Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co się z nami stało?


daros

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie, co się z nami stało? jest jakaś masakra!

Wynajmuje pokój w mieszkaniu z 3 osobami i kurwa nie ma do kogo słowa zrobić? czasem, podkreślam "czasem" spotykamy się na korytarzu jak idziemy do pracy, ale tylko wtedy gdy idziemy na tą samą godzinę.

Co jest grane? jestem rocznik XXr. i gdy przypomnę sobie czasy gdy miałem naście lat, to to jest jakaś totalna katastrofa! Zachowujemy gorzej jak zwierzęta, fochy i obraza na każdym kroku, nie można się do nikogo odezwać, a jak sie juz człowiek chce odezwać to trzeba wiedzieć co powiedzieć by sobie nie zaszkodzić. Nie no, napiłem sie bo mnie to w tym moemncie dotknęło, szok.... Co się z nami stało?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam takie same spostrzeżenia. Nie można się do obcej osoby odezwać na ulicy bo zmierzy cię wzrokiem z pogardą. Znajomi odpisuję ci JEDYNIE EMOTIKONAMI co jest po prostu śmieszne :lol: Nikogo nie obchodzi co u ciebie słychać, ważne jest tylko byle się POCHWALIĆ najlepiej zdjęciem na instagramie 8)

 

Ludzie narzekają na samotność a po prostu nie chcą ze sobą gadać.

 

Ja mieszkam z facetem od prawie 2 lat. On leży przy lapku w sypialni całymi dniami (gdy nie pracuje), ja siedzę przy swoim lapku w kuchni całymi dniami :D Co kilka godzin chodzę do niego "pogadać" a raczej poprzeszkadzać mu bo mi się po prostu w necie szybko nudzi, ale on mnie ignoruje bo gadać nie ma o czym, bo po co gadać, bo nigdzie nie pójdzie, zmęczony jest, film ogląda "nie przeszkadzaj" itp. i 99% ludzi jakich znam tak robi.

 

Czasami czuję się jak natrętna mucha i nie tylko względem faceta, ale wszystkich ludzi. Odganiają mnie ręką, albo ignorują :)

A wszystkie pytania są nie na miejscu :)

 

Właśnie sobie uświadomiłam, że praktycznie nie znam swojego faceta bo nic mi o sobie nie mówi :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy się "zwirtualizował". Dla nas dzisiaj wirtualność to codzienność a realne życie poszło w odstawkę. Niestety sam tego nie zmienisz.

Pamiętam jak w latach 90 straszono, że do tego dojdzie. Sprawdziło się.

 

Ja mieszkam z facetem od prawie 2 lat. On leży przy lapku w sypialni całymi dniami (gdy nie pracuje), ja siedzę przy swoim lapku w kuchni całymi dniami :D Co kilka godzin chodzę do niego "pogadać" a raczej poprzeszkadzać mu bo mi się po prostu w necie szybko nudzi, ale on mnie ignoruje bo gadać nie ma o czym, bo po co gadać, bo nigdzie nie pójdzie, zmęczony jest, film ogląda "nie przeszkadzaj" itp. i 99% ludzi jakich znam tak robi.

Moja koleżanka mówiła identycznie o swoim mężu.

 

Smutne to. Wolałam stare czasy kiedy ludzie wpadali po Ciebie do domu i cały dzień mijał na spacerach, ganianiu po dworze za dzieciaka.

Wychodzi na to, że moi rodzice od zawsze byli nowocześni ponieważ do naszego domu nikt nie wpadał na żadne pogadanki, ani też nie rozmawialiśmy ze sobą, a spacery to był luksus i rzadkość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiejskifilozof, tak? to ile znajomych Cię dzisiaj odwiedziło w domu na ciastko i herbatkę? :lol:

 

Ja się wychowałam w takim domu, że co niedziela albo przychodzili sąsiedzi po obiedzie albo przyjeżdżała rodzina z okolic, albo i jedno i drugie, siedziało się w salonie, komentowało co w tv, raczyło ciastami, piło kawę, plotkowało co we wsi wiatr niesie, co u dalszych ciotek, kuzynów itp.

Ja wtedy jako gówniara biegałam z dzieciakami sąsiadów do późnej nocy po podwórkach, robiliśmy szałasy w sadach, zbieraliśmy biedronki i stonki, jedliśmy truskawki prosto z krzaków. Codziennie po lekcjach z kimś przychodziłam do domu. Co chwilę ktoś przychodził i pytał czy wyjdę się pobawić, czy jadę nad rzekę.

Nikt w mojej szkole podstawowej nie miał komórki. Umawialiśmy się face to face i każdy DOTRZYMYWAŁ SŁOWA.

Teraz nawet jak się z kimś umówisz telefonicznie/sms/przez fb to i tak większość Cię oleje :P

Mało kto chce wychodzić z domu w ogóle kiedy cały świat jest w ekranie komputera/telewizora.

