Skocz do zawartości
Nerwica.com

"wyleczenie nerwicy" - definicja


remic1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Tak jak pisałem w paru postach, cierpię na "nerwicę", "stany lękowe", itp.

 

Mam jednak problem - jest to choroba bardzo abstrakcyjna, gdyż pojęcia takie jak "ból" czy "lęk" nie dają się empirycznie opisać, tak, jak na przykład gorączka czy obecność wirusa we krwi podczas grypy.

 

Czym jest zatem "wyleczenie nerwicy" ?

 

Czy kto z Was zna może jakieś źródło (książkę itp.) gdzie jest opisany przypadek takiego uzdrowienia? Uzdrowienia pacjenta, który miał skomplikowaną nerwicę, częściowo uwarunkowaną genetycznie (wierzę, że człowiek rodzi się z pewnymi tendencjami, z pewną konstrukcją umysłu)? Czy w ogóle da się taką nerwicę wyleczyć?

 

Pozdrawiam,

Remigiusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaję mi się, że żadna książka nie jest receptą na wyzdrowienie. Owszem da Ci wiele ciekawych wskazówek, pomoże nazwać niektóre odczucia, emocje. Z tego co ja czytałam i mi sporo pomogło to :

zrozumiesz uczucia pokonasz problemy - rolf merkle

Oswoić lęk. Jak radzić sobie z niepokojem i napadami paniki - Amr Barrada i Judith Bemi

Polender A. - Pojedynek z nerwicą

 

Jeśli potrzebujesz tych książek to napisz na priv ;)

 

Jeśli chodzi o wyleczenie to tak, owszem da się wyleczyć. Aczkolwiek wymaga to wielkiej pracy, najczęściej z pomocą specjalisty, bo samemu nie jesteśmy w stanie odkryć swoich nieświadomych źródeł lęków. Nerwica lękowa to nie tylko lęki, ale też dziwaczne natręctwa myślowe, bóle somatyczne, kłopoty z pamięcią, emocjami, poczuciem wartości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź. Wiem, że książki nie są receptą. Chodziło mi jednak o coś innego.

 

Wszyscy mówią, że się da. Ale to są puste słowa. Ja chcę poznać taki przypadek. Dowód. Opisany przypadek wyleczenia nerwicy. Nie chcę górnolotnych słów. Chcę konkretów. Nie chcę "według mnie" "wierzę, że". Chcę przeczytać o przypadku wyleczenia z nerwicy.

 

Dziękuję za tytuły. Znalazłem je wszystkie na chomiku. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Puste słowa? To popatrz sobie na tym forum na ludzi, którym udało się z tego wyjść. Żyjąc w przekonaniu, że nie da się nic z tym zrobić faktycznie do tego sprowadza... :bezradny: Poza tym możesz zapytać psychiatry, psychologa, psychoterapeuty, jakiegokolwiek wykwalifikowanego człowieka znającego się na zaburzeniach, że nerwica należy do zaburzeń, z których się wychodzi. Nie jest to schizofrenia czy inna choroba, której nie można się pozbyć. Poza tym nerwica to zaburzenie - nie choroba. Więc tym bardziej jest to do zrobienia.

 

Miłego czytania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście uważam, że nawet ci którym udało się z niej wyjść i tak w dalszym ciągu pozostali trochę inni i nie są do końca normalni ponieważ ta cała nerwica jest nierozerwalnie złączona z naszą całą osobowością. Aby ją całkowicie usunąć to chyba ktoś musiałby na nowo się urodzić jako inna osoba. Dlatego nie robiłbym sobie nadziei, że nagle będziemy w 100% jak normalni, zdrowi ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso właśnie. Raczej widzę, że te objawy nie mijają. Stają się jedynie na tyle słabe, że pozwalają względnie normalnie funkcjonować. Ja funkcjonowałam nie wiedząc, że mam nerwicę do czasu, kiedy mi się nie pogorszyło. I nie wiem kiedy miałabym uznać, że jest na tyle dobrze, że mogę już przestać chodzić na terapię. Bo w każdym momencie, pod byle pretekstem to wszystko i tak może powrócić. I nawet nie mając prawie żadnych problemów, lęków, napięć ciągle zastanawiałabym się, kiedy nerwica na nowo mnie dopadnie. To tak, jakby dawało ją się uśpić, stłumić na pewien czas, ale ona ciągle jest w naszej głowie i tylko kwestią czasu jest kiedy na nowo się ujawni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak to w końcu jest?

 

Da się czy nie da się? Czy na to pytanie współczesna psychologia odpowiedziała?

 

Czy istnieje w psychologii coś co "JEST" czy wszystko to tylko "UWAŻAM, ŻE..."??????

