Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oświecenie


Natla_Miness

Rekomendowane odpowiedzi

Jasne, że się uświadomił, karmimy je naszą świadomością codziennie, poświęcając im uwagę. Allan Watts to ujął: albo wszystko jest martwe, albo wszystko żywe, świadome. Można uznać, że gong ma świadomość, bo gdy go uderzymy to reaguje wydając dźwięk.

Jak to powiedziałem, to zaraz m się przypomniało, że są też nurty dualistyczne, uznające jednocześnie świadomość i materię. Gdyby to przenieść w świat matematyki to mogą istnieć nurty np. 1,5 albo x+h kwadrat, gdzie h jest parametrem ustanawianym przez poczucie humoru w skali 1-10.

 

Zalecam taki eksperyment myślowy, wyobraź sobie że oświecenie, życiową mądrość, czy cokolwiek można uzyskać gromadząc jakieś zdolność, a potem to można przekazać innym, żeby też mogli to zrobić. Książka to mało, nawet jakby miała 500 stron to się nie uda. Niby mamy Koran, Biblię, Potęgę Teraźniejszości (Eckhart), a jakoś chyba to nie działa. Ale przynajmniej próbowano. To może jak nie książkę to film? Przenosi do 500 razy więcej informacji niż książka (teoria informacji, informatyka). Powstał taki film? Że każdy kto obejrzy wystarczającą ilość razy osiągnie oświecenie? :P

 

Czyli dajmy sobie spokój, a piszmy dla zabawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe,no właśnie można się pogubić w tej terminologi.czyli przebudzony to taki który zdaje sobie sprawę z istnienia ego i może je kontrolować,a oświetlony to taki który siada i już nie wstaje? :D

 

był u Lema taki motyw że jakiś gwiezdny podróżnik zapragnął odwiedzić najwyżej rozwiniętą kosmiczną cywilizacje i srodze się rozczarował bo tam ludzie tylko siedzieli na piasku a gdy zadawał im pytania ignorowali go,więc niczego się biedak nie dowiedział:D

 

Mniej więcej tak, oczywiscie później taki przebudzony lata praktykuje i np. w czasie gdy sie przebudził było 80% umysłu a 20% świadomości, a po pięcu latach juz 50% do 50% po 15 latach 80% świadomosci 20% umysłu. Dlatego nawet mistrozwie nadal są w jakis sposób zależni od ego. Osobiscie nie wierze w to że mozna całkowicie uwlonić sie od ego, ale wiem napewno ze mozna sie uwlonic od jego supremacji.To jest poprostu inny sposób na życie. Mnie sie wydaje ze jednak Lem troche przesadził. Wielu praktykujących osiąga swietne wyniki w dziedzinie psychologii, psychiatrii, socjologii filozofii (Jung Wilber) i pewnie wielu innych o których nie wiemy. Praktykowanie tej ściezki zycia nie eliminuje naszego rozwoju w innych dziedzinach, czy zycia w społeczenstwie. Rózni ludzie maja rózne wyobrazenia na ten temat, a my mozemy dostosowac to wszystko do własnych potrzeb. Np. 20% czasu doskonalenie samoswiadomosci 80% nauka, czy spotkania z przyjaciółmi, albo na odwórt.

 

 

ideologia newage spłyca świat do jakichś form tylko i człowieka do oświecenia i nieoświecenia, ego i braku ego, tu i teraz, medytacji itp. w ten sposób ogranicza człowieka bardziej niż otwiera, bo z czasem na wszystko patrzy w tych kategoriach.

 

Jak to spłyca do form, zeszta dlaczego new age? ponieważ wprowadził do swojej religii terminy zaczerpniete z buddyzmu czy mistycyzmu? nie rozumiem o co chodzi z tym new age, słyszałem ze to jakas sekta. Normalnie na poziomie świadomości istnieje myślący umysł i obserwator, dlaczego mieliby mówić coś innego? czy negujesz to, że istnieje negatyw i pozytyw, tak i nie,+ i - 0 i 1, ciepło i zimno, dzień i noc, a co jest między nimi? to co jest między nimi to wymieszane proporcje tych dwóch stron monety. pomiędzy nimi jest pustkoa nie ma nic, jest obserwator.

