Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oświecenie


Natla_Miness

Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze istnieje też wyjście: uświadomić sobie że jest się już oświeconym --> zacząć cieszyć się życiem, bo wszystko już osiągnęliśmy.

Ja właśnie próbuję chwytać dzień, niestety nie jest to proste. Przykładem jest to że nie chodzę do pracy, mam pełen luz i dużo czasu a i tak dużo narzekam. No nic, schizo i to nieustające poczucie powagi sytuacji, tak jakby film zaciął się na jakimś momencie grozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Się śmiejecie, ale ego na prawdę tworzy problemy. Jak ktoś nie ma doświadczenia w dziedzinie to polecam się położyć czy usiąść w ciszy i próbować obserwować myśli. Jak zaczynałem to wszystko krążyło wokół tego jak podbić galaktykę i zostać imperatorem. Ciemna strona mocy. Ale walka z tym to walka z wiatrakami. Teraz moje ego jest dumne, że mam mniej ego niż inni. :-)

 

Tak czy inaczej twierdzę, że zagłębienie się w swoje myśli oraz próba uczynienia się szczęśliwym poprzez jedność z kosmosem zasługuje na pewien szacunek. Przynajmniej można powiedzieć, że ktoś próbował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie tyle w myśli. Tylko, że jak się tak usiądzie, to jest pewne że zaczną się pojawiać. Dlaczego ludzie śpiewają pod prysznicem, a wg memów najwięcej myśli pojawia się np. na ubikacji albo gdy człowiek kładzie się spać? Mózg się nudzi i produkuje. Właściwie medytacja to nic innego jak świadome doprowadzanie do takich sytuacji.

 

A jeśli chodzi o naturę, to u mnie to nie działa. Może to wina matury z fizyki i matmy i planowania dalszej kariery w inżynierii. Staram się trzymać z moim kotem, czasem wpadnę do lasu, ale jedyna transcendencja, której doświadczyłem to rok 2008 i pobyt w puszczy białowieskiej. Fajne uczucie, wszystko tam było takie dziewicze, taka harmonia itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo to moze "aktywizować ego"

 

Oczywiście, Osho ich odzierał z ego (samemu paradując w ubranku jak ze startreka i pozując do rolexów, z czapką na głowie która miała przykrywać mało charyzmatyczną łysinę) krytycznego myślenia, mechanizmów obronnych, dzięki temu robił z nimi co chciał, ale jak byli tacy głupi to trudno.

:nono:

 

Osho organizowal m.in. warsztaty rozwoju duchowego, poprzez doswiadczenia seksualne.

Spotkalam kiedys kobiete, ktora byla swego czasu w USA na tego rodzaju warsztatach... Opowiadala jak to wygladalo - podchodzil do niej uczestnik kursu i zagajal - "Jestes bardzo atrakcyjna, pragne Cie BLIZEJ poznac"..... 8)

Podobno w komunie Osho bycie jego kochanka, bylo najwiekszym zaszczytem dla kobiet, zapewniajacym trascendentalne przezycie (nirwane? :angel:).

Typowe wykorzystywanie autorytetu przez "oswieconego" guru (guru-seksoholik?).

 

"Charyzmatyczny mistrz duchowy, którego dziennikarze nazwali "Seks Guru", choć - jak na ironię - zalecał transcendencję seksu, ukierunkowanie jego energii w stronę duchowego spełnienia. "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cesaria,

tak, bardzo często różni guru oświecenia tak robią, nie wiedziałem, że Osho też.

 

Okej słuchajcie i weźcie teraz poważnie to co Wam przedstawie...

http://www.users.drew.edu/rcorring/downloads/SacredDepthsFinalCopy5_09.pdf - tutaj macie napisane przez filozofa i pisarza Leona Niemoczynskiego, obszerne filozoficzne opracowanie tych stanów zjednoczenia z naturą/kosmosem w kontekście filozofii Charlesa Sandersa Peirce'a (który był geniuszem wyprzedzającym swoją epokę o kilka wieków i jest wciąż aktualny i doceniany przez dzisiejszych filozofów i naukowców np. w kontekście biologii, matematyki, fizyki kwantowej o czym możecie poczytać sobie tutaj http://www.nordprag.org/nsp/1/IdeasInAction.pdf )

 

 

 

tak więc nie żadne newage bzdety, a prawdziwa perełka - w tym opracowaniu, oprócz zgłębienia tych stanów zjednoczenia z kosmosem macie też przedstawioną metafizykę wszechświata więc na prawdę warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abstrahując od duchowości, mnie Oshołom podoba się za swoje libertyńsko - libertariańskie, czyli czysto humanistyczne (szatanistyczne :twisted: ) poglądy. Przypuszczam, że tym oto sposobem zaspokoiłem czyjąś ciekawość. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie znałem go. czemu on odróżnia rozumienie mentalne od uświadomienia? na czym te różnice polegają?

