Skocz do zawartości
Nerwica.com

hej


camelia

Rekomendowane odpowiedzi

witam wszystkich

2 miesiące temu rozstałam się chłopakiem i choć wiem, że to najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć, to nie mogę sobie z tym poradzić.

po ostatnim ataku histerii/paranoi/lęku czy czego tam jeszcze postanowiłam zgłosić się do specjalisty. najpierw pomyślałam o psychologu czy też psychoterapeucie, ostatecznie polecono mi psychiatrę. dostałam asentrę, jutro zaczynam, po wpisach na forum zaczynam się trochę bać...

 

pewnie niedługo się odezwę

 

pozdrawiam forumowiczów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć camelio. Miło Cię poznać.

 

Gratuluje odwagi - mimo wszystko. Twój problem jest mi bardzo bliski... Chciałabym dowiedzieć się więcej n/t jeśli nie masz nic przeciwko a to z powodu takiego, że sama borykam się z podjęciem takiej decyzji od jakiegoś pół roku i mimo iż jestem - jak Ty - przekonana, że to słuszna decyzja, nie potrafię jej wykonać. Jak Ty to zrobiłaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum.

 

postanowiłam zgłosić się do specjalisty. najpierw pomyślałam o psychologu czy też psychoterapeucie, ostatecznie polecono mi psychiatrę. dostałam asentrę, jutro zaczynam, po wpisach na forum zaczynam się trochę bać...

 

Bardzo dobrze zrobiłaś, że poszukałaś pomocy.

Dobrze też, że zaglądnęłaś do nas, bo tu znajdziej osoby z podobnymi problemami, rozmowa tutaj to też pewnien rodzaj psychoterapii.

 

Dobrze, że jesteś z nami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć camelio. Miło Cię poznać.

 

Gratuluje odwagi - mimo wszystko. Twój problem jest mi bardzo bliski... Chciałabym dowiedzieć się więcej n/t jeśli nie masz nic przeciwko a to z powodu takiego, że sama borykam się z podjęciem takiej decyzji od jakiegoś pół roku i mimo iż jestem - jak Ty - przekonana, że to słuszna decyzja, nie potrafię jej wykonać. Jak Ty to zrobiłaś?

 

bethi szczerze mówiąc nie wiem jak mi się to udało.. po prawie 5 latach związku, z którego 4 to były wieczne kłótnie i rozstania, chyba mi się po prostu przelało i gdyby nie mój były , który to zakończył (za to jestem mu jedynie wdzięczna), dalej trwalibyśmy w tej beznadziei..

po prostu po kolejnym 'spierdalaj' i 'jesteś dla mnie męczarnią i kulą u nogi' postanowiłam uratować resztki mojego honoru i przestałam wydzwaniać, płakać, błagać i brać winę na siebie. i co z tego, że wszyscy moi bliscy od dawna mnie do tego namawiali, to musiało we mnie dojrzeć i myślę, że podobnie będzie w Twoim przypadku

 

z chęcią napiszę coś więcej, tylko dziś jakoś ciężko mi to idzie. dziękuję za tak ciepłe powitanie, jestem po pierwszym asertinie, jak na razie żadnych skutków ubocznych, lekki luz i obojętność, mało stresu i paranoi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×