Skocz do zawartości
Nerwica.com

Diabeł nie istnieje, a przecież mówi do mnie


nolite

Rekomendowane odpowiedzi

krystyna.W, a w tamtych czasach bylo inaczej, kamieniowano? owszem robiono tak i jak widac te wersy nie sa uniwersalne, a raczej pisane przez ludzi ograniczonych do obyczajow ktore znali...

 

W pewnym aspekcie są uniwersalne, a w pewnym ograniczone. Uniwersalne jest to, że Bogu się nie podoba wróżbiarstwo, że jest to nieposłuszeństwo (grzech i furtka dla diabła) i że wróżbiarz zagraża wspólnocie (niczym dealer narkotyków pod szkołą). Nowy Testament to potwierdza (św Paweł: Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. (18) Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. (19) Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, (20) uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy).

Kamieniowanie jest sprzeczne z duchem Ewangelii, Jezus powiedział "kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień".

To tak w największym skrócie. Jeśli interpretacja Biblii komuś sprawia trudność, to niech postudiuje temat, poczyta interpretatorów, poszuka powtarzających się motywów, kontekstów, zastanowi się nad ich relacją do siebie itd. a nie mówi, że Biblia nie ma sensu albo mówimy co jest metaforą a co nie jak nam wygodnie. A sam nie ma podstaw, żeby ją rozumieć.

Nie chcę powiedzieć, że jestem ekspertką od interpretacji Biblii, mam wiedzę bardzo przeciętną, taką jak każdy kto chodził na religię i do kościoła, ale znam osoby, które się tym interesują i wiem że jest co studiować, wers po wersie można odkrywać różne skarby. Niektórzy się specjalnie uczą greki albo łaciny, żeby lepiej rozumieć różne niuanse. Ważna jest też wiedza o realiach z czasów powstawania Biblii. Niektórzy poświęcają dużą część swojej działalności naukowej na studia nad Biblią.

 

Z drugiej strony czasem dzieci ze swoim rozsądkiem, wrażliwością i sercem lepiej rozumieją Biblię, Ewangelię niż niejedna osoba na tym forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

To tak w największym skrócie. Jeśli interpretacja Biblii komuś sprawia trudność, to niech postudiuje temat, poczyta interpretatorów, poszuka powtarzających się motywów, kontekstów, zastanowi się nad ich relacją do siebie itd. a nie mówi, że Biblia nie ma sensu albo mówimy co jest metaforą a co nie jak nam wygodnie. A sam nie ma podstaw, żeby ją rozumieć.

 

sama przeciez wybralas fragmenty wybiorczo i potwierdzilas to co pisalem, uznalas, ze moj fragment o kamieniowaniu to metafora a Twoj jest doslowny, na jakiej podstawie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Ambaras!

 

Egzorcyzmy w kk nie pomagają, bo kk nie jest bożą istytucją, pełno w niej pogaństwa i ma większość nauk rażąco niezgodnych ze Słowem Bożym.

 

Jeśli chcesz, możesz zobaczyć filmiki o temacie kościoła:

 

https://www.youtube.com/watch?v=MgQg_Mr9cu0&index=1&list=PLyLhMCwI4rNiBmBUzfTOanq6bgXHL5uFB

(tam jest playlista o kk)

 

Do Boga trzeba zwrócić się bezpośrednio w modlitwie (bez pośrednictwa kościoła, tzw. świętych, Maryi), być upartym w modlitwie (może to zabrać trochę czasu- nie jest tak, że "wyklepiemy" modlitwę i załatwione) i zmieniać swoje życie (to jest właściwa definicja pokuty- odwracanie się od grzechów).

 

Metoda testowana na mnie- opuściło mnie parę rzeczy a wcale nie zachowywałam się jak na filmie Egzorcysta.

 

Witaj Nolite, Ty sprawdziłaś jedynie na sobie, że porzucenie grzechów, modlitwa, pokuta uzdrawiają. Świetnie, tak pewnie często bywa, ale ten jeden przykład to żadna metoda, a na nim budujesz swą teorię dla wszystkich.

Egzorcyzmy są przede wszystkim dla tych, którzy sami nie potrafią już wyplątać się ze swych grzechów. Potrafisz zrozumieć, że tacy - opętani - istnieją?