 

Zresztą, która idea nie spłyca świata, nie zawęża jego postrzegania?mało tego, która myśl nie spłyca świata, no która? o jakich kategoriach mówisz?a Ty nie masz kategorii , którymi sie posługujesz zeby definiować ten swiat, poruszać sie w nim? nie pojmuje. myślisz ze jestes bardziej otwarty na ten świat niz newagowiec, bo on rodziela ludzi na tych z ego i na tych bez niego? litości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem do tego wątku z dwóch tematów o wierze.

 

Przez chwilę poczułem dumę, poczucie bycia u siebie w domu. W końcu jestem wśród swoich, tych którzy mówią z sensem. Tak właśnie błysnęła ta część ego zwana tożsamością, poczuciem siebie i przynależności.

 

Tak na prawdę nie chodzi o to czy Bóg jest, czy komunizm to ostateczny system społeczny, itd. Chodzi o to przyjemne uczucie wiedzenia kim się jest. Nie trzeba wielkiego wglądu, żeby zrozumieć, że nie mamy wpływu na to kim jesteśmy. To się dzieje samo z siebie.

 

Znów ta pokusa, że jak to powiem to znajdę przyklask w stadzie.

 

Nic się nie różni oburzenie pani od polskiego, gdy wymyśliłem własny sposób na analizę zdania, od tego które wyraził ksiądz na spowiedzi, gdy powiedziałem, że straciłem wiarę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, umysł jest znacznie bardziej złożony niż obserwator i myśli, to bardzo prostacki podział, zresztą dlaczego miałbym się z nim zgadzać, może to kolejna myśl obserwuje poprzednią?

 

coś tam od buddystów, coś tam od Tollego, taki newage zlepek. kilka doświadczeń, które równie dobrze można określić dysocjacją (brzmi już mniej mistycznie) przefiltrowanych przez ten teoretyczny młynek newagu i nagle stał się przebudzonym, takich jak on jest pełno.

sami buddyści umysł przedstawiają zupełnie inaczej niż on w sposób znacznie bardziej złożony, są tam różne rodzaje zaciemnień itd., tych stanów jest kilkadziesiąt wymienionych u nich, a miedzy nimi złożona dynamika.

nadużywasz słowa "mistyk", poczytaj Pseudodionizego i porównaj do tej piątej wody po kisielu sobie, od razu zobaczysz kto nie spłyca ;)

 

i ten antropomorfizm, świat wyewoluował byś mógł go podziwiać, taa jasne.

 

założyłbym konto na innym nicku, napisał kilka postów z tymi wyświechtanymi terminami w stylu rozpuszczenie ego w pierwotnej pustce umysłu i brałbyś mnie za przebudzonego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, A skąd wiesz, że umysł jest obserwatorem? ja rozdzieliłem nasze postrzeganie rzczywistości na umysł i obserwatora, , a ty możesz dalej umysł rozkładać jeszcze na inne czynniki, wyróżniać maski w które sie przyodziewa, emocje uczucia,tej niesamowitej niebotycznej ilości 90 odczuć któe jak mówisz wyodrebnił buddyzm(ja tego nie wiem), a które dla mnie osobiscie w gruncie rzeczy są proste jak konstrukcja cepa, podzielone w system zero jednykowy.

 

Ta teoria że myśl obseruje myśl też jest dziwna,bo niby gdy pomyślę „to jest wiadro” i „to jest szklanka” to jedna myśl obseruję tą drugą? To już jest raczej schizforeniczne podejscie ( nie obrażając ciepriących na tą chorobę)

 

To że mówie na wode woda to oznacza ze spłycam, tzn. muszę ciągle dodawać, że jest to ciecz płynna, przezroczysta itp.?

 

Co mnie obchodzi new age, i jakie intencje kierują tobą ze tą oranizacja tu żąglujesz też mnie nie bardzp interesuje, a jeżeli chcesz za jej pomocą deprecjonować słuszność badania umysłu w jaki to robią mistycy i im podobni, to bożesz ty mój.

