Skocz do zawartości
Nerwica.com

spowiedź szaleńca


Rekomendowane odpowiedzi

Bonsai, NN4V - dejta se po razie, a potem łapka na zgodę...

....

Tak się nie stanie.

 

Nie mam potrzeby zadawania się z prymitywnymi cwaniaczkami, którzy zamiast merytoryki argumentu posługują się manipulacją, usiłując zdyskredytować tym rozmówcę. Zauważ, że pojawienie się Zwiędłego Korzenia w tym wątku jest zupełnie niepowiązane z wątku tegoż tematem. Jest natomiast powiązane z pojawieniem się osoby, pod której stanowisko można się podpiąć ze swoimi personalnymi atakami, wynikającymi wprost z frustracji własnym życiem.

 

Uwiędła Łodyga nie jest zdolny do argumentowania czegokolwiek, więc do realizacji własnych popędów potrzebuje „społecznego” wsparcia jemu podobnych prymitywów. Zauważ, że posługuje się zwrotami w rodzaju: „ludzie patrzą i widzą”. W wiadomości skierowanej do Mae posłużył się nawet zwrotem „wszyscy się z Ciebie śmieją”. (Ciekawe co na jego "wszyscy" rzekliby choćby aleksytymicy.) Bezczelna uzurpacja wszytkowiedzy, wymierzona w osobę, która nic mu nie zrobiła. Koleś jest jak kibol stadionowy, który bez wsparcia kolegów staje się płaczliwym wyrostkiem pomimo, że kilka minut wcześniej raźnie wymachiwał maczetą na ulicy.

 

Nie pierwszy to raz Uwiędła Łodyga usiłuje manipulować faktami, przedstawiając je w tendencyjny sposób. Tendencyjny, znaczy bez uwzględnienia (znajomości) okoliczności faktom tym towarzyszącym. Przykładowo jakiś czas temu napracował się biedaczek nad zdobyciem informacji, że jestem zbanowany na forum netkobiety.pl. No i co z tego Uwiędły Korzeniu? O przyczynach nie wiesz nic.

 

Nie pierwszy raz Łodyga odzywa się w wątku, nie mając nic merytorycznego do przekazania, a jedynie węsząc poletko do podnoszenia własnej samooceny. Można te sytuacje łatwo znaleźć i wykazać. Tak więc z całym szacunkiem cheiloskopio, Twój pomysł odrzucam, bo z kibolami z definicji nie zadaję się. Nie ta liga.

 

Zresztą podobnie ma się sytuacja z khaleesi. Ona postępuje identycznie. Widząc sprzyjające warunki, kolejny raz wyskakuje z durnowatymi oskarżeniami o upublicznianiu jakichś wiadomości. Najdziwniejsze, że autorka wspominanej wiadomości pretensji żadnych do mnie nie rości, pozostając w przyjacielskich stosunkach pomimo gorliwości w obronie jej interesów wykazywaną przez khaleesi. W rzeczywistości khaleesi ma gdzieś jej stanowisko, używając manipulacji do realizacji własnych prymitywnych imperatywów. Ona również w wątku niniejszym nie odniosła sie merytorycznie do poruszanych, natomiast odniosła sie personalnie do mnie, bo takie akurat zawiały wiatry. To coś jak koniunkturalna polityczna propaganda na skalę przedmieść Wąchocka. Na dłuższa metę zjawisko śmiertelnie nudne.

 

Jest jednak jeden drobiazg, którego kibolskie myślenie pojąc nie może – ja mam w rzyci ich manipulacje. Nie potrzebuje „społecznego” poparcia przy argumentacji własnego stanowiska. Zresztą mogę stanowisko zmienić, jeśli ktokolwiek logicznie i racjonalnie dowiedzie jego błędności, czym notabene zyska szacunek i wdzięczność za wyprowadzenie z błędu. Nie pójdę jednak w konformizm z prymitywami, bo mi na ich poparciu zwyczajnie nie zależy.

 

Tak, więc widzisz - to jedna wielka manipulacja, w której małostkowe zacietrzewione pieski poszczekują sobie, podkulając ogon na widok większego pieseła, choćby był wycięty z tektury. Dlatego nie pozwól kibolom wmawiać sobie poczucia winy. To Ty jesteś wartościową osobą, nie oni. To Ty myślisz dobrze, nie tłum. Ty jesteś ofiarą manipulacji, a nie Ty manipulujesz (a wiem jak to niełatwe do udowodnienia). Nasze zaproszenie do Wrocka jest aktualne. Obecnie mamy zajęte weekendy 25-27.09 i 2-4.10. We wszystkie inne jesteśmy z Mae do dyspozycji. Pozdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro już bawimy się jak dzieci, a moderacja ma to gdzieś, to odpowiem w punktach na powyższe bzdety:

 

1) Moja pierwsza wypowiedź była taka: "Cóż, poznaliśmy jedną wersję wydarzeń, teraz mamy drugą, obie zapewne są nieco zniekształcone. Niezależnie od tego, kto tu powinien się leczyć, to tak po ludzku współczuję chłopakowi. Się nacierpi(ał)." - merytoryczna, krótka, prawdziwa. Pojawiła się zanim w ogóle tutaj wszedłeś.