 

Ten filmik ciężko komentować, jest tak tendencyjny, sama przesadzona, kłamliwa propaganda (dotycząca nadużyć seksualnych), albo w ogóle niczym nie poparta (np. dotycząca cudów eucharystycznych ). Choć jest w Tobie pewnie wiele gorliwości to - jak dla mnie - przesadzasz i mylisz się. Może to trochę bunt młodości.

Ten film jest ilustrowany papieżem Benedyktem XVI, który był jednym z najbardziej nieakceptowanych papieży ostatniego 50-lecia. Być może dlatego zrezygnował. Nie był kochany przez "wszystkich". Owoce Kościoła widać zaś właśnie np. w świętych i pięknej, poruszającej kulturze. Nie dostrzegasz, że ta kultura zanim upadła, nawet w swej ześwieczczonej wersji była piękna i potężna, np. duża część polskiego kina lat 60-80?

Fragment o ochronie i pistoletach naiwny. W listach Pawłowych mamy wiele o podporządkowaniu się władzy.

To co mówi ten chłopak to pobożne życzenia, o idealnym, niehierarchicznym, kierującym się duchem a nie literą Kościele, od których to życzeń przez prawie 20 wieków wychodzili różni sekciarze. Niestety, kończyli tak, jak dziś wiele protestanckich sekt, absurdalnie zaprzeczających zupełnie jasnym fragmentom Biblii, dopuszczając sodomitów do nauczania. Wybacz, ale ten przystojny chłopak nie odkrywa Ameryki, tysiące, a może miliony przed nim sądziło podobnie. I nie kończyło najlepiej, następowały podziały, a potem podziały podziałów. I tak ciągle, aż do dziś. To jest jakaś - może w pewien sposób ładna - ale naiwna, hipisowska mrzonka, o kościele złożonym z aniołów.

A Kościół oczywiście nie będzie w ten sposób idealny, bo jest tworzony przez niedoskonałych ludzi.

Nie ma bezwzględnego prawa, że ludzie prowadzeni przez Ducha Św., będą prześladowani i nienawidzeni. Jeżeli tak by było, to jakże mogliby oni w ogóle krzewić wiarę?

Nie dostrzegasz poza tym, że trzon krytyki światowej wymierzony jest w KRK, nie np. w sekty protestanckie, bo stoi na straży resztek zasad moralnych?

Dołączasz do tego ujadania, ale gdyby kryterium owoców zastosować do wielu sekt protestanckich, to one właśnie wydają zgniły owoc, chociażby aprobaty sodomii, pod płaszczem miłości bliźniego. Oczywiście KRK jest w wielkim kryzysie po II soborze watykańskim, bo rzeczywiście za bardzo chciał dostosować się do świata, także do takich "uroczych" mrzonek, jak ta na filmie . Ale to nie jest jeszcze Jego ostatnie słowo. Może będzie nawet zniszczony, powtórzy drogę swojego Pana, ale odrodzi się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,
To tak w największym skrócie. Jeśli interpretacja Biblii komuś sprawia trudność, to niech postudiuje temat, poczyta interpretatorów, poszuka powtarzających się motywów, kontekstów, zastanowi się nad ich relacją do siebie itd. a nie mówi, że Biblia nie ma sensu albo mówimy co jest metaforą a co nie jak nam wygodnie. A sam nie ma podstaw, żeby ją rozumieć.

 

sama przeciez wybralas fragmenty wybiorczo i potwierdzilas to co pisalem, uznalas, ze moj fragment o kamieniowaniu to metafora a Twoj jest doslowny, na jakiej podstawie?

 

Nie, kamieniowanie nie było metaforą, było to prawo jak najbardziej dosłowne, natomiast Jezus ustanawia Nowe Prawo na miejsce starego. Chrześcijaństwo nie jest tą samą religią co judaizm.

 

Warto poczytać:

 

Dla Izraelitów Prawo pełniło rolę pedagoga (Ga 3,24), który prowadził ich do pełni objawienia. Na drodze były wzloty i upadki, lecz Bóg tolerował pewne braki instytucji (poligamia, rozwody) i niedoskonałe postępowanie (np. nienawiść do nieprzyjaciół) z powodu twardego serca Żydów (Mt 19,8). Lecz z chwilą przyjścia Jezusa najwyższa niesprawiedliwość ludzi objawiła nieskończoną sprawiedliwość. Jezus poprawił, uzupełnił i doprowadził do pełnej doskonałości przepisy prawa moralnego mówiąc: „słyszeliście, że powiedziano przodkom (...) a Ja wam powiadam”. Łącząc dwa przepisy prawne (Pwt 6,5; Kpł 19,18) utworzył najważniejsze przykazanie: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12,30n). Jest to fundament wszystkich przykazań: „Kto bowiem miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: miłuj bliźniego swego jak siebie samego” (Rz 13,8n)87.