 

A zakładaj konto i się chwal, jaby było czym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon,

 

 

wiesz chodzi głównie o Twój brak krytycyzmu wobec tych samozwańczych oświeconych.

dla mnie podział na obserwatora i myśl jest zbyt uproszczony i tu nie chodzi o poziom ogólności tylko po prostu jest mylny. to ze mysl obserwuje druga mysl to byl przykład tylko, ze roznie mozna patrzyć, niech bedzie kolejny, wg buddystów świadomość jest efektem zarówno obiektu i zmysłu, a nie jest ona samodzielnym obserwatorem czy jak chwytliwie Osho czy inny newageowiec by to nazwał okiem cyklonu lol.

stawiasz swoje stanowisko w jednej linii z mistykami pisząc, że nie obchodzi Cie newage, tylko, że jako przykłady mistyków przedstawiasz newageowców - podział obserwator/myśl z wyraźną sugestią, że powinno sie utożsamiać z obserwatorem, bo to najgłębsza rzeczywistość to wymysł newagu, bardzo chwytliwy ponieważ takie wrażenie można subiektywnie odnieść nie badając wnikliwie, a zwłaszcza jak się to poczyta i gotową ideę zaprojektuje na własne doświadczenie.

ten koleś z youtube buddyjską pustkę przedstawiał jako atmana (choć nie użył tego okreslenia), chyba mu się religie pomotały, ale nieuprawnione przekładanie elementów jednej religii na drugą wyrywając z kontekstu, aby dać wrażenie, czy wprost oznajmić, że to co mówi i doświadcza, jest tym samym o czym mówił każdy wybitny przedstawiciel wielkich tradycji, że oto odkrył tą najgłębszą prawdę, która jak sznurek precle łączy powierzchownie różne tradycje, jest typowym dla newagu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeto,można powiedzieć że Tolle wyczuł koniunkture(choć jak dla mnie jest autentyczny,może ktoś kiedyś mu nasypał sld do herbaty)i spopularyzował pewną koncepcje w przystępny dla człowieka zachodu sposób.gdyby wydał książke '50twarzy buddy' to nikt by tego nie przeczytał bo większości ludzi się kojarzy z kultem złotego grubasa,tak leniwego że całą wieczność robi pod siebie.

Można Tollego potraktować jak kolejny poradnik a można szukać dalej.

newage u nas nabrał negatywnego wydźwięku,łatwo można tym terminem metkować koncepty które nie przystają do cywilizacji zachodu-to tak jakbyś oceniał 2000lat chrześćjaństwa przez pryzmat moherowego katolika.

 

i ten antropomorfizm, świat wyewoluował byś mógł go podziwiać, taa jasne.

 

nie,Ty jesteś więc wszechświat mógł wyewoluować man;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, świadomosc jest efektem obiektu i zmysłu? jeżeli juz miałbym tak stawiać sprawe to bym to odwrócił, i powiedział że to obiekt i zmysł jest efektem świadomości. naprawde nie wiem kto jest przedstawicielem new age, Tolle podpisał z nimi jakąś umowę reklamową, nie mam pojecia. ale ja przecież wymieniałem tez kena wilbera, junga (który uważa że nadrzędnym celem naszego zycia jest jaźń) oni też są przedstawicelami new age? co to jest w ogóle new age.

 

Jezeli miałbym wybierać między obserwatorem a myślą. to stawiałbym na to pierwsze, jako na "prawdziwszą" czesc naszej natury, ponieważ gdybys zatracił w jakis sposób swiadomosci, to byś zignął w szaleństwie swojego umysłu. Człowiek utozsamiajc sie z umysłem raz utozsamia sie z ciałem (jestem piekny) raz z umysłem (jestem mądry) to kim on w koncu jest? ciałem czy umysłem, czy wszystkim rzeczami na raz? raz jest kochajacy (to pewnie jest miloscia) raz nienawidzi ( jestem zły) nie ma tu stałości ciągle jest kimś innym. obserwato jest stały, swiadomosc ma tylko jedna tożsamosc-jej brak. w doświadczeniu przebudzenia własnie najbardziej szokujace jest to , że dokładnie widzisz, jak umysł "sam sobie rzepke skrobie". wiec jezeli jestes swiadkiem "jodłowania" umysłu, to kim jest ten który widzi? -nikt nie zna odpowiedzi na to pytanie, buddysci i mistycy tworzą rózne teorie na ten temat, ale my tego nie wiemy.