 

2) Ty pojawiłeś się znikąd, jak rycerz z nieco zakutym łbem, by napisać, iż autor jest głupi, jest gnojem, egocentrykiem - czyli dałeś popis swojego standardowego zachowania, za które powinieneś dostać bana również i na tym forum (nie wiem czy są tu osoby, których nie obrażałeś, z wyjątkiem mae i cheiloskopii). Nie znam powodów, dla których zostałeś zbanowany z netkobiety, ale decyzja ta była jak najbardziej słuszna, natomiast sam fakt, że facet siedzi na forum dla kobiet jest zastanawiający.

 

3) W kolejnej wypowiedzi odniosłeś się do mnie, mimo iż Cię nie zaczepiałem (z błędem, bo chyba żyłka Ci już latała, że jakiś inny użytkownik śmiał zauważyć to, co każdy tu widzi - tak, to są ci tzw. ludzie) - "Zwiędłu Korzeniu, skończ juz przynudzać o książkach. Już wiem, że na żaden kreatywny pomysł Cię nie stać, a powtórzenia czynią z Ciebie zwykłego nudziarza. Zafiksowałeś się."

 

4) Kolejna, niemerytoryczna wypowiedź, na którą zareagowałem, bo moderacja znów ma to gdzieś, że jesteś nieobliczalny, agresywny, socjopatyczny po prostu.

 

5) Nawiązujesz do tego, że napisała do mnie wczoraj Mae, tak, zrobiła to, ale - w przeciwieństwie do Ciebie - nie będę upubliczniał prywatnej wiadomości na forum. Nadmienię tylko, że użyte przez nią słowa były nieparlamentarne.

 

Reasumując, macie duży problem ze sobą, a to, że ludzie się z was śmieją jest zwykłą konsekwencją jakiegoś niewytłumaczalnego dla zwykłego człowieka faktu, że tak mocno afiszujecie się ze swoim "związkiem". Tzn. robisz to głównie Ty, ona się dystansuje. Jeśli nieprawdą jest to, że nn4v i mae, to dwa konta tej samej osoby, to bądźcie realnie szczęśliwi, ale nie musisz pisać w każdym wątku, że właśnie mae śpi w drugim pokoju, właśnie mae podrapała się za uchem, właśnie leoś zrobił kupkę (...). Nikogo to nie interesuje, do tego są wiadomości prywatne.

 

Na resztę bredni nie chce mi się odpisywać, bo to wszystko jest tak słabe, że aż smutne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasze zaproszenie do Wrocka jest aktualne. Obecnie mamy zajęte weekendy 25-27.09 i 2-4.10. We wszystkie inne jesteśmy z Mae do dyspozycji. Pozdr.

 

Skorzystam na pewno (notabene szkolna wycieczka do Wrocka w klasie maturalnej to najfajniejsze wspomnienia ze szkoły w ogóle, choc jest ich niewiele, bo raczej wszyscy niewiele z niej byli w stanie zapamiętać :mrgreen: ) :) Dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam fakt, że facet siedzi na forum dla kobiet jest zastanawiający.

 

Nie chcę się wtrącać, ale siedzi pewnie z tego samego powodu, dla którego ja czasem przesiaduję na forum wiara.pl ;) dla beki ;)

 

Generalnie zgadzam się z Tobą Bonsai, że M. się przeze mnie nacierpiał. Wiem, ze wszystko potoczyło się zbyt szybko; nie chciałam go skrzywdzić i żałuję, że tak się stało.

Jednakowoż, kiedy zabierał swoje rzeczy ode mnie, obiecałam mu, że nie chcę odchodzić - chcę tylko pewne rzeczy przemyśleć (między innymi nagłe pojawienie się w mojej podświadomości tego cholernego K.), poukładać, pobyć trochę sama ze sobą, bo naprawdę byłam niemiłosiernie tym wszystkim umęczona.

A on co? Pisał o gwałtach emocjonalnych, brzydzeniu się jego osobą i różnych innych pierdoletach, które musiałam dementować, dzwonił, płakał, zawiózł list mojemu bratu, wrzucił klucz do rzeki, przyniósł majtki na huśtawkę...

Poprosiłam go tylko o odrobinę ciszy, spokoju i samotności. Gdyby choć raz mnie posłuchał (bo zawsze miałam wrażenie, że mnie zwyczajnie nie słucha - nawet w takich prozaicznych sytuacjach, gdy mówiłam "skręć w prawo" robił odwrotnie po to, by okazało się, ze to ślepa uliczka i faktycznie trzeba było skręcić w prawo; przykłady można mnożyć, ale nie o to teraz chodzi) być może wszystko byłoby teraz inaczej. Im bardziej M. się narzucał i naprzykrzał, tym bardziej miałam go dość i dochodziłam do wniosku, że jest niestabilny jeszcze bardziej niż ja...