 

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/starotestamentalne_evvitae.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Ambaras!

 

Egzorcyzmy w kk nie pomagają, bo kk nie jest bożą istytucją, pełno w niej pogaństwa i ma większość nauk rażąco niezgodnych ze Słowem Bożym.

 

Jeśli chcesz, możesz zobaczyć filmiki o temacie kościoła:

 

https://www.youtube.com/watch?v=MgQg_Mr9cu0&index=1&list=PLyLhMCwI4rNiBmBUzfTOanq6bgXHL5uFB

(tam jest playlista o kk)

 

Do Boga trzeba zwrócić się bezpośrednio w modlitwie (bez pośrednictwa kościoła, tzw. świętych, Maryi), być upartym w modlitwie (może to zabrać trochę czasu- nie jest tak, że "wyklepiemy" modlitwę i załatwione) i zmieniać swoje życie (to jest właściwa definicja pokuty- odwracanie się od grzechów).

 

Metoda testowana na mnie- opuściło mnie parę rzeczy a wcale nie zachowywałam się jak na filmie Egzorcysta.

 

Witaj Nolite, Ty sprawdziłaś jedynie na sobie, że porzucenie grzechów, modlitwa, pokuta uzdrawiają. Świetnie, tak pewnie często bywa, ale ten jeden przykład to żadna metoda, a na nim budujesz swą teorię dla wszystkich.

Egzorcyzmy są przede wszystkim dla tych, którzy sami nie potrafią już wyplątać się ze swych grzechów. Potrafisz zrozumieć, że tacy - opętani - istnieją?

 

Ten filmik ciężko komentować, jest tak tendencyjny, sama przesadzona, kłamliwa propaganda (dotycząca nadużyć seksualnych), albo w ogóle niczym nie poparta (np. dotycząca cudów eucharystycznych ). Choć jest w Tobie pewnie wiele gorliwości to - jak dla mnie - przesadzasz i mylisz się. Może to trochę bunt młodości.

Ten film jest ilustrowany papieżem Benedyktem XVI, który był jednym z najbardziej nieakceptowanych papieży ostatniego 50-lecia. Być może dlatego zrezygnował. Nie był kochany przez "wszystkich". Owoce Kościoła widać zaś właśnie np. w świętych i pięknej, poruszającej kulturze. Nie dostrzegasz, że ta kultura zanim upadła, nawet w swej ześwieczczonej wersji była piękna i potężna, np. duża część polskiego kina lat 60-80?

Fragment o ochronie i pistoletach naiwny. W listach Pawłowych mamy wiele o podporządkowaniu się władzy.

To co mówi ten chłopak to pobożne życzenia, o idealnym, niehierarchicznym, kierującym się duchem a nie literą Kościele, od których to życzeń przez prawie 20 wieków wychodzili różni sekciarze. Niestety, kończyli tak, jak dziś wiele protestanckich sekt, absurdalnie zaprzeczających zupełnie jasnym fragmentom Biblii, dopuszczając sodomitów do nauczania. Wybacz, ale ten przystojny chłopak nie odkrywa Ameryki, tysiące, a może miliony przed nim sądziło podobnie. I nie kończyło najlepiej, następowały podziały, a potem podziały podziałów. I tak ciągle, aż do dziś. To jest jakaś - może w pewien sposób ładna - ale naiwna, hipisowska mrzonka, o kościele złożonym z aniołów.

A Kościół oczywiście nie będzie w ten sposób idealny, bo jest tworzony przez niedoskonałych ludzi.

Nie ma bezwzględnego prawa, że ludzie prowadzeni przez Ducha Św., będą prześladowani i nienawidzeni. Jeżeli tak by było, to jakże mogliby oni w ogóle krzewić wiarę?

Nie dostrzegasz poza tym, że trzon krytyki światowej wymierzony jest w KRK, nie np. w sekty protestanckie, bo stoi na straży resztek zasad moralnych?

Dołączasz do tego ujadania, ale gdyby kryterium owoców zastosować do wielu sekt protestanckich, to one właśnie wydają zgniły owoc, chociażby aprobaty sodomii, pod płaszczem miłości bliźniego. Oczywiście KRK jest w wielkim kryzysie po II soborze watykańskim, bo rzeczywiście za bardzo chciał dostosować się do świata, także do takich "uroczych" mrzonek, jak ta na filmie . Ale to nie jest jeszcze Jego ostatnie słowo. Może będzie nawet zniszczony, powtórzy drogę swojego Pana, ale odrodzi się.