 

 

Co do zycia na ziemii nie uwazam, ze pozycja obserwatora jest najwazniejsza, dla jednych jest dla jednych nie i każdy z nich ma pewnie racje. Na najgłębszym poziomie nie ma różnicy między siędzącym w pozycji lotosu mistykiem a obzerajaxcym sie w mcdonaldzie grubasem. róznica powstaje tylko w ludzkich umysłach, które sobie grają. pewien przebudzony buddysta, chodził i mówił do wszystkich "budda" bo tak postrzega sie rzczywistosc gdy uciszysz tą szczekaczke w głowie, wszystko staje sie jednym :D

 

 

co z tego ze uzywa on hinduskiego atmana (sprawidzłem w google co to jest), dla nie go nie ma znaczenia, czy to atman, tao, jażń,dusza, porostu stosuje termin który mu odpowiada i tak zeby był zrozumiały. to czepianie się. ale dlaczego miałby nie odkryc tego, co odkryli przedstawiciele tych wielkich tradycji, co to jest jakas prawda na wyłacznosc, oni jakies patenty na to wykupili?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

new age to jest ruch kulturowy a nie organizacja.

skoro już przytaczasz Junga to pokaż gdzie on dzielił na obserwatora/myśl robiąc z tego całą filozofię. akurat jego system jest bardziej złożony niż jakieś tu i teraz z pozycji obserwatora.

co z tego ze uzywa on hinduskiego atmana

to z tego, że propagując ideologię atmana posługuje się do tego buddyjską koncepcją pustki, która jest zaprzeczeniem atmana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego iles wypowiedzi temu mówiłem, że mają oni rózne podejscia do tematu. to jest prawdopodobnie graficznie opisane jak to postrzega jung. takze gdzies spotkałem sie z jego tekstami, ze to jaźn jest nadrzednym celem oraz zjednoczenie reszty struktór naszej osobowości. dla mnie to zdecydowanie podchodzi pod to co robią mistycy buddysci. zreszta sam jung prawdopodobnie odbył 2-3 letnie odosobnienie, gdy tego nie zrobił, nigdy by nie wiedział tego o czym pisze.

 

jazn.gif

 

no własnie, poniewaz ty masz jakies teoretyczne naleciałosci, a on pewnie nie wiem ze dla molów ksiązkowych robi strasznego mixa, poplątanie z pomieszaniem. molami ich nazwał Ole Nydhal, poczytaj sobie o nim, to jest bradzo otwarty człowiek, praktykuje, mówi otwarcie o sexie, zabezpieczeniach i o tym wszystkim co ziemskie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak ale aby z umysłem pracować należy wiedzieć jak funkcjonuje i wniknąć trochę w jego złożoność, a nie upraszczać, ale ci niuejdżowcy nie znają się po prostu, nie potrafią rozróżnić pewnych rzeczy i się w tym rozróżnieniu połapać, tak jak Jung przykładowo, dlatego powtarzają tylko zpłaszczone teorie umysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak ale aby z umysłem pracować należy wiedzieć jak funkcjonuje

 

oj tam,ja z umysłem pracuje na codzień a wcale nie mam pojęcia o jego funkcjonowaniu:D

kwestia doświadczenia dżeto.musisz włożyć palec jak ten niewierny Tomasz.zjedz muchomora,wróć do nas, to pogadamy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buka, Neon i Monk polecam Wam dwie książki, obydwie napisane przez mistrzów zen:

jedna to Barry Magid "Koniec Pogoni za Szczęściem" (oprócz bycia zenkiem koleś jest też psychoterapeutą i wskazuje na różne iluzje i pułapki psychologiczne którym ulegają szukający oświecenia)

druga to Hardcore Zen, dobrze w niej napisał Brad Warner, że prawdziwa duchowość to moralne postępowanie, a poszerzanie świadomości itp.to dobre dla gimbusów.

Jakoś tak to ujął, już nie pamiętam dokładnie.

 

 

Wracając do Tollego to widzę, że nowe filmiki wstawia, tego krytykującego facebooka i ogólnie ślęczenie przed monitorem, nie widziałem wcześniej, zgadzam się z nim, właściwie to tylko truizmy, rozbroił mnie lekko ten podstawiony śmiech, szkoda tylko, że jego wpisy na fejsie (tzn. nie jego on ma od tego ludzi pewnie), nawołują do dzielenia się wydarzeniem, aplikacje z dostępem do jego płatnej tv też trochę przeczą temu przekazowi.

 

[videoyoutube=QxLYbmD7bPs][/videoyoutube]

 

No i teraz widzę, że robi jakiś 5dniowy retrit, umieścił na fejsie reklame możliwości wykupienia strima za 150dolców:D

dobrze ktoś tam skomentował, koleś ma miliony na koncie, a każe ludziom bulić za samego strima 150 dolców, hmm.

