Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


tucha911

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym w wielkim skrócie przedstawić siebie i swoją sytuację życiową. Na imię mam Marta i mam 24 lata. Moja depresja zaczęła się jeszcze w podstawówce. Jednak leczenie rozpoczęłam dopiero w wieku 20 lat. W wieku lat 17 urodziłam syna. Jego tata jest 6 lat starszy ode mnie i to on zajmował się Filipkiem, a ja miałam ciągle zmienne nastroje i wszystkiego się bałam. Przerosło mnie to wszystko. Tata Filipka był moim pierwszym mężczyzną, a ja zawsze byłam spokojna, poukładana i dobrze się uczyłam, więc jak to można określić nie zdąrzyłam się wyszaleć. Do tego w sferze sexu nie układało nam się najlepiej. Zaczęłam go nagminnie zdradzać. Dwa lata temu poznałam fajnego chłopaka. Z głupoty i bezmyślności po miesiącu znajomości zaszłam z nim w ciążę. Usunęłam. Jednak nie potrafiłam bez niego żyć więc rozwiodłam się z mężem i związałam z nim. Rok temu zdecydowaliśmy się świadomie na dziecko. Od początku ciąża nie przebiegała prawidłowo. W końcu szpital i cesarka w 23 tygodniu ciąży. Nasz synek żył 10 dni. Minęło 7 miesięcy od jego śmierci a my nadal jeździmy codziennie na cmentarz. Myślę obsesyjnie o posiadaniu kolejnego dziecka. Dokucza mi również nerwica natręctw i nerwica lękowa. Czasem czuję się kompletnie wyalienowana i nieprzystosowana do życia z ludźmi. Staram się jak mogę być i żyć dla mojego 7-letniego synka ale niekiedy to potwornie trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Marta.

Twoja historia zapiera dech. Nie obraź się, ale dziecko w wieku 17 lat, gdy jeszcze bardziej jest się dzieckiem... powiedz mi, jak to się może zakończyć? Zdradą, rozwodem, nie radzeniem sobie z bezwzględną rzeczywistością świata dorosłych. Nie miałaś czasu naturalnie dorosnąć. Zostałaś nagle rzucona na głęboką wodę i wcale nie dziwię się, że zaczynasz tonąć. Na wstępie dobrą deską ratunku będzie konsultacja z psychologiem lub psychiatrą. Przyda Ci się porządna terapia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz mając 24 lata wiem, że będąc w wieku lat 17 jest się jeszcze dzieckiem. Wtedy jednak czułam się dojrzała i dorosła. Chciałam tego dziecka i cieszyłam się, że jestem w ciąży. Rzeczywistość okazała się jednak inna i zaczęły się problemy. Byłam nazywana wyrodną matką i sama w tym się utwierdzałam. Nie umiałam panować nad emocjami i miałam dosyć swojego syna. Były także dobre dni ale więcej było tych gorszych. U psychiatry znalazłam się w wieku lat 19 po raz pierwszy. Dostałam kilka rodzaji tabletek i brałam. Byłam po nich przybita, więc nie było ze mną nic lepiej. Gdy mój mąż wyjechał (jest marynarzem) to wtedy pierwszy raz zdradziłam go. Nie mogłam sobie z tym poradzić i poszłam do psychologa. Nie pomogło. Postanowiłam wziąć tabletki, wszystkie jakie miałam, a miałam ich 180 i umrzeć. Byłam nieprzytomna 48h. Potem szpital psychiatryczny. Pomogło. Zmieniałam psychiatrów bo ciągle jakiś mi nie pasował. W końcu trafiłam na porządnego. Leczyłam się u niego do 2005 roku. Przestałam brać leki gdy dowiedziałam się o ciąży. Ciążę jednak usunęłam bo w tym czasie jak zaszłam brałam psychotropy i dodatkowo antybiotyk bo miałam anginę. Nie wyobrażałam sobie w mojej sytuacji psychicznej mieć chorego dziecka. Nastepnie rozwiodłam się z mężem i związałam z obecnym partnerem. Z czasem stawałam się o niego coraz bardziej zazdrosna. Nie dawał mi powodów, ale mi sie same myśli wkręcały do głowy i mu wręcz wmawiałam że mnie zdradza. Byłam zazdrosna o jego byłe kobiety. Miałam na ich punkcie obsesję. Potem zaszłam w ciążę no i straciliśmy naszego synka. Chciałam poradzić sobie z tym wszystkim sama, ale było ze mną coraz gorzej. Nie miałam ochoty wychodzić z łóżka. Miałam ochotę umrzeć. Czułam że wszyscy wtedy odetchną. Poszłam w końcu do psychiatry. Pamiętał mnie po 2 latach. Opowiedziałam co się wydarzyło i co się ze mną dzieje teraz i zapisał mi asertin50 2 tabletki/dziennie. Skutki uboczne potworne, ale czuję, że powoli moje myślenie zaczyna się zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×