 

Ambaras, nie chodzi o jakiś konkretny kościół. Kościoły to budynki i interesy. Trzeba mieć osobistą relację z Bogiem, mieć Ducha Świętego, jak mówił sam Chrystus.

 

Doświadczyłam bożej pomocy nie jeden raz.

 

"Bóg nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych"

 

Ludzie zaraz chcą wiedzieć, który koscioł wybrać, który kościół jest prawdziwy. Zasadniczo nie ma takich. Są prawdziwi wierzący, są tez wierzący nie narodzeni na nowo (czyli nie posiadajacy Ducha). Należy narodzić się na nowo, by stać się częścią prawdziwego kościoła.

 

Tak mówi Biblia, która jest Słowem Bożym.

 

Ludzie w KK nie znają Biblii ani żywego Boga- ponieważ wierzą fałszywemu nauczaniu i nie pokutuja, jak należy. Nie moga więc przyjąć Ducha Świętego. Nie zmieniają się więc. Zobacz na nasze katolickie społeczeństwo.

 

Będziemy odpowiadać przed Bogiem za swoje życie- osobiście, nie jako członkowie okreslonej zbiorowości.

 

Co do KK, polecam Ci znaleźć info o Maitrei i religii światowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ambaras, podzielam Twoje poglądy i cieszę się, że ktoś ma odwagę pisać takie rzeczy, które dla większości są jak bluźnierstwo. Poza terapią "redukcjonistyczną" można jednak znaleźć terapię o nieredukcjonistycznych założeniach prowadzoną np. przez psychologów należących Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich (choć nie jest tak, że wszyscy pracują jednakową metodą), które się odwołuje do założeń Kazimierza Dąbrowskiego - sprawdź to sobie. Nie wrzucałabym też wszystkiego do jednego worka, według mnie na przykład redukcjonistyczna i bezużyteczna wręcz jest terapia psychodynamiczna, lepiej oceniam np. poznawczo-behawioralną.

Twoje uwagi są dla mnie bardzo trafne, ale też znam ryzyko, które idzie za takim podejściem - wyizolowanie z większości systemów wsparcia dla osób z problemami i odrzucenie całkowite leczenia lekami. Moim zdaniem nikt raczej nie jest w stanie sam się leczyć....

 

Refren, dzięki za dobre słowo, pewnie w części się zgadzamy. nie znam tej psychologii, może przeczytam, choć jest wystarczająco dużo pięknej, chrześcijańskiej literatury duchowej, która może być pomocą w leczeniu. I Biblia. Ale co do tabletek raczej się nie zgodzimy. Wprawdzie nie używałem i nie mam „specjalistycznej wiedzy”, to są to zazwyczaj środki działające objawowo, a nie leczące przyczyny, bo tych lekarze-materialiści zazwyczaj nie znają. Jak dla mnie tzw. "leczenie" objawowe - nie tylko w psychiatrii - rzadko ma sens. Może poza znieczuleniem bólu umierających, czy w nieuleczalnych chorobach, ale i to jest dla mnie kwestia mocno dyskusyjna. Paracetamol np. na ból zęba to nie jest dobra pomoc, jeżeli nie towarzyszy jej próba rzeczywistego leczenia zęba. Podobnie w psychiatrii: tabletki, często zastępują szukanie prawdziwych przyczyn choroby i choć często towarzyszy im jakaś „terapia” to zazwyczaj jedynie ją markująca, bo jeżeli zgadzasz się, że przyczyny są zazwyczaj moralne/duchowe, to wymóg takiego (samo)leczenia jest rzadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, aha czyli najpierw Bóg nakazał kamieniować za wróżenie, a później zdecydował, że kamieniowanie jest nieodpowiednie?

 

A czy jak byłeś dzieckiem karcono Cię tak samo jak później? Klaps jest odpowiedni czasem dla dziecka, dla dorosłego już nie. Co tu dziwnego?

Spójrz na te czasy. Czy Izraelici np. wobec agresji perskiej mieli poprosić o zwołanie konferencji pokojowej?

Historia Izraela zresztą pokazuje, że Bóg w jakimś sensie był nawet zbyt łagodny, bo nawet "surowym" (dla nas) prawem i karami nie udało mu się nawrócić większości opornych.