Smutne to :(

 

Dzisiaj chciałam faceta wyciągnąć na WOŚP, nie ma szans -,-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zespuliśmy się przez technologię przez rozwój komunikacji przez nowoczesność. Staliśmy się dziwni obcy dla siebie. Chyba nie byliśmy gotowi na taki rozwój jaki się dokonał.

 

To raczej my zepsuliśmy technologię i nowoczesność :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat dla mnie IT to hobby, ale fakt, zgadzam się z tym że ludzie zaczęli się zatapiać.

Aktualnie ludzie nawet nie wiedzą co robić z pieniędzmi (w tym ja) i wydają na gadżety - na grupie Apple Polska ktoś mając pensję 2.6k zł netto kupił iPhone X za 5k i Apple Watcha (który chodzi w okolicach 1.5k), więc jak ktoś chce, to może mieć co chce, no ale u nas trzeba bardziej oszczędzać.

Sprzęt jak kiedyś był wolny, to teraz iPhone 5S czy Xiaomi za 800zł chodzi całkiem ok, laptopy - fakt, z laptopami jest gorzej, dlatego ludzie od nich odchodzą albo kupują Macbułki bo po prostu się nie znają (powiem w skrócie że thinkpad za 400zł z modyfikacjami do 500-1000zł daje radę), co tylko bardziej przyciąga.

Pamiętam jak pierwszy raz grałem w Tibię i tam kolejki były rzędu 50-100 osób, lagi, i nie było nic innego. A teraz? Teraz jest tyle gier, programów, opcji wyboru, postawienie serwera do własnej gry mmorpg to koszt rzędu 6-12zł/msc, powoli nawet systemy oferują już wszystko co się da, co mi z procesorów AMD Ryzen skoro i5 z Hackintoshem starcza mi do wszystkiego prócz kompilacji jądra Linuxa?

Dlatego producenci starają się sztucznie spowalniać urządzenia (afera z iPhone), ale to nie przejdzie na dłuższą metę, albo zatrzymamy się w rozwoju technologicznym, albo pojawią się bardziej zasobożerne aplikacje, mocniejsze rozdzielczości (jak FullHD w produktach Apple).

Do przyszłości należy też VR, powstała gra VRChat która potrafi zastępować kontakt z ludźmi, coraz więcej tego.

 

Z jednej strony dla znerwicowanych, fobicznych takich jak ja to dobrze, z drugiej - można by było znaleźć w tym wszystkim umiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie już jest zycie i styl.

Bo wyobraxcie sobie jakby nawet jakies dziecko chciało byc odmiencem, to musi liczyc się z krytyką i wysmianiem, bo ty nie masz tabletu, lepszego telefonu.

Ja pamietam czasy bez komórek, internetu. Jak miałam jedna z pierwszych telefon komórkowy, to go ukrywałam, a nie chwaliła się.

Ludzie faktycznie się spotykali, bo szukali kontaktu zajęcia. A teraz są czaty, messengery itp

Fizycznie też są nieudolni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie już jest zycie i styl.

Bo wyobraxcie sobie jakby nawet jakies dziecko chciało byc odmiencem, to musi liczyc się z krytyką i wysmianiem, bo ty nie masz tabletu, lepszego telefonu.

Ja pamietam czasy bez komórek, internetu. Jak miałam jedna z pierwszych telefon komórkowy, to go ukrywałam, a nie chwaliła się.

Ludzie faktycznie się spotykali, bo szukali kontaktu zajęcia. A teraz są czaty, messengery itp

Fizycznie też są nieudolni

Jeśli chodzi o porównywanie swojego (a bardziej rodziców) statusu materialnego to było, jest i będzie i nie ważne czy to telefony, ubrania, zabawki czy narzędzia rolnicze :mrgreen: .

A wracając do tematu to byłbym aspołeczny nie ważne czy istniałby fb czy nawet ten portal. Zresztą to narzekanie na współczesność i tęsknota za dawnymi dobrymi czasami jest przypadłością większości ludzi, tak mówiono 10, 50 i tysiąc lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiejskifilozof, tak? to ile znajomych Cię dzisiaj odwiedziło w domu na ciastko i herbatkę? :lol:

 

Ja się wychowałam w takim domu, że co niedziela albo przychodzili sąsiedzi po obiedzie albo przyjeżdżała rodzina z okolic, albo i jedno i drugie, siedziało się w salonie, komentowało co w tv, raczyło ciastami, piło kawę, plotkowało co we wsi wiatr niesie, co u dalszych ciotek, kuzynów itp.

