Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pieniądze


88eldorado

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem ciekawa, jak jest u Was w kwestiach finansowych.

Żyje Wam się dobrze, dostatnio, a może ubogo i do dupy?

Ja od jakiegoś czasu klepię biedę, czekam na wyjście z dołka finansowego. Ciągle muszę pożyczać od rodziców, rzecz jasna "na wieczne nieoddanie", czuję się z tym żałośnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pauperyzacja.i wszystko jasne.normalne u nas żyjacych poza motłochem.jesteś na rencie jako całkowicie niezdolny do pracy i samodzielnej egzystencji?niedługo będziesz całkowicie zdolny do pracy i całkowicie niezdolny do samodzielnej egzystencji.pójdziesz do pracy w nowym tego słowa znaczeniu.przecież wszyscy żydzi siłą wywlekani w środku nocy z domów wagonami bydlęcymi pojechali pracować.dopiero po wysiadce okazło się co z czym się je.już mamy długie kolejki do lekarzy,brak podpisanych umów z NFZ i wszechobecną i wszędobylską prywatyzację która nie dotrze jedynie do więzień i zakładów psychiatrycznych.poco dawać renty chorym jak można zamknąć i zaniechać opieki medycznej a nasz zasiłek dać alkoholikom 500+,zajebiste wyposażenie cel dla bardzo niebezpiecznych więzniów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co znaczy dostatnio, a co znaczy ubogo?

Dlaczego ubogo ma być do dupy?

 

Może dlatego, że zakupy poprawiają nastrój, co korzystnie wpływa na funkcjonowanie osoby z depresją. Wydaje się, że nawet zdrowe kobiety jak nie kupią sobie czegoś (niekoniecznie niezbędnego do życia) raz na parę dni, mogą poczuć dyskomfort ;)

 

Poza tym ubóstwo jest kolejnym czynnikiem marginalizującym społecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do dupy, bo, no właśnie, nie mogę wyjść na piwo czy gdzieś pojechać, przez co ogólnie rzadziej spędzam czas z ludźmi.

Nie jem zdrowo, bo mnie nie stać, więc czuję się gorzej, boli mnie żołądek i chudnę, jestem słabsza, mniej mi się chce.

Nie chodzi nawet o to, że potrzebuję zakupów, nie myślę o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jem zdrowo, bo mnie nie stać, więc czuję się gorzej, boli mnie żołądek i chudnę

 

To na pewno jest problem. Człowiek zdrowy ugotuje gar ziemniaków, popije kefirem i ma obiad. Z chorowitymi to już nie ma tak łatwo. Wiem po sobie - raz mi smakuje kurczak, raz jogurt z ryżem innym razem nic co mógłbym ugotować i muszę zamawiać coś w restauracji. Poza tym leki, witaminy, środki czystości i na marną wegetację schodzi ze 2 koła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żarcie w większości z gospodarstwa, czynszu też nie trzeba opłacać (dom i rodzina wielopokoleniowa).

Opłaty stałe - prąd, woda, internet, polsat, śmieci, podatek, samochód, motocykl, benzyna, doładowania telefonów, kominiarz :D

Opłaty pozostałe - typu środki czystości, ogólnie całe to chemiczne gów*o, ciuchy.

Zostaje 71 zł - na kino, restauracje, 2x weekendy na mazurach, bilety na imprezy, 1x roku wakacje w Hiszpanii, wyciągi narciarskie, kolejki górskie, parki linowe, hotele, spa itd.

 

Swoją sytuację określiłbym tak - nie jest źle. Dobrze, że istnieją ludzie z marginesu, żule, bezdomni, bezdomne żule, głodujący, biedacy, przepijający 500+ itd. generalnie każdy kto ma gorzej.

Jest wtedy świadomość, że nie jest się najniżej, bo wtedy pozostawałoby samobójstwo - to cebulackie tak się porównywać, ale sporo ludzi tak robi.

 

Bywa, że człowiek 3900 zł jest niezadowolony, taka wypłata to obciach i poniżej krytyki.

Znajdą się tacy co dostają 1500 zł i sobie chwalą, ja nie narzekam :D

 

Aktualnie jestem w sytuacji przejsciowej w pracy

88eldorado, powodzenia w takim razie, życzę uregulowania sytuacji, średniej krajowej + napiwki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie nie daję rady no, zostaje mi te 300 zł, coś zjeść, rodzinę odwiedzić, rachunki, chemia, leki, no i dupa blada, umiram z głodu. Ubranie ostatni raz kupiłam dwa miesiące temu - marynarkę na rozmowę kwalifikacyjną.

 

Liber, nie ta praca akurat, ale może czasem jakiś napiwek skapnie :P dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem jakas ulomna albo coś, ale za trzy stowy to ja się nie umiem nakarmić w miesiąc.
Ja na same słodycze wydaje więcej miesięcznie za 300 zł to bym tygodnia nie przeżył chyba. W Polsce nie do końca utrzymuje się sam ale w Anglii przy podobnych cenach żywności wydawałem w przeliczeniu na polskie 1500-2000 zł miesięcznie. No ale co mi po pieniądzach jak pracuję po 60-70 godzin w tygodniu w tym w soboty do wieczora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a u mnie nie jest najlepiej z tym.

Jakoś sobie oczywiście radzę, czasem brakowało na jedzenie, ale nie jest źle.

Zawsze na coś brakuje, bo potrzeb jest sporo, można kupić wiele rzeczy teraz, a pieniędzy nie przybywa i nikomu się nie mnożą.

Do tego jeszcze wszędzie drogo i za wszystko każdy sobie liczy. Nic nie ma za darmo. Za każdą drobnostkę się płaci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×