Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawda


Born26

Rekomendowane odpowiedzi

Moim problemem jest autoagresja.

Zauważyłam ,że robiłam sobie to w różny sposób do tej pory.

Bulimia,anoreksja,Uzależnienie od kupowania,nadmierne ćwiczenia,kompulsywne jedzenie,niebezpieczne zachowania,Obrażanie samej siebie w myślach.

To wszystko chyba miało za zadanie sprawić zebym poczuła jakieś emocje.I wtedy odczuwałam ,na chwile.Potem nachodziły mnie straszne stany.Z wiekiem coraz gorsze bo więcej tego sie kumulowało a ja dalej spychałam wszystko w kąt i żyjac dalej jakby nigdy nic sie nie działo,udawajac przed sama soba ze wszystko jest ok.

Ostatnio zaczęłam uderzać się mocno skakanką ,tak żeby poczuć ból,cokolwiek gdyż ostatnio występuje u mnie albo zobojętnienie na wszystko co mi się dzieje,albo nagłe ataki płaczu lub śmiechu.Czuje sie jakbym miała umrzeć.Mam silne myśli samobojcze ale nie zrobiłam tego jeszcze i nie chce chyba tego robić,chyba jeszcze czuje ze jest dla mnie jakas nadzieja.

Spodobało mi się zadawanie sobie bólu skakanką.Dzięki temu poczuam znowu emocje i nie musiałam objadać sie kompulsywnie zeby cokolwiek poczuć.

Czuje sie tak jakby świat wokol mnie nie istnial.gdybym zostąła sama to bym tak czekala az umre i nic z tym nie robiła.

Tak sie czuje,czulam ie cale zycie ale tlumilamw sobie wszystko zeby nikt nie wiedzial co sobie robie i zeby nikt nie cieprial przezemnie slyszac moj placz.Teraz wszystko wraca z taka sila ze czuje ze powoli to wszystko ze mnie wychodzi i ja powoli nie mam juz nad tym kontroli.Zawsze chcialam byc silna a teraz juz powoli nie mam sily nawetn a to zeby udawac.Nikt mnie nie rozumie,.Matka mowi ,ze zna mnie na wylot-ale co jest dla mnie smieszne i jednoczesnie okropne prawda jest taka ze ani ona mnie nie zna wogole,ani sama siebie nawet tak naprawde nie zna.Matka mysli,ze gram a ja czuje ze pierwszy raz w zyciu nie gram.Ze przestalam robic z siebie kukielke ,ze wkoncu zaczynam widziec rzeczywistosc taka jaka jest i ze to wszystko mnie przygniotlo.

Nie iwem czy to borderline,depresja czy jakies adhd.Moze nic z tego a moze wszystko razem,.a moze to jest niewazne bo to tylko nazwa i kazdy przypadek jest inny,niewiem,wiem tylko ze czuje sie przygnieciona,.przygnieciona swiuadomoscia wszystkiego i przygnieciona calym bajzlem mojego zycia i wszystkoch dookola.nie wiem co mi jest ale czuje ze wlasnie to co czuje teraz jest prawdziwe,nie udawane jak wszystko do tej pory.

Bolą mnie rodziców głosy,boli mnie ich obecność nie obwiniam ich za cale zlo,wiem ze nie wszystko jest czarne i biale,ale boli mnie hc obecnosc,boli mnie ich gra ,boli mnie po prostu boli.boli mnie ze sami ze soba zyja w zaklamaniu,boli mnie moja niemoc i moj brak sily,ktora jak trzeba to mam i robie co musze akurat,ale wszystko jest takie takie,nijakie.Boli mnie a jednoczesnie czuje ulge ze wszystko i tak przeminie,ze tak naprawde wszystko to jest niewazne i sie kiedys skonczy,ze wszystko sie kiedys konczy nawet i moje zycie,nawet to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są takie psychologiczne złote rady. Coś jak prawa fizyki czy powiedzenia w języku.

Tylko, że jak się je czyta to wiele to nie zmieni.

 

-dostrzegaj aspekty pozytywne tam gdzie masz wybór

-licz siły na zamiary

-nie przejmuj się tak opiniami innych

-nie licz, że jak spełnisz jakieś poszczególne punkty to w końcu ktoś cię pokocha

-akceptacja i pogodzenie z tym czego nie można zmienić.