 

nie podoba się termin newage, to teraz inaczej bede określał - McDuchowość!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie rzeczy skomplikowane, jako przeciwwaga dla banałów też są mało spójne. Ja pozbyłem się myślenia, że gdzieś tam na tej planecie istnieje ktoś, kto napisał książkę, która jest kluczem. Że przeczytam ją i tak zacznie się moja przygoda z lepszym życiem. Alegoria klucza i kufra jest dobra. W świecie komputerów hasło jest miliony razy krótsze niż dane, które ochrania, ale bez jego znajomości zgromadzone megabajty są bezwartościowe. Można powiedzieć, że gdzieś w nas jest to bogactwo, ale nie korzystamy z niego, bo nie znamy tej nauki, która nam pomoże je odkryć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napiszę minusy stanu dysocjacji:

-nic nie potrzebujesz, bo już jesteś pełnią, czyli wszelkie rozrywki, książki, wiedza, spotkania są niepotrzebne, świetnie teraz możesz się położyć na łóżku i czekać na śmierć

-jesteś wszechświatem, więc jak oglądasz wiadomości w TV i widzisz całe zło to jesteś temu współwinny, w końcu jesteś z tej samej substancji co złoczyńcy

-wszystko wiesz, więc nic już się nie dowiesz

 

Wszelkie działanie wynika z potrzeb i chęci osiągnięcia jakiegoś celu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natla_Miness,

Te wszystkie rzeczy skomplikowane, jako przeciwwaga dla banałów też są mało spójne.

możesz rozwinąć co masz na myśli?

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Charles_Sanders_Peirce

 

adekwatność jego twóczości już wspominałem, jego kategorie są aplikowalne wszędzie, od metafizyki, doświadczenia, po nauki ścisłe i teologie, obejmują każdy fenomen.

 

więc mamy tu uniwersalną, spójną perspektywę, ale nie taką ujednolicającą...

linki odświeżające jego myśl w aktualnym stanie wiedzy już wstawiłem. dla mnie są to materiały pozwalające zrozumieć rzeczywistość i siebie, swoje miejsce, czyli te wszystkie fundamentalne kwestie.

ale i tak wiem, że nikomu nie będzie się chciało w to wgłębiać.

przypuszczam jednak Monk, że oglądając się na tych McMistyków za przykładowo 5 lat dalej bedziesz szukał jakiejś głebszej prawdy, jakiejś super wyzwalającej nauki, co samo w sobie nie jest złe, szkoda tylko, że u sprzedawców McDuchowości, ale to jest Twoje święte prawo i nie bede Cie oceniał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i oczywiście nie chodzi o to by traktować te materiały które wstawiłem ze swojej strony jak nieomylną doktrynę...

chodzi o pewne generalne cechy.

 

ale oczywiście to są moje poglądy. nurt, który mnie fascynuje i przekonuje to amerykańska filozofia, nic tylko się wgłębiać.

kogoś może przekonywać coś innego, warto jednak sięgnąć po coś błyskotliwego bo nawet jeśli mylnego w swoich twierdzeniach (takie ryzyko można wkalkulować) to otwierającego horyzonty poznawcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten klimat walki na argumenty. Taki umysłowy boks. Nie chcę się w to bawić, ale przedstawię jeden filmik Wattsa, który dobrze podsumowuje wszelkie wysiłki.

 

[videoyoutube=v4jBd4fArfQ][/videoyoutube]

 

Coś jak cytat z Fallout: "War, war never changes". :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natla_Miness,

Napiszę minusy stanu dysocjacji:

-nic nie potrzebujesz, bo już jesteś pełnią, czyli wszelkie rozrywki, książki, wiedza, spotkania są niepotrzebne, świetnie teraz możesz się położyć na łóżku i czekać na śmierć

-jesteś wszechświatem, więc jak oglądasz wiadomości w TV i widzisz całe zło to jesteś temu współwinny, w końcu jesteś z tej samej substancji co złoczyńcy

-wszystko wiesz, więc nic już się nie dowiesz

 

Wszelkie działanie wynika z potrzeb i chęci osiągnięcia jakiegoś celu.

 

kurde na serio dobry tekst, dopiero teraz mu się przyjrzałem, rzuciles to ot tak sobie, ale każdy punkt ma ogromny wydźwięk. np. tą ideę

wszystko wiesz, więc nic już się nie dowiesz
omawiał Thomas Ligotti w swoim opus magnum, ale nie w kontekście oświecenia tylko w kontekście dążenia ludzkości do wyjaśnienia świata. napisał, że to dążenie jest dążeniem do własnej zguby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×