 

Mam taki chaos informacyjny, że już nie wiem w co wierzyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę żyć nadzieją po to tylko, żeby na starość dowiedzieć się, że to, czym żyłem, to była tylko nadzieja. Mam dosyć wiary w wiarę i nadzieję. Chcę wiedzieć, czy sześć miliardów ludzi, którzy dotarli na księżyc i stworzyli internet, dotarli do konsensusu w tak banalnej sprawie: czy nerwicę można wyleczyć? :)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie większość problemów psychicznych ma korzenie gdzieś w mózgu i o ile nie jest to czysta chemiczna zależność niedoborów to ja bym się nie nastawiała na "wyleczenie nerwicy" ani żadnego innego schorzenia. Ergo - jak dla mnie każdy śmiertelnik, jakby się uprzeć, miałby coś z głową. Przy chorobach psychicznych granica między zdrowy-chory jest tak płynna, że nie jesteś w stanie stwierdzić, kiedy jesteś jeszcze "chory" a kiedy już "zdrowy". No bo prosta sprawa, kiedy masz wiedzieć, że wyleczyłeś się dajmy na to z nerwicy. To nie jest żadna rzecz, którą dałoby się zmierzyć i podać np w wynikach morfologii. Ale, żeby nie walić pesymizmem, to wszystko jest do zaleczenia i umożliwia normalne funkcjonowanie. Właściwie bez różnicy z 'normalsami', tyle że Tobie w głowie będzie dzwonić wizja, że "kiedyś byłem chory" a innym nie, bo nie przechodzili przez cały arsenał terapii, leków i innych przyjemności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę żyć nadzieją po to tylko, żeby na starość dowiedzieć się, że to, czym żyłem, to była tylko nadzieja. Mam dosyć wiary w wiarę i nadzieję. Chcę wiedzieć, czy sześć miliardów ludzi, którzy dotarli na księżyc i stworzyli internet, dotarli do konsensusu w tak banalnej sprawie: czy nerwicę można wyleczyć? :)))

remic1, Opierając się na wiedzy jaką obecnie posiadam to nie. Można ją tylko zaleczyć i zneutralizować do takiego poziomu, że będzie nam pozwalała na w miarę normalne i szczęśliwe funkcjonowanie. Jednak nagle nie staniesz się całkowicie inną, normalną osobą ponieważ nerwica jest ściśle powiązana z Twoją neurotyczną osobowością, musiała przecież trafić na podatny grunt. Zresztą jeszcze zależy co rozumiesz poprzez słowo 'wyleczenie' ponieważ nerwica objawia się na tyle różnych sposobów, że dla każdego będzie to coś innego. Jeżeli chodzi Ci tylko o suche pozbycie się ataków lęku to raczej jest to możliwe. Jeżeli chodzi Ci o całkowitą rewolucję to nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pesymizm to jedno, pragmatyzm to drugie

 

Czyli z jednej strony...

neurotyzm jest częścią mnie, psychologia pomaga żyć a nie leczy. Muszę nauczyć się Z TYM żyć.

 

ale z drugiej strony...

naprawdę? Nie chce mi się wierzyć! Czy oby napewno? Po co jest PSYCHOTERAPIA - niesłychanie rozwinięta dziedzina wiedzy? Czy długotrwała terapia nie jest oby po to, by WYLECZYĆ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli z jednej strony...

neurotyzm jest częścią mnie, psychologia pomaga żyć a nie leczy. Muszę nauczyć się Z TYM żyć.

Raczej musisz nauczyć się żyć z sobą. I pomyśleć kiedy Ty czułbyś się wyleczony.

 

Nie znam pozycji o wyleczeniu się z nerwicy, natomiast jest książka o uleczeniu schizofrenii Arnhild Lauveng Byłam po drugiej stronie lustra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Da się. Da się zmienić osobowość to da się wyleczyć z nerwicy. Da się zmienić mechanizmy swoich reakcji na poziomie podświadomości co potem skutkuje nie reagowaniem lękiem itp itd, a już nawet nie mówię o reagowaniu na poziomie świadomości. Ale jest to bardzo skomplikowane i długotrwałe, nawet na kilkanaście lat. Trzeba zrozumieć siebie jak najlepiej i żyć trzeźwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jednak problem - jest to choroba bardzo abstrakcyjna, gdyż pojęcia takie jak "ból" czy "lęk" nie dają się empirycznie opisać, tak, jak na przykład gorączka czy obecność wirusa we krwi podczas grypy.

Nerwica to nie jest abstrakcyjna choroba tylko rzeczywista. Co więcej wiele objawów biologicznych można zmierzyć, a nawet widać je gołym okiem. Potliwość, drżenie mięśniowe, ciśnienie itp. Nawet ostatnio widziałem jak naukowcy mierzą poziom bólu na podstawie rezonansu magnetycznego. Więc wyleczenie często można stwierdzić w prosty sposób kiedy ustępują objawy biologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do przypadków wyleczenia to nie znam. Czasem jest to niewyleczalne. Możesz spędzić lata, czytając książki, chodząc na terapię, ćwicząc oddychanie, biorąc leki itp. a i tak nic nie zadziała. Zmarnujesz sobie życie próbując.

 

No to żeś chłopie podsumował.

 

To, że ludzie leczą się latami, owszem, wiem.

 

Zapytam więc krótko i dobitnie, bez skrupułów:

 

CO MAM WIĘC ZROBIĆ????

 

Czy jedyna odpowiedź to "żyć z tym dalej" ?