Ja wtedy jako gówniara biegałam z dzieciakami sąsiadów do późnej nocy po podwórkach, robiliśmy szałasy w sadach, zbieraliśmy biedronki i stonki, jedliśmy truskawki prosto z krzaków. Codziennie po lekcjach z kimś przychodziłam do domu. Co chwilę ktoś przychodził i pytał czy wyjdę się pobawić, czy jadę nad rzekę.

Nikt w mojej szkole podstawowej nie miał komórki. Umawialiśmy się face to face i każdy DOTRZYMYWAŁ SŁOWA.

Teraz nawet jak się z kimś umówisz telefonicznie/sms/przez fb to i tak większość Cię oleje :P

Mało kto chce wychodzić z domu w ogóle kiedy cały świat jest w ekranie komputera/telewizora.

Smutne to :(

 

Dzisiaj chciałam faceta wyciągnąć na WOŚP, nie ma szans -,-

 

Ja jeżdże,do ośrodka dla niepełnosprawnycvh.Mam tam wielu znajomych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sylwia234, dokładnie bo jedyne co ćwiczą to klikanie like
U mnie w pracy większość młodych jest nieźle przypakowanych i to bardziej w rzeźbę niż w masę jak to było modne za mojej młodości. Za to moje pokolenie( rocznik 80) prawie każdy z brzuszkiem, a kobiety z nadwagą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sylwia234, dokładnie bo jedyne co ćwiczą to klikanie like

 

To może dlatego teraz faceci są tacy mizerni, a kobiety większe hihi

 

Ja słyszałam kiedyś od osób co zajmują się rekrutacją ludzi, że teraz już nawet rozmowy kwalifikacyjne operają się na zasadzie wiedzy i czy masz twittera, fb

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, bo starość nie radość prawie 40 na karku to nie przelewki nie wbędziemy wiecznie piękni młodzi i szczupli. Nie ma tak dobrze.

Ja mam podobną wagę co 20 lat temu. :mrgreen: A te zarzuty odnośnie internetu że odciąga od realnego życia były już przedstawiane wobec telewizji i kina 50 lat temu, ludzie po prostu nie lubią własnego życia lub/i nudzą się a coś musi to wypełnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo ludzi mających, patrząc z boku, udane życie, korzysta z różnych for internetowych czy fejsów, a pomimo tego podróżują, pracują, mają rodziny, chodzą na różne eventy. W ich wypadku to chyba jednak nie jest nałóg. Ja jestem uzależniony od neta, w realu są jedynie wybrane sytuacje, w których zapominam o necie na dłuższy czas, a tak to kiedy zapomnę telefonu do pracy, czuje skutki odstawienne, takie lekkie ale jednak czuję, są to: nerwowość, znudzenie, gorszy nastrój, dłużący się czas itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odstawiłam trochę telefon, portale społecznościowe też bo doszłam do wniosku: nie interesuje mnie życie innych, ich dzieci, co jedli, co kupili, gdzie byli, oraz ich nie interesuje moje życie, co jadłam, co kupiłam, gdzie byłam a mimo to zdarza mi się wrzucić jeszcze foto patelni XD

 

Lajki to takie łechtanie ego.

Ktoś Ci napisze "o wow, pysznie wygląda, sam bym zjadł", po prostu pochwali i czujesz się na 3 sek lepiej.

 

Szybsze to i kosztuje mniej energii niż chodzenie po sąsiadach, pokazywanie patelni "patrz co upichciłam, zjadłbyś nie? dobre nie?" no i wtedy nie ma gwarancji, że taka osoba pochwali XD

 

Wymuszamy jakby na innych to poczucie się lepiej na 3 sek, to łechtanie ego, te pochwały no.

 

Kto nie liczy po napisaniu komentarza, że ktoś się zainteresuje, zacytuje lub poprze Twoje zdanie? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na fejsbooku nigdy nie zrobiłem kariery więc nie wiem jakie to uczucie, ale forum ciekawsze, bo zawsze bardziej interesowało mnie kto co ma do powiedzenia, a nie jakiego mema wstawi czy gdzie był na wakacjach (to tak uogólniając, niektórzy korzystają z fejsa do ratowania zwierząt i to jest jeszcze inna sprawa). Poza tym fejsbooki takie pstrokate. Dobrze, że tutaj nikt nie wprowadził pomysłu lajkowania wypowiedzi.

 

Piosenka do tematu ;)

 

[videoyoutube=VASywEuqFd8][/videoyoutube]

 

Dla tych co mają problem z filmami pełny link:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jak ktoś już się ustawił w życiu, wykształcił, zdobył wiedzę, umiejętności, zawód itd., to takie umilanie sobie czasu zabawami na fejsie, grami itp. nie jest specjalnie szkodliwe, a jak ktoś dopiero ledwo widzi światełko w tunelu i prokrastynuje bo portale i gry są ważniejsze, to jest już jakiś problem - te duperele zapchają mu głowę i zmniejszą szanse na zrealizowanie podstawowych celów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×