Skocz do zawartości
Nerwica.com

Potrzeba bycia podziwianym i docenionym.


DOMINIKKKK

Rekomendowane odpowiedzi

To jest straszne szczególnie gdy sie mieszka w małej społeczności..a tak wogóle psychiatra przekonywał mnie, że na pewno wszyscy już zapomnieli :mrgreen:

Można zmienić miejsce zamieszkania :D ale to nie jest prosta sprawa, nie każdy jest w stanie rzucić dotychczasowe życie i wyjechać. Do bloku bym nie chciał, a domy są za drogie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samo porównywanie np. ze zdolniejszymi nie jest takie złe, jeżeli prowadzi do stawiania sobie celów i osiągania ich. Np. kiedy młody sportowiec uczy się od legendy.

To oczywiste, niemniej jednak chodziło mi o niemożność przekroczenia pewnego pułapu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiem sądzić, że nie jesteś INTj. Ten typ w funkcji programowej ma (introwertyczną) logikę, a Ty bardziej pasujesz mi na etyka/etyczkę, czyli INFj.

On zapewne podał typ wg MBTI, w socjonice byłby to INTp, czyli z funkcją programową Ni. Czy to rzeczywiście jego typ, to już inna bajka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest straszne szczególnie gdy sie mieszka w małej społeczności..a tak wogóle psychiatra przekonywał mnie, że na pewno wszyscy już zapomnieli :mrgreen:

Można zmienić miejsce zamieszkania :D ale to nie jest prosta sprawa, nie każdy jest w stanie rzucić dotychczasowe życie i wyjechać. Do bloku bym nie chciał, a domy są za drogie.

 

Wyprowadzalam sie w myslach nie wiem ile razy jest to trudne ale nie niemozliwe, wystarczy np wygrac w lotto :mrgreen:

Komus kto mieszkal cale zycie w domu z placem ciezko byloby sie przyzwyczaic do zycia w bloku, choc ma swoje plusy, nie trzeba w zime dbac o cieple kaloryferty, odsniezac, kosic trawy itp ale nie byloby gdzie wyjsc a i sasiedzi tuz za sciana...wieksza swoboda we wlasnym domu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie mialam potrzeb bycia podziwiana jedyne czego chcialam to nie byc i nie czuc sie gorsza, odtracona, pomijana. Poprostu byc zwyczajna, w miare lubiana, akceptowana. Byla by to jakas forma docenienia spolecznego. Przez ostatnie dni mialam do czynienia z wieloma ludzmi...ktorzy mnie nie znaja i nic o mnie nie wiedza...pojawilam sie z czysta karta...sa zyczliwi, uprzejmi, chca rozmawiac, momentami doceniaja...juz dawno tak normalnie sie nie czulam pomimo wielkich obaw i lęku przed nowa sytuacja. Chcialabym aby nigdy sie nie dowiedzieli....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie podoba się komuś dotychczasowe życie to trzeba ruszyć cztery litery i zacząć je zmieniać. Samo nic nie przyjdzie, chyba, że śmierć i podatki.

Nawet podatki same nie przyjdą, bo żeby je mieć, to trzeba zarobić :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był ktoś kiedyś gospodarzem klasy ? W podstawówce,ja raz odmówiłem nie chciałem.

Starostą na studiach byłam, nie wiem czy się liczy ;) (grupy, nie roku)

 

Dla mnie tak :D zresztą,chęć bycia podziwianym bierze się z próżności.Nie żebym,chciał kogoś obrazić :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa,

wreszcie trafiłaś do właściwego wątku :brawo:

 

Jasne :D

A Ty co tu robisz? Śledzisz mnie? Łechcesz moją próżność ;)

A tak poważnie - nie raz się z Ciebie nabijałam czy byłam cyniczna. Niepotrzebnie wszystko bierzesz na poważnie.

Rzecz w tym, Moja Droga, że ja jestem bardzo miła. Spokojna jak baranek. Acz kończy się to, kiedy ktoś się czepia i wydaje arbitralne sądy, mimo że ja nie wydawałam takich sądów o nim. A należę do osób raczej pamiętliwych.