 

Zostałam tutaj lekko "shejtowana", co było chyba głównym zamierzeniem M., gdy umieszczał ten nieszczęsny post. Nie dziwi mnie to i przyznaję rację wszystkim, którzy pochylają się nad jego cierpieniem, acz cały ten cyrk potwierdza tylko moją teorię: M. chciałby po prostu, żebym była - byle jaka, chora/zdrowa, z miłości/z poczucia winy... jakkolwiek, byle nie był sam.

Przeszło i nawet przez myśl, że być może napisał to wszystko w nadziei, że wrócę, bo Wy mnie przekonacie albo sama dojdę do wniosku, że chcę wrócić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia,

Przeczytałem Twój powyższy post dwukrotnie z dużą uwagą

Fajnie to i trafnie to wszystko ująłąś .

Zostałam tutaj lekko "shejtowana", co było chyba głównym zamierzeniem M., gdy umieszczał ten nieszczęsny post.

- to zdanie jest najlepiej prawdziwe .Dobry z niego cwaniaczek - kombinator . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 - nie tylko w tej kwestii ;)

Np. taka pierdoła: powiedziałam, że nie lubię się całować, a on w płacz i "brzydzisz się mną, przykro mi, dlaczego, dobra - rozumiem" i siłą rzeczy podchodziłam, żeby go pogłaskać, ucałować i przekonać, że to nie o to chodzi; cel osiągnięty.

Albo na dworze upał 35 stopni, wszystko się do mnie klei, a on: "chodź się przytulić". Odparłam, że teraz oglądam kabaret (chyba to był kabaret, o ile mnie pamięć nie myli). Nagle nerwowo wstał, zabrał klucze i wyszedł. Wrócił po godzinie, czy jakoś tak, i uderzył w pierdolamento: "musiałem ochłonąć, przespacerować się, odsuwasz się ode mnie, unikasz bliskości, dlaczego, przykro mi, dobra - rozumiem". Podobna sytuacja miała miejsce, kiedy byłam lekko (a może trochę mniej lekko) ujarana i chciał się pieścić (a ja pieszczot za bardzo po prostu nie lubię), kiedy akurat gapiąc się na Spejsona z "Blok ekipy" dochodziłam do wniosku, że jestem genialna.

Dla M. związek to przede wszystkim spijanie sobie z dzióbków, a ja na te kwestię mam nieco inne poglądy i mierziło mnie strasznie, że wciąż muszę się tłumaczyć z niechęci do szeroko pojętych pieszczot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia myślę, że im szybciej ten temat przepadnie w otchłani forum tym lepiej, moim zdaniem trzymając go u góry tematów z nowymi postami możesz ponownie Twojego ex sprowokować, jak sobie przypadkiem odświeży to forum lub też może wywiązać się jakaś dyskusja, z gatunku tych bezsensownych z nowymi osobami, które będą przeciwko Tobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa - masz rację. Temat cały czas gorący, ja czuję nieodparta chęć usprawiedliwienia się, wzmagam w sobie tym samym poczucie winy... i koło się zamyka.

Niekoniecznie zaś urażają mnie krytyczne komentarze, bo mam świadomość, że jest w nich sporo racji. No, ale oka sobie nie wydłubię ani buta sobie nie zjem - choćby nie wiem jak M. szalał z rozpaczy, związek na siłę to nie jest dobry pomysł i nic nie jest w stanie zmienić mojego stanowiska w tej sprawie.

Wiem, że zajrzał tutaj wczoraj czy dzisiaj, ale nie pokusił się o komentarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 - nie tylko w tej kwestii

Np. taka pierdoła: powiedziałam, że nie lubię się całować

cheiloskopia, mamy tak samo w kwestii pieszczot , pocałunków,,, za to żonę mam całusińską.

No cóż , nie mając wyjścia zaakceptowała moje preferencje seksualne . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zniknął pewnie dlatego, że prawdziwy autor nie do końca osiągnął swój cel, a na dodatek... no, 0pierd0lił@m go jak burą sukę w prywatnej wiadomości. Nie jestem z tego dumna, ale tym razem przegiął pałę i to konkretnie, a ja - powodowana emocjami - wystosowałam stosowne pw o tresci stosownej, acz niestosownie ubranej w niecenzuralne słowa. O.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zniknął pewnie dlatego, że prawdziwy autor nie do końca osiągnął swój cel, a na dodatek... no, 0pierd0lił@m go jak burą sukę w prywatnej wiadomości. Nie jestem z tego dumna, ale tym razem przegiął pałę i to konkretnie, a ja - powodowana emocjami - wystosowałam stosowne pw o tresci stosownej, acz niestosownie ubranej w niecenzuralne słowa. O.

cheiloskopia, szkoda, że po tym wszystkim nie opierdoliłaś siebie samej. No bo też nie jesteś bez winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×