemne produkty, owsianka, suszone sliwki, woda z miodem naczczo,owece, warzywa duuuzo wody. No i w koncu cos sie ruszylo, zaczelam codziennie rano sie wyproz iac. cieszylam sie az do momentu gdy nie wpadl mi w rece artykul, jak powinien wygladac prawidlowy stolec. Zaczelam ogladac swoj i jednak nie byl idealny, to za mieki za cienki itp, potem wydawalo mi sie ze mam krew w stolcu. Badanie na krew utajona wykluczylo to. Ale cienkie i miekkie stolce pozostaly. Potem znow zaczelam czytac o objawach nowotworu i byla zmiana rytmu wyproznien ( mowie no mam to bo ciagle mialam zaparcia a tu nagle zaczynam regularnie chodzic) i sie zaczelo. Papkowate stolce, nieuformowane, cochwile biegalam do toalety zeby oddac stolec i tam tylo tolcxhe rzadkiego stolca. W koncu wyczytalam ze przy nowotworze chodzi sie w nocy do ubikacji to jak w zegarku w reku budze sie o 5 rano i czuje ze juz musze isc ise zalatwic. Wszustko to mnie zmartwilo, zrobilam podstawowe badania, morfologia, mocz, aspat, alat, amylaza, krew utajona, posiew kalu, nawet markery nowotworowe, usg brzucha, wszystko w porzadku. Per rectum rowniez ok. Lekarz, rodzinny i 2 chirurgow nie widzi nic. Po wysluchaniu mnie wszyscy ze to z nerwow. Psychiatra i psycholog tez ( twoerdza ze musze sie czyms zajac, robic cos dla siebie) Uspokoilam sie tylko na chwile, ciagle placze, boje sie. ze to nowotowr, boje sie ze mnie nie wylecza, ze dzieci nie beda mialy mamy choc jeszcze nikt nie potiwerdzil nowotworu. Nie moge w nocy spac, ciagle sie poce, nie moge normalnie funkcjonowac. Maz juz ledwo to znosi mowi ze sie naczytalam w internecie i ze wmawiam sobie te objawy. Ale czy mozna sobie wmowic miekie stolce i ciagle parcie na stolec. Czeka mnie teraz wizyta u gastrologa, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Dodam jeszcze ze zaprzestalam diety bo chcialan sprawdzic czy wszutko wroci do normy a tu nic. Maz mowi ze z nerwow latam do ubikacji i ze zlnerwow taki stolec

Dodam ze mam ciaglle burczenia, przelewania w brzuchu, nawet czesem mnie bolipo lewej stronie brzucha.Caly czas mam w glowie nowotwor. o niczym innym nie moge myslec. Dzieci na tym cierpia, ciagle sie boje ze nie beda mialy mamy.

 

Co kochani o tym wszystkim myslicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za odpowiedź. Ktos jeszcze sie wypowie?

 

Jesteś zdrowa, nie masz raka, to wykazały liczne badania jakie wykonałaś i diagnozy lekarzy. Masz typową hipochondrię.

 

Przechodziłem to co ty. Wybuchła hipochondria na punkcie nerek, przemieniło sie szybko na strach przed rakiem prostaty. Dwutygodniowy, ogromny stres odbił sie na pracy jelit, najpierw zielony stolec, potem zatwardzenia na przemian z biegunkami. Następnie te objawy na warsztat wzięła hipochondria - internet, wyczytane info o krwi itd.

Krew kilka razy (w ilości śladowej) pojawiła się, panika już wtedy sięgnęła zenitu. Bardzo dołujące uczucie niepełnego wypróżnienia.

Jeszcze utrata wagi. Czasem brak łaknienia. Z nerwów. Wiadomo - strach przed rakiem jelita.

Miałem chyba dwa rzuty tego tematu przez pół roku hipochondrii. Jak pojawiał się inny temat, problem z jelitami jak ręką odjął.

 

Jedz to na co masz ochotę, żebyś jadła ze smakiem. Pamiętam jak mniej więcej po pierwszym rzucie problemu jelitowego pojechałem do innego miasta i musiałem tam żywić sie w barach. No to zrezygnowałem z diety, zacząłem zamawiać konktretne obiady, to na co miałem ochotę - ziemniaki, mielony smażony i surówka (b. ważna). Żołądek mi sie uregulował, normalne stolce.

Powtórzę - jesteś zdrowa! Zignoruj te myśli!!! Uwierz lekarzom, przyjmij diagnozy!

Z drugiej strony - zawsze nam coś może być! No i co, mamy sie ciągle bać? Masz diagnozy, oprzyj się na nich!

Masz typowe dolegliwości nerwicowe!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za odpowiedź. Ktos jeszcze sie wypowie?

Tak. Ja miałem problemy jelitowe od 16 lat, praktycznie cały czas. Ciągle wzdecia' papkowate stolce, albo cienkie olowkowate. Minęło po drugiej kolonoskopii. Pierwsza miałem na samym początku problemów 15 lat temu.

 

I co? Jest lepiej? Nie jest, objawy przeszly gdzie indziej. Pojawiły się 2 tygodnie po udanej kolonoskopii a trwają już 1,5 roku.

 

A mam w jakimś stopniu wszystkie cztery zaburzenia z tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafałXX,przez te 15 lat nic nie zrobiłeś z lękiem,obsesjami?Jeżeli nie zrobiłeś a napisałeś w wątku"nerwica lękowa" gdzie synonimem terminu nerwica jest "LĘK" to coś zrób z lękiem.Może akurat pomoże.Sugeruję to samo co Zakazanej 88.Wziąść papiery z leczenia somatycznego i do lekarza ale o specjalności "psychiatria"On jest od leczenia lęku i obsesji.

Pozdrawiam Wszystkich.

 

Zaczałem coś z tym robić 2 lata temu, do problemów z jelitami byłem przyzwyczajony. 10 lat temu zmarl na raka mój tata, zawsze mówiłem że jestem chory na to co on. Przestałem tak mówić ale w myślach gdzieś to chyba zawsze siedziało. Tego samego dnia po udanej kolonoskopi (ostatnim badaniu które mi zostało) pomyślałem "ok to czym sie teraz będe martwić". Długo czekać nie musiałem, zaczeły sie sporę problemy z oddychaniem które trwają cały czas, nie napadowo tylko 24/7.

Próbowałem zrobić coś z tym, byłem u 2 psychiatrów, brałem z 5 rodzajów leków. Przeszedłem jedną psychoterapie i jest jak było. Czy to nerwica to nie wiem, możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i ja się wypowiem :) jestem już mega zmęczony moja kancerofobia... Chodzę po lekarzach od 5 miesięcy. Najpierw bałem się raka mózgu nawet leżałem w szpitalu bo dostałem ataku Paniki u upadlem. Pełna diagnostyka 5 dni na neurologii. Wszystko ok. Następnie że rąk żołądka, przełyku, problemy z przełykaniem i globus histericus. Teraz boję się raka płuca nawet mam objawy, i autentycznie wszystko to co wyczytałem mnie boli i to już 3 miesiąc. Krew, z rozkazem, crp, 5 różnych USG i wszystko w porządku :) dziś jeszcze Rtg klatki piersiowej robiłem choć poprzednie miałem 8 miesięcy temu i wyszło idealnie. Możecie mi polecić dobrego psychiatra albo psychologa? Bo ja za chwile oszaleje. Dziś miałem takie zawroty głowy, i osłabienie że myślałem że zemdleje znowu... Jakiś koszmar, a moi bliscy niedługo świętymi zostaną ile mogą słuchać o moich objawach i niepokojach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×