Idź, zajmij się - jak to moja siostrzenica mawia - "smutaniem". Zakładam, że najlepiej Ci to wychodzi, lepiej niż próby dogryzienia mojej osobie - czego nie jesteś w stanie zrobić.

A ja wracam do pracy :)

Miłego dnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A należę do osób raczej pamiętliwych.

Idź, zajmij się - jak to moja siostrzenica mawia - "smutaniem". Zakładam, że najlepiej Ci to wychodzi, lepiej niż próby dogryzienia mojej osobie - czego nie jesteś w stanie zrobić.

 

Faktycznie wprost niezwykle jesteś miła :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:P brzydko tak dziewczynie dogryzać

a co do ciebie młoda damo potrzebujesz wiekszej samooceny

mnie praktycznie nikt nie chwalił więc coś non stop musze sobie udowadniać i bliskim

ale nie widzę efektów nie wierze w siebie wątpię by ci jakieś leki pomogły

twoja psychika działa świetnie twoim problemem jest to że szukasz dziury w całym

ważnie jak się czujesz ze sobą ludzie ględzą i będą ględzic zamiast starać się przypodobać innym i imponować

bądź sobą i rób to co kochasz ludzie będą cie chwalić za to kim jesteś i co sobą reprezentujesz : talent , mądrość itp..

każde z nas ma dar który wybija nas ponad przecietność nie zapominaj o tym

gdy podbudujesz samocenę sama wybierzesz kiedy chcesz zacząć nowy początek powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A należę do osób raczej pamiętliwych.

Idź, zajmij się - jak to moja siostrzenica mawia - "smutaniem". Zakładam, że najlepiej Ci to wychodzi, lepiej niż próby dogryzienia mojej osobie - czego nie jesteś w stanie zrobić.

 

Faktycznie wprost niezwykle jesteś miła :hide:

 

Kobieto - najpierw się czepiasz, że z własnego wyboru nie mam dzieci, potem łazisz za mną po tematach - jak tutaj - i oczekujesz, że będę "miła".

Daj sobie spokój, bo nie wnosisz nic do dyskusji, tylko "wpadasz" z osobistymi wycieczkami.

Nie każdy będzie żył zgodnie z modelem, który Tobie wydaje się słuszny - więc odpuść sobie, bo sama prowokujesz do tego, żeby Ci coś dobitnie powiedzieć.

Ja się do Ciebie w ogóle pierwsza nie zwracam, nie ja również zaczęłam Cię oceniać. Daruj sobie - i po sprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Kobieto - najpierw się czepiasz, że z własnego wyboru nie mam dzieci...

Nadajesz jak zdarta płyta - w kółko to samo :blabla:

Daj sobie spokój... odpuść sobie... Daruj sobie - i po sprawie.

Jak będę chciała, nie Ty o tym decydujesz zadufana w sobie osóbko :nono:

 

A to sobie chciej. Widać dla Ciebie to szczyt rozrywki, baw się więc dobrze. Ja nie zamierzam już więcej z Twoją osobą rozmawiać - pisz sobie, co chcesz - choć tyle interesujących rzeczy w Twoim życiu - internetowe forum i osoba, której nie lubisz. Gratuluję życia! :great:

Uciekam na spotkanie z przyjaciółką, więc nie musisz wyszukiwać, co by tu skomentować. Masz wolne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... Ja nie zamierzam już więcej z Twoją osobą rozmawiać...

No wreszcie :brawo: szkoda tylko, że nadal tu zostaje Twoja pyszałkowata, nadęta, zarozumiała i samochwalcza osoba i nadal będzie karmić swoje rozdęte ego lekceważąc i wyśmiewając słabości osób zmagających się z problemami psychicznymi.

 

pisz sobie, co chcesz - choć tyle interesujących rzeczy w Twoim życiu - internetowe forum i osoba, której nie lubisz. Gratuluję życia! :great:

Nic nie wiesz o moim życiu (sama to stwierdziłaś) więc takie chamskie, pogardliwe i protekcjonalne uwagi zachowaj dla siebie.