czemu nazywa rozumienie mentalne formami? :shock:

 

Jak to mówi profesor buka, vincenty jest "odklejony" tzn. w sposób spontaniczny, z pomocą praktyk czy zdarzeń losowych "wyskoczył" ze strumienia myśli. Na wschodzie, a teraz i u nas na zachodzie mówią na to "przebudzenie". To znaczy że taki człowiek rozpoznał swoją niezwruszoną, niezmonconą, stałą naturę, naturę bez-ego.

 

Wymyśliłem alegorie. Powiedzmy że rzeka to umysł, normalni ludzie pływają w niej całkowicie się z tym nurtem utożsamiając, powiadają- ja jestem tą rzeką! (ja jestem umysłem, czy, ja myśle!), jogin, mistyk, czy odkeljeniec, jak powiada profesor buka, to człowiek który wyszedł na brzeg i zauważył, że rzeka (umysł) jest czymś niezależnym od niego,a on sam jest czymś więcej niz ten umysł czy ciało.

 

a nazywa rozumienie mentalne formami, ponieważ on teraz utożsamia sie z czymś co jest bezforemne, a umysł, ciągle tworzy swoje nowe "ja", ciągle nieustannie buduje /formuje iluzje.

 

Myśle że próba pojęcia tego logicznym umysłem bedzie trudna, jedynie poprzez doświadczenie można sobie to uświadomić/rozpoznać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cesaria,

tak, bardzo często różni guru oświecenia tak robią, nie wiedziałem, że Osho też.

 

Okej słuchajcie i weźcie teraz poważnie to co Wam przedstawie...

http://www.users.drew.edu/rcorring/downloads/SacredDepthsFinalCopy5_09.pdf - tutaj macie napisane przez filozofa i pisarza Leona Niemoczynskiego, obszerne filozoficzne opracowanie tych stanów zjednoczenia z naturą/kosmosem

 

 

I co on o tym pisze, jestem noga z anglika,więc mógłbyś cos strescic na polski jak już wypuściłesz jina z butelki. Prktykował coś. w jaki sposób badał temat, praktyki, nauka? połączenie obu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeto linkuje tylko teksty mądrzejszych od siebie,w dodatku po angolsku żeby mało komu się chciało czytać;)

 

Myśle że próba pojęcia tego logicznym umysłem bedzie trudna, jedynie poprzez doświadczenie można sobie to uświadomić/rozpoznać

 

no i to jest chyba tak trochę jak z wiarą-możesz przeczytać wszystkie pisma,przyjąć dekalog,uznać Jesusa królem,ale jak uklękniesz do pacierza to będziesz miał wrażenie że gadasz do siebie :D

 

I teraz,jak mówi oświetlony neon-to doświadczenie nazywamy przebudzeniem i jest to pozbycie się ego.

ale ja nie jestem do końca przekonany,czy mówimy o tym samym ponieważ każdy może się najeść grzybków,pójść do lasu i przez chwile poczuć TO.potem pójść do domu,zmontować filmik,wrzucić na kanał i liczyć lajki karmiąc swoje ego:D

 

Tymczasem droga wschodu-Zen,to nie są duchowe fajerwerki,przytulanie drzew i wyznanie miłości.To jest absolutne pozbycie się siebie,siedzenie pod ścianą do chwili gdy już umierasz z głodu.Mistrz zapytał 3uczniów jak opiszą Zen.Dwóch z nich opisało to o czym tu mówimy a trzeci tylko uśmiechnął się,pokłonił i odszedł.Można pisać elaboraty i fantazjować jak prawiczek o sexsie,ale w pewnym momencie doświadczasz i tyle,słowa są zbędne.

 

Można też doznać(to z autopsji)nijako odwrotności takiego stanu-coś jak olśnienie schizofreniczne albo badtrip-przechodze na moment w inną rzeczywistość lecz stan ten dla mnie jest tak koszmarny,miażdżący że myśle tylko jak najszybciej wrócić do stanu wyjściowego.

coś jak deralka,depersonalizacja i dejavu ale w takim nasileniu że tworzy inny stan swiadomości.potem kiedy 'trzeźwieje' nie potrafie tego wyjaśnić.tak jak po przebudzeniu z koszmaru sennego,chwile jeszcze ma się uczucie grozy lecz w ciągu dnia to tylko mgliste wspomnienie które łatwo można zanegować,pozostaje tylko uczucie niepokoju.