 

Pewnie byłoby tego dużo więcej.

 

Brak szacunku do siebie w sumie idzie wytłumaczyć. Z tego co pamiętam z j. polskiego w liceum to w baroku była silna pogarda do człowieka, jako marnemu.

 

Przykro mi że popadłaś w ten smętny stan, bo to trudne do wyleczenia. Potem można zostać doktorem w dziadzinie bycia szczęśliwym, jedną ręką pisząc na forum nerwica.com czym jest szczęście, a drugą kaleczyć się nożykiem do tapet z szuflady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ,że trudne ,czuje ,że albo wkońcu zaczne zdrowieć albo umre wcześniej niż by mi sie mogło zdawać.

Dziś mocno zabolało mnie serce po ataku bulimicznym.Myślałam,że to za mną,wystarczył kawałek ciasta ,potem wymioty i pranie sie paskiem po rękach.

Mam chyba jakieś chore przeświadczenie w środku ,że moja mama i tata mnie jeszcze uratują,że ktoś mnie z tego wyciągnie.A tak sie nie stanie.I niewiem czy ja mam siłe i chęci sięgnąć po pomoc.Ale wiem ,ze nie moge już dłużej tego tak ciągnąć bo męcze tylko siebie i osoby wokół.

Myslalam ze mam silny charakter a chyba jestem slaba jak mało kto.Czuje,że pewnego dnia moje serce nie wytrzyma albo inny mój organ i po prostu umre.Umre a naiwnie wierzyłam,że jeszcze bede szczęsliwa,ale chyba tak nie bedzie,Nie wierze w cos takiego jak przeklenstwo ale moje zycie tak wygladalo i czuje ze nie powinnam sie nigdy urodzic.

Ale coz człowiek czasami upada zeby nigdy nie powstac.i tak sie zdarza i moze uda mi sie z tego wyjsc a moze nie.nie mam nawet sily i nadziei zeby bylo lepiej.bo nawet jak bedzie to i tak bedzie zle,ja tak czuje,ze cokolwiek by sie niezmienilo nigdy nie bede szczesliwa bo zawsze bede w sobie nosic jakies chore przeklenstwo.Nie jestem wierzaca nic nie mam do ludzi wierzacych.Ale wierze ze nie dane jest mi byc nigdy szczesliwa.Straciłam zludzenia a nadziei coraz mniej.i nawet jak wstaje to znowu upadam i nie po to zeby wstac raz po raz zeby bylo dobrze ale po to zeby grac jak marionetka ktora lapie sie zludzen a tak naprawde zmierza ku zagladzie.Takie męczenstwo i nienawisc do siebie tak wielka ze nie potrafie zrozumiec czemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągle czuje napięcie.Od dziecka żyłam w nieustannym stresie.Z różnych powodów.Ostatnio zdałam sobie sprawe ,ze nie potrafie nie być spięta.Jadlam np.do momentu az mnie brzuch bolal tak bardzo ze ruszac sie nie moglam,chlastam sie paskami do bolu i obnrzeku,jeszcze do krwi sie nie pochalastalam,przeoracowywalam sie do zmeczenia,cwiczylam do zmeczenia.

nie czuje kontaktu ze swoim cialem,ze swoimi emocjami,.czesto jest mi zimno,nie czuje wogole ze ja to ja.nie mam ze soba kontaktu.

Juz nie mam takiej nerwicy jak moja ciocia,tata itp i jestem spokojniejsza ale napiecie dalej jest i czasami wychodza takaki placzu,śmiechu.I nie boje sie już ich bo tak było i potrafie nad tym panowac,czy np , przestawić na pozniej jak pojawiaja sie w niepozadanych miejscach np pozadomem.choc w domu tez nie moge w pelni pzoowlic sobie na te ataki bo widze jak inni to odbieraja,.dalej zamartwiam sie tym ze inni musza tego sluchac,choc inni nie przejmuja sie mna i tym co ja musze i musialam sluchac to ja jednak sie przejmuje i zazwyczaj trzymam w sobie nawet te ataki,tylko jak jestem po za domem w drugim domu to wtedy moge powyc i akurat ostatnio mam czasami okazje zeby byc sama w nocy naprzyklad i mzoe bede jeszcze mieco kazje i wtedy moge poluzowac i dobrze mi to robi,wtedy myslenie jest lepsze,wszystko,znikaja leki wszystko jest hmm pwiedzmy normalnie.Mysle ze duzo problemow wzielo sie z nieprzezytych emocji,stlumionychm,bo mimo roznyc sytuacji moglo by byc lepiej gdybym je mogla i pozwalala sobie przezywac,wiem to ,tak czuje,.