 

Biblia ma poza sensem dosłownym, także duchowy.

I tu nie ma zmiany, mało tego Pan Jezus jest czasem może nawet bardziej surowy: "każdy, kto spojrzał pożądliwie na kobietę...", "każdy, kto powie, swemu bratu raka", "jeżeli twoja ręka jest powodem do grzechu" itd. Mamy zabijać (kamieniować) pożądliwe, oszczercze, czy chciwe myśli. A czasem nie tylko myśli. Po to, by nie trzeba było potem przez władzę (z zewnątrz) zabijać cudzołożników, oszczerców i złodziei. Jakże to mądre! Każdy grzech zaczyna się w sercu, umyśle. Czy rozumiesz co znaczy, że Prawo wcześniej wyryte na tablicach (zapisane w kodeksach), ma w Nowym Przymierzu zostać wyryte w sercu (a to oznacza np. czujność w sferze myśli i pożądań)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Refren, dzięki za dobre słowo, pewnie w części się zgadzamy. nie znam tej psychologii, może przeczytam, choć jest wystarczająco dużo pięknej, chrześcijańskiej literatury duchowej, która może być pomocą w leczeniu. I Biblia. Ale co do tabletek raczej się nie zgodzimy. Wprawdzie nie używałem i nie mam „specjalistycznej wiedzy”, to są to zazwyczaj środki działające objawowo, a nie leczące przyczyny, bo tych lekarze-materialiści zazwyczaj nie znają. Jak dla mnie tzw. "leczenie" objawowe - nie tylko w psychiatrii - rzadko ma sens. Może poza znieczuleniem bólu umierających, czy w nieuleczalnych chorobach, ale i to jest dla mnie kwestia mocno dyskusyjna. Paracetamol np. na ból zęba to nie jest dobra pomoc, jeżeli nie towarzyszy jej próba rzeczywistego leczenia zęba. Podobnie w psychiatrii: tabletki, często zastępują szukanie prawdziwych przyczyn choroby i choć często towarzyszy im jakaś „terapia” to zazwyczaj jedynie ją markująca, bo jeżeli zgadzasz się, że przyczyny są zazwyczaj moralne/duchowe, to wymóg takiego (samo)leczenia jest rzadki.

 

Z tego co piszesz wnioskuję, że nic Ci nie dolega. Co sprowadza Cię na to forum? ;)

Owszem, jest nieraz tak jak mówisz, ale przedstawiasz tylko jeden koniec kija, który jak wiadomo ma dwa końce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ambaras, nie chodzi o jakiś konkretny kościół. Kościoły to budynki i interesy. Trzeba mieć osobistą relację z Bogiem, mieć Ducha Świętego, jak mówił sam Chrystus.

 

Doświadczyłam bożej pomocy nie jeden raz.

 

"Bóg nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych"

 

Ludzie zaraz chcą wiedzieć, który koscioł wybrać, który kościół jest prawdziwy. Zasadniczo nie ma takich. Są prawdziwi wierzący, są tez wierzący nie narodzeni na nowo (czyli nie posiadajacy Ducha). Należy narodzić się na nowo, by stać się częścią prawdziwego kościoła.

 

Tak mówi Biblia, która jest Słowem Bożym.

 

Ludzie w KK nie znają Biblii ani żywego Boga- ponieważ wierzą fałszywemu nauczaniu i nie pokutuja, jak należy. Nie moga więc przyjąć Ducha Świętego. Nie zmieniają się więc. Zobacz na nasze katolickie społeczeństwo.

 

Będziemy odpowiadać przed Bogiem za swoje życie- osobiście, nie jako członkowie okreslonej zbiorowości.

 

Co do KK, polecam Ci znaleźć info o Maitrei i religii światowej.

 

Kościół to przede wszystkim mistyczne Ciało Chrystusa. Rozumiem Twoją podejrzliwość, ona w obecnych czasach jest uzasadniona, ale i ją przecież można pociągnąć dalej. Wiele osób, z różnych wspólnot charyzmatycznych (także katolickich) mówi wiele o swej relacji z Bogiem, Jego znakach i pomocy. Czy tak zawsze jest? Trochę wątpię, że jest to zawsze rękojmia prawdziwej wiary. Sam Pan Jezus mówi:

Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"

Z drugiej strony podejrzliwość doprowadzona do końca podkopuje same fundamenty wiary, np. Biblię. Trzeba tu rozwagi i ostrożności np. przed łatwą pychą, czy szyderstwem, choć gorliwość jest cenna.

