Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kółko ateistyczne.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

wydaje mi się, że ateistom nie pomaga ich ateizm, jak mają problemy życiowe, jak się starzeją, jak spotykają ich ciężkie sytuacje.

Tobie dużo rzeczy się wydaje. Rzeczy zupełnie niezgodnych ze stanem faktycznym. Czyli są to de facto durnoty.

Czytanie Cię nudzi. Nie nudzi Cię natomiast zamęczanie czytelników niniejszego forum swoimi durnotami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Determinizm, w to mi graj! Jak puści się widok wielkiego miasta w przyspieszeniu, to wygląda jak maszyna z tymi samochodami, ludźmi, itd. Determinizm to forma wiary, że wszystkim kieruje siła wyższa. Jakieś prawa, moralność też można z tego wyciągać. Nie ma się wpływu na swoje życie, więc moralne jest po prostu uświadomienie sobie, że jest się już podporządkowanym pewnym prawom, które same przez się są moralne, bo innych nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że ateistom nie pomaga ich ateizm, jak mają problemy życiowe, jak się starzeją, jak spotykają ich ciężkie sytuacje.

Co ten, to ja nawet nie zonk.gif

 

 

Tobie dużo rzeczy się wydaje. Rzeczy zupełnie niezgodnych ze stanem faktycznym. Czyli są to de facto durnoty.

Czytanie Cię nudzi. Nie nudzi Cię natomiast zamęczanie czytelników niniejszego forum swoimi durnotami.

Tak to jest, jak się za daleko odfrunie w swoich fantasmagorycznych wizjach i nie uziemi ich faktami. Ty do człowieka o krześle, a on do Ciebie o pomidorach. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, wyciągasz nieprawidłowe wnioski, generalizujesz - napisałem, że czytanie o Kancie mnie nudzi, a nie że tak ogólnie czytanie mnie nudzi, no po kim jak po kim, ale po Tobie tropicielu nadinterpretacji, takich rzeczy bym się nie spodziewał :mrgreen:

 

Nie nudzi Cię natomiast zamęczanie czytelników niniejszego forum swoimi durnotami.

zastanawiam się w czyim imieniu tu się wypowiadasz, poza tym ja akurat rozkręcam wątki, jest też prosta zasada: nie chcesz nie czytasz ;)

 

Reynevan,

Tak to jest, jak się za daleko odfrunie w swoich fantasmagorycznych wizjach i nie uziemi ich faktami. Ty do człowieka o krześle, a on do Ciebie o pomidorach.

 

napisałem tylko swoje odczucia :bezradny: na terapii mnie uczyli, że to nic złego.

 

Natla_Miness,

 

mi też graj w determinizm :) tzn. myślę, że jest pewna forma wolności, ale to jeszcze nie znaczy, że wolnej woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi o to, że np. ateista w wieku 70 lat myśli sobie "najlepsze mam już za sobą, świat mnie nie dostrzega, niedługo zniknę".

wierzący myśli sobie "już niebawem bede w lepszym świecie".

to taki przykład tylko ;)

 

http://www.filmweb.pl/film/Sunset+Limited-2011-558807

Też coś w ten deseń, wykształcony profesorek zmasakrował wierzącego - tylko co z tego? Zdobył wiedzę, przeczytał te wszystkie książki itd. ale i tak jest w gorszej sytuacji, w końcu to on przyszedł rzucić się pod pociąg... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie jedna rzecz, potem pewnie stwierdzę coś innego. Mianowicie chęć ulepszania samego siebie. Znacie jakiś działający sposób, żeby rozwiązać ten problem. Kiedy myślę sobie: jesteś zwyczajnym ludzikiem czego oczekujesz, to wtedy mam chwilę spokoju; ale za chwilę jest głos: jesteś nikim. Czy to jest jakaś chora forma zwrócenia na siebie uwagi? Coś za tym musi stać ważnego, skoro ta potrzeba jest taka silna.

 

Czy na prawdę muszę być jak Kasparow, Prince, czy Duke Nukem?

 

Grałem kiedyś w grę Gothic i zasada była taka: najpierw wszyscy tobą gardzą, a potem zostajesz mega-bohaterem i ty zaczynasz się mścić na mieszkańcach Khorinis. Potwierdzone info, każdy tak robił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natla_Miness,

w tej książce co Ci polecałem mieli takie sposoby http://www.kronos.org.pl/index.php?23404,1183

 

wiem, że o tym jest ta książka właśnie, aczkolwiek tylko pobieżnie przeczytałem więc za wiele Ci nie powiem, bo skupiam się teraz na innych rzeczach, na innej filozofii.

a czemu Cię to wkurza, że chcesz być lepszy niż jesteś? to chyba dosyć naturalna potrzeba :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reynevan,

Co ten, to ja nawet nie

 

chodziło mi o to, że np. ateista w wieku 70 lat myśli sobie "najlepsze mam już za sobą, świat mnie nie dostrzega, niedługo zniknę".

wierzący myśli sobie "już niebawem bede w lepszym świecie".

to taki przykład tylko ;)

Jest też inna możliwość, wierzący obawia się piekła, a ateista ma to w dupie :mrgreen: Przecież ten dość powszechny nagły zwrot ku wierze w podeszłym wieku czy w ciężkiej chorobie coś musi tłumaczyć być może jest to lęk przed piekłem choć niewiele osób się do tego przyzna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Książka wydaje się ciekawa, opis zachęcający. Z tym, że śmieszą mnie te próby wyjaśnienia świata. Moja choroba rozpoczęła się, gdy zacząłem brać na poważnie takie filozoficzne rzeczy. W pewien sposób nienawidzę tych wszystkich trudnych tematów.