Który więc z tych stanów jest Prawdziwy?Nie wiem,ale trzeba być krytycznym niczym jeto i negować nawet własne przebudzenie-może to tylko móżg bawi się nami;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I teraz,jak mówi oświetlony neon-to doświadczenie nazywamy przebudzeniem i jest to pozbycie się ego.

 

Przebudzenie nie jest oświeceniem i nie jest definitywnym pożegnaniem z ego. jest jakby preludium. wypala ego w jakiejs czesci i z czasem coraz czesciej doswiadczamy tego stanu bez-ego. Ale ego nie znikło, czasem jest bardziej, czasem mniej, czasem w ogóle. Doswiadczenie przebudzenia od razu wpływa na sposób funkcjonowania naszego ciała i umysłu. trzeba odrzucic uzywki, dieta lekkostrawna, jemy mniej itp. A potem, jak ktos chce, jest mozolna droga do oswiecenia. czyli wypalanie ego.

 

A dążenie do oswiecenia czy szukanie przebudzenia to juz nie zabawa. Tam w głębinach twojej głowy jest dużo złych typów których musisz wywlec na powierzchnie, na światło i wskazać na nich palcem, uświadomić ich sobie, przetrawić. Jak to powiedział niedościgły mistrz Jung, który również wyprzedzał pokolenia, moim zdaniem tacy ludzie wyprzedzają tysiąclecia, powiedział że żadne drzewo nie wzrośnie do nieba jeżeli jego korzenie nie sięgną piekła.taka jest cena prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe,no właśnie można się pogubić w tej terminologi.czyli przebudzony to taki który zdaje sobie sprawę z istnienia ego i może je kontrolować,a oświetlony to taki który siada i już nie wstaje? :D

 

był u Lema taki motyw że jakiś gwiezdny podróżnik zapragnął odwiedzić najwyżej rozwiniętą kosmiczną cywilizacje i srodze się rozczarował bo tam ludzie tylko siedzieli na piasku a gdy zadawał im pytania ignorowali go,więc niczego się biedak nie dowiedział:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neon, w telegraficznym skrócie napisałem już o czym tam jest, o wyjściu poza siebie skończonej jednostki w relacji z nieskończonym i o metafizyce rzeczywistości. Autorem jest bardzo ceniony przeze mnie filozof, nie wiem czy praktykował jakieś medytacje, wiem, że ma kontakt z dziką naturą, która leczy z antropomorfizmu, być może znacznie lepiej niż pozbywanie się ego za pomocą ego.

 

tutaj jest jego blog http://afterxnature.blogspot.com/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu jetodik się zgodzę, że to spłycenie.

Poczytałbym tych filozofów, których podałeś. Tylko ostatnie "otworzenie się na prawdę" skończyło się u mnie na oddziale zamkniętym. Byłem jak dziecko, ciekawy świata, zadawałem pytania, licząc, że gdzieś tam w internecie są mądrzy ludzie.

 

[videoyoutube=oZnRhqZuJjs][/videoyoutube]

 

Wkleiłem piosenkę klasycznego zespołu.

 

"Why make the hard road? Why can't we be friends?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym spłyceniem życia do kilku pojęć:

 

To po prostu redukcjonizm: można uznać, że świat to atomy, a wszystko w świecie komputerów to zera i jedynki. Jaka ulga, za pomocą jednego zdania można wytłumaczyć cały kosmos. Tylko jakimś dziwnym sposobem zera i jedynki gdy ich więcej zaczynają tworzyć ascii art, potem pixel art, a na końcu stają się zdjęciami lasu, bogatszymi w szczegóły, niżbyśmy sami je oglądali na żywo. Jak to się dzieje?

 

A z medytacją chodzi o to co zawsze: eksploracja, władza, wolność, bogactwo. Czy nie byłoby pięknie kontrolować swojego umysłu, tak żeby na żądanie dobrze się bawić, albo na żądanie zrozumieć jakiś problem matematyczny?

 

PS Czy zdjęcie kota na komputerze to jeszcze dziedzina informatyki, zoologii, grafiki komputerowej, kultury domowego ogniska?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może jakiś mod połączy te trzy wpisy, sorki.

 

Właśnie mi przyszło do głowy jak łatwo opisać to "odklejenie". Jak ktoś się zastanawia jakby to było, gdyby był kotem. Czyli jest ten ktoś i jest kot, którym by się on stał. Czyli de facto są dwie postacie. No bo albo jest się kotem, albo człowiekiem. A tutaj jakby występuje wspólny mianownik dla obydwu tych istot.

Ecki dokładnie tak to opisał. Czyli chodzi o duszę, albo świadomość i są to pojęcia stare jak świat i tu się nic nie wymyśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×