Jestem dość krytyczny wobec dzisiejszej, posoborowej kondycji KRK, choć wciąż dzieje się tam niemało dobra. To prawda, co piszesz, że za mało mówi się w nim o pokucie, grzechu, sprawiedliwości, Sądzie, życiu wiecznym. Kościół przypomina dziś często usypiającą, tanią telenowelę, gdzie wciąż się mówi o miłości.

Ale uważałbym na zbyt ogólne i pochopne posądzenie. Wciąż są zakonnicy, którzy gdy nikt nie widzi czyszczą klasztorne toalety i świetni, znający języki biblijne kaznodzieje. A Polska choć w istocie niezbyt katolicka, wyróżnia się nadal pozytywnie na tle Zachodu.

Trzeba wiele złej woli, lub ślepoty, by nie dostrzegać bogactwa i piękna prawie 20 wieków katolickiej tradycji. I na niej, pomijając nieco ten ostatni epizod miłości do świata, wg mnie należy się opierać. KRK jest dziś za sprawą działających w nim Judaszy niszczony modernizmem, sam też przyjmuje postawę uniżenia, pokory, bicia się w piersi za różne zawinione lub nie historie. Ale spójrz, czy jako Mistyczne Ciało Chrystusa nie powtarza tym samym Jego drogi, gdzie jest zdrada, dobrowolne uniżenie, męczeństwo i zniszczenie? Wierzę, że tak jest, i że z jego zdrowej części przyjdzie ratunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ambaras,

A czy jak byłeś dzieckiem karcono Cię tak samo jak później? Klaps jest odpowiedni czasem dla dziecka, dla dorosłego już nie. Co tu dziwnego?
To widzę, że bardzo elastyczną Bozię macie, co zmienia swoje poglądy wraz ze zmianą zdania przez ludzi, zwłaszcza tych roszczących sobie prawo do decydowania o tym, co jest wolą Boga, a co nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, odnosiłam się do Twoich pytań sto razy na tym forum i wiem, że to do niczego nie prowadzi, bo Ty pytasz ale chyba nie chcesz zrozumieć, wkleiłam link do opracowania na temat prawa w Starym Testamencie, na pewno jest bardziej wyczerpujące niż to, co sama mogę napisać, zajrzyj.

 

Ukształtowanie się prawa każdego narodu jest zależne od wielu czynników, np.: mentalności narodu, historii, kultury, jak i od jego powiązania z cywilizacją otoczenia. Prawo Starego Testamentu stanowi wyższość nad innymi ówczesnymi prawami, widać w nim prawdziwą mądrość. Prawo to nie było jednak prawem doskonałym. Dlatego Pan Bóg stopniowo odsłania swój plan i wymogi moralne. Orędzie biblijne ma bowiem charakter progresywny. Nie należy wymagać od ludzi Starego Testamentu poziomu moralności ewangelicznej. W świat barbarzyński Jezus Chrystus wniósł światło Ewangelii, które wciąż na nowo odczytujemy. Nie zniósł On prawa, lecz je wypełnił. Prawo, które nie jest strukturą sztywną, przechodzi ciągły proces ewolucji. Zbawiciel ukierunkował ewolucję prawa z prawa zemsty ku prawu przebaczenia. Dał temu wyraz w przepięknym Kazaniu na Górze.

 

Analogicznie do coraz głębszego odczytywania przesłania Ewangelii, nawołuje Jan Paweł II w Orędziu na Światowy Dzień Pokoju (1.01.2001r): „Nasza epoka zna przykłady wielkodusznej i ofiarnej służby życiu, ale także smutne sytuacje, w których setki milionów ludzi skazanych zostaje przez brutalność lub obojętność innych na los bolesny i okrutny. Ten tragiczny krąg śmierci obejmuje zabójstwa i samobójstwa, aborcję, eutanazję, (...), bezprawne uwięzienia, stosowanie kary śmierci w sytuacjach, gdy nie jest to absolutnie konieczne, ...”. Dzisiejsze myślenie i „Evangelium vitae” wypływa z ducha Ewangelii, która wręcz nakazuje miłość wrogów i prześladowców. Papież Jan Paweł II przeciwstawia „kulturę życia” „kulturze śmierci”, która charakteryzuje nasze czasy.

 

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/starotestamentalne_evvitae.html#

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×