 

Znam takie uczucie jak grało się w jakaś grę, czy widziało jakieś wydarzenie. Potem patrzyło się na jego opis w gazecie czy książce. Prawie zawsze miałem uczucie: co za głupoty i jakie krzywdzące uproszczenie. To przecież tak nie wygląda, co za ignoranci.

 

Z resztą, co byś zrobił, gdyby jakakolwiek z tych opisujących świat teorii zadziałała? Wniebowstąpił, został guru jak Osho, czy po prostu zapisał się na kółko gotowania?

 

Wszelkie lektury filozoficzne powodują we mnie zazdrość. Król może być tylko jeden, czyli ja. Nikt nie będzie mi mówił kim jest człowiek. Lubię takie, który kleją się już do tego co moje, a stanowiące konkurencje są jak wróg. Niczym się nie różnię od pseudokibica.

 

A Bóg kojarzy mi się z grozą absolutną. Wielu ludziom od władzy odbiła palma, Stalin, czy Mao. Greccy bogowie też są podobni, intrygi, wojna o władzę. W tym podoba mi się religia Greków/Rzymian bo chociaż nie mieli tego balastu.

 

Idę zaraz pomedytować, porozmyślać w ciszy. Bo póki co jedyną prawdziwą miłość jaką widzę to nie miłość boża, nie miłość przyjaciela-świętego, tylko miłość własna.

 

Pamiętam, że kiedyś religię traktowałem jak wiedzę. Jak ktoś wierzył inaczej to po prostu wierzył źle, bo nie wiedział jak powinno być. Jeśli ci filozofowie mają taką religijność Kalego, to wolę skreślić większość niż ryzykować horror wiedzy na tematy, które z definicji są zagadką. Coś jak obserwowanie elektronu. Nie można obserwować elektronu jednocześnie na niego nie wpływając.

 

A chrzanię, nie ma nic gorszego niż te polemiki. Zaraz spadnie na mnie napalm argumentacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekonywanie do własnej religii to kwintesencja wiary, bo moja wiara jest prawdziwa a wasza fałszywa, a ci co nie wierzą w ogóle to są najgorsi. :mrgreen: Wielu prostych ludzi uważa wręcz że jedyną godną miana religii jest tylko ta która wyznają inne to jakieś sekty albo wyznawcy szatana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, ja tylko staram się przekonywać jak widzę, że prawda powinna wyjść na jaw.

np. jak ktoś mi powie, że partia nowoczesna jest super partią, to postaram się mu udowodnić, że tak nie jest.

bo to jednak ważne aby ludzie nie dopuszczali do władzy oszołomów pokroju Kazimiery Szczuki, twierdzącej, że "jak większość z nich to terroryści to będziemy się martwili później".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety dzisiejsze ideologie polityczne zwłaszcza ta lewacka przybrały formę quazi religii i jej wyznawcy inaczej myślących osądzają od czci i wiary i będą przy niej stali nawet jak fakty będą jej przeczyć. Niestety grupa ta ma dużą władze w Europie i prawdopodobnie doprowadzi do jej upadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że ateistom nie pomaga ich ateizm, jak mają problemy życiowe, jak się starzeją, jak spotykają ich ciężkie sytuacje.

To,nie tak.Ateista po prostu,wie że po śmierci.Czeka go rozkład,ciała.I nie zawraca sobie głowy,życiem pozagrobowym.Bo,jeżeli ono istnienie.

To,dla ateisty liczy się życie tu i teraz.Poza,tym czy katolicyzm to jedyna wiara ? Ja interesuje się,żywo Wiarą Słowian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk,

nie zawraca sobie głowy życiem pozagrobowym, ale wizja własnej śmierci gdzieś tam z tyłu głowy może się dobijać, a wraz z nią wątpliwości odnośnie sensu życia. nie musi tak być, ale nieraz widziałem, że ateiści tak do tego podchodzą.

no i w końcu ateista może wierzyć w jakąś kontynuacje po śmierci, jakoś sobie to wszystko wytłumaczyć, też nie mówię, że nie, pisze tylko o tym jak to nieraz wygląda.

 

katolicyzm to nie jedyna wiara i nie wiem skąd takie pytanie, przecież w cytowanym tekście nie było nic o katolicyzmie, ani tym bardziej, że to jedyna wiara.

 

i co tam z tej wiary słowian wyniosłeś ciekawego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiara Słowian,jest bliska bo,opiera się na siłach natury,nie na ukrzyżowaniu.Po za tym,jako Słowian jest mi bliżej do Wiary Słowian.Niż,to ukrzyżowanego,który ma semickie korzenie.

Słowianie,bo za tym nie oddawali czci kapłanom.A katolicy modlą się ludzi,których nazywają świętymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×