A może nie? Chcę wiedzieć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

remic1, co zrobic? - zaakceptowac swoje zaburzenie.

 

Myślę, że wyleczenie z nerwicy właśnie na tym polega, że zdajemy sobie sprawę z problemu, akceptujemy go, a następnie dzięki terapii podnosimy odpornośc na frustrację, uczymy się czerpania przyjemności z życia mimo lęków, reagowania na nie. Dzięki temu funkcjonujemy w społeczeństwie, korzystamy z życia, realizujemy siebie, możemy prowadzic satysfakcjonujący żywot. Taki myk w głowie musi się dokonac - jest inaczej niż sobie to wyobrażałem, ale nie znaczy to, że jest źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tego nie rozumiem. Mam ciągły lęk, on jest częścią mnie. Czy mam z tym lękiem - cyli z bólem w klatce piersiowej żyć już zawsze? Czasem mam ochotę uciec na 2 koniec świata, coś zmienić, zoś zrobić... Naprawde nie ma sposobu? Tylko "nauczyć się z tym żyć, zaakceptować to"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę... homeopatyczne :P

 

Byłem w zeszłym miesiącu u psychiatry po raz pierwszy. Miałem wrażenie, że przepisał mi lek metodą "na chybił-trafił" i nie bardzo chciał i mógł zrozumieć mój problem (nazwa Seroxat). Poza tym zapłaciłem mu, więc czuł się zobowiązany, żeby mi coś przepisać - bo przecież jak płacę to nie mogę wyjść z pustymi rękami.

 

Nie jestem królikiem doświadczalnym.

 

Uzależnienia lekami nie wyleczę.

 

Nie wierzę, że leki wyleczą. Mogą pomóc, ale chcę zacząć od intensywnej terapii. Najpierw terapia, i na pierwszym miejscu terapia, później leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienia lekami nie wyleczę.

na pewno.

Uzależnienie da się stosunkowo łatwo wyleczyć przy chęci leczącego się. Mechanizmy są dobrze rozpoznane. Trudnością jest to, że uzależnienie nie jest przyczyną problemów ale skutkiem i gdy rozpozna się i opanuje uzależnienie wychodzą inne sprawy. mogą być łatwiejsze albo trudniejsze do wyleczenia. Przy chęci i determinacji sytuacja jest do opanowania właśnie w ten sposób

chcę zacząć od intensywnej terapii. Najpierw terapia, i na pierwszym miejscu terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że się da wyjść z nerwicy. Nerwicą nigdy nie jest zainfekowana cała osobowość i zdrowa część zawsze będzie walczyć, żeby uzdrowić chorą część. Dlatego neurotyk nigdy nie czuje się dobrze na dłuższą metę.

Dla mnie, używając metafory, nerwica przypomina źle zrośniętą, kiedyś złamaną nogę. Człowiek jest pokrzywiony, wszystko go boli, utyka, ale jakoś chodzi. Żeby wyjść z nerwicy należałby powtórnie połamać nogę i na nowo ją złożyć. A to niestety bardzo boli i nigdy żaden człowiek się na to nie zdecyduje świadomie. Poza tym neurotyk boi się bólu, który już raz przeżył, przy złamaniu metaforycznej nogi. Wtedy przy pierwszym urazie (a nerwica rozwija się w wyniku urazu psychicznego) jakoś się pozbierał, zrósł i funkcjonuje, lepiej lub gorzej. A nie ma gwarancji żadnej, że po powtórnym złamaniu wszystko pójdzie dobrze. Ryzyko istnieje zawsze. Dlatego czasami pomaga nam kryzys, który zsyła los, kiedy człowiek dosłownie rozsypuje się wewnętrznie pod wpływem jakiś zewnętrznych wydarzeń niosących cierpienie (śmierć, choroba, strata pracy, duży stres itp). Wtedy jest szansa żeby wykorzystać ten kryzys dla siebie i na nowo się poskładać. Tutak kłania się model dezintegracji pozytywnej Dąbrowskiego.

Co jest dowodem na zdrowie? Bardzo konkretne sprawy. A mianowicie. Dobre relacje z otoczeniem czyli zdrowe, dobre relacje ze sobą - spokój wewnętrzny, zwiększona odporność na stres i frustracje oraz rozwijanie siebie, wykorzystywanie swojego potencjału. Ogólnie rzecz biorąc satysfakcja z życia.

I jeszcze jedno czasami jest tak, ze człowiek, który nie jest neurotykiem, czyli zdrowy, przejawia zachowania nerwicowe pod wpływem stresu, z którym psychicznie sobie nie radzi. Nikt nie jest tak silny i zdrowy, żeby żadne w życiu cierpienie nie mogło, go złamać. Wiec nie ma gwarancji, że jak człowiek wyjdzie z nerwicy, z takiego naurotyzmu osobowości to będzie silny psychicznie jak koń i nic tej nerwicy nie przywoła. To jest nierealne. Chodzi tylko to, żeby przestać reagować nerwicowo na małe i średnie bodźce. Żeby w miare uodpornić się na życie i móc czerpać z niego to co najlepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×