 

Tych "snopów siana wychodzących z butów" świadczących o wrodzonym prostactwie niestety TOBIE nigdy nie uda się ukryć :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat! Chociaż więcej osób tu napisało, że nie ma takiej potrzeby, to ja się wybiję. Całe moje życie to jedno wielkie fantazjowanie. Uciekam od mojej szarej rzeczywistości w lepszy, piękniejszy świat, który istnieje w mojej głowie. Dlatego uciekam w sen, marzenia senne. Istnieją dwie Justyny, Justyna w rzeczywistości, Justyna w fantazjach. Bardzo chciałabym być podziwiana, doceniona, mieć przyjaciół, prowadzić bujne życie towarzyskie, mieć kochającego partnera i uwaga pięknie śpiewać lub być aktorką lub fotografem lub pracować w dubbingu lub pisać książki czy scenariusze :mrgreen: Moja psychoterapeutka mówiła, że pasuje, żebym zbliżyła się do tej Justyny z fantazji. Jednak teraz jak czytam te posty to zastanawiam się, czy jak będę dążyć do fantazji, to niekoniecznie będzie dobre, bo będę może jakoś rekompensować swoją niską samoocenę i będzie to źle na mnie wpływać. Co o tym sądzicie?

 

Druga osobna sprawa, jak byłam dzieckiem, nastolatką to fantazjowałam sobie, że fajnie by było jakbym została porwana, jakbym miała wypadek, to ludzie by za mną może zatęsknili. Masakra. Teraz już to minęło, chociaż czasem zdarza mi się pomarzyć, że coś stało mi się niegroźnego, ale jestem dzięki temu w centrum zainteresowania. W rzeczywistości miałam wypadek, potrącił mnie samochód, miałam uraz nogi, ale byłam szczęśliwa, bo ludzie się mną interesowali, zwracali na mnie uwagę, martwili się o mnie. Masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat! Chociaż więcej osób tu napisało, że nie ma takiej potrzeby, to ja się wybiję. Całe moje życie to jedno wielkie fantazjowanie. Uciekam od mojej szarej rzeczywistości w lepszy, piękniejszy świat, który istnieje w mojej głowie. Dlatego uciekam w sen, marzenia senne. Istnieją dwie Justyny, Justyna w rzeczywistości, Justyna w fantazjach. Bardzo chciałabym być podziwiana, doceniona, mieć przyjaciół, prowadzić bujne życie towarzyskie, mieć kochającego partnera i uwaga pięknie śpiewać lub być aktorką lub fotografem lub pracować w dubbingu lub pisać książki czy scenariusze :mrgreen: Moja psychoterapeutka mówiła, że pasuje, żebym zbliżyła się do tej Justyny z fantazji. Jednak teraz jak czytam te posty to zastanawiam się, czy jak będę dążyć do fantazji, to niekoniecznie będzie dobre, bo będę może jakoś rekompensować swoją niską samoocenę i będzie to źle na mnie wpływać. Co o tym sądzicie?

 

Druga osobna sprawa, jak byłam dzieckiem, nastolatką to fantazjowałam sobie, że fajnie by było jakbym została porwana, jakbym miała wypadek, to ludzie by za mną może zatęsknili. Masakra. Teraz już to minęło, chociaż czasem zdarza mi się pomarzyć, że coś stało mi się niegroźnego, ale jestem dzięki temu w centrum zainteresowania. W rzeczywistości miałam wypadek, potrącił mnie samochód, miałam uraz nogi, ale byłam szczęśliwa, bo ludzie się mną interesowali, zwracali na mnie uwagę, martwili się o mnie. Masakra.

 

Ja kiedyś kłamałam chciałam żeby ktoś zwrócił na mnie uwagę mną ktoś się zają zainteresował tego brakowało mi kiedyś w domu takiej bliskości opiekuńczości zainteresowania, bycia. Okłamałam Osobę tak ją okłamałam i jej nakłamałam. Wstyd. Wstyd mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×