bajzel mojego zycia-to wszystko kim jestem dzuisiaj,co robilam,w jakich sytuajach bylam,co musiala robic,co robilam,do czego bylam zmuszona,itp.wszystko to co zle bylo ze mna-to bajzel ktory spychalam potem i nie sprzatalam regularnie.

teraz to mnie przygniotlo ale tak zeby nie od razu zabic tylko zebym powoli umierala w mękach,taka kara.Kara za to jacy sa moi rodzice,co mi zrobili,co ja potem sama z tym zrobilam nieswiadomie i swiadomie i jak jest teraz.

Np.pamietam jak moj dziadek rzucal ziwerzetami o chodnik ,to bylo dla mnie okropne,potem sama jak teraz sobie przypominam kota skopalam.potem ryczalam jak bobr ,raz to zrobilam i ostatni to bylo w gimnazjum,nienawidzilam siebie,szarpalam sie za wlosy wttedy z neinawisci do siebie,wtedy to wszystk orobilam jakby nieswiadomie.Dopiero od jakiegos czasu czuje ze wszystko widze takie jeakie jest ,jakbym dopiero zaczela tak naprawde myslec i widziec wszystko jakie jest i to mnie p[rzerqaza ,bo widze jak to wszystko wyglada i funkcjonuje a mysle i przeszlosc nie daje o sobie zapomniec,wiem ze powinnam wszystko przpeoracowac ale ciagle czuje ze probuje od tego uciekac,nienawidze siebie,w glebi duszy chce byc szczesliwa,miec moze rodzine ale z drugiej strony czuje ze to naprawde niemozliwe,ze wszystko sie konczy dla mnie,ze wkoncu wjede do tej rzeki mimo ze za mna juz kilka razy byly proby samobojcze ale zdalam sobie sprawe ze tego nie chce bo wiem dlaczego mam takie mysli i checi.po prostu czuje ze moj roganizm wkoncu umrze bo juz nie wytrzyma,.czuje ze wszystko wsrodku mnie przerazliwie krzyczy i blaga o pomoc a ja zdaje sobie z tego sprawe ale skazuje sie na zycie w meczarni zeby wkoncu upasc nie wstajac.wiem to chore,wiem powinnam cos z tym zrobic,tylko ze czuje sie na dnie dna i czuje jakbym wogole nie istniala tak naprawde,jakbym nie zyla,jakby to byl wszystko koszmar i jakby moje zycie bylo pokuta za czyny moich rodzicow,dziadkow i wszystkich ludzi dookola .czuje ze pewnego dnia po prostu zanurze sie w tej zimnej wodzie i poczuje ulge,juz czuje myslac o tym.tak mam zmaiar isc do psychologa ale nie wierze w to ze bedzie dobrze nawet jaksie poprawi,tak bardzo siebie nienawidze,bije sie po twarzy,niemoge na siebie patrzec,Czuje ze mo jroganizm nie ma sil,.Pije 5 kaww naraz czuje ze serce mi wali,nawet nie mam sily cwiczyc,moj organizm jest zepsuty i zmeczony.po prostu chce zeby to sie skonczylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są takie psychologiczne złote rady. Coś jak prawa fizyki czy powiedzenia w języku.

Tylko, że jak się je czyta to wiele to nie zmieni.

 

-dostrzegaj aspekty pozytywne tam gdzie masz wybór

-licz siły na zamiary

-nie przejmuj się tak opiniami innych

-nie licz, że jak spełnisz jakieś poszczególne punkty to w końcu ktoś cię pokocha

-akceptacja i pogodzenie z tym czego nie można zmienić.

 

Pewnie byłoby tego dużo więcej.

..

Znam tylko to:

"Jeśli chcesz cokolwiek zmienić, zrób to.

Zaakceptuj, czego nie jesteś w stanie zmienić, a chciałbyś.

Użyj rozumu do rozróżnienia powyższych."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×